-
181. Data: 2009-07-26 11:00:15
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-26 11:29:15 +0200, Andrzej Libiszewski
<a...@g...USUNTO.pl> said:
>>> Faktycznie, co za problem. Dobrze, że pod Windows nie muszę tak rzeźbić :P
>>
>> Faktycznie, dłubanie w rejestrach jest przecież takie wygodne :-P
>
> Rejestr jest dla tzw Power Usera. Zdarza mi się sięgnąć do jego edycji,
> ostatni raz tak dawno że nie pamiętam już kiedy to było. To tyle w kwestii
> twierdzeń, że jest to niezbędne.
To dziwne, że żeby być PU, trzeba sięgać do takich sztuczek. Makowy PU
nie musi sięgać do terminala, choć potrafi to czasem zaoszczędzić
trochę czasu. I BTW siakoś większość znajomych miłośników systemów z
Redmont wcześniej czy później do rejestru sięga. Ciekawe czemu?
Tak przy okazji, może opowiesz coś o metodach naprawy zarypanej Windy,
może pośmiejemy s^ę razem? A później jeszcze o czystej statystyce,
czyli jak często problemy występują na każde powiedzmy 100 kompów z tym
fantastycznym systemem?
>> A tak
>> na marginesie - na swoich komputerach jeszcze nigdy nie musiałem robić
>> żadnej z powyższych rzeczy, przez ładnych pare lat. BTW, żaden Windows
>> nie oprze się tak długo niefrasobliwemu użyszkodnikowi. Sprawdzone w
>> praktyce.
>
> Wiesz, jestem w stanie wskazać stacje windowsowe które też znakomicie
> opierają się użytkownikom, ale czego to miałoby dowodzić?
Każda jedna? Cieeeekaweee. Może jeszcze z prawami admina (jak to
ustawione znakomita większość Maków)?
>>> Niestety wydaje się że w przypadku "mac advocacy" występują głównie iDioci
>>> (w rodzaju Jana Strybyszewskiego, ale nie tylko) i fanatyczni ewangelicy. A
>>> każda akcja prowojuje reakcję.
>>
>> No większości makjuzerów ciężko przejść obojętnie, jak ktoś wygaduje
>> głupoty wyssane z palucha, więc jak najbardziej ma rację z tą
>> akcją-reakcją.
>
> Przeczytaj głupoty jakie wypisuje Strybyszewski, zanim zaczniesz go bronić.
> I nie odwracaj kota ogonem.
Po pierwsze - nikogo nie bronię, polecam korepetycje z czytania ze
zrozumieniem. Po drugie - jakie odwracanie kota ogonem? Daleko mmi do
żarliwości jakiegokolwiek mskadwokata, ale nie lubię pozoistawiania
niesprostowanych bzdur, niezależnie czy mowa o systemach, aparatach,
czy czymkolwiek innym. Możesz se to nazywać sekciarstwem, mam to gdzieś.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
182. Data: 2009-07-26 11:12:54
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Andrzej Libiszewski <a...@g...USUNTO.pl>
Dnia Sun, 26 Jul 2009 13:00:15 +0200, de Fresz napisał(a):
> On 2009-07-26 11:29:15 +0200, Andrzej Libiszewski
> <a...@g...USUNTO.pl> said:
>
>>>> Faktycznie, co za problem. Dobrze, że pod Windows nie muszę tak rzeźbić :P
>>>
>>> Faktycznie, dłubanie w rejestrach jest przecież takie wygodne :-P
>>
>> Rejestr jest dla tzw Power Usera. Zdarza mi się sięgnąć do jego edycji,
>> ostatni raz tak dawno że nie pamiętam już kiedy to było. To tyle w kwestii
>> twierdzeń, że jest to niezbędne.
>
> To dziwne, że żeby być PU, trzeba sięgać do takich sztuczek.
A gdzie napisałem, że trzeba? Tak było mi po prostu wygodniej.
> Makowy PU
> nie musi sięgać do terminala, choć potrafi to czasem zaoszczędzić
> trochę czasu.
To właśnie tak, jak edycja rejestru.
> I BTW siakoś większość znajomych miłośników systemów z
> Redmont wcześniej czy później do rejestru sięga.
Ja nie jestem miłośnikiem tylko użytkownikiem, może dlatego inaczej to
wygląda?
> Ciekawe czemu?
> Tak przy okazji, może opowiesz coś o metodach naprawy zarypanej Windy,
> może pośmiejemy s^ę razem?
Może zdefiniuj najpierw zarypaną?
> A później jeszcze o czystej statystyce,
> czyli jak często problemy występują na każde powiedzmy 100 kompów z tym
> fantastycznym systemem?
A czy ja wyglądam jak Główny Urząd Statystyczny? Jak ci się nudzi to sam
policz.
>
>
>>> A tak
>>> na marginesie - na swoich komputerach jeszcze nigdy nie musiałem robić
>>> żadnej z powyższych rzeczy, przez ładnych pare lat. BTW, żaden Windows
>>> nie oprze się tak długo niefrasobliwemu użyszkodnikowi. Sprawdzone w
>>> praktyce.
>>
>> Wiesz, jestem w stanie wskazać stacje windowsowe które też znakomicie
>> opierają się użytkownikom, ale czego to miałoby dowodzić?
>
> Każda jedna? Cieeeekaweee. Może jeszcze z prawami admina (jak to
> ustawione znakomita większość Maków)?
No i zaczyna się typowe mac-kręcenie. A gdzie ja napisałem, że każda jedna?
Gdzie ja pisałem coś o prawach admina?
Może weź coś na ochłodę?
>
>
>>>> Niestety wydaje się że w przypadku "mac advocacy" występują głównie iDioci
>>>> (w rodzaju Jana Strybyszewskiego, ale nie tylko) i fanatyczni ewangelicy. A
>>>> każda akcja prowojuje reakcję.
>>>
>>> No większości makjuzerów ciężko przejść obojętnie, jak ktoś wygaduje
>>> głupoty wyssane z palucha, więc jak najbardziej ma rację z tą
>>> akcją-reakcją.
>>
>> Przeczytaj głupoty jakie wypisuje Strybyszewski, zanim zaczniesz go bronić.
>> I nie odwracaj kota ogonem.
>
> Po pierwsze - nikogo nie bronię, polecam korepetycje z czytania ze
> zrozumieniem.
Niestety, Strybyszewski się takimi umiejętnościami nie wykazuje mimo
napomnień.
> Po drugie - jakie odwracanie kota ogonem? Daleko mmi do
> żarliwości jakiegokolwiek mskadwokata, ale nie lubię pozoistawiania
> niesprostowanych bzdur, niezależnie czy mowa o systemach, aparatach,
> czy czymkolwiek innym. Możesz se to nazywać sekciarstwem, mam to gdzieś.
No i widzisz, ze spokojnej dyskusji przechodzisz w gorączkowanie się bo
ktoś ma inne zdanie o twoim sprzęcie i co gorsza o adwokatach tegoż. I mimo
woli potwierdzasz, że moja niechęć do takiego advocacy ma uzasadnienie.
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"Krocz naprzód, mężny światłości synu
A te sedesy w kolorze jaśminu
Skąpanego w bladej poświacie miesiąca
Znajdziesz tam, kędy wiedzie strzała gorejąca!"
-
183. Data: 2009-07-26 11:32:44
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-26 12:15:57 +0200, J.F. <j...@p...onet.pl> said:
>> I don't do .INI, .BAT, .DLL or .SYS files. I don't assign apps to files. I
>> don't configure peripherals or networks before using them. I have a computer
>> to do all that. I have a Macintosh, not a hobby.' - Fritz Anderson
>
> Tylko zobacz co to oznacza - masz jeden program to obrobki zdjec ?
> Bo Mac wie lepiej ktory ?
Rzecz w tym, że jeśli masz jakiś typ pliku, to system sam wie jakim
programem go otworzyć (ba, wie nawet o wszystkich innych aplikacjach
które otwierają takie pliki przy "Open with" - i to działa w 99%).
Zaraz po instalacji, a nawet bez niej (niektóre programy się po prostu
wrzuca na dysk, gdzie bądź - i to im do działania wystarcza) - sam z
siebie. Jest ustawiony jeden difoltowy, jeśli komuś nie pasuje, można
go łatwo zmienić dla całego typu plików, albo dla jednego konkretnego.
Z Windą nie jest aż tak uroczo.
> A poza tym to jest po prostu to co mnie, powiedzmy "specjaliste IT",
> od makow odstrasza. Nie wiem co sie dzieje. Potrzebuje skopiowac swoje
> dzielo przez siec - nie wiem ktore pliki i gdzie.
Wybacz, ale zupełnie nie pojmuję Twojego problemu. Jak to nie wiesz, co
chcesz skopiować? Któryś system wie lepiej od użytkownika? To ja się go
już boję :->
> Kupilem sobie nowego
> Maka i chce przegrac ustawienia programow - gdzie je znalezc.
"Migration assistant" - dołączona do systemu, banalnie prosta
aplikacja, która zrobi to za Ciebie. Informacje o tym, gdzie znajdują
się ustawienia programów znajdziesz w systemowym Helpie.
> Ustawilem sobie program swietnie pod obrobke portretow, chcialbym to
> zapamietac i moc wrocic, bo teraz bede obrabial krajobrazy - jak to
> zrobic.
Zupełnie nie rozumiem pytania. Kto wogóle tak robi? O jakim "ustawianiu
programu" mówisz?
> IMHO - zaawansowana praca na Macu na pewno wymaga tyle samo wiedzy.
Nie, zaawansowana praca wymaga przedewszystkim znajomości narzędzi. Dla
znakomitej większości system nie jest takim narzędziem, jest tylko bazą
do odpalania narzędzi służących wykoaniu określonej pracy. Ma być tak
bezproblemowy i transparentny dla użytkownika, jak to tylko możliwe -
ma po prostu nie przeszkadzać i pomagać w tym, co naprawdę istotne.
> Choc musze przyznac ze Mac'iem mialem jeden kontakt przed laty,
No właśnie, od cholery opinii o Makach wygłaszają ludzie tacy jak Ty -
coś gdzieś widzieli, macali, czy nawet przez tydzień posiedzieli przed.
Takie opinie są oczywiście niezwykle wiarygodne :->
> P.S. Wirusy na Mac tez sa.
Tak tak, każdy producent antywira na Maka tak twierdzi. Coprawda
zostało ich zdaje się całych dwóch i kokosów nie zbijają, ale z uporem
maniaka twierdzą, że wirusy są. Coprawda nikt ich nie widział, pare
osób o nich gdzieś czytało, ale one przecież muszą gdzieś tam być... :->
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
184. Data: 2009-07-26 11:58:07
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-26 13:12:54 +0200, Andrzej Libiszewski
<a...@g...USUNTO.pl> said:
>>> Rejestr jest dla tzw Power Usera. Zdarza mi się sięgnąć do jego edycji,
>>> ostatni raz tak dawno że nie pamiętam już kiedy to było. To tyle w kwestii
>>> twierdzeń, że jest to niezbędne.
>>
>> To dziwne, że żeby być PU, trzeba sięgać do takich sztuczek.
>
> A gdzie napisałem, że trzeba? Tak było mi po prostu wygodniej.
A jak inaczej mogłeś rozwiązać te problemy? Bo cosik mi się zdaje, że
wielu spraw inaczej się nie da ugryźć.
>> I BTW siakoś większość znajomych miłośników systemów z
>> Redmont wcześniej czy później do rejestru sięga.
>
> Ja nie jestem miłośnikiem tylko użytkownikiem, może dlatego inaczej to
> wygląda?
A jednak do rejestru sięgałeś. Po co?
>> Ciekawe czemu?
>> Tak przy okazji, może opowiesz coś o metodach naprawy zarypanej Windy,
>> może pośmiejemy s^ę razem?
>
> Może zdefiniuj najpierw zarypaną?
Niedziałającą poprawnie.
>> A później jeszcze o czystej statystyce,
>> czyli jak często problemy występują na każde powiedzmy 100 kompów z tym
>> fantastycznym systemem?
>
> A czy ja wyglądam jak Główny Urząd Statystyczny? Jak ci się nudzi to sam
> policz.
Ja już dawno doszedłem do stosownych wniosków :-P
>>>> A tak
>>>> na marginesie - na swoich komputerach jeszcze nigdy nie musiałem robić
>>>> żadnej z powyższych rzeczy, przez ładnych pare lat. BTW, żaden Windows
>>>> nie oprze się tak długo niefrasobliwemu użyszkodnikowi. Sprawdzone w
>>>> praktyce.
>>>
>>> Wiesz, jestem w stanie wskazać stacje windowsowe które też znakomicie
>>> opierają się użytkownikom, ale czego to miałoby dowodzić?
>>
>> Każda jedna? Cieeeekaweee. Może jeszcze z prawami admina (jak to
>> ustawione znakomita większość Maków)?
>
> No i zaczyna się typowe mac-kręcenie. A gdzie ja napisałem, że każda jedna?
> Gdzie ja pisałem coś o prawach admina?
Ja pisałem o każdym jednym Maku, z uprawnieniami admina, bo i po co
uprzykrzać życie użytkownikowi? Zresztą znajdziesz w Guglu bez
większego trudu multum problemów, jakie dotykają użytkowników bez
uprawnień admina, choćby z takim PSem.
> Może weź coś na ochłodę?
A Ty coś na poprawę koncentracji?
>>>>> Niestety wydaje się że w przypadku "mac advocacy" występują głównie iDioci
>>>>> (w rodzaju Jana Strybyszewskiego, ale nie tylko) i fanatyczni ewangelicy. A
>>>>> każda akcja prowojuje reakcję.
>>>>
>>>> No większości makjuzerów ciężko przejść obojętnie, jak ktoś wygaduje
>>>> głupoty wyssane z palucha, więc jak najbardziej ma rację z tą
>>>> akcją-reakcją.
>>>
>>> Przeczytaj głupoty jakie wypisuje Strybyszewski, zanim zaczniesz go bronić.
>>> I nie odwracaj kota ogonem.
>>
>> Po pierwsze - nikogo nie bronię, polecam korepetycje z czytania ze
>> zrozumieniem.
>
> Niestety, Strybyszewski się takimi umiejętnościami nie wykazuje mimo
> napomnień.
Nie znam gościa i szczerze mówiąc Twoje zdanie na jego temat nie
specjalnie mnie interesuje. Jaki to wogóle ma związek z tą dyskusją, że
wcinasz go po raz któryś? Odzywał się tu?
>> Po drugie - jakie odwracanie kota ogonem? Daleko mmi do
>> żarliwości jakiegokolwiek mskadwokata, ale nie lubię pozoistawiania
>> niesprostowanych bzdur, niezależnie czy mowa o systemach, aparatach,
>> czy czymkolwiek innym. Możesz se to nazywać sekciarstwem, mam to gdzieś.
>
> No i widzisz, ze spokojnej dyskusji przechodzisz w gorączkowanie się bo
> ktoś ma inne zdanie o twoim sprzęcie i co gorsza o adwokatach tegoż. I mimo
> woli potwierdzasz, że moja niechęć do takiego advocacy ma uzasadnienie.
Jak na razie to nie potrafisz swoich opinii w żaden sposób
uargumentować, więc chyba po prostu zaczne je ignorować.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
185. Data: 2009-07-26 12:05:42
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-26 12:31:00 +0200, Andrzej Libiszewski
<a...@g...USUNTO.pl> said:
>>> Oczywiście po odejściu kretyńskich patentów, w których apel chyba przoduje.
>>
>> To dziwne że chronią swoją własność intelektualną? Zresztą Jejpl nie ma
>> raczej w zwyczaju patentowania niewłasnych pomysłów czy ogólnych ideii,
>> pokroju koła.
>
> Dotykanie urządzenia więcej niż jednym palcem to własność intelektualna
> Apple?
Zapomniałeś wspomnieć o tym, że to dotykanie ma coś wspólnego z
działaniem urządzenia. Taki tam mało istotny detal. Ktoś to zrobił
wcześniej? Nie, nie odpowiadaj, oszczędź sobie śmieszności.
> Próbowali też opantentować przeźroczyste okienta i kosz na
> desktopie. Faktycznie, nie patentują ogólnych idei.
Nie, to po prostu Ty nie rozumiesz o co chodziło. Ale nie chce mi się
tego tłumaczyć, polecam 5 minut zabawy z Guglem.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
186. Data: 2009-07-26 12:09:19
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-26 12:55:37 +0200, Andrzej Libiszewski
<a...@g...USUNTO.pl> said:
>>> Przy Viście i 7 też nie trzeba nic włączać (działa domyślnie), co najwyżej
>>> dla niepełnosprytnych i podległych władzy przyzwyczajeń przewidziano
>>> możliwość wyłączenia.
>>
>> Zapomniałeś tylko wspomnieć o upierdliwości tego wspaniałego
>> osiągnięcia MS.
>
> Nie zapomniałem. Nie widzę żadnej upierdliwości w okienktu, które poza
> procesem konfiguracji systemu po instalacji pojawia się nie częściej niż
> raz tydzień.
U kogo? I skoro to było tak doskonałe rozwiązanie, skąd pomysł w 7,
żeby uczynić je mniej upierdliwym? Ilu użytkowników się na to skarży w
Wiście?
>> Zresztą sama koncepcja "sudo" ma już ze 30 lat, więc
>> ciężko to nazwać czymś odkrywczym. Nie wspominając o tym, że w innych
>> systemach nie ma po prostu potrzeby limitowania przywilejów
>> użytkownikom.
>
> Znaczy jak, w unixach i pokrewnych nagle pracuje się na kontach roota? Pan
> raczy żartować.
Pan raczy nie odróżniać konta Roota od Admina. Wstyd.
>> Ot, takie leczenie syfa pudrem. Normalnie jak w
>> komunizmie ;-)
>
> Ukłon w stronę zgodności z podle napisanym oprogramowaniem.
Zwłaszcza z podłymi wirusami, tak obcymi innym systemom :->
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
187. Data: 2009-07-26 12:35:51
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Andrzej Libiszewski <a...@g...USUNTO.pl>
Dnia Sun, 26 Jul 2009 14:05:42 +0200, de Fresz napisał(a):
> On 2009-07-26 12:31:00 +0200, Andrzej Libiszewski
> <a...@g...USUNTO.pl> said:
>
>>>> Oczywiście po odejściu kretyńskich patentów, w których apel chyba przoduje.
>>>
>>> To dziwne że chronią swoją własność intelektualną? Zresztą Jejpl nie ma
>>> raczej w zwyczaju patentowania niewłasnych pomysłów czy ogólnych ideii,
>>> pokroju koła.
>>
>> Dotykanie urządzenia więcej niż jednym palcem to własność intelektualna
>> Apple?
>
> Zapomniałeś wspomnieć o tym, że to dotykanie ma coś wspólnego z
> działaniem urządzenia. Taki tam mało istotny detal. Ktoś to zrobił
> wcześniej? Nie, nie odpowiadaj, oszczędź sobie śmieszności.
Ty sobie oszczędź śmieszności - bo wymyśliła to natura. Była, ośmielam się
twierdzić, pierwsza.
>
>
>> Próbowali też opantentować przeźroczyste okienta i kosz na
>> desktopie. Faktycznie, nie patentują ogólnych idei.
>
> Nie, to po prostu Ty nie rozumiesz o co chodziło. Ale nie chce mi się
> tego tłumaczyć, polecam 5 minut zabawy z Guglem.
Nie muszę się bawić googlem, pamiętam tamte afery i pamiętam GUI Windows
przed wersją 95 będący efektem procesowania się jabłkowitych z Microsoftem.
Pamiętam też, że idea była Xeroxa, nie Apple, ale kogo by to w sumie
obchodziło, nie?
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"Nie zawsze wola ministrów wyznacza bieg historii i niekoniecznie
pontyfikat kapłanów porusza rękoma Boga."
-
188. Data: 2009-07-26 12:46:51
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Andrzej Libiszewski <a...@g...USUNTO.pl>
Dnia Sun, 26 Jul 2009 13:58:07 +0200, de Fresz napisał(a):
> On 2009-07-26 13:12:54 +0200, Andrzej Libiszewski
> <a...@g...USUNTO.pl> said:
>
>>>> Rejestr jest dla tzw Power Usera. Zdarza mi się sięgnąć do jego edycji,
>>>> ostatni raz tak dawno że nie pamiętam już kiedy to było. To tyle w kwestii
>>>> twierdzeń, że jest to niezbędne.
>>>
>>> To dziwne, że żeby być PU, trzeba sięgać do takich sztuczek.
>>
>> A gdzie napisałem, że trzeba? Tak było mi po prostu wygodniej.
>
> A jak inaczej mogłeś rozwiązać te problemy? Bo cosik mi się zdaje, że
> wielu spraw inaczej się nie da ugryźć.
Masz rację. Zdaje ci się.
>
>>> I BTW siakoś większość znajomych miłośników systemów z
>>> Redmont wcześniej czy później do rejestru sięga.
>>
>> Ja nie jestem miłośnikiem tylko użytkownikiem, może dlatego inaczej to
>> wygląda?
>
> A jednak do rejestru sięgałeś. Po co?
>
Czyściłem sobie aplikacje które uruchamiały się razem z systemem. Użycie
rejestru było szybsze niż przeklikiwanie się przez każdą i zaznaczanie żeby
się nie uruchamiała przy starcie i wygodniejsze niż korzystanie z msconfig.
Nie musiałem tego robić w ten sposób, tak było mi po prostu wygodniej.
>>> Ciekawe czemu?
>>> Tak przy okazji, może opowiesz coś o metodach naprawy zarypanej Windy,
>>> może pośmiejemy s^ę razem?
>>
>> Może zdefiniuj najpierw zarypaną?
>
> Niedziałającą poprawnie.
No na takie doprecyzowanie to mogę odpowiedzieć równie precyzyjnie, że
używam adekwatnych metod naprawy.
>
>
>>> A później jeszcze o czystej statystyce,
>>> czyli jak często problemy występują na każde powiedzmy 100 kompów z tym
>>> fantastycznym systemem?
>>
>> A czy ja wyglądam jak Główny Urząd Statystyczny? Jak ci się nudzi to sam
>> policz.
>
> Ja już dawno doszedłem do stosownych wniosków :-P
Na czuja, znaczy się?
>
>
>>>>> A tak
>>>>> na marginesie - na swoich komputerach jeszcze nigdy nie musiałem robić
>>>>> żadnej z powyższych rzeczy, przez ładnych pare lat. BTW, żaden Windows
>>>>> nie oprze się tak długo niefrasobliwemu użyszkodnikowi. Sprawdzone w
>>>>> praktyce.
>>>>
>>>> Wiesz, jestem w stanie wskazać stacje windowsowe które też znakomicie
>>>> opierają się użytkownikom, ale czego to miałoby dowodzić?
>>>
>>> Każda jedna? Cieeeekaweee. Może jeszcze z prawami admina (jak to
>>> ustawione znakomita większość Maków)?
>>
>> No i zaczyna się typowe mac-kręcenie. A gdzie ja napisałem, że każda jedna?
>> Gdzie ja pisałem coś o prawach admina?
>
> Ja pisałem o każdym jednym Maku, z uprawnieniami admina, bo i po co
> uprzykrzać życie użytkownikowi? Zresztą znajdziesz w Guglu bez
> większego trudu multum problemów, jakie dotykają użytkowników bez
> uprawnień admina, choćby z takim PSem.
SOA#1
>
>
>> Może weź coś na ochłodę?
>
> A Ty coś na poprawę koncentracji?
Dziękuję, ale nie trzeba.
>
>>>>>> Niestety wydaje się że w przypadku "mac advocacy" występują głównie iDioci
>>>>>> (w rodzaju Jana Strybyszewskiego, ale nie tylko) i fanatyczni ewangelicy. A
>>>>>> każda akcja prowojuje reakcję.
>>>>>
>>>>> No większości makjuzerów ciężko przejść obojętnie, jak ktoś wygaduje
>>>>> głupoty wyssane z palucha, więc jak najbardziej ma rację z tą
>>>>> akcją-reakcją.
>>>>
>>>> Przeczytaj głupoty jakie wypisuje Strybyszewski, zanim zaczniesz go bronić.
>>>> I nie odwracaj kota ogonem.
>>>
>>> Po pierwsze - nikogo nie bronię, polecam korepetycje z czytania ze
>>> zrozumieniem.
>>
>> Niestety, Strybyszewski się takimi umiejętnościami nie wykazuje mimo
>> napomnień.
>
> Nie znam gościa i szczerze mówiąc Twoje zdanie na jego temat nie
> specjalnie mnie interesuje. Jaki to wogóle ma związek z tą dyskusją, że
> wcinasz go po raz któryś? Odzywał się tu?
No to łaskawie się zapoznaj z jego rzężeniami, bo jego advocacy rzutuje na
wszystkich użytkowników maca. Będziesz wiedział przynajmniej dlaczego.
Śmiało, google łatwo go znajdzie.
>
>
>>> Po drugie - jakie odwracanie kota ogonem? Daleko mmi do
>>> żarliwości jakiegokolwiek mskadwokata, ale nie lubię pozoistawiania
>>> niesprostowanych bzdur, niezależnie czy mowa o systemach, aparatach,
>>> czy czymkolwiek innym. Możesz se to nazywać sekciarstwem, mam to gdzieś.
>>
>> No i widzisz, ze spokojnej dyskusji przechodzisz w gorączkowanie się bo
>> ktoś ma inne zdanie o twoim sprzęcie i co gorsza o adwokatach tegoż. I mimo
>> woli potwierdzasz, że moja niechęć do takiego advocacy ma uzasadnienie.
>
> Jak na razie to nie potrafisz swoich opinii w żaden sposób
> uargumentować, więc chyba po prostu zaczne je ignorować.
Nie krępuj się, nie będziesz pierwszym makówkarzem który rakiem się wycofa
z niewygodnej dyskusji.
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"A cóż można polepszyć w tak doskonałym programie jak iTunes?"
Alvy Singer
-
189. Data: 2009-07-26 12:53:21
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-26 14:35:51 +0200, Andrzej Libiszewski
<a...@g...USUNTO.pl> said:
>>> Dotykanie urządzenia więcej niż jednym palcem to własność intelektualna
>>> Apple?
>>
>> Zapomniałeś wspomnieć o tym, że to dotykanie ma coś wspólnego z
>> działaniem urządzenia. Taki tam mało istotny detal. Ktoś to zrobił
>> wcześniej? Nie, nie odpowiadaj, oszczędź sobie śmieszności.
>
> Ty sobie oszczędź śmieszności - bo wymyśliła to natura. Była, ośmielam się
> twierdzić, pierwsza.
Koniecznie musisz to śmiałe twierdzenie poprzeć jakimiś przykładami.
>>> Próbowali też opantentować przeźroczyste okienta i kosz na
>>> desktopie. Faktycznie, nie patentują ogólnych idei.
>>
>> Nie, to po prostu Ty nie rozumiesz o co chodziło. Ale nie chce mi się
>> tego tłumaczyć, polecam 5 minut zabawy z Guglem.
>
> Nie muszę się bawić googlem, pamiętam tamte afery i pamiętam GUI Windows
> przed wersją 95 będący efektem procesowania się jabłkowitych z Microsoftem.
Doprawdy? To czemy wypisujesz głupoty o ikonie kosza, która sama w
sobie nigdy nie była przedmiotem sporu?
> Pamiętam też, że idea była Xeroxa, nie Apple, ale kogo by to w sumie
> obchodziło, nie?
I gdyby nie Jejpl, dalej by se pewnie leżało w laboratorium Xeroxa, bo
nie był on zainteresowany umieszczeniem go w komercyjnym produkcie. A
my byśmy może wciąż klepali w terminal.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
190. Data: 2009-07-26 12:54:15
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Andrzej Libiszewski <a...@g...USUNTO.pl>
Dnia Sun, 26 Jul 2009 14:09:19 +0200, de Fresz napisał(a):
> On 2009-07-26 12:55:37 +0200, Andrzej Libiszewski
> <a...@g...USUNTO.pl> said:
>
>>>> Przy Viście i 7 też nie trzeba nic włączać (działa domyślnie), co najwyżej
>>>> dla niepełnosprytnych i podległych władzy przyzwyczajeń przewidziano
>>>> możliwość wyłączenia.
>>>
>>> Zapomniałeś tylko wspomnieć o upierdliwości tego wspaniałego
>>> osiągnięcia MS.
>>
>> Nie zapomniałem. Nie widzę żadnej upierdliwości w okienktu, które poza
>> procesem konfiguracji systemu po instalacji pojawia się nie częściej niż
>> raz tydzień.
>
> U kogo?
U mnie. Zdaje mi się, że pisałem o tym WYRAŹNIE już wcześniej.
> I skoro to było tak doskonałe rozwiązanie, skąd pomysł w 7,
> żeby uczynić je mniej upierdliwym? Ilu użytkowników się na to skarży w
> Wiście?
Wiem, i z własnych obserwacji widzę, że najbardziej narzekają na to
użytkownicy XP którzy Vistę widzieli głównie u kogoś i na zdjęciach.
Sam mechanizm oczywiście idealny nie jest, stąd pewne zmiany w działaniu w
7. Niemniej niezależnie od jego nieidealności zmniejsza szansę na samowolną
instalację czegokolwiek w systemie i zdaje się, że o to właśnie chodzi?
>
>
>>> Zresztą sama koncepcja "sudo" ma już ze 30 lat, więc
>>> ciężko to nazwać czymś odkrywczym. Nie wspominając o tym, że w innych
>>> systemach nie ma po prostu potrzeby limitowania przywilejów
>>> użytkownikom.
>>
>> Znaczy jak, w unixach i pokrewnych nagle pracuje się na kontach roota? Pan
>> raczy żartować.
>
> Pan raczy nie odróżniać konta Roota od Admina. Wstyd.
Poza OSX w systemach uniksowych nie ma kont admina, a pisałeś o systemach,
a nie o systemie w liczbie pojedynczej, więc chyba pomyłka nie jest
pomyłką. W każdym razie nie u mnie.
>
>
>>> Ot, takie leczenie syfa pudrem. Normalnie jak w
>>> komunizmie ;-)
>>
>> Ukłon w stronę zgodności z podle napisanym oprogramowaniem.
>
> Zwłaszcza z podłymi wirusami, tak obcymi innym systemom :->
Dziwi cię, że wirusy i inne szkodniki powstają na systemy popularne, a nie
na niszowe?
Mnie nie.
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"Dar jest błogosławieństwem ofiarodawcy"