-
11. Data: 2011-02-18 09:55:08
Temat: Re: Dwóch inwalidów na parkingu.
Od: Jacek <n...@g...com>
Też mi się tak zdaje, że jak ktoś jest w jakiś sposób poszkodowany przez
los (np. niski, szpetny, niezbyt inteligentny - nie piszę dalej, bo sam
nie jestem idealny) to w pewnym stopniu staje się zgorzkniały i złośliwy.
Zresztą chyba wogóle z naszą narodową historią (zaborcy, okupacja,
komuna) nie jesteśmy narodem zbyt przyjaznym, ani sympatycznym.
Jacek
-
12. Data: 2011-02-18 10:47:31
Temat: Re: Dwóch inwalidów na parkingu.
Od: "Massai" <t...@w...pl>
jack wrote:
> Kiedyś zaparkowałem na miejscu dla inwalidy pod blokiem w
> n.hucie.[dywizjonu 303 blok 10]
> Zrobiłem to tylko dlatego ze musiałem wniesc kilka płyt gipsowych a
> to miejsce było najblizej wejscia.
To nie mogłeś 3 metry dalej zaparkować? skoro jak piszesz cały parking
był pusty.
> Dodam ze o tej porze [10rano]Niemal cały parkin był pusty.
> Na moje nieszczęscie zjawił sie prawny posiadacz parkingu a to co od
> niego usłyszałem [wyzywał chyba z 15min]nie nadaje sie do druku.
> Oczywiscie nie trafiały żadne tłumaczenia czy przeprosiny.
> Tak sie zastanawiam czy wszyscy inwalidzi sa tacy niemili i
> dlaczego???
Mam sąsiada inwalidę, taki troche ewenement, bo po polio.
Gość jest tak pogodny i sympatyczny że jak go ktoś widzi z daleka, to
zawsze podbiegnie żeby mu pomóc wejść na schodek do klatki.
> Nadmienie ze częsty opis miejsc dla inwalidów jest
> równie złosliwy:"wziałeś moje miejsce wez i kalectwo".
Wcale nie złośliwy, wręcz łagodny.
Każdemu komu sie wydaje że inwalidztwo to taki pikuś proponuję żeby
wziął sobie z domu taboret i pasek. Postawić krzesło obok samochodu,
związać nogi paskiem, i spróbować wsiąść do auta, wciągając za sobą
taboret.
Jak pierwszy raz to robiłem (nie jestem inwalidą, ale na studiach takie
praktyki nam zafundowano), to się uszarpałem jak dziki. W końcu się
umościłem, ale spocony byłem jakbym tonę węgla zrzucił do piwnicy.
--
Pozdro
Massai
-
13. Data: 2011-02-18 10:48:52
Temat: Re: Dwóch inwalidów na parkingu.
Od: "flower" <f...@w...pl>
Użytkownik "Jacek" <n...@g...com> napisał w wiadomości
news:ijlc59$tdi$1@news.task.gda.pl...
> Też mi się tak zdaje, że jak ktoś jest w jakiś sposób poszkodowany przez
> los (np. niski, szpetny, niezbyt inteligentny - nie piszę dalej, bo sam
> nie jestem idealny) to w pewnym stopniu staje się zgorzkniały i złośliwy.
To też. Kiedyś wujek opowiadał mi, że jeden jego (niewidomy) znajomy
powiedział mu: "Niech pan pamięta: ludzie niepełnosprawni są złośliwi".
--
"Żałuj za dowcipy, synu!"
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII
-
14. Data: 2011-02-18 11:13:12
Temat: Re: Dwóch inwalidów na parkingu.
Od: "Robert_J" <d...@o...pl>
> Na miejsce dla inwalidy (jedno było) chciało wjechać dwóch
> dziadków. Jeden miał nalepkę inwalidzką na szybie, a drugi
> nie.
> ...
> Niewiele brakowało, a daliby sobie po mordach.
Bo niestety większość "inwalidów" i "rencistów" w tym kraju
to ludzie praktycznie zdrowi :-). Uzyskanie statusu rencisty
w Polsce to tylko kwestia znajomości, pieniędzy
(niewielkich) i tupetu. Sam znam paru takich, renciści
...rwa ich mać...
-
15. Data: 2011-02-18 17:35:45
Temat: Re: Dwóch inwalidów na parkingu.
Od: "jack" <j...@v...pl>
> jack wrote:
>
> > Kiedyś zaparkowałem na miejscu dla inwalidy pod blokiem w
> > n.hucie.[dywizjonu 303 blok 10]
> > Zrobiłem to tylko dlatego ze musiałem wniesc kilka płyt gipsowych a
> > to miejsce było najblizej wejscia.
>
> To nie mogłeś 3 metry dalej zaparkować? skoro jak piszesz cały parking
> był pusty.
>
> > Dodam ze o tej porze [10rano]Niemal cały parkin był pusty.
> > Na moje nieszczęscie zjawił sie prawny posiadacz parkingu a to co od
> > niego usłyszałem [wyzywał chyba z 15min]nie nadaje sie do druku.
> > Oczywiscie nie trafiały żadne tłumaczenia czy przeprosiny.
> > Tak sie zastanawiam czy wszyscy inwalidzi sa tacy niemili i
> > dlaczego???
>
> Mam sąsiada inwalidę, taki troche ewenement, bo po polio.
>
> Gość jest tak pogodny i sympatyczny że jak go ktoś widzi z daleka, to
> zawsze podbiegnie żeby mu pomóc wejść na schodek do klatki.
>
> > Nadmienie ze częsty opis miejsc dla inwalidów jest
> > równie złosliwy:"wziałeś moje miejsce wez i kalectwo".
>
> Wcale nie złośliwy, wręcz łagodny.
>
> Każdemu komu sie wydaje że inwalidztwo to taki pikuś proponuję żeby
> wziął sobie z domu taboret i pasek. Postawić krzesło obok samochodu,
> związać nogi paskiem, i spróbować wsiąść do auta, wciągając za sobą
> taboret.
> Jak pierwszy raz to robiłem (nie jestem inwalidą, ale na studiach takie
> praktyki nam zafundowano), to się uszarpałem jak dziki. W końcu się
> umościłem, ale spocony byłem jakbym tonę węgla zrzucił do piwnicy.
No to powiem ci ze kiedyś byłem inwalidą:Miałem złamany kregosłup-kompresyjnie.
I tak z 4 miechy podpierałem sie kulami i nie stawałem na parkingach
dla[zdrowych ]inwalidów[nie miałem nalepki ]i jakoś nie miałem wiekszych
problemów z komunikacją[fakt miałem duzo czasu]
Rechabilitacja wymaga ruchu.
pozdro.jack
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
16. Data: 2011-02-18 18:42:32
Temat: Re: Dwóch inwalidów na parkingu.
Od: Maseł <m...@p...onet.pl>
W dniu 2011-02-18 10:47, Massai pisze:
[...]
> Mam sąsiada inwalidę, taki troche ewenement, bo po polio.
>
> Gość jest tak pogodny i sympatyczny że jak go ktoś widzi z daleka, to
> zawsze podbiegnie żeby mu pomóc wejść na schodek do klatki.
Bo tak to dziala:
- jak jest radosny,to kazdy chetnie pomaga
- jak chetnie pomagaja, to jest jeszcze bardziej radosny
Tyle, ze u nas radosc zycia odbiera sie inwalidom juz w przedszkolu
(wiem, bo moja corka ma w przedszkolu niepelnosprawnych kolegow/kolezanki).
Pozniej podstawowka, gimanazjum i jest im coraz gorzej...
Pozdro
Maseł