eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.wwwCzy już czas zmienić branżę ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 103

  • 31. Data: 2010-12-08 14:49:46
    Temat: Re: Czy już czas zmienić branżę ?
    Od: Peter May <p...@o...pl>

    W dniu 2010-12-08 12:54, Paweł Piskorz pisze:
    > On 2010-12-08 12:40, Peter May wrote:
    >> W dniu 2010-12-08 11:28, Paweł Piskorz pisze:
    >>> On 2010-12-08 11:21, Peter May wrote:
    >>>> Jest takie coś, jak "psucie rynku". Są branże, gdzie marże są naprawdę
    >>>> niezłe.
    >>>
    >>> Dla mnie jako klienta to właśnie takie branże "psują rynek".
    >>
    >> Uzasadnij.
    >
    > Apple. Na szczęście nie wychodzi im (psucie) to tak dobrze jak obróbka
    > aluminium ;]

    Mercedes też :P

    --
    Peter


  • 32. Data: 2010-12-08 15:03:46
    Temat: Re: Czy już czas zmienić branżę ?
    Od: Peter May <p...@o...pl>

    W dniu 2010-12-08 13:48, Michał Gancarski pisze:
    > On Wed, 08 Dec 2010 12:43:50 +0100, Peter May wrote:
    >
    >> W dniu 2010-12-08 12:01, Michał Gancarski pisze:
    >>> On Wed, 08 Dec 2010 11:21:03 +0100, Peter May wrote:
    >>>
    >>> [...]
    >>>
    >>>>>> To jest właśnie psucie rynku. Potem za 2-3 lata padają takie firmy, ale
    >>>>>> gość idzie do pracy i chce XXX zarabiać. No, ale wcześniej napsuł na
    >>>>>> rynku a teraz to chce zarabiać.
    >>>>>
    >>>>> Nie ma czegoś takiego jak "psucie rynku", rynek jest jaki jest i to
    >>>>> firma musi się do niego dostosować a nie odwrotnie. Rynek w tej chwili
    >>>>> wymaga niskiej ceny i niskiej jakości więc takie są oferty.
    >>>>
    >>>> Jest takie coś, jak "psucie rynku".
    >>>
    >>> Nie ma. To jest narzekanie, które znajszesz w każdej branży, zawsze. Ja to
    >>> słyszę od dekady odnośnie www. Że firemki, że studenci, że ktoś tam. Słyszę
    >>> to w DTP, słyszę wśród programistów, wszędzie ktoś "psuje rynek".
    >>> Przepraszam, ale to po prostu bzdura.
    >>
    >> Tam, gdzie każdy może zrobić daną usługę, to można łatwo zepsuć rynek.
    >> Tak _jest_ w przypadku branży IT. Ale już nie każdy może np. badać oczy.
    >
    > Nie, nie ma po prostu "psucia rynku". Jeśli podaż jest duża i łatwo stać
    > się jej częścią, to automatycznie wytworzy się segment usług tanich. To nie
    > jest psucie, to naturalna reakcja, prawidłowo funkcjonuyjący rynek w akcji,
    > rzekłbym. Pojawienie sie taniego segmentu nie oznacza jednak psucia, tak
    > jak pojawienie się samochodów Taty nie "psuje" rynku na Audi.

    "Psucie rynku" jako pojęcie w ekonomii pewnie nie istnieje. Powiedzmy,
    że używam tego w przenośni.

    >> Z resztą tak sobie myślę, że w IT też można być w jakiejś wąskiej
    >> specjalizacji :P
    >
    > Nie rozumiem :-)
    >
    >
    >>>> Są branże, gdzie marże są naprawdę
    >>>> niezłe. Nie wiem z czego to wynika, ale akurat branża IT jest nieco
    >>>> zepsuta. Tak bym to określił.
    >>>
    >>> Niskie marże nie oznaczają "zepsucia". W ogóle to jak liczysz "marżę" za
    >>> pozycjonowanie albo skonfigurowanie CMSa?
    >>
    >> Nie zajmuję się pozycjonowaniem, a konfiguruję tylko tego CMS-a, co
    >> znam. Wycena usług zależy od skomplikowania prac i wielkości klienta :-)
    >
    > Ale ja pytam o marżę. Jak liczysz marżę? Skąd wiesz czy jest niska czy
    > wysoka?

    W budżecie zakładam wydatki i na tej podstawie kalkuluję m.in. koszt
    usługi (w uproszczeniu).

    >>>> A rynek nie zawsze wymaga tylko niskiej ceny. Cena to nie jest jedyny
    >>>> parametr decydujący o zakupie.
    >>>
    >>> Owszem, dlatego nie ma czegoś takiego jak "psucie rynku". Są tylko klienci
    >>> i przyszli klienci. Jest ich dużo za dobry pieniądz, jest ich dużo za
    >>> kiepski pieniądz. Jednym z elementów naszej sztuki jest unikanie drugich i
    >>> znalezienie sobie pierwszych. Nikt nie powiedział, że freelancerska jest
    >>> łatwa, bo nie jest.
    >>
    >> Ok, nie chciałem aż tak "do bólu" spłaszczyć temat usług w IT, bo
    >> rzeczywiście wszędzie jest jako taka konkurencja i trzeba "się spinać",
    >> aby wejść parę pięter wyżej. Może to już "zmęczenie materiału" u mnie
    >> nastąpiło? Eh...
    >
    > Może. Po prostu jeśli zaczniemy narzekać na psucie rynku, to wyrzucamy
    > problem poza nas. To łatwe ale nie daje rozwiązania. Może, skoro czujemy na
    > plecach (w sensie ogólnym) oddech tańszych wykonawców to źle ustawiamy się
    > na rynku? Może nasza oferta nie jest aż tak dobra? A może strategia cenowa
    > słaba? Pracujemy z klientem długofalowo czy odwalamy stronę i mówimy pa?
    >
    > Czasem klient musi poczuć wartość strony, a to wymaga czasu. Na początku
    > może jej nie znać i dlatego nie jest skłonny płacić, bo choćbyś nie wiem
    > jak się namęczył i naprezentował, dla niego to ciągle kupowanie magicznego
    > kota w worku. W miarę gdy coraz więcej zainteresowania jego firmą pochodzi
    > z sieci, strona staje się w jego świadomości coraz ważniejsza. Jej wartość
    > rośnie i coraz łatwiej jest za zmiany i dodatkowe usługi żądać coraz
    > więcej, dochodząc do cywilizowanych stawek. Trzeba jednak podtrzymywać tę
    > relację, wychodzić z pomysłami, dbać o stronę. Pokazać, że Ci na niej
    > zależy. Tobie, jako wykonawcy. Dlatego czasem warto zaproponować tańsze,
    > prostsze (ale dobre!) rozwiązanie, zakomunikować wyraźnie, że tak się robi
    > i trochę odczekać. Strona wrośnie w kulturę, w sposób działania firmy i
    > potem może stać się źródłem stałych, dobrych wpływów dla wykonawcy. Bo
    > backup, bo upgrade, bo zmiana funkcjonalności, odświeżenie designu. Jeśli
    > klientowi będzie zależeć, to zapłaci.

    Generalnie to prawda pod warunkiem, że klient jest równie aktywny przed
    wykonaniem usługi, jak i po wykonaniu. Czasem "brak czasu" klienta nigdy
    pewne tematy nie pcha do przodu :/

    --
    Peter


  • 33. Data: 2010-12-08 15:04:43
    Temat: Re: Czy już czas zmienić branżę ?
    Od: Peter May <p...@o...pl>

    W dniu 2010-12-08 13:00, Michał Gancarski pisze:
    > On Wed, 08 Dec 2010 12:46:02 +0100, Peter May wrote:
    >
    >> W dniu 2010-12-08 11:33, Paweł Piskorz pisze:
    >>> Jeżeli postawienie WordPressa (przepraszam, "jakiegoś tam systemu
    >>> webowego") zajmuje Ci tyle czasu, że w 2k nie będziesz miał przyzwoitego
    >>> zysku to współczuję.
    >>> Cały szkopuł tkwi w tym co znaczy "jakiegoś tam systemu webowego".
    >>
    >> Ale Paweł, postawienie czegoś szybko, nawet Wordpress-a, nie znaczy, że
    >> klient ma mało zapłacić. Sęk w tym, że my wiemy jak a klient często nie.
    >> Więc płaci za to, że wiemy _jak to zrobić_.
    >
    > A! Dotknąłeś sedna. Ostatecznie klient nie płaci za nasze koszty tylko za
    > wartość, którą mu dostarczamy. To jak z tym hydraulikiem, który za
    > przekręcenie jednej śrubki zażądał 500 PLN. Dokładnie to samo "postawienie
    > Wordpressa" może mieć zupełnie inną cenę w zależności od tego dla kogo się
    > to robi.

    Dokładnie tak. Klient płaci za wiedzę.

    --
    Peter


  • 34. Data: 2010-12-08 15:09:01
    Temat: Re: Czy już czas zmienić branżę ?
    Od: Peter May <p...@o...pl>

    W dniu 2010-12-08 13:28, Paweł Piskorz pisze:
    > On 2010-12-08 12:46, Peter May wrote:
    >> W dniu 2010-12-08 11:33, Paweł Piskorz pisze:
    >>> Jeżeli postawienie WordPressa (przepraszam, "jakiegoś tam systemu
    >>> webowego") zajmuje Ci tyle czasu, że w 2k nie będziesz miał przyzwoitego
    >>> zysku to współczuję.
    >>> Cały szkopuł tkwi w tym co znaczy "jakiegoś tam systemu webowego".
    >>
    >> Ale Paweł, postawienie czegoś szybko, nawet Wordpress-a, nie znaczy, że
    >> klient ma mało zapłacić.
    >
    > Nie znaczy też że ma "bulić jak za zboże".

    Z mojego doświadczenia wynika, że "bulić jak za zboże" to pojęcie
    totalnie względne. Dla jednego klienta można postawić WP za 300 zł netto
    w godzinę, a inny zapłaci 3000 zł. I to też może być dla niego tanio.

    >> Sęk w tym, że my wiemy jak a klient często nie. Więc płaci za to, że
    >> wiemy _jak to zrobić_.
    >
    > Większość usług polega na robieniu czegoś co się wie dla tych co nie
    > wiedzą jak to zrobić. Przepłaciłbyś hydraulikowi tylko dlatego, że on
    > wie jak coś zrobić, czy poszukasz innego który też wie i zrobi taniej a
    > równie dobrze?

    A skąd wiadomo, że ten drugi zrobi tak samo dobrze, jak ten pierwszy?
    Skoro i tak nie wiemy nawet czy ten pierwszy zrobi dobrze. Chyba, że
    będzie to hydraulik z polecenia. Wtedy rekomendowany hydraulik może być,
    jak dla mnie, nieco droższy, ale polecenie od zaufanego znajomego nie
    rzadko jest tego warte. Czas i energię, jaką musiałbym poświęcić na
    znalezienie drugiego hydraulika, zmarnowałbym i imię "aby było taniej o
    parę złotych". Nazwałbym to "Pyrrusowym zwycięstwem".

    --
    Peter


  • 35. Data: 2010-12-08 15:13:52
    Temat: Re: Czy już czas zmienić branżę ?
    Od: Michał Gancarski <m...@g...com>

    On Wed, 08 Dec 2010 15:49:21 +0100, Peter May wrote:

    [...]

    >> Tylko w takim razie czy to oznacza, że buble robione za grosze (czyli za
    >> tyle ile są warte) psują rynek*? MZ psują internet, ale nie rynek - ręka
    >> w górę kto nie miał okazji poprawiać jakiegoś bubla i nie zarobił na tym
    >> przyzwoicie.
    >>
    >> * pytanie oczywiście nie do Ciebie Michale, ale do wyznawców teorii
    >> psucia rynku
    >
    > Czy buble robione za grosze psują rynek? MZ nie w tym rzecz. Ja raczej
    > skłaniam się ku temu, aby wykonywane prace były właściwie wyceniane.
    > Wiem, trudno zdefiniować "właściwie wyceniane", ale przyjmuję, iż jakaś
    > dolna granica rozsądku powinna brać pod uwagę.
    >
    > Przykład: dzwoni klient i prosi o przesunięcie nagłówka trochę w górę i
    > zmniejszenie rozmiaru liter. Kiedy powiesz mu np. 80 zł, to mówi "tylko
    > za przesunięcie i zmniejszenie liter"? Tak. Bo ja wiem jak to zrobić, a
    > Pan nie. Są tacy, co zrobią to za 10 zł, bo siedzi jako informatyk A w
    > firmie X i nudzi się, więc zrobi to za 10 zł. W ten sposób psuje rynek,
    > bo już klient wie, że to da się za 10 zł zrobić. Ten sam informatyk A
    > idzie potem do firmy B i mówi, że chce zarabiać XXX. Zaraz, zaraz...
    > najpierw sprzedajesz swoje usługi za 10zł, a potem chcesz zarabiać XXX?

    To dokładnie jak z częściami samochodowymi. Z jednej strony na Allegro
    tanie ale nie wiadomo jakiego pochodzenia, z drugiej zaś drogie ale w
    salonie z autoryzowanym serwisem. Czy mamy tutaj "psucie rynku"? Nie, to
    kolejny przykład segmentacji. Segmenty te obsługują klientelę o innych
    preferencjach. Na Allegro kupią ludzie z mniejszą ilością pieniędzy ale z
    większą tolerancją na ryzyko bądź czasem na szukanie informacji o częściach
    i ich pochodzeniu. W salonie kupią klienci, których czas jest ważniejszy i
    którzy chcą płacić za spokój.

    Jak to się przekłada na strony WWW? Jeśli klient jest zadowolony z
    dotychczasowej współpracy to chętnie zatrzyma wykonawcę przy sobie także do
    przeprowadzania modyfikacji. Bo przecież to nie tylko przesunięcie bannerka
    ale także dodatkowe podstrony, nowa funkcjonalność, a kiedyś może
    przeniesienie na potężniejszy CMS. Trzeba po prostu podtrzymywać relację i
    wyczuć z kim ma się do czynienia, związać klienta dodatkowymi usługami,
    najlepiej stałymi (dodatkowe backupy, sprawdzanie jakości wstawianej treści
    może pozycjonowanie czy generowanie elementów graficznych dla stale
    zmieniających się podstron).

    Jeśli odbiorca jest skłonny oszczędzić kilkadziesiąt PLN, a jednocześnie
    spędzić czas na szukaniu, udostępnianiu danych dostępowych nowemu,
    nieznanemu "poprawiaczowi" itp., to być może warto jednak się z nim
    pożegnać. Wróci albo nie. Jeśli nie wróci, to widać nie był to klient dla
    Ciebie i szkoda nerwów. Jeśli wróci, Ty dyktujesz warunki. Bo nie
    skaszanisz strony tak jak poprawiacz za 10 PLN, bo jesteś dostępny, bo się
    cenisz. Działasz w innym segmencie.

    Znów - Tata nie psuje rynku Audi, a Dell nie podgryza Apple.

    Inni klienci, inna mentalność, inne podejście. Nie ma "psucia rynku" w tym,
    że każdy znajduje coś dla siebie. To oznaka rynku zdrowego.


    > Żeby nie było, świata nie naprawię i nie zamierzam. Po prostu widzę jak
    > to się ma do lekarzy, prawników czy nwet branży optycznej.

    Tzn. do branż zamkniętych? Dziękuję, postoję. Wolę nie zawdzięczać zarobków
    nazwisku, choć to zapewne wygodne. Jesteś w ogóle pewien, że w warunkach
    reglamentacji dostałbyś się do korproacji wybrańców?


    --
    Michał Gancarski

    Sieeeaaaaaaaaaaa!


  • 36. Data: 2010-12-08 15:26:46
    Temat: Re: Czy już czas zmienić branżę ?
    Od: Michał Gancarski <m...@g...com>

    On Wed, 08 Dec 2010 16:03:46 +0100, Peter May wrote:

    [...]

    >> Nie, nie ma po prostu "psucia rynku". Jeśli podaż jest duża i łatwo stać
    >> się jej częścią, to automatycznie wytworzy się segment usług tanich. To nie
    >> jest psucie, to naturalna reakcja, prawidłowo funkcjonuyjący rynek w akcji,
    >> rzekłbym. Pojawienie sie taniego segmentu nie oznacza jednak psucia, tak
    >> jak pojawienie się samochodów Taty nie "psuje" rynku na Audi.
    >
    > "Psucie rynku" jako pojęcie w ekonomii pewnie nie istnieje. Powiedzmy,
    > że używam tego w przenośni.

    Wiem, wiem. Ja tu nie wprowadzam jakieś teorii ekonomicznej, staram się
    raczej pokazać, że "psucie rynku" istnieje jedynie wtedy gdy zgodzimy się
    na to, że istnieje :-) Dla mnie to po prostu segmentacja.

    Zaznaczam - nie chciałbym wyjść na kogoś kto zawsze daje sobie świetnie
    radę itp. Freelancerka jest trudna, po prostu. Niemniej każda sytuacja to
    zagrożenie albo szansa. Wiem, że to banał ale jeśli decydujemy sie na
    działanie "na swoim", to musimy widzieć szanse. Zamiast "psucia rynku" -
    informację o tym, dla kogo warto coś robić, a dla kogo nie. Zauważ, że
    klient, który od razu mówi Ci, że jesteś drogi, bo on coś tam może mieć za
    10 PLN, prawdopodobonie oszczędza Ci czasu i nerwów w przyszłości. Po
    prostu nie będziesz współpracował z kimś, kto nie ceni dobrej roboty. A nie
    będziesz bo nie chcesz i wiesz, że on nie ceni. Zamiast użerać się ze
    spóźnioną zapłatą za coś, co już wykonałeś, możesz ten czas i energię
    wykorzystać do szukania innego typu klientów.


    [...]

    >> Ale ja pytam o marżę. Jak liczysz marżę? Skąd wiesz czy jest niska czy
    >> wysoka?
    >
    > W budżecie zakładam wydatki i na tej podstawie kalkuluję m.in. koszt
    > usługi (w uproszczeniu).

    No widzisz, ale które wydatki? Oprogramowanie Ci się już zamortyzowało czy
    nie? A może jedynie te, które musisz ponieść w związku z projektem? Wtedy
    marże mamy zazwyczaj doskonałe bo za odrobinę prądu dostajemy sporo więcej.
    Za soft czy sprzęt i tak musisz zapłacić, nauczyć się tego czy owego także
    więc jest to koszt niezależny od samego projektu.

    Przykład: instalujesz Wordpressa i przepisujesz istniejącą, statyczną
    stronę, na temat do tegoż. Jaki jest Twój koszt związany z tą operacją?
    Prąd i zużycie sprzętu, nic więcej. Bierzesz, powiedzmy, 3 0000 PLN. Może
    być 1 000, może być 10 000, zależy od skomplikowania projektu, zależy od
    klienta. W każdym przypadku marża liczona na podstawie różnicy pomiędzy
    kosztami przeprowadzenia projektu, a zapłatą, jest doskonała, żeby nie
    powiedzieć astronomiczna.

    Po prostu pojęcie "marży" jest w branżach usługowych dość trudne do
    ogarnięcia i wieloznaczne.


    [...]

    >> Czasem klient musi poczuć wartość strony, a to wymaga czasu. Na początku
    >> może jej nie znać i dlatego nie jest skłonny płacić, bo choćbyś nie wiem
    >> jak się namęczył i naprezentował, dla niego to ciągle kupowanie magicznego
    >> kota w worku. W miarę gdy coraz więcej zainteresowania jego firmą pochodzi
    >> z sieci, strona staje się w jego świadomości coraz ważniejsza. Jej wartość
    >> rośnie i coraz łatwiej jest za zmiany i dodatkowe usługi żądać coraz
    >> więcej, dochodząc do cywilizowanych stawek. Trzeba jednak podtrzymywać tę
    >> relację, wychodzić z pomysłami, dbać o stronę. Pokazać, że Ci na niej
    >> zależy. Tobie, jako wykonawcy. Dlatego czasem warto zaproponować tańsze,
    >> prostsze (ale dobre!) rozwiązanie, zakomunikować wyraźnie, że tak się robi
    >> i trochę odczekać. Strona wrośnie w kulturę, w sposób działania firmy i
    >> potem może stać się źródłem stałych, dobrych wpływów dla wykonawcy. Bo
    >> backup, bo upgrade, bo zmiana funkcjonalności, odświeżenie designu. Jeśli
    >> klientowi będzie zależeć, to zapłaci.
    >
    > Generalnie to prawda pod warunkiem, że klient jest równie aktywny przed
    > wykonaniem usługi, jak i po wykonaniu. Czasem "brak czasu" klienta nigdy
    > pewne tematy nie pcha do przodu :/

    No ja myślę, że sytuacja, w której klientowi zależy na stronie, a
    jednocześnie nie ma na nią czasu, jest idealna. Wiekszy potencjał na
    wydelegowanie obsługi strony do Ciebie :D


    --
    Michał Gancarski

    Sieeeaaaaaaaaaaa!


  • 37. Data: 2010-12-08 15:28:44
    Temat: Re: Czy już czas zmienić branżę ?
    Od: Peter May <p...@o...pl>

    W dniu 2010-12-08 16:13, Michał Gancarski pisze:
    > On Wed, 08 Dec 2010 15:49:21 +0100, Peter May wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>> Tylko w takim razie czy to oznacza, że buble robione za grosze (czyli za
    >>> tyle ile są warte) psują rynek*? MZ psują internet, ale nie rynek - ręka
    >>> w górę kto nie miał okazji poprawiać jakiegoś bubla i nie zarobił na tym
    >>> przyzwoicie.
    >>>
    >>> * pytanie oczywiście nie do Ciebie Michale, ale do wyznawców teorii
    >>> psucia rynku
    >>
    >> Czy buble robione za grosze psują rynek? MZ nie w tym rzecz. Ja raczej
    >> skłaniam się ku temu, aby wykonywane prace były właściwie wyceniane.
    >> Wiem, trudno zdefiniować "właściwie wyceniane", ale przyjmuję, iż jakaś
    >> dolna granica rozsądku powinna brać pod uwagę.
    >>
    >> Przykład: dzwoni klient i prosi o przesunięcie nagłówka trochę w górę i
    >> zmniejszenie rozmiaru liter. Kiedy powiesz mu np. 80 zł, to mówi "tylko
    >> za przesunięcie i zmniejszenie liter"? Tak. Bo ja wiem jak to zrobić, a
    >> Pan nie. Są tacy, co zrobią to za 10 zł, bo siedzi jako informatyk A w
    >> firmie X i nudzi się, więc zrobi to za 10 zł. W ten sposób psuje rynek,
    >> bo już klient wie, że to da się za 10 zł zrobić. Ten sam informatyk A
    >> idzie potem do firmy B i mówi, że chce zarabiać XXX. Zaraz, zaraz...
    >> najpierw sprzedajesz swoje usługi za 10zł, a potem chcesz zarabiać XXX?
    >
    > To dokładnie jak z częściami samochodowymi. Z jednej strony na Allegro
    > tanie ale nie wiadomo jakiego pochodzenia, z drugiej zaś drogie ale w
    > salonie z autoryzowanym serwisem. Czy mamy tutaj "psucie rynku"? Nie, to
    > kolejny przykład segmentacji. Segmenty te obsługują klientelę o innych
    > preferencjach. Na Allegro kupią ludzie z mniejszą ilością pieniędzy ale z
    > większą tolerancją na ryzyko bądź czasem na szukanie informacji o częściach
    > i ich pochodzeniu. W salonie kupią klienci, których czas jest ważniejszy i
    > którzy chcą płacić za spokój.
    >
    > Jak to się przekłada na strony WWW? Jeśli klient jest zadowolony z
    > dotychczasowej współpracy to chętnie zatrzyma wykonawcę przy sobie także do
    > przeprowadzania modyfikacji. Bo przecież to nie tylko przesunięcie bannerka
    > ale także dodatkowe podstrony, nowa funkcjonalność, a kiedyś może
    > przeniesienie na potężniejszy CMS. Trzeba po prostu podtrzymywać relację i
    > wyczuć z kim ma się do czynienia, związać klienta dodatkowymi usługami,
    > najlepiej stałymi (dodatkowe backupy, sprawdzanie jakości wstawianej treści
    > może pozycjonowanie czy generowanie elementów graficznych dla stale
    > zmieniających się podstron).
    >
    > Jeśli odbiorca jest skłonny oszczędzić kilkadziesiąt PLN, a jednocześnie
    > spędzić czas na szukaniu, udostępnianiu danych dostępowych nowemu,
    > nieznanemu "poprawiaczowi" itp., to być może warto jednak się z nim
    > pożegnać. Wróci albo nie. Jeśli nie wróci, to widać nie był to klient dla
    > Ciebie i szkoda nerwów. Jeśli wróci, Ty dyktujesz warunki. Bo nie
    > skaszanisz strony tak jak poprawiacz za 10 PLN, bo jesteś dostępny, bo się
    > cenisz. Działasz w innym segmencie.
    >
    > Znów - Tata nie psuje rynku Audi, a Dell nie podgryza Apple.
    >
    > Inni klienci, inna mentalność, inne podejście. Nie ma "psucia rynku" w tym,
    > że każdy znajduje coś dla siebie. To oznaka rynku zdrowego.

    Generalnie zgadzam się z powyższym. Może czas zrewidować wiedzę
    ekonomiczną moją :P

    >> Żeby nie było, świata nie naprawię i nie zamierzam. Po prostu widzę jak
    >> to się ma do lekarzy, prawników czy nwet branży optycznej.
    >
    > Tzn. do branż zamkniętych? Dziękuję, postoję. Wolę nie zawdzięczać zarobków
    > nazwisku, choć to zapewne wygodne. Jesteś w ogóle pewien, że w warunkach
    > reglamentacji dostałbyś się do korproacji wybrańców?

    Nikt nie daje na to gwarancji.

    --
    Peter


  • 38. Data: 2010-12-08 15:32:25
    Temat: Re: Czy już czas zmienić branżę ?
    Od: Peter May <p...@o...pl>

    W dniu 2010-12-08 16:26, Michał Gancarski pisze:
    > On Wed, 08 Dec 2010 16:03:46 +0100, Peter May wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>> Nie, nie ma po prostu "psucia rynku". Jeśli podaż jest duża i łatwo stać
    >>> się jej częścią, to automatycznie wytworzy się segment usług tanich. To nie
    >>> jest psucie, to naturalna reakcja, prawidłowo funkcjonuyjący rynek w akcji,
    >>> rzekłbym. Pojawienie sie taniego segmentu nie oznacza jednak psucia, tak
    >>> jak pojawienie się samochodów Taty nie "psuje" rynku na Audi.
    >>
    >> "Psucie rynku" jako pojęcie w ekonomii pewnie nie istnieje. Powiedzmy,
    >> że używam tego w przenośni.
    >
    > Wiem, wiem. Ja tu nie wprowadzam jakieś teorii ekonomicznej, staram się
    > raczej pokazać, że "psucie rynku" istnieje jedynie wtedy gdy zgodzimy się
    > na to, że istnieje :-) Dla mnie to po prostu segmentacja.
    >
    > Zaznaczam - nie chciałbym wyjść na kogoś kto zawsze daje sobie świetnie
    > radę itp. Freelancerka jest trudna, po prostu. Niemniej każda sytuacja to
    > zagrożenie albo szansa. Wiem, że to banał ale jeśli decydujemy sie na
    > działanie "na swoim", to musimy widzieć szanse. Zamiast "psucia rynku" -
    > informację o tym, dla kogo warto coś robić, a dla kogo nie. Zauważ, że
    > klient, który od razu mówi Ci, że jesteś drogi, bo on coś tam może mieć za
    > 10 PLN, prawdopodobonie oszczędza Ci czasu i nerwów w przyszłości. Po
    > prostu nie będziesz współpracował z kimś, kto nie ceni dobrej roboty. A nie
    > będziesz bo nie chcesz i wiesz, że on nie ceni. Zamiast użerać się ze
    > spóźnioną zapłatą za coś, co już wykonałeś, możesz ten czas i energię
    > wykorzystać do szukania innego typu klientów.
    >
    >
    > [...]

    Ja bym raczej powiedział, że są też tacy, co cenią dobrą robotę, ale nie
    mają na to budżetu ;-)

    >>> Ale ja pytam o marżę. Jak liczysz marżę? Skąd wiesz czy jest niska czy
    >>> wysoka?
    >>
    >> W budżecie zakładam wydatki i na tej podstawie kalkuluję m.in. koszt
    >> usługi (w uproszczeniu).
    >
    > No widzisz, ale które wydatki? Oprogramowanie Ci się już zamortyzowało czy
    > nie? A może jedynie te, które musisz ponieść w związku z projektem? Wtedy
    > marże mamy zazwyczaj doskonałe bo za odrobinę prądu dostajemy sporo więcej.
    > Za soft czy sprzęt i tak musisz zapłacić, nauczyć się tego czy owego także
    > więc jest to koszt niezależny od samego projektu.

    Wydatki wszystkie, w tym m.in. zakup sprzętu, oprogramowania, opłata za
    lokal, itd. Generalnie jestem zwolennikiem pracy na legalnym
    oprogramowaniu. A to kosztuje.

    > Przykład: instalujesz Wordpressa i przepisujesz istniejącą, statyczną
    > stronę, na temat do tegoż. Jaki jest Twój koszt związany z tą operacją?
    > Prąd i zużycie sprzętu, nic więcej. Bierzesz, powiedzmy, 3 0000 PLN. Może
    > być 1 000, może być 10 000, zależy od skomplikowania projektu, zależy od
    > klienta. W każdym przypadku marża liczona na podstawie różnicy pomiędzy
    > kosztami przeprowadzenia projektu, a zapłatą, jest doskonała, żeby nie
    > powiedzieć astronomiczna.
    >
    > Po prostu pojęcie "marży" jest w branżach usługowych dość trudne do
    > ogarnięcia i wieloznaczne.

    Dokładnie tak. Marża tak naprawdę wychodzi nam po to, jak skończy się
    kontrakt.

    > [...]
    >
    >>> Czasem klient musi poczuć wartość strony, a to wymaga czasu. Na początku
    >>> może jej nie znać i dlatego nie jest skłonny płacić, bo choćbyś nie wiem
    >>> jak się namęczył i naprezentował, dla niego to ciągle kupowanie magicznego
    >>> kota w worku. W miarę gdy coraz więcej zainteresowania jego firmą pochodzi
    >>> z sieci, strona staje się w jego świadomości coraz ważniejsza. Jej wartość
    >>> rośnie i coraz łatwiej jest za zmiany i dodatkowe usługi żądać coraz
    >>> więcej, dochodząc do cywilizowanych stawek. Trzeba jednak podtrzymywać tę
    >>> relację, wychodzić z pomysłami, dbać o stronę. Pokazać, że Ci na niej
    >>> zależy. Tobie, jako wykonawcy. Dlatego czasem warto zaproponować tańsze,
    >>> prostsze (ale dobre!) rozwiązanie, zakomunikować wyraźnie, że tak się robi
    >>> i trochę odczekać. Strona wrośnie w kulturę, w sposób działania firmy i
    >>> potem może stać się źródłem stałych, dobrych wpływów dla wykonawcy. Bo
    >>> backup, bo upgrade, bo zmiana funkcjonalności, odświeżenie designu. Jeśli
    >>> klientowi będzie zależeć, to zapłaci.
    >>
    >> Generalnie to prawda pod warunkiem, że klient jest równie aktywny przed
    >> wykonaniem usługi, jak i po wykonaniu. Czasem "brak czasu" klienta nigdy
    >> pewne tematy nie pcha do przodu :/
    >
    > No ja myślę, że sytuacja, w której klientowi zależy na stronie, a
    > jednocześnie nie ma na nią czasu, jest idealna. Wiekszy potencjał na
    > wydelegowanie obsługi strony do Ciebie :D

    Ależ oczywiście :D

    --
    Peter


  • 39. Data: 2010-12-08 15:33:39
    Temat: Re: Czy już czas zmienić branżę ?
    Od: Peter May <p...@o...pl>

    W dniu 2010-12-08 16:32, Peter May pisze:
    > Dokładnie tak. Marża tak naprawdę wychodzi nam po to, jak skończy się
    > kontrakt.

    Chochlik mi się wdziera :/ Miało być tak: marża realna wychodzi mi po
    skończeniu kontraktu :-)

    --
    Peter


  • 40. Data: 2010-12-08 16:42:19
    Temat: Re: Czy już czas zmienić branżę ?
    Od: Paweł Piskorz <n...@p...nie?>

    On 2010-12-08 15:49, Peter May wrote:
    > W dniu 2010-12-08 12:54, Paweł Piskorz pisze:
    >> Apple. Na szczęście nie wychodzi im (psucie) to tak dobrze jak obróbka
    >> aluminium ;]
    >
    > Mercedes też :P

    Co Mercedes też? Pakuje starą technologię między dwie blachy aluminium i
    przejeżdża walcem?


    --
    message[autor="PablO"]::after {
    content:"Pozdrawiam";
    }

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: