Pan J.F. napisał:

>> Znajomy zwykł był dzwonić do PLEARNu z Sulejówka. Tam naonczas była
>> centrala półautomatyczna. Czyli po sąsiadach dzwoniło się trzycyfrowym
>> mumerem, a do Warszawy numer podawało się telefonistce. Do tego Gandalfa
>> dodzwonić się było trudno, więc najczęściej telefonistka "dawała mu miasto
>> na druty", czyli robiła tak, że już sam mógł wybierać warszawske numery
>> (a właściwie nie on sam, tylko jego modem). Gdy mu się za trzydziestym
>> razem wreszczie udawało zestawić połączenie i zabierał sie do jakiegoś
>> "tell trickle", to mu z centrali przerywano -- "bo u pana słychać jakieś
>> straszne zakłócenia na linii".
>
> Taa - ja dzwonilem do siebie do firmy. Ale firma za reczna centrala -
> nie tak latwo przekonac telefonistke ze ma zestawic polaczenie pomimo
> braku odzewu paszczą :-)

Trzeba było callback zrobić. A właściwie nie 'back', tylko inicjowanie
połączeń zza ręcznej centrali o określonych godzinach.

--
Jarek

do góry

Dnia 18 Jul 2013 09:30:35 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F. napisał:
>> Taa - ja dzwonilem do siebie do firmy. Ale firma za reczna centrala -
>> nie tak latwo przekonac telefonistke ze ma zestawic polaczenie pomimo
>> braku odzewu paszczą :-)
>
> Trzeba było callback zrobić. A właściwie nie 'back', tylko inicjowanie
> połączeń zza ręcznej centrali o określonych godzinach.

Zrobilem.
Ale czasem sie chcialo "poza rozkladem" :-)

J.

do góry

Pan J.F. napisał:

>>> Taa - ja dzwonilem do siebie do firmy. Ale firma za reczna centrala -
>>> nie tak latwo przekonac telefonistke ze ma zestawic polaczenie pomimo
>>> braku odzewu paszczą :-)
>>
>> Trzeba było callback zrobić. A właściwie nie 'back', tylko inicjowanie
>> połączeń zza ręcznej centrali o określonych godzinach.
>
> Zrobilem.
> Ale czasem sie chcialo "poza rozkladem" :-)

To w sumie też się dało -- skoro telefonistka już tam dzwoniła, a tylko
nie było odzewu paszczą, to system miał informacje, że trzeba gdzieś
oddzownić. Tylko pytanie -- czy zawsze w to samo miejsce?

--
Jarek

do góry

Dnia 19 Jul 2013 08:51:10 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F. napisał:
>>>> Taa - ja dzwonilem do siebie do firmy. Ale firma za reczna centrala -
>>>> nie tak latwo przekonac telefonistke ze ma zestawic polaczenie pomimo
>>>> braku odzewu paszczą :-)
>>> Trzeba było callback zrobić. A właściwie nie 'back', tylko inicjowanie
>>> połączeń zza ręcznej centrali o określonych godzinach.
>> Zrobilem.
>> Ale czasem sie chcialo "poza rozkladem" :-)
> To w sumie też się dało -- skoro telefonistka już tam dzwoniła, a tylko
> nie było odzewu paszczą, to system miał informacje, że trzeba gdzieś
> oddzownić. Tylko pytanie -- czy zawsze w to samo miejsce?

No gdzie, chetnych wiecej :-)

Poza tym ..., hm, czy to sie daje latwo zrobic pod linuxem ?
Tam pamietam rozne niespodzianki byly z tymi tty.

J.

do góry

Pan J.F. napisał:

>>>>> Taa - ja dzwonilem do siebie do firmy. Ale firma za reczna centrala -
>>>>> nie tak latwo przekonac telefonistke ze ma zestawic polaczenie pomimo
>>>>> braku odzewu paszczą :-)
>>>> Trzeba było callback zrobić. A właściwie nie 'back', tylko inicjowanie
>>>> połączeń zza ręcznej centrali o określonych godzinach.
>>> Zrobilem.
>>> Ale czasem sie chcialo "poza rozkladem" :-)
>> To w sumie też się dało -- skoro telefonistka już tam dzwoniła, a tylko
>> nie było odzewu paszczą, to system miał informacje, że trzeba gdzieś
>> oddzownić. Tylko pytanie -- czy zawsze w to samo miejsce?
>
> No gdzie, chetnych wiecej :-)

Trzeba było się umówić z pozostałymi chętnymi na sloty czasowe. To, gdzie
system oddzwoni, zależy od czasu, kiedy odebrał połączenie inicjujące.
Jeśli chętnych niezbyt wielu, to system może funkcjonować rozsądnie.
Powiedzmy, ze jest trzech dzwoniących, a sloty są dziesięciominutowe.
Trzeba czakać najwyżej kilkanaście minut na swoją kolej.

> Poza tym ..., hm, czy to sie daje latwo zrobic pod linuxem ?
> Tam pamietam rozne niespodzianki byly z tymi tty.

Nie przypominam sobie żadnych problemów z obsługą modemów.

--
Jarek

do góry

Dnia 20 Jul 2013 12:53:46 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F. napisał:
>> Poza tym ..., hm, czy to sie daje latwo zrobic pod linuxem ?
>> Tam pamietam rozne niespodzianki byly z tymi tty.
>
> Nie przypominam sobie żadnych problemów z obsługą modemów.

Ale tak zeby napisac prosty skrypt co poczeka na tekst z modemu,
i miedzy 8 a 16 zignoruje, a pozniej jak przyjda 3 "RING" w ciagu 15s
to wywola normalna obsluge logowania, a jak trzeci nie przyjdzie to
wykreci numer i wywola slip'a ?

Niby unix piekny system ale opis byl kiepski, i nad tym
dzieleniem/blokowaniem/zwalnianiem portow nie potrafilem zapanowac.


J.

do góry

Pan J.F. napisał:

>>> Poza tym ..., hm, czy to sie daje latwo zrobic pod linuxem ?
>>> Tam pamietam rozne niespodzianki byly z tymi tty.
>>
>> Nie przypominam sobie żadnych problemów z obsługą modemów.
>
> Ale tak zeby napisac prosty skrypt co poczeka na tekst z modemu,
> i miedzy 8 a 16 zignoruje, a pozniej jak przyjda 3 "RING" w ciagu 15s
> to wywola normalna obsluge logowania, a jak trzeci nie przyjdzie to
> wykreci numer i wywola slip'a ?

Jakoś tak mniej więcej. Było choćby coś takiego jak "dip", w czy się
opisywało podobne zachowania. Ale też i inne narzędzia. Szczegółów już
nie kojarzę, to dawno było. Ale "niedasiów" też nie pamiętam.

> Niby unix piekny system ale opis byl kiepski, i nad tym
> dzieleniem/blokowaniem/zwalnianiem portow nie potrafilem zapanowac.

"Jeśli wszystkie inne sposoby zawiodły, przeczytaj dokumentację" -- ja
zawsze posługiwałem się tą zasadą i nigdy zbyt wiele nie musiałem czytać.
Istotą tgo piękna jest prostota -- są rzeczy małe, co do których intuicja
podpowiada, jak powinny działać. I przeważnie tak działają. Poza tym zwykle
można je zastąpić innymi małymi rzeczami. To, by logowanie było inaczej
traktowane w określonych godzinach, jest już w samym podstawowym systemie
logowania. Jeśli ktoś o tym zapomni, ustawi jakieś zmiany w crontabie.
A jak ambitny, będzie pisał jeden wielki skrypt biorący te małe rzeczy
do kupy.

Najwięcej co miałem, to szesnastoportowa karta RS-232 lub dwie ośmioportowe.
Do tego cztery normalne porty. W ogóle nie pamiętam problemów z blokowaniem
czy zwalnianiem tych portów.

--
Jarek

do góry

Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:

> Nie, wręcz przeciwnie. Zaczęło się od "Eee tam, pliki na wsmr-simtel20.arpa
> były dostępne online, normalnie przez anonymous FTP". Czyli zmienia, i to
> bardzo dużo -- żeby mieć "normalnie przez anonymous FTP" trzeba było
> dzwonić na przykład do Kopenhagi. To własnie ustaliliśmy.

No ale to przecież było chyba jasne od początku(?).
W każdym razie wydaje się to logicznym wnioskiem, biorąc pod uwagę, że
stałe połączenie z Internetem w Polsce było później.
--
Krzysztof Hałasa

do góry

"J.F." <j...@p...onet.pl> writes:

> Poza tym ..., hm, czy to sie daje latwo zrobic pod linuxem ?
> Tam pamietam rozne niespodzianki byly z tymi tty.

Akurat wszelkie callbacki itp. to się pod Linuksem trywialnie robiło.
Aczkolwiek przyznaję że Linuksa zacząłem używać nieco później, inna
sprawa że w systemach, których używałem wcześniej, było chyba tak samo
łatwo (albo w ogóle dokładnie tak samo).

W skrócie, wystarczyło zrobić w skrypcie "stty clocal" i nasz skrypt
mógł wydawać dowolne polecenia modemowi.
Alternatywnie, jeśli np. ktoś miał dostęp przez modem i następnie
telneta itp. - wystarczyło wydać modemowi polecenie +++ (pauza) at&c0
i efekty były takie jak po stty clocal. Jedyny problem mógł być wtedy,
gdy ktoś miał jednocześnie dostęp przez modem+telnet _oraz_ "escape
character" w modemie był zablokowany - ale rozumiem że jeśli ktoś miał
prawo robić callback to takiej sytuacji nie było.

Później były specjalnie skrypty itp. do callbacków (np. w mgetty) ale to
w gruncie rzeczy nie było specjalnie potrzebne.
--
Krzysztof Hałasa

do góry

Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:

> No to świetnie. W takim razie wyjaśnię, że zmieniłoby wiele. Podłączając
> Wyse można by było najwyżej zeftepować plik z Chicago do Kopenhagi
> (siedząc w Warszawie lub Sulejówku). Ale żeby ten plik dostać do ręki
> (na dyskietce na przykład), to już by trzeba peceta jakiegoś.

Wcale nie. Wystarczyłoby zauuencodować i np. wydrukować :-)
--
Krzysztof Hałasa

do góry