Użytkownik "Maciek "Babcia" Dobosz" napisał w wiadomości
"J.F." <j...@p...onet.pl> napisał(a):
>> A Zywiec to gdzie lezy ? :-)
>Nie tylko Żywiec. Także Leżajsk, Okocim,

Z Zywca do Lezajska 300km :-)
Ale owszem - Okocim w polowie i w efekcie nasycenie Beskidow znacznie
wieksze niz innych :-)

>Wrocław i cała masa małych browarów lokalnych.

Wroclaw mial co prawda dwa browawy, ale czy to sie przekladalo na
dostepnosc ... zabij, nie pamietam.
Gdzies tam w anegdotach sie poniewiera pismo do dyrekcji browaru
"AZS uprzejmie prosi o sprzedanie beczki piwa celem organizacji
turnieju siatkowki".

>>> Sudety ... nie pamietam. Mowisz ze w Karpaczu mozna bylo wtedy bez
>>> problemu kupic butelke piwa w sklepie ?
>>Można było. Akurat w 1985 roku zacząłem robić pierwszy kurs
>>przewodnicki w górach i wiązało się to wyjazdami przez półtora roku
>>co
>>2-3 tygodnie w różne miejsca w górach. Problemem raczej była nikła
>>sieć
>>dystrybucji a nie brak piwa. Np. sklep czynny tylko kilka godzin
>>dziennie a kolejny kilkanaście kilometrów dalej.

Hm, Sudety, tam i wioski rzadko rozlozone, a jak chodzisz po gorach to
nie schodzisz.

>> Bo owszem - na Mazurach piwa nie brakowalo. Kuflowego.
>> Tylko kufli brakowalo, bo kolejka byla dluga, zamawialo sie od razu
>> kilka :-)

>Na takie patenty pomagało posiadanie własnego kufla. Z obowiązkową
>kreską 0,5l ;-)

Kolejka byla problemem, a dokladniej to piana, ktora wydluzala
nalewanie.
No i jak swoje odstales, to brales kilka ... a kilka kufli w plecaku
swoje wazy.

>> Ale co - do wypicia ?
>> Czy przydzial nalezalo wykupic, i sie nie zmarnowal, bo za pol
>> litra
>> i papierosy wiele dawalo sie zalatwic ?
>Nawet po załatwianiu dużo zostawało.

I co - wypijaliscie, czy lezala tak i czekala ... w Twoim przypadku
jak rozumiem do zamieszkania w akademiku ? U mnie w domu jeszcze dlugo
lezala :-)

>To że flaszka była drugą walutą to
>głownie jej mitologizowanie. W realu bywała przydatna ale była na
>tyle
>dostępna że nie był to jakiś rarytas.

No ale wiesz - potrzebowales cos zespawac czy wytoczyc, spawacz w
zakladzie jest ... dales pol litra czy pare paczek papierosow i obie
strony byly bardzo zadowolone :-)

>> Bo kogutek sie tu raczej nie myli - spozycie alkoholu rosnie. Ale
>> wodki spada ... choc juz mielismy przyklad jak latwo ceny zmieniaja
>> te statystyki.

>Nie tylko ceny. W 1980 roku spożyliśmy ~8,4l na głowę. Po
>wprowadzeniu
>kartek (ceny znacząco nie wzrosły) w 1982/1983/1984 spadło do
>6.4/6.1/6.3.

I tego nie bardzo rozumiem. Z jednej strony moce produkcyjne na te
8.4l byly, z drugiej - jak wszyscy zaczeli kupowac przydzialowa wodke,
to spadlo.
To po co te kartki ?
Czyzby jednak wladza walczyla z alkoholizmem i to skutecznie ?

>Poziom z 1980 roku osiągnęliśmy ponownie w 2004 i 2006
>roku. Od kilku lat po okresie spadku znów wzrasta procentowy udział
>mocnych alkoholi.

Tu jak widze elastycznosc rynku jest duza
http://tvn24bis.pl/informacje,187/w-polsce-spada-spr
zedaz-wodki-wiecej-alkoholu-z-szarej-strefy,437859.h
tml

"Polski rynek mocnych alkoholi maleje. W pierwszym kwartale tego roku
sprzedaż spadła aż o 6 proc.
Od stycznia 2014 roku akcyza wzrosła o 15 proc. z 4960,00 zł/1 hl na
5704,00 zł/1 hl 100-procentowego alkoholu. [...]
W pierwszym kwartale produkcja wódki spadła o 1/3. "

>> Problem w kulturze picia/alkoholizmie u nielicznych.
>Nie. To problem w modelu picia. W Polsce pije się może rzadziej ale
>zwykle na umór. W wielu innych krajach są to małe porcje ale za to
>częściej.

Toz mowie - kultura picia.
Choc prawde mowiac - jak przed laty bylem pierwszy raz w Anglii ...
oj, nie roznimy sie od nich wiele, a moze nawet wcale :-)
Niemcy tez lubia wypic. Moze nie "na umor", ale calkiem sporo na raz.

Ale i to "na umor" sie u nas zmienia ... a moze tylko moje srodowisko
sie starzeje :-)

J.

do góry

Dnia 2014-10-13 14:25, *J.F.* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby odpisać:
>>> Naprawdę brakowało Ci mięsa? Bo ja jakoś sobie nie mogę tego
>>> przypomnieć.
>> Kuźwa coś Ci pamięć szwankuje, lub w Opolu było inaczej niż na
>> Lubelszczyźnie - mięso na początku lat osiemdziesiątych pamiętam z
>> niedzielnych obiadów (a i to zwykle kurczak) i od święta. W tygodniu
>> to tylko w zupie jakieś ochłapy.
>
> Ale na wsi czy w miescie ?

Miasto - choć małe - około 10-11 tyś w tamtym czasie.
>
> te 4kg miesa to 130g dziennie - starczy na plasterek wedliny w
> sniadaniu, starczy na kotlecik,
> a jak zaposcisz jeden dzien, to na drugi mozesz miec wyzerke.

Być może - pamiętam coś innego. Za wędlinę robiła parówkowa, pasztetowa
i salceson (zresztą bardzo dobry - nabrałem smaka :) ).
Pamiętam kotlety z mortadeli - do był wypas :)
>
> Juz nie pamietam ... drob tez byl na kartki, czy dawalo sie kurczaka
> dokupic.

Tego nie pamiętam.

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Insignia '11 HB 2.0 CDTI, PMS edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )outlook(kropek) c om
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

do góry

Dnia 2014-10-13 14:22, *RoMan Mandziejewicz* napisał, a mnie coś
podkusiło, żeby odpisać:
>>>>> Chodziło mi o to, że kartki na mięso były skutkiem realizacji
>>>>> >>>>postulatów sierpnia 80 A nie wymysłem komunistycznej władzy.
>>>> >>>Kartki byly skutkiem tego ze tego miesa brakowalo.
>>> >>Naprawdę brakowało Ci mięsa? Bo ja jakoś sobie nie mogę tego
>>> >>przypomnieć.
>> >Ja to przypadek szczegolny, ale puste polki byly, wiec miesa
>> >brakowalo.
>> >Jak zreszta wkrotce wszystkiego z wyjatkiem octu.
> Jasne. Tylko w każde święta stoły się od żarcia uginały. Powstałe w
> tym czasie ,,wędliny" pozakartkowe i tak były lepsze od współczesnych
> (niesławna dębicka chociażby).
>
To też pamiętam, ale to była zawsze mobilizacja, albo kupowanie ćwiartki
świni od rolnika.
No i się wtedy jadło na zapas :) teraz w święta wszystko stoi na stole :)

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Insignia '11 HB 2.0 CDTI, PMS edition
President Herbert *old* on board :)
kolczan( a t )outlook(kropek) c om
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

do góry

Użytkownik "Mirek Ptak" napisał w wiadomości
Dnia 2014-10-13 14:25, *J.F.* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby
odpisać:
>>>> Naprawdę brakowało Ci mięsa? Bo ja jakoś sobie nie mogę tego
>>>> przypomnieć.
>>> Kuźwa coś Ci pamięć szwankuje, lub w Opolu było inaczej niż na
>>> Lubelszczyźnie - mięso na początku lat osiemdziesiątych pamiętam z
>>> niedzielnych obiadów (a i to zwykle kurczak) i od święta. W
>>> tygodniu
>>> to tylko w zupie jakieś ochłapy.
>> Ale na wsi czy w miescie ?
>Miasto - choć małe - około 10-11 tyś w tamtym czasie.

Bez znaczenia - kartka "normalna" a nie rolnicza.
Tak czy inaczej - miesa moglo troche brakowac, ale znow nie tak ze
tylko od wielkiego swieta. Ten przydzial nie byl wcale taki maly.

Nawiasem mowiac - rodzina wspomina ze przed wojna to mieso bylo
naprawde od swieta. Na wsi. Ale chodowalo sie na targ ...

>> te 4kg miesa to 130g dziennie - starczy na plasterek wedliny w
>> sniadaniu, starczy na kotlecik,
>> a jak zaposcisz jeden dzien, to na drugi mozesz miec wyzerke.

>Być może - pamiętam coś innego.

Ale matematyki nie oszukasz.
Chyba ze np wiecej dzieci bylo w rodzinie, przydzial byl mniejszy. Czy
jak Ergie sugeruje - kartki byly, a miesa nie ...

>Za wędlinę robiła parówkowa, pasztetowa

Owszem, tylko ze pasztetowa byla poza przydzialem, a parowki ... nie
lubie, ale byly dostepne i wczesniej i pozniej.

>i salceson (zresztą bardzo dobry - nabrałem smaka :) ).

Brrr :-(

J.

do góry

Użytkownik "Maciek "Babcia" Dobosz" napisał w
"J.F." <j...@p...onet.pl> napisał(a):
>> Zaraz zaraz.
>> Potem wprowadzili kartki, i tego miesa bylo cos 3-4kg. Gornicy
>> wiecej, dzieci mniej.
>> To co sie stalo brakujaca 1/3 ?
>> Tak latwo sie nie zmienia produkcji.

>Jak zaczyna brakować paszy to się ogranicza stado i produkcja szybko
>spada. Cykl produkcji tucznika od prosięcia do uboju to ~10-12
>miesięcy - jak zaczęło w 1979/1980 brakować paszy to akurat w 1981
>nastąpił spadek pogłowia,

Ale czemu zabraklo paszy ? Brak $ na soje ?

No i kartki to postulat z sierpnia 80, juz wtedy zaczelo brakowac ...

J.

do góry

Dnia 2014-10-13, o godz. 15:05:59
"J.F." <j...@p...onet.pl> napisał(a):

> Użytkownik "Maciek "Babcia" Dobosz" napisał w wiadomości
> "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał(a):
> >> A Zywiec to gdzie lezy ? :-)
> >Nie tylko Żywiec. Także Leżajsk, Okocim,
>
> Z Zywca do Lezajska 300km :-)
> Ale owszem - Okocim w polowie i w efekcie nasycenie Beskidow znacznie
> wieksze niz innych :-)

Sam siebie zacytuję: "a jeździłem wtedy bardzo
dużo zarówno po Sudetach jak i Bieszczadach/Beskidzie Niskim." Zwracam
uwagę że góry to nie tylko Sudety. Tatr i Pienin akurat nei wymieniałem
bo nie lubię i byłem przymusowo chyba 3 razy w życiu. ;-)

> Wroclaw mial co prawda dwa browawy, ale czy to sie przekladalo na
> dostepnosc ... zabij, nie pamietam.

Był. Przesiadając się kupowaliśmy na zapas do pociągu w obie strony.

> Hm, Sudety, tam i wioski rzadko rozlozone, a jak chodzisz po gorach
> to nie schodzisz.

Ja głownie Bieszczady i Beskid Niski.

> Kolejka byla problemem, a dokladniej to piana, ktora wydluzala
> nalewanie.

Jak nalewając była dupa to jej się piwo pieniło. Ale czego wymagac od
studentki na wakacjach?

> I co - wypijaliscie, czy lezala tak i czekala ... w Twoim przypadku
> jak rozumiem do zamieszkania w akademiku ? U mnie w domu jeszcze
> dlugo lezala :-)

Sporo tego leżało. Ja akurat wtedy prawie nie piłem - a jeśli już to
piwo. Gorzała nie pomagała w łażeniu - często ekstremalnym.

> No ale wiesz - potrzebowales cos zespawac czy wytoczyc, spawacz w
> zakladzie jest ... dales pol litra czy pare paczek papierosow i obie
> strony byly bardzo zadowolone :-)

Nie każdy pracował "w zakładzie" i potrzebował toczyć/spawać. Niektórzy
mieli w rodzinie mechanika a nawet i kowala. Przy czym mechanikowi nie
wolno było dawać alkoholu bo pił nałogowo. ;-)

> I tego nie bardzo rozumiem. Z jednej strony moce produkcyjne na te
> 8.4l byly, z drugiej - jak wszyscy zaczeli kupowac przydzialowa
> wodke, to spadlo.
> To po co te kartki ?

Taki afrodyzjak? Co miał pokazać że władza stara się zaradzić problemom
które nie do końca problemami były?

> Czyzby jednak wladza walczyla z alkoholizmem i to skutecznie ?

Z tym walczono sprzedając alkohol od 13.00 do 21.00. Oficjalnie taki
był cel quasi prohibicji Jaruzela który alkoholu nir lubił.

Zdrówko

do góry

Hello J.F.,

Monday, October 13, 2014, 3:26:08 PM, you wrote:

>>> Zaraz zaraz.
>>> Potem wprowadzili kartki, i tego miesa bylo cos 3-4kg. Gornicy
>>> wiecej, dzieci mniej.
>>> To co sie stalo brakujaca 1/3 ?
>>> Tak latwo sie nie zmienia produkcji.
>>Jak zaczyna brakować paszy to się ogranicza stado i produkcja szybko
>>spada. Cykl produkcji tucznika od prosięcia do uboju to ~10-12
>>miesięcy - jak zaczęło w 1979/1980 brakować paszy to akurat w 1981
>>nastąpił spadek pogłowia,
> Ale czemu zabraklo paszy ? Brak $ na soje ?
> No i kartki to postulat z sierpnia 80, juz wtedy zaczelo brakowac ...

Nie brakowało. Związkowcom się zdawało, że bogaci wykupują. A bogaci
nie wykupywali, bo mieli pełne zamrażarki rąbanki i wędlin kupionych
od zaprzyjaźnionych rolników. Ubój gospodarczy był dozwolony wtedy.

--
Best regards,
RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

do góry

Dnia 2014-10-13, o godz. 15:26:08
"J.F." <j...@p...onet.pl> napisał(a):

> >Jak zaczyna brakować paszy to się ogranicza stado i produkcja szybko
> >spada. Cykl produkcji tucznika od prosięcia do uboju to ~10-12
> >miesięcy - jak zaczęło w 1979/1980 brakować paszy to akurat w 1981
> >nastąpił spadek pogłowia,
>
> Ale czemu zabraklo paszy ? Brak $ na soje ?

Plus na kukurydzę i gotowe pasze.

> No i kartki to postulat z sierpnia 80, juz wtedy zaczelo brakowac ...

Hodowla tucznika to 10-12 miesięcy. Gdy zaczęła spadać dostępność pasz
i zużyto zapasy ograniczono ilość prosiąt. Dokarmiono resztkami to co
było a kolejne partie miały już mniej prosiąt. To się rozłożyło na co
najmniej pół roku. Stąd efekt braku wystąpił z opóźnieniem.

Zdrówko

do góry

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał w wiadomości
>>>Naprawdę brakowało Ci mięsa? Bo ja jakoś sobie nie mogę tego
>>>przypomnieć.
>> Ja to przypadek szczegolny, ale puste polki byly, wiec miesa
>> brakowalo.
>> Jak zreszta wkrotce wszystkiego z wyjatkiem octu.

>Jasne. Tylko w każde święta stoły się od żarcia uginały.

Ale co ty chcesz - w 4 dni podniesc roczne spozycie ?

>Powstałe w
>tym czasie ,,wędliny" pozakartkowe i tak były lepsze od współczesnych
>(niesławna dębicka chociażby).

A to swoja droga.

>>>> Co rodzi dwa dalsze pytania:
>>>> a) za mala produkcja, czy za duzy eksport ?
>>>> b) cena byla za niska, czy co innego ?
>>>Coś innego - za dużo żarliśmy mięsa.
>> Byc moze, ale to nie zmienia faktu ze wczesniej pokrycie gustow
>> bylo
>> lepsze.
>> A mieso nie cukier - nie kupisz 100kg i nie schowasz w tapczanie.
>Nie pamiętasz boomu na zamrażarki 200+ litrów?

Nie. Ale nawet jesli - niewielki % ludzi (ktorych stac na zamrazarki i
maja miejsce) nie powinien wywrocic rynku.

>> Ewentualnie krajowy przemysl nie opracowal jeszcze technologii jak
>> zrobic kg kielbasy z pol kg miesa ...
>Ano właśnie.

Ale wczesniej jakos zapewnial.
Chyba ze jak Maciek pisze - nagle zaczelo paszy brakowac, i hodowla
sie zmniejszyla.
Jak jeszcze ta pasza byla z importu, to zaczyna pasowac.


J.

do góry

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał
Hello J.F.,
>> Ale czemu zabraklo paszy ? Brak $ na soje ?
>> No i kartki to postulat z sierpnia 80, juz wtedy zaczelo brakowac
>> ...

>Nie brakowało. Związkowcom się zdawało, że bogaci wykupują. A bogaci
>nie wykupywali, bo mieli pełne zamrażarki rąbanki i wędlin kupionych
>od zaprzyjaźnionych rolników. Ubój gospodarczy był dozwolony wtedy.

No nie mow ze postulat wzial sie z tego, ze pelne haki byly w
sklepach.

Zaczelo brakowac. Ciekawi mnie czemu.


J.

do góry