-
51. Data: 2018-05-01 10:31:34
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 28 kwietnia 2018 10:45:40 UTC+9 użytkownik Marcin Debowski napisał:
> On 2018-04-28, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> > W dniu sobota, 28 kwietnia 2018 08:19:12 UTC+9 użytkownik Marcin Debowski
napisał:
> >> On 2018-04-27, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> >> > W dniu piątek, 27 kwietnia 2018 15:33:16 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> >> >> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
> >> >> dyskusyjnych:b6b000e4-b98a-4b8c-928c-c663d445026e@go
oglegroups.com...
> >> >> W dniu piątek, 27 kwietnia 2018 10:11:33 UTC+2 użytkownik WM napisał:
> >> >> >> To co może interesować inżynierów to sprawa "śmierci moralnej
> >> >> >> produktu".
> >> >> >> Kiedy jest on jeszcze sprawny, ale trzeba go wymienić bo stał się
> >> >> >> przestarzały.
> >> >> >> Posiadany sprzęt świadczy o statusie właściciela niestety.
> >> >> >> Tak jest teraz, ale historia uczy, że to może się zmienić i
> >> >> >> przyjdzie
> >> >> >> czas, gdy młodzi będą gardzić drobnomieszczaństwem i dulszczyzną.
> >> >> >> Taki efekt wahadła, lub jojo :)
> >> >>
> >> >> >W przemyśle to prawie nie występuje. Nikt nie wymienia np. sprawnej
> >> >> >suwnicy w fabryce, bo te nowe są ładniejsze.
> >> >>
> >> >> Suwnicy moze i nie wymienia, ale stara tokarke czy frezarke ... teraz
> >> >> trzeba CNC.
> >> >>
> >> >> A nawet jak nie trzeba, to wypada sie pochwalic "nowoczesnym parkiem
> >> >> maszynowym".
> >> >>
> >> >
> >> > Znowu: to nie jest moda tylko potrzeba. Inwestycja.
> >>
> >> A to co się dzieje od dłuższego czasu i często w wokół tego co zielone
> >> czy tez wszystkich "sustainable technologies" (jak to jest po polsku?).
> >> To są bardzo często nakłady wymuszane modą/etyką (pierwotnymi do
> >> legislacji).
> >>
> >> Dodatkowo z takim kurjozum, że te technologie, które wyglądają zielono
> >> na afiszu i teorii, wcale nie muszą być zielone w implementacji.
> >>
> >> Można argumentowac, że to praktyczna potrzeba (bo w końcu ochrona
> >> środowiska taką jest), ale siła napędowa trendu wynika też właśnie
> >> często z mody. Różne firmy wydają kupe forsy aby zbadac swój "carbon
> >> footprint", zainwestowac w nowy piec o 10% lepszej cieplnej wydajności a
> >> potem chwialić się w folderze, jak to są przyjazni dla środowiska.
> >>
> >
> > Tu akurat nie ma na co narzekać. Moim zdaniem to dobrze że inicjatywa
> > oddolna (nie rządowa) zmienia świat. Tak już jest, że jak masz światu
> > coś ważnego do powiedzenia a nie jesteś cesarzem, to przekonujesz
> > ludzi tworząc modę. Na taką modę politycy też mogą zbierać głosy
> > wyborców, marketingowcy bydować marki itd, ale ten akurat przykład
> > (budowania świadomości ekologicznej) inicjatywą zwykłych ludzi. No i
> > przemysł to podchwycił dopiero jak inicjatywa stała się modą, znaczy
> > jak okazała się skuteczną taktyką marketingową. Znaczy jak zaczęła
> > wpływać na wybory konsumentów. Owszem, znam wiele przykładów decyzji
> > biznesowych opartych na względach środowiskowych, nawet na poziomie
> > bardzo odległym od produktu konsumenckiego, ale to jest albo wymuszone
> > przez przepisy, albo przez prasę, albo przez niezależnych audytorów,
> > albo ubezpieczycieli itp. W przemyśle nikt nie wyda kasy tam gdzie nie
> > musi.
>
> Nie tyle narzekam na samą ideę, co irytują mnie skutki uboczne -
> hipokryzja i właśnie implementacja. Ten 10% zysk ww. przykłądowego
> pieca, fajna sprawa i ładnie wygląda na opakowaniu produktu, a w
> praktyce np. koszty utylizacji starego, wyprodukowania nowego itp. to
> może być dużo bardziej obciążające dla środowiska niz używanie tego
> starego do końca jego użytecznego życia.
Akurat metale to potrafimy recyklingować doskonale, gorzej że w przemyśle mocno
energotrwoniącym. To jest właśnie esencja problemu: łatwo jest namówić mieszkańca
domu do wymiany pieca na ekogroszek niż hutę do modernizacji wielkiego pieca.
Podobnych akcji różnych ekologów z gramoleniem się na chłodnie kominowe elektrowni
węglowych było niezliczona ilość, a tylko w pojedynczych przypadkach odniosły jakiś
skutek. A żeby hutę ktoś nakłonił do czegoś bo on tak chce- nie przypominam sobie ani
razu. Wyłącznie przepisy, kary, zielone certyfikaty no i przede wszystkim
konkurencyjność.
-
52. Data: 2018-05-01 10:45:32
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 1 May 2018 01:22:05 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu sobota, 28 kwietnia 2018 08:01:50 UTC+9 użytkownik Marcin Debowski napisał:
>> Takoż mozna na indywidualnym, jeśli się kogoś lepiej sprofiluje.
>
> No i wróciliśmy do tematu wątku. Komputery pomagają wciskać trochę
> mniej bezsensowne reklamy oglądaczom, ale jak dotychczas nie są w
> stanie odgadnąć jakie decyzje i którego dnia te reklamy odniosą
> skutki u mnie albo u Ciebie. Mi notorycznie wyświetlają się reklamy
> produktów które ostatnio kupiłem :-)
Po prostu za szybki jestes - jakbys zrobil wywiad w internecie przed
zakupem, to moze byc ci zdazyli podeslac przed wyborem :-)
Albo ... kiepski profil/marketing.
Jakby zbadali skutecznosc reklamy w internecie, to moze by zauwazyli,
ze nieskuteczna. I ze np pralki to trzeba reklamowac jak ktos kafelek
szuka ... albo kredytu hipotecznego :-)
J.
-
53. Data: 2018-05-01 15:21:39
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu wtorek, 1 maja 2018 17:45:58 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Tue, 1 May 2018 01:22:05 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > W dniu sobota, 28 kwietnia 2018 08:01:50 UTC+9 użytkownik Marcin Debowski
napisał:
> >> Takoż mozna na indywidualnym, jeśli się kogoś lepiej sprofiluje.
> >
> > No i wróciliśmy do tematu wątku. Komputery pomagają wciskać trochę
> > mniej bezsensowne reklamy oglądaczom, ale jak dotychczas nie są w
> > stanie odgadnąć jakie decyzje i którego dnia te reklamy odniosą
> > skutki u mnie albo u Ciebie. Mi notorycznie wyświetlają się reklamy
> > produktów które ostatnio kupiłem :-)
>
> Po prostu za szybki jestes - jakbys zrobil wywiad w internecie przed
> zakupem, to moze byc ci zdazyli podeslac przed wyborem :-)
>
> Albo ... kiepski profil/marketing.
> Jakby zbadali skutecznosc reklamy w internecie, to moze by zauwazyli,
> ze nieskuteczna. I ze np pralki to trzeba reklamowac jak ktos kafelek
> szuka ... albo kredytu hipotecznego :-)
To co napisałeś to dosyć ważne jest. W marketingu produktów dla szarego konsumenta
może nie jest to aż tak jaskrawe, ale w produktach przemysłowych dział "business
development" to są ludzie od których sukcesów i porażek zależy przyszłość firmy. Te
tam rewelacje że wydajność nie rośnie, to są kompletnie nieistotne bzdury. Wielką
korporację buduje się wrzucając najzdolniejszych ludzi do business development. Firma
która ma odrobinę lepszy business development od konkurentów-wygrywa.
I popatrz jak to działa: oni wszyscy są jak dzieci we mgle. Jedne trochę bardziej
durne od drugich, ale widziane z zewnątrz- nieporadne i bez pojęcia co robią. Nie
potrafią znaleźć klienta na czas, wysyłają mu ofertę dopiero jak już kupił to czego
szukał. Nie potrafią mu pokazać że ich produkt jest lepszy, tylko że jest bliższy
jakimś pojęciom wziętym z dupy. W temacie sprzętu AGD nie masz szansy dowiedzieć się
co to znaczy "technologia XXX", przy czym to nie jest żadna technologia, tylko jakieś
mgliste pojęcie które niczym się nie różni od starszych modeli ich własnych
produktów. Jednym słowem, dzisiejszy biznes wytwarzający produkty jest tak marny, że
wydajność pracy jest najmniejszym problemem.
-
54. Data: 2018-05-01 15:48:29
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 1 May 2018 06:21:39 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu wtorek, 1 maja 2018 17:45:58 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
>>> Mi notorycznie wyświetlają się reklamy
>>> produktów które ostatnio kupiłem :-)
>>
>> Po prostu za szybki jestes - jakbys zrobil wywiad w internecie przed
>> zakupem, to moze byc ci zdazyli podeslac przed wyborem :-)
>>
>> Albo ... kiepski profil/marketing.
>> Jakby zbadali skutecznosc reklamy w internecie, to moze by zauwazyli,
>> ze nieskuteczna. I ze np pralki to trzeba reklamowac jak ktos kafelek
>> szuka ... albo kredytu hipotecznego :-)
>
> To co napisałeś to dosyć ważne jest. W marketingu produktów dla
> szarego konsumenta może nie jest to aż tak jaskrawe, ale w
> produktach przemysłowych dział "business development" to są ludzie
no wlasnie - w przemysle jak kupiles cos raz, to mozliwe ze kupisz
drugi i kolejne razy. Tylko musisz byc zadowolony.
> od których sukcesów i porażek zależy przyszłość firmy. Te tam
> rewelacje że wydajność nie rośnie, to są kompletnie nieistotne
> bzdury. Wielką korporację buduje się wrzucając najzdolniejszych
> ludzi do business development. Firma która ma odrobinę lepszy
> business development od konkurentów-wygrywa.
> I popatrz jak to działa: oni wszyscy są jak dzieci we mgle. Jedne
> trochę bardziej durne od drugich, ale widziane z zewnątrz-
> nieporadne i bez pojęcia co robią. Nie potrafią znaleźć klienta na
> czas, wysyłają mu ofertę dopiero jak już kupił to czego szukał. Nie
> potrafią mu pokazać że ich produkt jest lepszy, tylko że jest
> bliższy jakimś pojęciom wziętym z dupy. W temacie sprzętu AGD nie
> masz szansy dowiedzieć się co to znaczy "technologia XXX", przy
> czym to nie jest żadna technologia, tylko jakieś mgliste pojęcie
> które niczym się nie różni od starszych modeli ich własnych
> produktów. Jednym słowem, dzisiejszy biznes wytwarzający produkty
> jest tak marny, że wydajność pracy jest najmniejszym problemem.
No ale Nokia juz telefonow nie robi.
Ani Ericsson, ani Siemens.
J.
-
55. Data: 2018-05-01 16:13:10
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu wtorek, 1 maja 2018 22:48:15 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Tue, 1 May 2018 06:21:39 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > W dniu wtorek, 1 maja 2018 17:45:58 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> >>> Mi notorycznie wyświetlają się reklamy
> >>> produktów które ostatnio kupiłem :-)
> >>
> >> Po prostu za szybki jestes - jakbys zrobil wywiad w internecie przed
> >> zakupem, to moze byc ci zdazyli podeslac przed wyborem :-)
> >>
> >> Albo ... kiepski profil/marketing.
> >> Jakby zbadali skutecznosc reklamy w internecie, to moze by zauwazyli,
> >> ze nieskuteczna. I ze np pralki to trzeba reklamowac jak ktos kafelek
> >> szuka ... albo kredytu hipotecznego :-)
> >
> > To co napisałeś to dosyć ważne jest. W marketingu produktów dla
> > szarego konsumenta może nie jest to aż tak jaskrawe, ale w
> > produktach przemysłowych dział "business development" to są ludzie
>
> no wlasnie - w przemysle jak kupiles cos raz, to mozliwe ze kupisz
> drugi i kolejne razy. Tylko musisz byc zadowolony.
Jak ma kupić ponownie to samo to nie trzeba rekalamować, a jak coś innego... marna
szansa. Jak sobie wyobrażasz że Wizzair kupi boeinga na spróbunek, albo Ryanair
airbusa?
>
> > od których sukcesów i porażek zależy przyszłość firmy. Te tam
> > rewelacje że wydajność nie rośnie, to są kompletnie nieistotne
> > bzdury. Wielką korporację buduje się wrzucając najzdolniejszych
> > ludzi do business development. Firma która ma odrobinę lepszy
> > business development od konkurentów-wygrywa.
> > I popatrz jak to działa: oni wszyscy są jak dzieci we mgle. Jedne
> > trochę bardziej durne od drugich, ale widziane z zewnątrz-
> > nieporadne i bez pojęcia co robią. Nie potrafią znaleźć klienta na
> > czas, wysyłają mu ofertę dopiero jak już kupił to czego szukał. Nie
> > potrafią mu pokazać że ich produkt jest lepszy, tylko że jest
> > bliższy jakimś pojęciom wziętym z dupy. W temacie sprzętu AGD nie
> > masz szansy dowiedzieć się co to znaczy "technologia XXX", przy
> > czym to nie jest żadna technologia, tylko jakieś mgliste pojęcie
> > które niczym się nie różni od starszych modeli ich własnych
> > produktów. Jednym słowem, dzisiejszy biznes wytwarzający produkty
> > jest tak marny, że wydajność pracy jest najmniejszym problemem.
>
> No ale Nokia juz telefonow nie robi.
> Ani Ericsson, ani Siemens.
Nie 'no ale', tylko 'no właśnie'. Nokia, SE i Siemens sami pokazali światu że
zrobienie systemu operacyjnego jest trudniejszym zadaniem niż zrobienie sprzętu. I
co? Jak każda przerośnięta korporacja, nie wyciągnęła wniosków z własnych problemów.
Bo jak masz kilka pionów w firmie, każdy z nich ileś tam działów, każdy ileś tam firm
porozwalanych po świecie, każda ileś tam swoich wewnętrznych działów, ileś tam
niezależnych zespołów, nikt tym nie zarządza więc jest "matrix style" itd, no to się
nie da. Taki twór nie jest w stanie dać sobie rady w sytuacji kiedy potrzebna jest
nagła zmiana pradygmatu. W takim Samsungu strategiczne decyzje podejmowane są przez
jednego człowieka, w ciągu jednej sekundy. W korporacji w zachodnim stylu to mogą być
lata, a znam przykłady brnięcia w stare koncepcje przez dziesiątki lat, zanim te
wszystkie rzesze ludzi dojdą do punktu w którym nie da się już dłużej ściemniać i
trzeba przyznać komuś innemu rację. Choćby koledze z biurka obok :-)
-
56. Data: 2018-05-01 18:26:35
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 1 May 2018 07:13:10 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu wtorek, 1 maja 2018 22:48:15 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
>>>> Albo ... kiepski profil/marketing.
>>>> Jakby zbadali skutecznosc reklamy w internecie, to moze by zauwazyli,
>>>> ze nieskuteczna. I ze np pralki to trzeba reklamowac jak ktos kafelek
>>>> szuka ... albo kredytu hipotecznego :-)
>>>
>>> To co napisałeś to dosyć ważne jest. W marketingu produktów dla
>>> szarego konsumenta może nie jest to aż tak jaskrawe, ale w
>>> produktach przemysłowych dział "business development" to są ludzie
>>
>> no wlasnie - w przemysle jak kupiles cos raz, to mozliwe ze kupisz
>> drugi i kolejne razy. Tylko musisz byc zadowolony.
>
> Jak ma kupić ponownie to samo to nie trzeba rekalamować, a jak coś
> innego... marna szansa. Jak sobie wyobrażasz że Wizzair kupi
> boeinga na spróbunek, albo Ryanair airbusa?
A musi byc od razu caly samolot ? Moze tylko farby szukaja do
pomalowania. A za rok pomaluja kolejne.
A takie przejscia sie zdarzaly - w LOT lataja nie tylko benki,ale tez
embraery, a z Airbusem tez negocjuja, tylko na razie bezskutecznie.
>>> od których sukcesów i porażek zależy przyszłość firmy. Te tam
>>> rewelacje że wydajność nie rośnie, to są kompletnie nieistotne
>>> bzdury. Wielką korporację buduje się wrzucając najzdolniejszych
>>> ludzi do business development. Firma która ma odrobinę lepszy
>>> business development od konkurentów-wygrywa.
>>> I popatrz jak to działa: oni wszyscy są jak dzieci we mgle. Jedne
>>> trochę bardziej durne od drugich, ale widziane z zewnątrz-
>>> nieporadne i bez pojęcia co robią. Nie potrafią znaleźć klienta na
>>> czas, wysyłają mu ofertę dopiero jak już kupił to czego szukał. Nie
>>> potrafią mu pokazać że ich produkt jest lepszy, tylko że jest
>>> bliższy jakimś pojęciom wziętym z dupy. W temacie sprzętu AGD nie
>>> masz szansy dowiedzieć się co to znaczy "technologia XXX", przy
>>> czym to nie jest żadna technologia, tylko jakieś mgliste pojęcie
>>> które niczym się nie różni od starszych modeli ich własnych
>>> produktów. Jednym słowem, dzisiejszy biznes wytwarzający produkty
>>> jest tak marny, że wydajność pracy jest najmniejszym problemem.
>>
>> No ale Nokia juz telefonow nie robi.
>> Ani Ericsson, ani Siemens.
>
> Nie 'no ale', tylko 'no właśnie'. Nokia, SE i Siemens sami pokazali
> światu że zrobienie systemu operacyjnego jest trudniejszym zadaniem
> niż zrobienie sprzętu.
No, Nokia zrobila, a Siemens chyba nawet nie probowal.
> I co? Jak każda przerośnięta korporacja, nie
> wyciągnęła wniosków z własnych problemów. Bo jak masz kilka pionów
> w firmie, każdy z nich ileś tam działów, każdy ileś tam firm
> porozwalanych po świecie, każda ileś tam swoich wewnętrznych
> działów, ileś tam niezależnych zespołów, nikt tym nie zarządza więc
> jest "matrix style" itd, no to się nie da. Taki twór nie jest w
> stanie dać sobie rady w sytuacji kiedy potrzebna jest nagła zmiana
> pradygmatu. W takim Samsungu strategiczne decyzje podejmowane są
> przez jednego człowieka, w ciągu jednej sekundy. W korporacji w
> zachodnim stylu to mogą być lata, a znam przykłady brnięcia w stare
> koncepcje przez dziesiątki lat, zanim te wszystkie rzesze ludzi
> dojdą do punktu w którym nie da się już dłużej ściemniać i trzeba
> przyznać komuś innemu rację. Choćby koledze z biurka obok :-)
No tak, tylko niech ten jeden czlowiek w sekunde powie "oferta
Symbiana jest lepsza". Albo "zrobimy wlasny system".
nawiasem mowiac, to Samsung w symbiana wszedl, tylko widac szybko
wyszedl.
A moze po prostu mieli ten komfort, ze mogli obstawic wszystkie konie,
i strategicznie ubijac te gorsze.
J.
-
57. Data: 2018-05-02 07:14:30
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu środa, 2 maja 2018 01:26:21 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Tue, 1 May 2018 07:13:10 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > W dniu wtorek, 1 maja 2018 22:48:15 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> >>>> Albo ... kiepski profil/marketing.
> >>>> Jakby zbadali skutecznosc reklamy w internecie, to moze by zauwazyli,
> >>>> ze nieskuteczna. I ze np pralki to trzeba reklamowac jak ktos kafelek
> >>>> szuka ... albo kredytu hipotecznego :-)
> >>>
> >>> To co napisałeś to dosyć ważne jest. W marketingu produktów dla
> >>> szarego konsumenta może nie jest to aż tak jaskrawe, ale w
> >>> produktach przemysłowych dział "business development" to są ludzie
> >>
> >> no wlasnie - w przemysle jak kupiles cos raz, to mozliwe ze kupisz
> >> drugi i kolejne razy. Tylko musisz byc zadowolony.
> >
> > Jak ma kupić ponownie to samo to nie trzeba rekalamować, a jak coś
> > innego... marna szansa. Jak sobie wyobrażasz że Wizzair kupi
> > boeinga na spróbunek, albo Ryanair airbusa?
>
> A musi byc od razu caly samolot ? Moze tylko farby szukaja do
> pomalowania. A za rok pomaluja kolejne.
To za rok będą wiedzieli lepiej od wytwórcy czy dobra czy niedobra.
>
> A takie przejscia sie zdarzaly - w LOT lataja nie tylko benki,ale tez
> embraery, a z Airbusem tez negocjuja, tylko na razie bezskutecznie.
Zupełnie inny model biznesowy. Inny poziom upolitycznienia, inna presja rynkowa,
presja udziałowców, inne mechanizmy podejmowania decyzji.
>
> >>> od których sukcesów i porażek zależy przyszłość firmy. Te tam
> >>> rewelacje że wydajność nie rośnie, to są kompletnie nieistotne
> >>> bzdury. Wielką korporację buduje się wrzucając najzdolniejszych
> >>> ludzi do business development. Firma która ma odrobinę lepszy
> >>> business development od konkurentów-wygrywa.
> >>> I popatrz jak to działa: oni wszyscy są jak dzieci we mgle. Jedne
> >>> trochę bardziej durne od drugich, ale widziane z zewnątrz-
> >>> nieporadne i bez pojęcia co robią. Nie potrafią znaleźć klienta na
> >>> czas, wysyłają mu ofertę dopiero jak już kupił to czego szukał. Nie
> >>> potrafią mu pokazać że ich produkt jest lepszy, tylko że jest
> >>> bliższy jakimś pojęciom wziętym z dupy. W temacie sprzętu AGD nie
> >>> masz szansy dowiedzieć się co to znaczy "technologia XXX", przy
> >>> czym to nie jest żadna technologia, tylko jakieś mgliste pojęcie
> >>> które niczym się nie różni od starszych modeli ich własnych
> >>> produktów. Jednym słowem, dzisiejszy biznes wytwarzający produkty
> >>> jest tak marny, że wydajność pracy jest najmniejszym problemem.
> >>
> >> No ale Nokia juz telefonow nie robi.
> >> Ani Ericsson, ani Siemens.
> >
> > Nie 'no ale', tylko 'no właśnie'. Nokia, SE i Siemens sami pokazali
> > światu że zrobienie systemu operacyjnego jest trudniejszym zadaniem
> > niż zrobienie sprzętu.
>
> No, Nokia zrobila, a Siemens chyba nawet nie probowal.
Nokia to nawet chyba z dwa, Samsung też miał jakiś BadaOS, a teraz Tizen. Siemens od
razu poszedł w Win CE, chociaż dużo wcześniej eksperymentowali z systemami do różnych
produktów. Siemens dużo różnego złomu robi, w większości nie zabawki.
>
> > I co? Jak każda przerośnięta korporacja, nie
> > wyciągnęła wniosków z własnych problemów. Bo jak masz kilka pionów
> > w firmie, każdy z nich ileś tam działów, każdy ileś tam firm
> > porozwalanych po świecie, każda ileś tam swoich wewnętrznych
> > działów, ileś tam niezależnych zespołów, nikt tym nie zarządza więc
> > jest "matrix style" itd, no to się nie da. Taki twór nie jest w
> > stanie dać sobie rady w sytuacji kiedy potrzebna jest nagła zmiana
> > pradygmatu. W takim Samsungu strategiczne decyzje podejmowane są
> > przez jednego człowieka, w ciągu jednej sekundy. W korporacji w
> > zachodnim stylu to mogą być lata, a znam przykłady brnięcia w stare
> > koncepcje przez dziesiątki lat, zanim te wszystkie rzesze ludzi
> > dojdą do punktu w którym nie da się już dłużej ściemniać i trzeba
> > przyznać komuś innemu rację. Choćby koledze z biurka obok :-)
>
> No tak, tylko niech ten jeden czlowiek w sekunde powie "oferta
> Symbiana jest lepsza". Albo "zrobimy wlasny system".
>
> nawiasem mowiac, to Samsung w symbiana wszedl, tylko widac szybko
> wyszedl.
Jak zobaczył że z tym symbianem w życiu nie podskoczy do konkurencji (przede
wszystkim do HTC z winCE), to wyszedł.
>
> A moze po prostu mieli ten komfort, ze mogli obstawic wszystkie konie,
> i strategicznie ubijac te gorsze.
>
> J.
-
58. Data: 2018-05-02 08:27:01
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 1 May 2018 22:14:30 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu środa, 2 maja 2018 01:26:21 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
>>> Jak ma kupić ponownie to samo to nie trzeba rekalamować, a jak coś
>>> innego... marna szansa. Jak sobie wyobrażasz że Wizzair kupi
>>> boeinga na spróbunek, albo Ryanair airbusa?
>>
>> A musi byc od razu caly samolot ? Moze tylko farby szukaja do
>> pomalowania. A za rok pomaluja kolejne.
> To za rok będą wiedzieli lepiej od wytwórcy czy dobra czy niedobra.
Wazne, ze beda malowac nastepne samoloty i beda potrzebowac farby.
Moze jakosc, moze cena, moze da sie skusic "podwyzszona biel" :-)
>> A takie przejscia sie zdarzaly - w LOT lataja nie tylko benki,ale tez
>> embraery, a z Airbusem tez negocjuja, tylko na razie bezskutecznie.
>
> Zupełnie inny model biznesowy. Inny poziom upolitycznienia, inna
> presja rynkowa, presja udziałowców, inne mechanizmy podejmowania
> decyzji.
Oprocz polityki, to jeszcze po prostu cena sie liczy.
Owszem, latwiej Lotowi kupic kolejnego benka niz wchodzic w Airbusy,
ale jak Francuzom zalezy, to i oferta bedzie dobra :-)
Bo zakladam, ze ogolnie to samoloty obu firm sa porownywalne i cena
tez zblizona.
[...]
>>> Nie 'no ale', tylko 'no właśnie'. Nokia, SE i Siemens sami pokazali
>>> światu że zrobienie systemu operacyjnego jest trudniejszym zadaniem
>>> niż zrobienie sprzętu.
>>
>> No, Nokia zrobila, a Siemens chyba nawet nie probowal.
>
> Nokia to nawet chyba z dwa, Samsung też miał jakiś BadaOS, a teraz
> Tizen. Siemens od razu poszedł w Win CE, chociaż dużo wcześniej
> eksperymentowali z systemami do różnych produktów. Siemens dużo
> różnego złomu robi, w większości nie zabawki.
Siemensa z CE to nie pamietam, ale moze byl.
I do wczesniejszych modeli musieli sobie cos w rodzaju OS stworzyc,
ale to bardzo ograniczone ...
>>> W takim Samsungu strategiczne decyzje podejmowane są
>>> przez jednego człowieka, w ciągu jednej sekundy. W korporacji w
>>> zachodnim stylu to mogą być lata, a znam przykłady brnięcia w stare
>>> koncepcje przez dziesiątki lat, zanim te wszystkie rzesze ludzi
>>> dojdą do punktu w którym nie da się już dłużej ściemniać i trzeba
>>> przyznać komuś innemu rację. Choćby koledze z biurka obok :-)
>>
>> No tak, tylko niech ten jeden czlowiek w sekunde powie "oferta
>> Symbiana jest lepsza". Albo "zrobimy wlasny system".
>> nawiasem mowiac, to Samsung w symbiana wszedl, tylko widac szybko
>> wyszedl.
>
> Jak zobaczył że z tym symbianem w życiu nie podskoczy do konkurencji
> (przede wszystkim do HTC z winCE), to wyszedł.
Sam robil z WinCE :-)
I tez przestal, HTC chyba tez przestala, widac zobaczyli ze Samsungowi
z Androidem nie podskoczy :-)
J.
-
59. Data: 2018-05-02 12:16:50
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu środa, 2 maja 2018 15:27:26 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Tue, 1 May 2018 22:14:30 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > W dniu środa, 2 maja 2018 01:26:21 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> >>> Jak ma kupić ponownie to samo to nie trzeba rekalamować, a jak coś
> >>> innego... marna szansa. Jak sobie wyobrażasz że Wizzair kupi
> >>> boeinga na spróbunek, albo Ryanair airbusa?
> >>
> >> A musi byc od razu caly samolot ? Moze tylko farby szukaja do
> >> pomalowania. A za rok pomaluja kolejne.
> > To za rok będą wiedzieli lepiej od wytwórcy czy dobra czy niedobra.
>
> Wazne, ze beda malowac nastepne samoloty i beda potrzebowac farby.
> Moze jakosc, moze cena, moze da sie skusic "podwyzszona biel" :-)
Akurat wybrałeś sobie produkt mocno certyfikowany i regulowany. Taka historyjka.
Mieszkałem kiedyś w miasteczku na południu Anglii w której kilku znajomków założyło
firemkę w której opracowali farbę, a właściwie powłokowy lakier do malowania
samolotów. Wnika to niby w pory czy jak to nazwać, mikro-rowki zwykłej chropowatości.
Zanim stężeje ściera się to taką gumą do mycia okien, więc w zasadzie grubość powłoki
jest znikoma, ale chropowatość maleje. zmniejsza to opór powietrza o tyle, że
oszczędność paliwa przekracza 1%. Porobili wymagane badania, załatwili wymagane
cetyfikaty, poszli to zaproponować do linii lotniczych i producentów samolotów. Przez
5 lat nikt nie kupił ani puszki. W tym biznesie nikt nie chce zaryzykować, nikt nie
chce nawet wziąć próbki za darmo na spróbunek.
>
> >> A takie przejscia sie zdarzaly - w LOT lataja nie tylko benki,ale tez
> >> embraery, a z Airbusem tez negocjuja, tylko na razie bezskutecznie.
> >
> > Zupełnie inny model biznesowy. Inny poziom upolitycznienia, inna
> > presja rynkowa, presja udziałowców, inne mechanizmy podejmowania
> > decyzji.
>
> Oprocz polityki, to jeszcze po prostu cena sie liczy.
> Owszem, latwiej Lotowi kupic kolejnego benka niz wchodzic w Airbusy,
> ale jak Francuzom zalezy, to i oferta bedzie dobra :-)
>
> Bo zakladam, ze ogolnie to samoloty obu firm sa porownywalne i cena
> tez zblizona.
Rozumiesz jaki chaos by wywołał jeden boeing w Wizzairze, w którym nie ma ani jednego
człowieka który potrafi to pilotować, przeglądać, naprawiać, nawet sprzątać?
>
> [...]
> >>> Nie 'no ale', tylko 'no właśnie'. Nokia, SE i Siemens sami pokazali
> >>> światu że zrobienie systemu operacyjnego jest trudniejszym zadaniem
> >>> niż zrobienie sprzętu.
> >>
> >> No, Nokia zrobila, a Siemens chyba nawet nie probowal.
> >
> > Nokia to nawet chyba z dwa, Samsung też miał jakiś BadaOS, a teraz
> > Tizen. Siemens od razu poszedł w Win CE, chociaż dużo wcześniej
> > eksperymentowali z systemami do różnych produktów. Siemens dużo
> > różnego złomu robi, w większości nie zabawki.
>
> Siemensa z CE to nie pamietam, ale moze byl.
Simpad. Nawet miałem. Może nie telefon, ale niedaleko mu było, bo miał DECTa.
> I do wczesniejszych modeli musieli sobie cos w rodzaju OS stworzyc,
> ale to bardzo ograniczone ...
Masz przykład DECT-a. Oni mocno chcieli z tego zrobić światowy standard
bezprzewodowej transmisji danych, zanim jeszcze ludzie słyszeli o wifi czy bluetooth.
Działało super, ale polegli na programowaniu tego na każde urządzenie. Bo wszędzie
inny soft siedział, weź teraz pisz sterowniki na wszystko, od ABSów w samochodach,
przez tokarki w fabrykach, do sterowni elektrowni jądrowej. Wszystko na innym
hardwarze, systemie operacyjnym, kompletnie inna filozofia itd.
>
> >>> W takim Samsungu strategiczne decyzje podejmowane są
> >>> przez jednego człowieka, w ciągu jednej sekundy. W korporacji w
> >>> zachodnim stylu to mogą być lata, a znam przykłady brnięcia w stare
> >>> koncepcje przez dziesiątki lat, zanim te wszystkie rzesze ludzi
> >>> dojdą do punktu w którym nie da się już dłużej ściemniać i trzeba
> >>> przyznać komuś innemu rację. Choćby koledze z biurka obok :-)
> >>
> >> No tak, tylko niech ten jeden czlowiek w sekunde powie "oferta
> >> Symbiana jest lepsza". Albo "zrobimy wlasny system".
> >> nawiasem mowiac, to Samsung w symbiana wszedl, tylko widac szybko
> >> wyszedl.
> >
> > Jak zobaczył że z tym symbianem w życiu nie podskoczy do konkurencji
> > (przede wszystkim do HTC z winCE), to wyszedł.
>
> Sam robil z WinCE :-)
> I tez przestal, HTC chyba tez przestala, widac zobaczyli ze Samsungowi
> z Androidem nie podskoczy :-)
>
Nie wiem czy słyszałeś, ale pierwszy telefon z Androidem 1.0 to był HTC G1.
-
60. Data: 2018-05-02 12:34:19
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>
W dniu 2018-05-02 o 12:16, Konrad Anikiel pisze:
> Masz przykład DECT-a. Oni mocno chcieli z tego zrobić światowy standard
bezprzewodowej transmisji danych, zanim jeszcze ludzie słyszeli o wifi czy bluetooth.
Działało super,
Super jako telefon bezprzewodowy?
Miałem takowy telefon. W mieszkaniu przy 20 m już milkł.
Nie wiem ile z zasięgiem ma wspólnego system kodowania ale na wiki
piszą, że 50 m.
Robert