Właśnie stoczyłem walkę z coolerem jak w tytule i muszę Wam powiedzieć
uczciwie: Badziew. I to niekoniecznie sam z siebie ale raczej wynika to
z konstrukcji samego mocowania coolera - chodzi mianowicie o cholerne
otworki i kołeczki w płycie LGA775 - Asus P5Q Pro.

Jak to mam w zwyczaju zamontowałem procesor i cooler na płycie przed
zamontowaniem MB w obudowie - tak jest szybciej i prościej. Wszystko
poszło pięknie - Klik, obrót - siedzi. Horror zaczął się później: Dwa
kołeczki wyskoczyły gdy obróciłem obudowę pionowo. Drugi raz - gdy
montowałem zasilacz i potrąciłem cooler jednym z kabli. Trzeci raz przy
podpinaniu EPS12V. Kompa jeszcze nie uruchomiłem - czekam na pamięci ale
cały czas drżę czy mi się to qrestwo nie odczepi w najmniej oczekiwanym
momencie - swoją wagę bydlę ma.

Jak zabezpieczyć Freezera przed odpięciem się w czasie pracy kompa?
--
"Komunizm to ustrój, w którym lud pracujący miast i wsi będzie zjadał
owoce swojej pracy ustami swoich przedstawicieli"