eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyAkumulator... w styropianie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 121

  • 81. Data: 2017-10-16 14:24:40
    Temat: Re: Akumulator... w styropianie.
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 16 października 2017 14:21:49 UTC+2 użytkownik Pszemol napisał:

    > Najtańszym rozwiązaniem Waszych problemów będzie kupno nowego akumulatora

    Tym bardziej że Wolf z allegro kosztuje poniżej 200zł do diesla nawet


  • 82. Data: 2017-10-16 19:09:45
    Temat: Re: Akumulator... w styropianie.
    Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>

    W dniu .10.2017 o 18:57 Sebastian Biały <h...@p...onet.pl> pisze:

    > On 10/15/2017 6:50 PM, Tomasz Gorbaczuk wrote:
    >> Oryginalny u mnie wytrzymał 3 lata. Zamiennik (bosh) działał już 3 lata
    >> i dawał nadzieje na kolejny bezawaryjny sezon (auto miesiąc temu
    >> sprzedałem).
    >
    > Sliczna statystyka. W taki przykładowo w każdym Fordzie zawsze pali się
    > najpierw prawa żarówka (wiem, bo szwagrowi się spaliła).

    Ja nie piszę o szwagrze tylko o sobie.
    Dopisze się jeszcze z 10 "pierwszych" użytkowników aut i będziesz miał
    jakąś próbkę.
    Moja obserwacja jest taka, że "kiedyś" fabryczne akumulatory wytrzymywały
    bardzo długo (nawet 10 i więcej lat). Teraz to loteria. W nowym aucie
    wymieniałem po roku, w kolejnym po trzech, w kolejnym jeździ już 4 rok.
    Wszystkie diesle.

    TG


  • 83. Data: 2017-10-16 19:16:22
    Temat: Re: Akumulator... w styropianie.
    Od: Marcin N <m...@o...pl>

    W dniu 2017-10-15 o 23:14, Tomasz Pyra pisze:
    > Ale masz na myśli 20mA poboru prądu przez alarm i podtrzymanie pamięci w
    > radiu?

    Nie.

    --
    MN


  • 84. Data: 2017-10-16 19:50:57
    Temat: Re: Akumulator... w styropianie.
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>

    On 10/16/2017 9:32 AM, s...@g...com wrote:
    >> Sliczna statystyka. W taki przykładowo w każdym Fordzie zawsze pali się
    >> najpierw prawa żarówka (wiem, bo szwagrowi się spaliła).
    > W takich wątkach nie znalazłem info zeby sie ktos chwalil ze mu zamiennik tyle co
    oryginał działał.
    > A ludzi sie przez te wątki przewinęło sporo. Spiseg?

    "Sporo" to nie statystyka. To tylko temat dla szwagra przy grilu.
    Pomijasz rownież kila czynników takich jak niechć do chwalenia sie że
    coś działa vs chęc do hejtowania. itd itp. Tak jak mówie, szwagier na
    pewniaka będzie zainteresowany pogłebianiem wspólnej ignorancji.


  • 85. Data: 2017-10-16 19:56:09
    Temat: Re: Akumulator... w styropianie.
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>

    On 10/16/2017 7:09 PM, Tomasz Gorbaczuk wrote:
    > Ja nie piszę o szwagrze tylko o sobie.

    Czyli to dalej nic nie warte w sensie wyciągania wniosków ogólnych.

    > Dopisze się jeszcze z 10 "pierwszych" użytkowników aut i będziesz miał
    > jakąś próbkę.

    Żałosną. Większośc statystyków pogoniła by cie kijem za taką próbkę.
    Ponadto przeciez nie masz *nawet* takiej ktora jest obiektywna.

    > Moja obserwacja jest taka, że "kiedyś" fabryczne akumulatory
    > wytrzymywały bardzo długo (nawet 10 i więcej lat). Teraz to loteria. W
    > nowym aucie wymieniałem po roku, w kolejnym po trzech, w kolejnym jeździ
    > już 4 rok. Wszystkie diesle.

    Kiedyś akku w maluchu padał po roku, nówka sztuka pakowana do maluchów z
    pewexu. O czym to swiadczy? O niczym. Za to dużo by świadczyło o
    intelekcie osoby wyciągającej z tego jakieś wnioski ogólne.


  • 86. Data: 2017-10-16 20:12:11
    Temat: Re: Akumulator... w styropianie.
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    > Ja w zasadzie mam taki odruch, że jak jest siarczyście zimno,
    > to uruchamiam na dzień dobry radio

    To już otwarcie drzwi (w benzynie uruchomi pompę nabijając ciśnienie)
    więcej pobierze prądu niż to radio przez 5 minut grania :-D

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 87. Data: 2017-10-16 20:13:04
    Temat: Re: [OT] Akumulator... w styropianie.
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>

    On 10/16/2017 9:50 AM, s...@g...com wrote:
    > Nie jestem weterynarzem i nie jestem fanem homeopatii. Ale za to nie lubie kiedy
    ktos sie wypowiada kategorycznie w tematach które nie są dokładnie zbadane.

    Te tematy *SĄ* zbadane. Z wynikiem negatywnym, homeopatia jest
    nieodróznialna od placebo z poziomem szumu typowym dla takich badań.

    > Znalazłem ci takiego linka:
    > https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5256414
    /

    Prawie niemożliwe a jednak. Liczyłem że wlaśnie to znajdziesz, to jeden
    z tych artykułów który wyciągają przy byle okazji zwolennicy religi
    homeopatycznej.

    Na szczescie inny ludzie potrafią ocenić co w nim naprawde opisano:

    http://www.sciencemediacentre.org/expert-reaction-to
    -literature-review-on-efficacy-of-homeopathy-in-live
    stock/

    > Nie mam pojęcia czy działanie homeopatii czy placebo jest związane z działaniem
    "per proxy"
    > czy jakkolwiek inaczej niz tylko te pojedyncze atomy. Dla mnie to nieistotne.

    Wszystkie znane nam leki posiadają podstawy biologiczne i fizyczne.
    Homeopatia nie posiada żadnych podstaw fizycznych ani bilologicznych
    poza bredniami a badania przeczą że działa lub nie sa w stanie udowodnić
    tezy przeciwnej. Idealne warunki do tego aby zaraz wyrosli tam debile
    dający sobie rękę uciąż że to spisek, jak w każdej religii. Tak działa
    zbiorowa schizofrenia.

    > Istotne jest ze jednak badania wykazuja jakies tam dzialanie.

    Nie wykazują.

    > Do kompletu nalezy dodac ze czesto leki homeopatyczne zapisuja sami lekarze, w tych
    samych bialych kitlach z pieczatkami z nfz.

    Lekarze wykonują zawód nie wymagający zbyt wiele krytycznego myslenia.
    Po kilku latach zamieniają się w proste drzewa decyzyjne: leci z nosa,
    gardło zielone, lek X. gardło czerwone i gorączka lek Y. Nie spodziewaj
    się wnioskowania opartego o głebsza wiedzę u przeciętnego internisty.
    Dodatkowo wielu z nich to tumanisci - podatni na religijne brednie.

    > I co ciekawe zapisują w drugiej kolejnosci. Najpierw aplikując standardowe
    medykamenty.
    > I o ile terapia standardowa nie przynosi poprawy o tyle homeopatyczna czasem
    pomaga.

    I na podstawie tego nie sposob wnioskowac o skuteczności homeopatii
    ponieważ zazwyczaj pierwsza terapia przynośi skutki później albo wrecz
    pacjent zdrowieje sam. Natomiast rzeczywiście przychodnie sa pełne ludzi
    którzy nie posiadając podstaw matematycznych i modelowania zjawisk
    medycznych są przekonani że kurzajki można wyleczyć gliną zbieraną w
    świetle księzyca przemywaną moczem borsuczym. Bo szwagrowi pomogło.

    > Oczywiscie jest mozliwe ze standardowa terapia potrzebowala czasu i tak naprawde to
    ona pomogła a nie homeoterapia.

    Oczywiście, jednak najbardziej zdumiewa że masz co do tego wątpliwości,
    skoro nie istnieje badanie wykazujące skutecznośc terapii homeopatycznej.

    > Tyle ze wniosek jest taki ze takie zastosowanie homeoterapii jest zupełnie
    nieszkodliwe

    Jest szkodliwe.
    a) debile stosują ją prędzej czy póxniej *zamiast* terapii właściwej.
    b) debile płaca za coś co nie działa
    c) nauka ścisła zamienia się w religię z dogmatami

    > to niech juz zbadają naukowcy.

    "Cześc, mam urojenia i żądam aby zbadali to naukowcy". Serio, naprawde
    myslisz że ktokolwiek ma czas aby zajmowac się urojeniami homeopatów,
    antyszczepionkowców czy innych debili? Sprawdzono to kilka razy, nie ma
    absolutnie żadnych efektów mierzalnych, wyrzucamy na śmietnik historii.
    No ale wiadomo, szwagier wie lepiej, bo szwagier to katar tym wyleczył w
    Grudziądzu w '86.

    > I dlatego ja czekam na konkluzję. A że historia mnie nauczyła że trzeba
    > być ostrożnym w przyjmowaniu prawd, nawet naukowych to jestem ostrozny.

    Ciekawe jakie to fakty z hisotrii nauczyły Cie bycia ostroznym. Liczba
    pomyłek w naukach ścisłych jest żałośnie niewielka w porównaniu z liczba
    sukcesów.

    > Jesli dla ciebie to oznacza co innego, trudno...

    A więc wiara. Czyli środek gaussa.


  • 88. Data: 2017-10-16 20:15:40
    Temat: Re: Akumulator... w styropianie.
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    > Po co budzić światłami, jak można rozrusznikiem. Od razu obudzą się też
    > inne elementy silnika.

    Lepiej Ci się wstaje z łóżka jak obudzą Cię odgłosy śniadania z kuchni
    czy garnki tłuczone nad głową?

    Zależność reakcji zachodzących podczas ładowania i rozładowywania
    baterii nie jest liniowa do wysokości natężenia które przyłożysz.

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 89. Data: 2017-10-16 20:29:53
    Temat: Re: Akumulator... w styropianie.
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    > Zamiast tego pojemnika masz już 10% kasy na nowy akumulator który odpalisz
    > przez najbliższe 5 lat nawet przy -40C bez problemu.

    Nowy /= spokój na lata. Jakbyś nie wiedział, że to loteria jest.
    Przykład? Varta Centra.

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 90. Data: 2017-10-16 20:32:10
    Temat: Re: Akumulator... w styropianie.
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    > Warto wydać w sklepie ~30PLN na styropianowy pojemnik dla akumulatora w
    > samochodzie?

    Nie. Ale jeżeli z jakiś powodów nie masz na nowy aku albo masz dobry ale
    i tak zdarzają się dłuższe postoje, to popatrz za takim tanim
    powerbankiem z funkcją wysokiego prądu -
    http://allegro.pl/goclever-jump-starter-klemy-powerb
    ank-rozruch-i6888362059.html

    Ten za 200zł jest już sensowny, za 100zł więcej można mieć takie z
    300-400A rozruchowego.

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: