-
1. Data: 2018-05-06 11:16:21
Temat: Czy aby samochody winne?
Od: mk4 <m...@d...nul>
Ciepło wiec już nikt nie grzeje i wszedłem sobie na Airly.
Cały kraj na zielono praktycznie... A samochody przecież jeżdżą.
--
mk4
-
2. Data: 2018-05-06 12:02:19
Temat: Re: Czy aby samochody winne?
Od: s...@g...com
W dniu niedziela, 6 maja 2018 04:16:26 UTC-5 użytkownik mk4 napisał:
> Ciepło wiec już nikt nie grzeje i wszedłem sobie na Airly.
>
> Cały kraj na zielono praktycznie... A samochody przecież jeżdżą.
>
>
<frywolny ton mode on>
Odkryles to co zwykly janusz wie. :) Bez urazy.
Pomysl ze standardowy dziennikarz jest durniejszy niz byle sebix syn janusza i
haliny.
Nastepnym razem jak gdzies przeczytasz ze krakow zakazuje wjazdu samochodom to napisz
dziennikarzowi coby sie durnym burmistrzem zajal a nie pierdoleniem ;)
<frywolny ton mode off>
Milej niedzieli zycze!
-
3. Data: 2018-05-06 12:17:37
Temat: Re: Czy aby samochody winne?
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 06.05.2018 o 12:02, s...@g...com pisze:
>> Cały kraj na zielono praktycznie... A samochody przecież jeżdżą.
>>
>>
> <frywolny ton mode on>
> Odkryles to co zwykly janusz wie. :) Bez urazy.
Akurat koincydencja to niekoniecznie związek przyczynowo-skutkowy.
W sprawie smogu jest jeszcze ważna inwersja temperaturowa, a ta nie
zachodzi w czasie upałów. Natomiast cieżko wytłumaczyć, jak to się
stało, że rekord smogu w Warszawiepasł w zeszłoroczne trzech króli,
kiedy dizle albo odpoczywały po parkingach albo wyjechały smrodzić w
rodzinnych stronach czy innych krupówkach. Więc rzeczywiscie smok
komunikacyjny to stosunkowo niski procent problemu, co przyznają powoli
nawet sami aktywiści.
Shrek
-
4. Data: 2018-05-06 12:48:52
Temat: Re: Czy aby samochody winne?
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sun, 6 May 2018 03:02:19 -0700 (PDT), s...@g...com
> <frywolny ton mode on> Odkryles to co zwykly janusz wie. :) Bez urazy.
> Pomysl ze standardowy dziennikarz jest durniejszy niz byle sebix syn
> janusza i haliny. Nastepnym razem jak gdzies przeczytasz ze krakow
> zakazuje wjazdu samochodom to napisz dziennikarzowi coby sie durnym
> burmistrzem zajal a nie pierdoleniem ;) <frywolny ton mode off>
To jak zwykle zależy od tego kto pisze/mówi. Ci co palą węglosyfem i
drewnem jęczą że syf w powietrzu to wina samochodów, a właściciele
samochodów że to wina kotłów i palenia śmieci.
Ja się zgadzam że większym problemem jest kotłowanie (i to nie tyle
śmieciami, bo to margines, co nieumiejętnym spalaniem, przewymiarowanymi
kotłami itd.), co nie znaczy że nie ma zupełnie problemu z samochodami,
szczególnie w odniesieniu do innych użytkowników dróg i osób w pobliżu
drogi gdy jedzie dymiący diesel i gdy ma to miejsce w mieście.
Ja znowu się wożę I-MiEVem :P i widzę znikomy wpływ elektryka na szkodę dla
ludzi. Pyli to głównie z kół (ale ponieważ opony ma jak w mocnym motocyklu
to wpływ na pylenie jest zmniejszony), bo hamulców ciernych praktycznie nie
używam -- auto głównie hamuje silnikiem z odzyskiem energii. To auto którym
jeżdżę ma 65kkm, 7 lat -- klocki ma prawie nówki sztuki i ani razu serwisu
nie wymagało. :P Oczywiście, ma trzepnięte cele i tylko 80km w obecnych
warunkach przejeżdża (bez butowania) -- teraz pytanie dlaczego, czy przez
to że 4 ostatnie lata stało głównie w garażu podpięte notorycznie do prądu
(bo nikomu się go odłączać nie chciało gdy było nieużwane)? W Łodzi jeździ
identyczny imiev z tego samego wypustu co auto krótym jeżdżę i ma normalnie
120-140km zasięgu po tych 7 latach.
--
Pozdor
Myjk
-
5. Data: 2018-05-06 13:00:01
Temat: Re: Czy aby samochody winne?
Od: s...@g...com
W dniu niedziela, 6 maja 2018 05:48:53 UTC-5 użytkownik Myjk napisał:
> Sun, 6 May 2018 03:02:19 -0700 (PDT), s...@g...com
>
> > <frywolny ton mode on> Odkryles to co zwykly janusz wie. :) Bez urazy.
> > Pomysl ze standardowy dziennikarz jest durniejszy niz byle sebix syn
> > janusza i haliny. Nastepnym razem jak gdzies przeczytasz ze krakow
> > zakazuje wjazdu samochodom to napisz dziennikarzowi coby sie durnym
> > burmistrzem zajal a nie pierdoleniem ;) <frywolny ton mode off>
>
> To jak zwykle zależy od tego kto pisze/mówi. Ci co palą węglosyfem i
> drewnem jęczą że syf w powietrzu to wina samochodów, a właściciele
> samochodów że to wina kotłów i palenia śmieci.
>
W mediach zazwyczaj narracja jest jednostronna.
W rozmowie miedzyludzkiej rzeczywiscie ktos moze probowac gadac ze to samochody
truja.
Ale wtedy latwo jest delikwenta spacyfikowac.
> Ja się zgadzam że większym problemem jest kotłowanie (i to nie tyle
> śmieciami, bo to margines, co nieumiejętnym spalaniem, przewymiarowanymi
> kotłami itd.), co nie znaczy że nie ma zupełnie problemu z samochodami,
> szczególnie w odniesieniu do innych użytkowników dróg i osób w pobliżu
> drogi gdy jedzie dymiący diesel i gdy ma to miejsce w mieście.
>
Racja. Sam mam pod bokiem taki przyklad. Bo nawet jak sie pali dobrym jakosciowo
weglem to jednak dym/pyl sie z komina wydobywa.
Troche mniejszy problem jest jak sie ma kociol z podajnikiem.
> Ja znowu się wożę I-MiEVem :P i widzę znikomy wpływ elektryka na szkodę dla
> ludzi. Pyli to głównie z kół (ale ponieważ opony ma jak w mocnym motocyklu
> to wpływ na pylenie jest zmniejszony), bo hamulców ciernych praktycznie nie
> używam -- auto głównie hamuje silnikiem z odzyskiem energii. To auto którym
> jeżdżę ma 65kkm, 7 lat -- klocki ma prawie nówki sztuki i ani razu serwisu
> nie wymagało. :P Oczywiście, ma trzepnięte cele i tylko 80km w obecnych
> warunkach przejeżdża (bez butowania) -- teraz pytanie dlaczego, czy przez
> to że 4 ostatnie lata stało głównie w garażu podpięte notorycznie do prądu
> (bo nikomu się go odłączać nie chciało gdy było nieużwane)? W Łodzi jeździ
> identyczny imiev z tego samego wypustu co auto krótym jeżdżę i ma normalnie
> 120-140km zasięgu po tych 7 latach.
>
Pyli ale gdzie indziej. Bo sprawnosc
kopalnia-elektronwnia-przesyl-gniazdko-akumulator-ko
la to nie wiecej niz 30%.
Pamietam dyskusje na jakiejs grupie ze sprawnosc dla elektrowozu szynowego to wlasnie
te okolice 30%.
I tak dlugo jak elektrycznosc robimy weglem to wielkiej roznicy nie ma.
Choc w sumie fajnie bylo by sprawdzic jak wyglada zapylenie w okolicy elektrowni w
korelacji do wytwarzanej energii el.
Aktualnie elektryki to taki letki plaster na problem. Przynajmniej w Polsce.
Budowa atomu wiele nie pomoze.
Pomoc moga tanie i niezawodne akumulatory i tanie ogniwa fotowoltaiczne. Albo
alternatywnie, przesiadka na rowery i rekuperatory w ocieplonych domach.
I kazdy to wie. Ale jakos zmiany na horyzoncie nie widac...
I zobacz, jakos tym co im powinno zalezec nie odpuszczaja vat-u na solary/ogniwa.
Czyli elity maja to w dupie. To juz nie dziwota ze kowalski tez sie nie przejmuje...
-
6. Data: 2018-05-06 13:00:56
Temat: Re: Czy aby samochody winne?
Od: s...@g...com
W dniu niedziela, 6 maja 2018 05:17:35 UTC-5 użytkownik Shrek napisał:
> W dniu 06.05.2018 o 12:02, s...@g...com pisze:
>
> >> Cały kraj na zielono praktycznie... A samochody przecież jeżdżą.
> >>
> >>
> > <frywolny ton mode on>
> > Odkryles to co zwykly janusz wie. :) Bez urazy.
>
> Akurat koincydencja to niekoniecznie związek przyczynowo-skutkowy.
>
> W sprawie smogu jest jeszcze ważna inwersja temperaturowa, a ta nie
> zachodzi w czasie upałów. Natomiast cieżko wytłumaczyć, jak to się
> stało, że rekord smogu w Warszawiepasł w zeszłoroczne trzech króli,
> kiedy dizle albo odpoczywały po parkingach albo wyjechały smrodzić w
> rodzinnych stronach czy innych krupówkach. Więc rzeczywiscie smok
> komunikacyjny to stosunkowo niski procent problemu, co przyznają powoli
> nawet sami aktywiści.
>
>
Racja. Ale w sumie nie widzialem tej zmiany w mediach. Tam narracja jest nadal taka
jak byla.
-
7. Data: 2018-05-06 13:26:09
Temat: Re: Czy aby samochody winne?
Od: ToMasz <t...@p...fm.com.pl>
W dniu 06.05.2018 o 11:16, mk4 pisze:
> Ciepło wiec już nikt nie grzeje i wszedłem sobie na Airly.
>
> Cały kraj na zielono praktycznie... A samochody przecież jeżdżą.
>
nie. samochody nie są niczemu winne. to bardziej kwestia krytycznego
podejścia przeciętnego obywatela, do tego co słyszy/widzi w tv/
intenrecie. Na dzień dzisiejszy, zakładając że w Polsce produkuje się
prąd z węgla, zaryzykowałbym stwierdzenie że najmniej obciążający dla
środowiska jest pojazd napędzany LPG. NAstępny w kolejce.. tu się
zawaham, ale diesel olejem jadalnym. ale z tego mało podatków jest,
mało koncerny zarobią, więc wciskają nam "kit" że elektrycznych
potrzebujemy, a przy okazji mamy się zgodzić na ich wady
ToMasz
-
8. Data: 2018-05-06 13:39:30
Temat: Re: Czy aby samochody winne?
Od: adam <a...@p...onet.pl>
> Ja znowu się wożę I-MiEVem :P i widzę znikomy wpływ elektryka na szkodę dla
> ludzi. Pyli to głównie z kół (ale ponieważ opony ma jak w mocnym motocyklu
> to wpływ na pylenie jest zmniejszony), bo hamulców ciernych praktycznie nie
> używam -- auto głównie hamuje silnikiem z odzyskiem energii. To auto którym
> jeżdżę ma 65kkm, 7 lat -- klocki ma prawie nówki sztuki i ani razu serwisu
> nie wymagało. :P
Co to klocków, to chyba te na pierwszy montaż są zdecydowanie lepsze niż
następne zamienniki (nawet markowe).
Sam przejeździłem na fabrycznych klockach 100kkm (tył) i 120kkm (przód).
pzdr
Adam
---
Ta wiadomość e-mail została sprawdzona pod kątem wirusów przez oprogramowanie AVG.
http://www.avg.com
-
9. Data: 2018-05-06 13:42:23
Temat: Re: Czy aby samochody winne?
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sun, 6 May 2018 04:00:01 -0700 (PDT), s...@g...com
> W mediach zazwyczaj narracja jest jednostronna. W rozmowie
> miedzyludzkiej rzeczywiscie ktos moze probowac gadac ze to samochody
> truja. Ale wtedy latwo jest delikwenta spacyfikowac.
Nie "ktoś", tylko większość palących twierdzi że problemem są samochody a
nie bezdymnie spalające kotły retortowe czy peletowe. Czekam teraz aż kogut
przydrałuje -- czas start. :P
> Racja. Sam mam pod bokiem taki przyklad. Bo nawet jak sie pali dobrym
> jakosciowo weglem to jednak dym/pyl sie z komina wydobywa. Troche
> mniejszy problem jest jak sie ma kociol z podajnikiem.
Ale nadal znacznie większą ma emisję pyłów i innych syfów niż każdy
samochód benzynowy, i większy niż diesel z DPFem.
> Pyli ale gdzie indziej. Bo sprawnosc
> kopalnia-elektronwnia-przesyl-gniazdko-akumulator-ko
la
> to nie wiecej niz 30%.
Nie pyli, bo elektrownie (i zakłady przemysłowe) filtrują spaliny.
Sprawność do gniazdka obecnie to około 35%, a jak wziąć pod uwagę
elektrociepłownie, czy uzysk własny (albo publiczny) z OZE to jeszcze
więcej. Udział OZE, nawet w zaściankowej PL to już blisko 20% -- nie
wspominam, że coraz więcej domów jednorodzinnych będzie już miało panele
PV.
> I kazdy to wie. Ale jakos zmiany na horyzoncie nie widac...
> I zobacz, jakos tym co im powinno zalezec nie odpuszczaja vat-u na
> solary/ogniwa. Czyli elity maja to w dupie. To juz nie dziwota ze
> kowalski tez sie nie przejmuje...
Kowlaski się nie przejmuje, bo jest ignorantem do kwadratu (siedzę na
grupach budowlanych, nawet sobie zwykły człowiek nie zdaje sprawy ile osób
jeszcze pakuje śmierdziuchy spalinowe do nowych domów z zapotrzebowaniem
szczytowym na moc w okolicach 4-6kW). Więc to nie z niechęci rządzących do
upustów wynika, a zwyczajnie z głupoty ludzi.
Obecnie panele PV spadły do wartości 4,5k zł za 1kWp (jeszcze 2 lata temu
kosztowały ponad 7k) -- przy takiej cenie już nawet nie trzeba VATu
odejmować czy dotacji dawać by dom tym ogrzać taniej niż węglem czy innym
drewnem. Oczywiście, fajnie by było gdyby takie wsparcie doszło - ale nie
jest to JUŻ niezbędne aby wybudwać dom na tym oparty (i przy okazji ładować
elektryczne auto, ale tu znowu problem, bo auta elektryczne są jeszcze za
drogo sprzedawane, bo że drogie w produkcji nie sa to już wiadomo, tak jak
do niedawna drogie były panele PV).
--
Pozdor
Myjk
-
10. Data: 2018-05-06 14:01:02
Temat: Re: Czy aby samochody winne?
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sun, 6 May 2018 13:39:30 +0200, adam
> Co to klocków, to chyba te na pierwszy montaż są zdecydowanie lepsze niż
> następne zamienniki (nawet markowe).
> Sam przejeździłem na fabrycznych klockach 100kkm (tył) i 120kkm (przód).
Po mieście? Już to widzę. :P
--
Pozdor
Myjk