-
1. Data: 2014-07-20 21:31:40
Temat: Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Od: Dykus <d...@s...wp.pl>
Witam!
Często słyszy się informację, nawet od samych mechaników, że warto od
czasu do czasu (podczas jazdy) wprowadzić silnik na wysokie obroty, pod
czerwone pole, czyli "przygazować". Ma to rzekomo powodować usunięcie
ewentualnego nagaru w silniku. Rzekomo samochody w których oszczędza się
silnik zachowują się mniej dynamiczne. Krążą legendy o zakupie samochodu
od starego dziadka, które jeździć nie chciało, albo porady w stylu "weź
Pan te auto przegazuj na trasie, to od razu inaczej będzie jeździć").
Są tacy, którzy po rozebraniu silnika widzieli większy nagar w silnikach
"po dziadkach".
Ile w tym prawdy? Czy rzeczywiście, takie kilku-, kilkunastosekundowe
zwiększenie dwukrotne obrotów (np. w benzynowym z 3000 na 6000 obr/min)
potrafi czynić cuda? Czy jazda kapelusznicza szkodzi silnikowi? Wiem, że
długotrwała jazda na zbyt niskich lub zbyt wysokich obrotach może być
szkodliwa, ale ciągłe jeżdżenie w zakresie 2000..3000 obr/min dla
silnika benzynowego (ewentualnie sporadyczne wyprzedzanie) przeszkadza?
A może skuteczność tego zabiegu jest podobna jak dodatków czyszczących
silnik dolewanych do paliwa? :)
Kolejne pytanie powinno dotyczyć okresu, w jakim należało by
"przegazowywać"...
Jeżdżę tak jak lubię i jak wymaga tego sytuacja na drodze, ale pytam z
ciekawości... :-)
--
Pozdrawiam,
Dykus.
-
2. Data: 2014-07-23 23:37:30
Temat: Re: Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Od: Dykus <d...@s...wp.pl>
Witam,
W dniu 2014-07-25 02:20, megrimsES pisze:
> Warto.
> Z moich sprzętów spałowanie na autostradzie zawsze pomagało.
I ile tej mocy ubywało? I ile tam hula u Ciebie, bo przy 250 to pewnie
+/-20 koni ciężko zauważyć... :)
I na czym to spałowanie polegało (ile km na jakich obrotach)?
> Pojechanie czasem do odcięcia nie zaszkodzi. Oczywiście nie cały czas
> na każdym biegu, bo nie o to chodzi.
Na jedynce, czy dwójce to i po mieście można zrobić przepałkę. ;)
Tak jeszcze kombinuję - na nagar w cylindrze to chyba ma średni wpływ,
bo ciśnienie w cylindrze chyba mało zależne od obrotów (bardziej od
obciążenia), więc czy przejedziemy 1km przy 2500 obr./min czy 0,5km przy
5000 obr./min to bez różnicy...
Z resztą - skoro to ma dawać takie błyskawiczne rezultaty...
--
Pozdrawiam,
Dykus.
-
3. Data: 2014-07-24 22:30:30
Temat: Re: Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Od: "Marcin \"Kenickie\" Mydlak" <m...@o...pl>
W dniu 2014-07-20 21:31, Dykus pisze:
> Witam!
>
> Często słyszy się informację, nawet od samych mechaników, że warto od
> czasu do czasu (podczas jazdy) wprowadzić silnik na wysokie obroty, pod
> czerwone pole, czyli "przygazować". Ma to rzekomo powodować usunięcie
> ewentualnego nagaru w silniku. Rzekomo samochody w których oszczędza się
> silnik zachowują się mniej dynamiczne. Krążą legendy o zakupie samochodu
> od starego dziadka, które jeździć nie chciało, albo porady w stylu "weź
> Pan te auto przegazuj na trasie, to od razu inaczej będzie jeździć").
> Są tacy, którzy po rozebraniu silnika widzieli większy nagar w silnikach
> "po dziadkach".
>
> Ile w tym prawdy? Czy rzeczywiście, takie kilku-, kilkunastosekundowe
> zwiększenie dwukrotne obrotów (np. w benzynowym z 3000 na 6000 obr/min)
> potrafi czynić cuda? Czy jazda kapelusznicza szkodzi silnikowi? Wiem, że
> długotrwała jazda na zbyt niskich lub zbyt wysokich obrotach może być
> szkodliwa, ale ciągłe jeżdżenie w zakresie 2000..3000 obr/min dla
> silnika benzynowego (ewentualnie sporadyczne wyprzedzanie) przeszkadza?
>
> A może skuteczność tego zabiegu jest podobna jak dodatków czyszczących
> silnik dolewanych do paliwa? :)
>
> Kolejne pytanie powinno dotyczyć okresu, w jakim należało by
> "przegazowywać"...
>
> Jeżdżę tak jak lubię i jak wymaga tego sytuacja na drodze, ale pytam z
> ciekawości... :-)
>
>
Po roku jazdy praktycznie tylko po mieście, przegonienie mojego diesla
autostradą z 300-400km z obrotami pod 4krpm, działa na niego zbawiennie.
Tyle mogę powiedzieć.
--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."
-
4. Data: 2014-07-24 23:00:34
Temat: Re: Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Dykus d...@s...wp.pl ...
>
> Ile w tym prawdy? Czy rzeczywiście, takie kilku-, kilkunastosekundowe
> zwiększenie dwukrotne obrotów (np. w benzynowym z 3000 na 6000 obr/min)
> potrafi czynić cuda? Czy jazda kapelusznicza szkodzi silnikowi? Wiem, że
> długotrwała jazda na zbyt niskich lub zbyt wysokich obrotach może być
> szkodliwa, ale ciągłe jeżdżenie w zakresie 2000..3000 obr/min dla
> silnika benzynowego (ewentualnie sporadyczne wyprzedzanie) przeszkadza?
Rozwazanie wydaje sie czysto akademickie bo trudno mi wyobrazić sobie
sytuacje w ktorej normalna jazda nie bedzie wymagała raz na jakis czas
ostrzejszego przygazowania.
Chyba ze chodzi o gazowanie na luzie?
-
5. Data: 2014-07-24 23:48:33
Temat: Re: Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Od: Lewis <"lewisa[tnij]"@poczta.onet.pl>
W dniu 2014-07-20 21:31, Dykus pisze:
> A może skuteczność tego zabiegu jest podobna jak dodatków czyszczących
> silnik dolewanych do paliwa? :)
>
> Kolejne pytanie powinno dotyczyć okresu, w jakim należało by
> "przegazowywać"...
>
> Jeżdżę tak jak lubię i jak wymaga tego sytuacja na drodze, ale pytam z
> ciekawości... :-)
Przygazować nie znaczy kręcić auto do odciny na luzie tylko pogonić je
przez kilka km w trasie z prędkościami obrotowymi 4500+ dla benzyniaka i
3500 dla diesla.
Mam silnik w swoim samochodzie który ma opinię złoma w którym obracają
się panewki i pękają tłoki.
Od długiego czasu lata z mocą 310KM gdzie przy 300 powinien się
rozlecieć na kawałki, codziennie kręcony do 6000+ i kompletnie nic mu
się nie dzieje.
Natomiast kilka w miesiącu rozbieram takich od "dziadków" delikatnie
traktowanych z zatartymi panewami i krzywymi wałami :)
--
Pozdrawiam
Lewis
-
6. Data: 2014-07-24 23:50:26
Temat: Re: Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2014-07-24 23:00, Budzik pisze:
> Rozwazanie wydaje sie czysto akademickie bo trudno mi wyobrazić sobie
> sytuacje w ktorej normalna jazda nie bedzie wymagała raz na jakis czas
> ostrzejszego przygazowania.
To zależy ile masz kuni ;)
Kolejna sprawa że znam kierowców którzy prawdopodobnie nigdy w życiu nie
przekroczyli 3000rpm, nazywając jazdę cokolwiek wyżej zarzynaniem
silnika (i kierują samochodami w stylu 60KM Fabia benzynowa).
-
7. Data: 2014-07-25 01:00:43
Temat: Re: Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Tomasz Pyra h...@s...spam.spam ...
>> Rozwazanie wydaje sie czysto akademickie bo trudno mi wyobrazić sobie
>> sytuacje w ktorej normalna jazda nie bedzie wymagała raz na jakis czas
>> ostrzejszego przygazowania.
>
> To zależy ile masz kuni ;)
>
> Kolejna sprawa że znam kierowców którzy prawdopodobnie nigdy w życiu nie
> przekroczyli 3000rpm, nazywając jazdę cokolwiek wyżej zarzynaniem
> silnika (i kierują samochodami w stylu 60KM Fabia benzynowa).
>
No w sumie racja.
Potem się człowiek snuje za takim i zastanawia się: kto mu dał prawo jazdy,
po co mu takie auto, jak jedzie nim jak wozem drabiniastym i ogólnie: "czy
on mi to robi na żłośc!?" :)
-
8. Data: 2014-07-25 01:05:30
Temat: Re: Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
Dnia 2014-07-24 23:50, Użytkownik Tomasz Pyra napisał:
>> Rozwazanie wydaje sie czysto akademickie bo trudno mi wyobrazić sobie
>> sytuacje w ktorej normalna jazda nie bedzie wymagała raz na jakis czas
>> ostrzejszego przygazowania.
>
> To zależy ile masz kuni ;)
>
> Kolejna sprawa że znam kierowców którzy prawdopodobnie nigdy w życiu nie
> przekroczyli 3000rpm, nazywając jazdę cokolwiek wyżej zarzynaniem
> silnika (i kierują samochodami w stylu 60KM Fabia benzynowa).
>
Musieli by nigdy nikogo nie wyprzedzić. Niewykonalne, chyba że
samochód emeryta stojący w garażu i przykryty plandeką coby się
nie zakurzył od stania.
Pozdrawiam
-
9. Data: 2014-07-25 01:11:27
Temat: Re: Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
Dnia 2014-07-24 23:48, Użytkownik Lewis napisał:
> Mam silnik w swoim samochodzie który ma opinię złoma w którym obracają
> się panewki i pękają tłoki.
> Od długiego czasu lata z mocą 310KM gdzie przy 300 powinien się
> rozlecieć na kawałki, codziennie kręcony do 6000+ i kompletnie nic mu
> się nie dzieje.
> Natomiast kilka w miesiącu rozbieram takich od "dziadków" delikatnie
> traktowanych z zatartymi panewami i krzywymi wałami :)
>
Mało kto wie że jadąc na za niskich obrotach zużywasz silnik
(konkretnie to wał, cylindry i pierścienie) dużo mocniej
niż jadąc na normalnych i nawet na większych (ale nie na czerwonym)
obrotach.
Ale "oszczędzacze" zawsze wiedzą że im niższe obroty tym bardziej
oszczędzają silnik i paliwo więc robią tak nagminnie.
Pozdrawiam
-
10. Data: 2014-07-25 02:20:31
Temat: Re: Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Od: megrimsES <m...@i...pl>
W dniu 2014-07-20 21:31, Dykus pisze:
(ciach)
> Jeżdżę tak jak lubię i jak wymaga tego sytuacja na drodze, ale pytam z
> ciekawości... :-)
>
Warto.
Z moich sprzętów spałowanie na autostradzie zawsze pomagało. Nawet 5000
km po mieście potrafi zamulić motoryne. Oczywiście polecam przez
rozpoczęciem pałowania sprawdzić poziom oleju (motoryna), nie robić
tego w czasie upałów (przegrzanie) i zbytniego ruchu (można skończyć
hamulce).
Pojechanie czasem do odcięcia nie zaszkodzi. Oczywiście nie cały czas
na każdym biegu, bo nie o to chodzi.