eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 613

  • 601. Data: 2024-06-01 00:04:13
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 30.05.2024 o 22:09, Jarosław Sokołowski pisze:
    > io pisze:
    >
    >>> Ludzie znają swoje obecne możliwości, przypominają sobie ceny sprzed
    >>> lat i myślą, "jak to tanio kiedyś było". Nie dopuszczają do siebie
    >>> tego, że ich status rośnie -- "jak to? przecież kradną coraz więcej,
    >>> mnie też okradają, może innym się poprawia, ale mnie konkretnie nie".
    >>
    >> No rośnie, ale nie kojarzę by mi wynagrodzenie kiedykolwiek tak wzrosło.
    >
    > Ale jest wyższe niż w 1990 roku? To kiedy wzrastać przestało? W roku 2000?
    > Dwadzieścia lat temu? Dziesięć?

    Nie przestało, ale skoro sukcesywnie wzrastając udało mu się wzrosnąć
    50x to chyba powinno się zdarzyć, że to zauważyłbym.

    >
    >>>> Wiadomo, że te średnie sukcesywnie rosły a wynagrodzenie konkretnego
    >>>> pracownika rzadko podążało za tym.
    >>> Skąd wiadomo? A przede wszystkim czy wiadomo jak to możliwe, choćby
    >>> w sensie matematycznym? Przypomina mi to postulat "żeby wszyscy
    >>> zarabiali powyżej średniej" (podobno autentyczny).
    >>
    >> Z rachunku prawdopodobieństwa. Wynagrodzenie danego pracownika nie
    >> rośnie co miesiąc tak, jak ogół wynagrodzeń.
    >
    > Nawet GUS nie podaje co miesiąc, tylko rzadziej. Przytaczane wcześniej
    > dane podają wzrost z rozdzielczością roczną. Myślę, że to dość typowe,
    > że "konkretnemu pracownikowi" też co tyle wzrasta. A że każdemu w innym
    > dniu, to "ogółowi" wzrasta codziennie.

    No i też nie o to chodzi kiedy podają, ale że po fakcie wiemy, że
    sukcesywnie rosło. Kojarzę jedną firmę w której faktycznie było
    rewaloryzowane okresowo ale inne to nie, stało aż pracownik nie upomniał
    się.

    >
    >>> Przykładów dóbr, których dostępność się pogorszyła, jest mało.
    >>
    >> No mało, ale prąd mógłby taką być.
    >
    > W zasadzie nie ma powodu.
    >
    >>> Podgrzewacz przepływowy przy umywalce na piętrze będzie tańszy od
    >>> wody z nocnego boilera w piwnicy. W wielu innych przypadkach może
    >>> być odwrotnie.
    >>
    >> Musiałby to być ten niefortunny przypadek a nie wydaje się.
    >
    > Dlaczego niefortunny? Dość typowy. Bo typowe jest, że również standard
    > domów i mieszkań się podnosi. Dom mógł być przed laty, lub wręcz przed
    > wiekami zbudowany w ogóle bez tych rurek z wodą. Potem pojawiły się
    > krany, zlewy, umywalki. Ale tylko z zimną wodą. Teraz ktoś chciałby
    > mieć też ciepłą. Robi to tak, jak w konkretnym przypadku najmądrzej.

    Rozpytałem, nie było tak, prosty bojler w łazience.


  • 602. Data: 2024-06-01 07:32:15
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 15-05-2024 o 08:30, ptoki pisze:

    >> Co najwyżej opóźnią proces przejścia, strasząc laików.
    >> Ale to tym lepiej dla obecnych posiadaczy - dłużej będą się cieszyć z
    >> przywilejów.
    >>
    >
    > Szefie, jakby to bylo takie dobre
    Takie podsumowanie fobii o ev:
    https://elektrowoz.pl/auta/naukowcy-kierowcy-zostali
    -wyuczeni-tankowania-paliwa-wydaje-im-sie-ono-natura
    lne-dlatego-elektryki-ich-stresuja


  • 603. Data: 2024-06-02 11:23:38
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: ąćęłńóśźż <c...@b...pl>

    Po prostu przestało rządzić społeczeństwo, zaczęła rządzić kasta chcąca temu
    społeczeństwu cos sprzedać.
    BTW jak obecnie wyglądają wąskie uliczki we włoskich miastach? Przesiedli się na
    SUVy?

    A podatek miejski powinien być od długość * szerokość * wysokość auta jak
    najbardziej. No i teraz pokaż posła/radnego niegołodupca,
    który za tym zagłosuje ;-)

    Ostatnio powtarzają w TV różne Jamesy Bondy. I te Jamesy Bondy okazują się dokładnie
    na czasie nawet po parudziesięciu latach. Tyle
    że różnych bydlaków (w rodzaju chcących mieć monopol na wodę na pustyni lub chcących
    zagłuszaniem strącić samolot JKM) zastąpiły nam
    rządy.


    -----
    > Mnie najbardziej smuci to, że Europa nie potrafiła powtórzyć sukcesu z pierwszej
    połowy XX wieku. Zróżnicowane stawki podatkowe
    > czy ubezpieczeniowe zaiązane z mocą albo pojemnością silnika sprawiły,
    że mamy "europejski typ samochodu". Mały, dostosowany do potrzeb ludzi i do warunków
    w historycznych miastach. Zgrabny i oszczędny.
    > W kolejnym półwieczu (pod koniec) zabrano się również za czystość.
    > W Ameryce nigdy coś podobnego nie nastąpiło. Jak jeździli, tak jeżdżą monstrualnymi
    landarami po swoich monstrualnych wiochach.


  • 604. Data: 2024-06-02 11:24:36
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: ąćęłńóśźż <c...@b...pl>

    Już od dawna karzą.
    Jeśli nie od zawsze.


    -----
    > Może być gorzej jak zaczną karać za odmienne zdanie od reszty


  • 605. Data: 2024-06-02 11:32:41
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: ąćęłńóśźż <c...@b...pl>

    To taki styl ekspedientek z PRL (co ciekawe raczej młodych), który jeszcze pamiętam.


    -----
    - Są tenisówki?
    - Są, ale tylko białe.


  • 606. Data: 2024-06-03 13:49:18
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 7 May 2024 12:46:54 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
    > Pan Marcin Debowski napisał:
    >> Jechało to na fali w sumie entuzjazmu przez kolejną dekadę, EU pewnie
    >> uznała, że można też to wykorzystać dla ograniczenia zanieczyszczeń
    >> w miastach, no ale lata mijały a jakiś wiekszy przełom nie nastąpił.
    >
    > Mnie najbardziej smuci to, że Europa nie potrafiła powtórzyć sukcesu
    > z pierwszej połowy XX wieku. Zróżnicowane stawki podatkowe czy
    > ubezpieczeniowe zaiązane z mocą albo pojemnością silnika sprawiły,
    > że mamy "europejski typ samochodu". Mały, dostosowany do potrzeb
    > ludzi i do warunków w historycznych miastach. Zgrabny i oszczędny.

    Ale też:
    -po wojnie nie było stać europy na duze samochody,
    -miasta mamy stare, często ulice wąskie, a wojna nie wszystkie
    wyburzyła,
    -podejscie też inne - jest KM, nie jesteśmy skazani na samochody.
    -szerowkie ulice, wielkie parkingi ... przez co cięzko życ bez
    samochodu, bo wszędzie daleko. Taki samonapędzający się mechanizm,

    -socjalna ta Europa, trzeba więcej podatków, samochody, jako objaw
    luksusu, się nadają do opodatkowania ...

    > W kolejnym półwieczu (pod koniec) zabrano się również za czystość.
    > W Ameryce nigdy coś podobnego nie nastąpiło. Jak jeździli, tak
    > jeżdżą monstrualnymi landarami po swoich monstrualnych wiochach.

    Ależ nastąpiło. Arabowie im przykręcili śrubę na ropę w latach
    70-tych, rozmiary samochodów osobowych spadły,
    Kalifornia i inne zarządały czystych spalin.
    Te wielkie SUV to nie wiem czy nie efekt przepisów - nie mieszczą się
    w wyznaczonych kategoriach.

    > Z tego co widzę na ulicach Warszawy, jak coś ma zielone tablce, to
    > na ogół jest bezsensownie wielką górą blachy klepanej na zamorską
    > modłę.

    Ale zamorska jest Tesla, a to taki ... sredni samochod osobowy.

    > Czyli nawet dając dotacje (z naszych pieniędzy) nie udało się
    > zrobić tego co, kiedyś przy użyciu przepływów finansowych w drugą
    > stronę (pobór podatków). Jakiś przebłysk rozsądku wykazały ostatnio

    A moze po prostu klient, nawet europejski, chce miec jednak przyzwoity
    samochod. O odpowiednim zasięgu, i wielkości - tak np Smart :-)
    I mocy - choc to chyba kwestia poluzowania podatków.

    > tylko władze Paryża. Tam godzina parkowania takiego elektryka to
    > 18 euro. Normalny samochód (czyli raczej spalinowy) parkuje w centrum
    > kilka razy taniej.

    Zaraz zaraz - a to nie jest wymierzone przeciw "wielkim SUV"?
    Czyli raczej spalinowym, i to znów "zamorskim" ?
    I właśnie w te "zamorskie" wymierzone, bo inne SUV mniejsze?

    A ogolniej ... władza sie zamierza na motoryzację indywidualną w
    ogóle? Duze podatki, drogie parkingi, strefa 30,

    >> W sumie zupełnie zrozumiałe, bo na indywidualne poświęcenie w myśl
    >> szlachetnych ideii ekologicznych raczej nie ma co liczyć.
    >
    > Akurat dla mnie byłaby to najsilniejsza motywacja, w zasadzie jedyna
    > licząca się. Ale mną nie należy się przejmować -- pewien socjolog
    > kiedyś powiedział, że akurat ja nie jestem reprezentatywnym przykładm
    > dla niczego.

    Niektórzy w tej zachodniej Europie o ekologii prywatnie myślą.
    I np kupowali benzyniaka zamiast "oszczędnego" diesla. Choc i
    odpowiednie podatki to wspomagały :-)
    Potem hybrydę, teraz elektryka ...

    J.


  • 607. Data: 2024-06-04 15:00:22
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    >> Mnie najbardziej smuci to, że Europa nie potrafiła powtórzyć sukcesu
    >> z pierwszej połowy XX wieku. Zróżnicowane stawki podatkowe czy
    >> ubezpieczeniowe zaiązane z mocą albo pojemnością silnika sprawiły,
    >> że mamy "europejski typ samochodu". Mały, dostosowany do potrzeb
    >> ludzi i do warunków w historycznych miastach. Zgrabny i oszczędny.
    >
    > Ale też:
    > -po wojnie nie było stać europy na duze samochody,

    Europejczycy nie chcieli dużych. Różnica w kosztach produkcji wcale
    nie jest znacząca, sztuka się liczy.

    Niedawno to się zmieniło. Kiedyś, jakby mieszcznin usłyszał, że ma
    jeździć pickupem, to by się w czoło postukał. A teraz jeżdzą. Jeżdzą
    chyba do pracy. Nic nie wskazuje na to, że to praca przy utrzymaniu
    zieleni miejskiej albo przepychaniu kanałów, co by tłumaczyło użycie
    auta z paką na klamoty. Za kierownicą często siedzi delikatna osoba
    płci żeńskiej w zadbanym stroju. Dziwne to.

    > -socjalna ta Europa, trzeba więcej podatków, samochody, jako objaw
    > luksusu, się nadają do opodatkowania ...

    Podatki od luksusu nigdy nie przynosiły tyle dochodów, by coś sensownego
    mogły sfinansować. Za to podatek od *powszechnej* motoryzacji -- jak
    najbardziej. To jest pomysł europejski. Jego akceptacja (lub przynajmniej
    tolerancja) przez obywateli wzięła się stąd, że rynkowe ceny surowej
    ropy na początku były śmiesznie niskie w porównaniu z frajdą, jaką dawał
    samochód. Nawet z podatkiem jeżdżenie nie było nigdy drogie.

    >> W Ameryce nigdy coś podobnego nie nastąpiło. Jak jeździli, tak
    >> jeżdżą monstrualnymi landarami po swoich monstrualnych wiochach.
    >
    > Ależ nastąpiło. Arabowie im przykręcili śrubę na ropę w latach
    > 70-tych, rozmiary samochodów osobowych spadły,

    E tam spadły. Ja to pamiętam. Po prostu wzięli się do roboty,
    przekonstruowali silniki i w ciągu krótkiego czasu udało im się
    zredukować spalanie niemal o połowę.

    >> Z tego co widzę na ulicach Warszawy, jak coś ma zielone tablce, to
    >> na ogół jest bezsensownie wielką górą blachy klepanej na zamorską
    >> modłę.
    >
    > Ale zamorska jest Tesla, a to taki ... sredni samochod osobowy.

    Teraz już średni, kiedyś nie. W dodatku średni jak na spalinowy, na
    elektryka wciąż za duży, choć może jeszcze w normie. Tesli najwięcej,
    ale jeżdzą też jakiś pickupy czy inne terenówy. Żywcem przerobione
    ze spalinowych, czyli znowu syndrom bryczki z uciętym dyszlem, jak
    na początku motoryzacji.

    > A moze po prostu klient, nawet europejski, chce miec jednak przyzwoity
    > samochod. O odpowiednim zasięgu, i wielkości - tak np Smart :-)

    Bardzo prawdopodobne. Odkąd tu się tu rozpętała elektryczna inba, trochę
    bardziej rozglądam się na ulicach za zielonymi tablicami. Bo może też
    bym sobie kupił jakie auto na prund. Patrzę, na światłach stoi obok mnie
    taki mały, wygląda jak fiat 500. Nie ten co go w XXI wieku robili, nie
    ten pisany słownie (cinquecento), tylko taki z lat sześćdziesiątych.
    Po niewielkim liftingu. Myślę sobie, taki mógłbym mieć. Wyceniłbym toto
    na jakieś 30 tysięcy, po uwzględnieniu pazerności fabrykantów może 50.
    Poguglałem co to może być, nawet szybko znalazłem. Okazało się, że
    głównym atutem tego pojazdu jest zainstalwana pierdziawka, która na
    zewnątrz i wewnątrz wozu roztacza dźwięk, który każdemu (?) "powinien"
    kojarzyć się z marką. Na stronie WWW piewszy link jest z głośniczkiem
    i można sobie kilknąć żeby posłuchać tych "miłych" odgłosów. Potem jest
    coś o koniach (tyle to chyba nawet w Janowie nigdy nie mieli). Cena
    ukryta, trzeba samemu znaleźć. 217 tysięcy. Czy w tym biznesie jest
    jeszcze ktoś przy zdrowych zmysłach?

    >> tylko władze Paryża. Tam godzina parkowania takiego elektryka
    >> to 18 euro. Normalny samochód (czyli raczej spalinowy) parkuje
    >> w centrum kilka razy taniej.
    >
    > Zaraz zaraz - a to nie jest wymierzone przeciw "wielkim SUV"?
    > Czyli raczej spalinowym, i to znów "zamorskim" ?

    Nie jest. Opłata zależy od masy pojazdu, a tej dopuszczalnej spalinowe
    suvy nie przekraczają, nawet zamorskie.

    > A ogolniej ... władza sie zamierza na motoryzację indywidualną
    > w ogóle? Duze podatki, drogie parkingi, strefa 30,

    Nie na motoryzację w ogóle, tylko na samochody jeżdzące (i stojące)
    w nadmiarze w miejscach, w których mogłoby ich w ogóle nie być.
    To mi się akurat podoba.

    >> Akurat dla mnie byłaby to najsilniejsza motywacja, w zasadzie
    >> jedyna licząca się. Ale mną nie należy się przejmować -- pewien
    >> socjolog kiedyś powiedział, że akurat ja nie jestem reprezentatywnym
    >> przykładm dla niczego.
    >
    > Niektórzy w tej zachodniej Europie o ekologii prywatnie myślą.
    > I np kupowali benzyniaka zamiast "oszczędnego" diesla. Choc i
    > odpowiednie podatki to wspomagały :-)

    Nigdy mi nie przyszło do głowy kupowanie diesla. Również z wymienionego
    wyżej powodu, ale nie tylko. Czy ja jestem "zachodnia Europa"? Być może.

    > Potem hybrydę, teraz elektryka ...

    Przeciw hybrydom nic nie mam, mógłbym kupić, gdybym miał potrzebę zmiany
    samochodu. Przeciw elektrykom też nie mam, jednak taki zakup (przynajmniej
    w moim przypadku) sensu nie ma.

    --
    Jarek


  • 608. Data: 2024-06-04 18:23:34
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 4 Jun 2024 15:00:22 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
    > Pan J.F napisał:
    >>> Mnie najbardziej smuci to, że Europa nie potrafiła powtórzyć sukcesu
    >>> z pierwszej połowy XX wieku. Zróżnicowane stawki podatkowe czy
    >>> ubezpieczeniowe zaiązane z mocą albo pojemnością silnika sprawiły,
    >>> że mamy "europejski typ samochodu". Mały, dostosowany do potrzeb
    >>> ludzi i do warunków w historycznych miastach. Zgrabny i oszczędny.
    >>
    >> Ale też:
    >> -po wojnie nie było stać europy na duze samochody,
    >
    > Europejczycy nie chcieli dużych.

    Czy tak nie chcieli ... samochody urosły. Chcą. Kiedyś nie chcieli?
    Gdzies w międzyczasie trochę przytyliśmy :-)

    > Różnica w kosztach produkcji wcale nie jest znacząca, sztuka się liczy.

    Blacha istotnie nie jest droga. Gdzies tam w miarę powiekszania
    samochodu zachodzi konieczność powiększenia silnika i mechanizmów,
    ale i to nie jest takie drogie. Kiedyś to było widać po lanosie i
    nubirze.
    No ale jak klienta nie stać na średni model, to trzeba ciąc koszty
    mocno, żeby go było stać. I pojawiają się takie wynalazki, jak Isetta
    czy fiat 126.

    > Niedawno to się zmieniło. Kiedyś, jakby mieszcznin usłyszał, że ma
    > jeździć pickupem, to by się w czoło postukał. A teraz jeżdzą. Jeżdzą
    > chyba do pracy. Nic nie wskazuje na to, że to praca przy utrzymaniu
    > zieleni miejskiej albo przepychaniu kanałów, co by tłumaczyło użycie
    > auta z paką na klamoty. Za kierownicą często siedzi delikatna osoba
    > płci żeńskiej w zadbanym stroju. Dziwne to.

    Troche dziwne, ale też troche przeczy "nie chcieli dużych samochodów".
    A teraz zachcieli?

    Taki pickup bywa czasem użyteczny, ale pewnie większosć posiadaczy
    wcale jej nie potrzebuje ...

    >> -socjalna ta Europa, trzeba więcej podatków, samochody, jako objaw
    >> luksusu, się nadają do opodatkowania ...
    >
    > Podatki od luksusu nigdy nie przynosiły tyle dochodów, by coś sensownego
    > mogły sfinansować. Za to podatek od *powszechnej* motoryzacji -- jak
    > najbardziej.

    Bo to taki luksus powszechny :-)

    > To jest pomysł europejski. Jego akceptacja (lub przynajmniej
    > tolerancja) przez obywateli wzięła się stąd, że rynkowe ceny surowej
    > ropy na początku były śmiesznie niskie w porównaniu z frajdą, jaką dawał
    > samochód. Nawet z podatkiem jeżdżenie nie było nigdy drogie.

    No nie wiem czy Dunczycy sie z Tobą zgodą, gdy u nich podatek
    rejestracyjny potrafi 200% przekroczyć :-)

    Ale przeciez frajdę daje też wódka, papierosy i narkotyki ... alkohole
    i papierosy opodatkowali wysoko ...

    >>> W Ameryce nigdy coś podobnego nie nastąpiło. Jak jeździli, tak
    >>> jeżdżą monstrualnymi landarami po swoich monstrualnych wiochach.
    >>
    >> Ależ nastąpiło. Arabowie im przykręcili śrubę na ropę w latach
    >> 70-tych, rozmiary samochodów osobowych spadły,
    >
    > E tam spadły. Ja to pamiętam. Po prostu wzięli się do roboty,
    > przekonstruowali silniki i w ciągu krótkiego czasu udało im się
    > zredukować spalanie niemal o połowę.

    Tudziez poszukali innych źródeł ropy.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Cadillac_Eldorado
    do 1971 - ok 5.6-5.7m długości.
    1979 - 5.2m

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Buick_Electra
    tu co prawda jeszcze w 1977 było 5.6m.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Cadillac_Series_70

    >>> Z tego co widzę na ulicach Warszawy, jak coś ma zielone tablce, to
    >>> na ogół jest bezsensownie wielką górą blachy klepanej na zamorską
    >>> modłę.
    >>
    >> Ale zamorska jest Tesla, a to taki ... sredni samochod osobowy.
    >
    > Teraz już średni, kiedyś nie.

    Spaliniaki urosły ?

    > W dodatku średni jak na spalinowy, na
    > elektryka wciąż za duży, choć może jeszcze w normie.

    średni jak na samochód.
    A elektryk to musi być mały, ciasny i o krótkim zasięgu ? :-)

    > Tesli najwięcej,
    > ale jeżdzą też jakiś pickupy czy inne terenówy. Żywcem przerobione
    > ze spalinowych, czyli znowu syndrom bryczki z uciętym dyszlem, jak
    > na początku motoryzacji.

    Albo małej cięzarówki, czyli następcy wozu konnego u rolnika.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Ford_F-Series

    Teraz takze w wersji elektrycznej.

    No cóż - podpytaj włascicieli, po co im pickup.

    Ja tam pamietam jedną opinie - chcesz zabrać skuter wodny nad jezioro,
    motoparalotnie, czy kosiarkę ze sklepu, to zabierasz :-)

    >> A moze po prostu klient, nawet europejski, chce miec jednak przyzwoity
    >> samochod. O odpowiednim zasięgu, i wielkości - tak np Smart :-)
    >
    > Bardzo prawdopodobne. Odkąd tu się tu rozpętała elektryczna inba, trochę
    > bardziej rozglądam się na ulicach za zielonymi tablicami. Bo może też
    > bym sobie kupił jakie auto na prund. Patrzę, na światłach stoi obok mnie
    > taki mały, wygląda jak fiat 500. Nie ten co go w XXI wieku robili, nie
    > ten pisany słownie (cinquecento), tylko taki z lat sześćdziesiątych.
    > Po niewielkim liftingu.

    Topolino electric. Innymi słowy Citroen Ami, o któym niedawno
    dyskutowaliśmy ... a, na samochodach.

    Kosztuje to 43 tys, zasięg ~75km, predkosc max 45km/h, lekkie, przez
    co moga tym jeżdzić 14-latkowie na prawo jazdy AM. Wybór należy do
    ciebie :-)

    Są jakies podobne, o większej predkosci.

    Albo sprawdz
    https://francuskie.pl/dacia-spring-w-niewiarygodnie-
    niskiej-cenie-nawet-52-300-zl-promocja-w-salonach-ma
    rki/

    > Myślę sobie, taki mógłbym mieć. Wyceniłbym toto
    > na jakieś 30 tysięcy, po uwzględnieniu pazerności fabrykantów może 50.
    > Poguglałem co to może być, nawet szybko znalazłem. Okazało się, że
    > głównym atutem tego pojazdu jest zainstalwana pierdziawka, która na
    > zewnątrz i wewnątrz wozu roztacza dźwięk, który każdemu (?) "powinien"
    > kojarzyć się z marką. Na stronie WWW piewszy link jest z głośniczkiem
    > i można sobie kilknąć żeby posłuchać tych "miłych" odgłosów. Potem jest
    > coś o koniach (tyle to chyba nawet w Janowie nigdy nie mieli). Cena

    6kW. 8KM.

    > ukryta, trzeba samemu znaleźć. 217 tysięcy. Czy w tym biznesie jest
    > jeszcze ktoś przy zdrowych zmysłach?

    To chyba cos innego znalazłeś, albo cena w rublach.

    >>> tylko władze Paryża. Tam godzina parkowania takiego elektryka
    >>> to 18 euro. Normalny samochód (czyli raczej spalinowy) parkuje
    >>> w centrum kilka razy taniej.
    >>
    >> Zaraz zaraz - a to nie jest wymierzone przeciw "wielkim SUV"?
    >> Czyli raczej spalinowym, i to znów "zamorskim" ?
    >
    > Nie jest. Opłata zależy od masy pojazdu, a tej dopuszczalnej spalinowe
    > suvy nie przekraczają, nawet zamorskie.

    To troche głupio. Albo ukryta opcja spalinowa :-)

    >> A ogolniej ... władza sie zamierza na motoryzację indywidualną
    >> w ogóle? Duze podatki, drogie parkingi, strefa 30,
    >
    > Nie na motoryzację w ogóle, tylko na samochody jeżdzące (i stojące)
    > w nadmiarze w miejscach, w których mogłoby ich w ogóle nie być.
    > To mi się akurat podoba.

    Mnie też się to podoba, pod warunkiem, ze to nie o moje auto chodzi,
    a o inne :-)

    A u mnie we Wroclawiu ... strefa płatnego parkowania się rozrasta i
    juz chyba z pół miasta obejmuje.
    Mieszkancom przysługuje taniutki abonament w swoim rejonie, i się
    cieszą, ze można zaparkować, i ponoć nawet proszą o SPP.
    Tylko ... gdzie oni tym samochodem pojadą ?

    >>> Akurat dla mnie byłaby to najsilniejsza motywacja, w zasadzie
    >>> jedyna licząca się. Ale mną nie należy się przejmować -- pewien
    >>> socjolog kiedyś powiedział, że akurat ja nie jestem reprezentatywnym
    >>> przykładm dla niczego.
    >>
    >> Niektórzy w tej zachodniej Europie o ekologii prywatnie myślą.
    >> I np kupowali benzyniaka zamiast "oszczędnego" diesla. Choc i
    >> odpowiednie podatki to wspomagały :-)
    >
    > Nigdy mi nie przyszło do głowy kupowanie diesla. Również z wymienionego
    > wyżej powodu, ale nie tylko. Czy ja jestem "zachodnia Europa"? Być może.

    Do mnie przemawiało "niskie spalanie". Spalanie wcale nie jest takie
    niskie, ale mam już czwartego diesla. Fakt, ze śmierdzi ... ale co ja
    poradzę, ze akurat diesle się trafiły? :-)

    >> Potem hybrydę, teraz elektryka ...
    > Przeciw hybrydom nic nie mam, mógłbym kupić, gdybym miał potrzebę zmiany
    > samochodu.

    To mamy podobnie.
    Tylko jeszcze jakos tak, ze pierwsze nie dawały możliwości ładowania z
    gniazdka, teraz wiekszość można, i mógłbym w miescie na codzień nie
    smrodzić, ale ... przywilejów elektrycznych juz nie dają.

    > Przeciw elektrykom też nie mam, jednak taki zakup (przynajmniej
    > w moim przypadku) sensu nie ma.

    Cena to jedno, ale w długiej trasie jednak dochodzi długie ładowanie.

    J.


  • 609. Data: 2024-06-06 11:58:56
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    >>> -po wojnie nie było stać europy na duze samochody,
    >> Europejczycy nie chcieli dużych.
    > Czy tak nie chcieli ... samochody urosły. Chcą. Kiedyś nie chcieli?

    Tak, świat się zmienia, zmieniają się też potrzeby. Teraz więcej ludzi
    jeździ w dalsze podróże, nie tylko używa samochodu w swoim mieście.

    > I pojawiają się takie wynalazki, jak Isetta czy fiat 126.

    Fiat 126 to żaden wynalazek, to tylko przedłużenie żywotu fiata 500.
    Wynalazkiem był fiat 127 -- coś pośredniego między dużą limuzyną (125)
    a malutką pięćsetką.

    >> Niedawno to się zmieniło. Kiedyś, jakby mieszcznin usłyszał, że ma
    >> jeździć pickupem, to by się w czoło postukał. A teraz jeżdzą. Jeżdzą
    >> chyba do pracy. Nic nie wskazuje na to, że to praca przy utrzymaniu
    >> zieleni miejskiej albo przepychaniu kanałów, co by tłumaczyło użycie
    >> auta z paką na klamoty. Za kierownicą często siedzi delikatna osoba
    >> płci żeńskiej w zadbanym stroju. Dziwne to.
    >
    > Troche dziwne, ale też troche przeczy "nie chcieli dużych samochodów".
    > A teraz zachcieli?

    Niektórzy. W różnych krajach różnie to wygląda. W niektórych jeżdżenie
    czymś takim na co dzień po mieście to obciach. U nas nie. Przynajmniej
    jeszcze niedawno nie, bo już zaczyna być.

    >> To jest pomysł europejski. Jego akceptacja (lub przynajmniej
    >> tolerancja) przez obywateli wzięła się stąd, że rynkowe ceny surowej
    >> ropy na początku były śmiesznie niskie w porównaniu z frajdą, jaką
    >> dawał samochód. Nawet z podatkiem jeżdżenie nie było nigdy drogie.
    >
    > No nie wiem czy Dunczycy sie z Tobą zgodą, gdy u nich podatek
    > rejestracyjny potrafi 200% przekroczyć :-)

    U nich ten podatek to coś w rodzaju kaucji za butelkę. Płaci się przy
    zakupie pierwszego samochodu, później zwracjają i można go włożyć w
    kolejne auto. Albo sobie całkiem odpuścić jeżdżenie i odzyskać kasę.

    > Ale przeciez frajdę daje też wódka, papierosy i narkotyki ...
    > alkohole i papierosy opodatkowali wysoko ...

    No i też daje budżetowi stałe dochody. Za PRL koło jednej czwartej
    obrotu kasy to była gorzała (wtedy to się nie nazywało podatkiem).

    >> Po prostu wzięli się do roboty, przekonstruowali silniki i w ciągu
    >> krótkiego czasu udało im się zredukować spalanie niemal o połowę.
    >
    > Tudziez poszukali innych źródeł ropy.

    Nie musieli szukać, mieli znalezione u siebie. Wystarczyło uruchomić
    wydobycie.

    >>> Ale zamorska jest Tesla, a to taki ... sredni samochod osobowy.
    >> Teraz już średni, kiedyś nie.
    > Spaliniaki urosły ?

    Jak widać. Choćby z przyczyn wcześniej wymienionych.

    > A elektryk to musi być mały, ciasny i o krótkim zasięgu ? :-)

    Tak, musi. O ile faktycznie ma służyć rozwiązaniu jakiegoś problemu.
    Szybkie przejście z benzyny na prąd w dalszych podróżach jest nierealne.
    To na razie tylko dla hobbystów. Ale ruch lokalny da się zelektryfikować
    dość szybko. Jednak też trzeba oszczędzać, bo prądu dla wszystkich
    chętnych braknie. Dlatego mały i dlatego o krótkim zasięgu (więc lekki
    i mało energochłonny).

    > No cóż - podpytaj włascicieli, po co im pickup.

    Znam tylko jednego. Jest rolnikiem.

    > Ja tam pamietam jedną opinie - chcesz zabrać skuter wodny nad jezioro,
    > motoparalotnie, czy kosiarkę ze sklepu, to zabierasz :-)

    Codziennie ten skuter wozi? Często przechodzi obok motoparalotni z
    tragarzami i wrzuca ją na pakę? Naprawdę taki biedny, że nie stać
    go na miejski samochód?

    >> Patrzę, na światłach stoi obok mnie taki mały, wygląda jak fiat 500.
    >> Nie ten co go w XXI wieku robili, nie ten pisany słownie (cinquecento),
    >> tylko taki z lat sześćdziesiątych. Po niewielkim liftingu.
    >
    > Topolino electric. Innymi słowy Citroen Ami, o któym niedawno
    > dyskutowaliśmy ... a, na samochodach.

    No tak, tam nie zaglądam. Na grupę o młynkach do kawy albo o suszarkach
    do włosów też bym nie zaglądał.

    > Kosztuje to 43 tys, zasięg ~75km, predkosc max 45km/h, lekkie, przez
    > co moga tym jeżdzić 14-latkowie na prawo jazdy AM. Wybór należy do
    > ciebie :-)

    W takim razie nie wybieram. Mam więcej niż 14 lat i chciałbym samochód.

    > https://francuskie.pl/dacia-spring-w-niewiarygodnie-
    niskiej-cenie-nawet-52-300-zl-promocja-w-salonach-ma
    rki/

    Skoro "uwzględniając dopłatę w ramach programu Mój Elektryk", to ja nie
    chcę. Nie chcę być pasożytem, spokój mojego sumienia wyceniam znacznie
    wyżej. Poza tym ten samochód jest niewiele mniejszy od mojego (jedynego)
    samochodu, którym jeżdzę też na wakacje. Po co mi drugi taki sam? Chyba
    inni mają podobne podejście, bo to wyprzedaż niechcianego towaru.

    >> 217 tysięcy. Czy w tym biznesie jest jeszcze ktoś przy zdrowych zmysłach?
    > To chyba cos innego znalazłeś, albo cena w rublach.

    W złotych. To się nazywa "Abarth". Nazwę pamiętam, kiedyś rajdowcy
    jeździli Fiatami-Abarthami. To była firma tuningująca fabryczne auta.
    Teraz zrobili z tego osobną markę dla idiotów.

    > Cena to jedno, ale w długiej trasie jednak dochodzi długie ładowanie.

    Równie dotkliwy jest brak jakiejkolwiek możliwości ładowania, co na
    "moich" trasach jest bardziej regułą niż wyjątkiem.

    --
    Jarek


  • 610. Data: 2024-06-06 12:14:47
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 06-06-2024 o 11:58, Jarosław Sokołowski pisze:

    >> A elektryk to musi być mały, ciasny i o krótkim zasięgu ? :-)
    >
    > Tak, musi. O ile faktycznie ma służyć rozwiązaniu jakiegoś problemu.
    > Szybkie przejście z benzyny na prąd w dalszych podróżach jest nierealne.

    No tak, przestawienie kilku klapek w głowie dla niektórych jest
    nierealne.....

    Osobiście nigdy nie jeździłem tak dużo w dalsze podróże jak teraz
    elektrykiem, 75 kkm zrobione w 2,5 roku.
    I to przy zdalnej pracy.

    Ale spoko, następne pokolenie już nie będzie nauczone tankowania, więc
    problem sam zniknie.

    https://elektrowoz.pl/auta/naukowcy-kierowcy-zostali
    -wyuczeni-tankowania-paliwa-wydaje-im-sie-ono-natura
    lne-dlatego-elektryki-ich-stresuja/

    > Równie dotkliwy jest brak jakiejkolwiek możliwości ładowania, co na
    > "moich" trasach jest bardziej regułą niż wyjątkiem.

    Tak, w Kirgistanie to faktycznie może być problem....

strony : 1 ... 10 ... 50 ... 60 . [ 61 ] . 62


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: