-
81. Data: 2010-02-10 14:10:25
Temat: Re: zostałem porażony
Od: <k...@w...pl>
>> W Pańskiej wypowiedzi jest przynajmniej 2 błędy.
>
> W Twoim jednym zdaniu już jeden. Nie czytasz tego co sam piszesz.
Tak, ale Ja jestem dysortografem, i ja korzystam z Openoffice do sprawdzania
błędów i mi nie pokazywał błędów, a Pan Sundyman nie cierpi osób piszących z
błędami i czyta to co napisze, przecież to jest taka prosta metoda.
-
82. Data: 2010-02-10 15:32:47
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hkudmt$a85$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Pan nie rozumie tego, że ktoś napisze i nie widzi błędów.
>
A pro po nie widzi błędów.
Podobno jak ktoś dużo czyta to utrwala sobie dobrą pisownię, jest jednak
ale....
Dziecko ma taką wadę wzroku, że dokładnie w tym punkcie na który patrzy
wypada tzw. martwy punkt związany z żółtą plamką. On tego nie widzi jako
kleks zasłaniający środek słowa (co skłaniało by do próby zajrzenia za ten
kleks) tylko widzi każde słowo na które patrzy bez środkowej litery, ale też
bez żadnej przerwy w środku - jego mózg się dopasował do tego i z tego co z
oczu dociera tworzy ciągły obraz (musi spojrzeć celowo trochę obok środkowej
litery aby ją zobaczyć). Ale byłoby absurdem, aby czytając książkę
zatrzymywać się na każdym słowie i je kilka razy oglądać z każdej strony.
Skutek jest taki, że w mózgu utrwala się obraz wszystkich słów bez
środkowych liter, no i jak pisze to typowo pomija środkowe litery, a zeszyty
szkolne nie mają jeszcze zintegrowanego z nimi słownika sprawdzającego
pisownię no i jest masa błędów ortograficznych, a czytanie książek wcale nie
pomaga.
A nauczyciele rozumują tak: "ma wadę wzroku, ale okulista dobrał mu okulary
znaczy widzi dobrze".
Ta sama wada przeszkadza też w matematyce - w treści zadania jest 100, a on
wykona obliczenia prawidłowo, ale dla 10 i mimo wielokrotnego sprawdzania
sam nie zauważy tego błędu.
Przez coś takiego taki człowiek, nawet myślący logicznie, może nie zdać
matury z matematyki, czy polskiego (bo kilka takich przeoczeń wystarczy), co
uniemożliwi mu start na przykład na uczelnię artystyczną.
Brak zrozumienia dla problemów innych ludzi wystawia jednoznaczne świadectwo
temu któremu ten brak zrozumienia dolega.
P.G.
-
83. Data: 2010-02-10 17:37:10
Temat: Re: zostałem porażony
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Piotr,
Wednesday, February 10, 2010, 4:32:47 PM, you wrote:
[... prześliczna historyjka ...]
> Brak zrozumienia dla problemów innych ludzi wystawia jednoznaczne
> świadectwo temu któremu ten brak zrozumienia dolega.
Po raz kolejny: opisujesz zjawisko, które dotyczy mikroskopijnego
ułamka ludzkości.
Problemem jest masowość innego zjawiska: rzekomej dysortografii, którą
wmawiają sobie sami "chorzy". Na jeden przypadek rzeczywistych
problemów przypada 100 (lub nawet znacznie więcej) przypadków
"choroby" wmówionej dziecku przez wygodnych rodziców, którym się nie
chciało zająć własną pociechą we właściwym czasie i "żeby się
biedactwo tak nauką nie męczyło" załatwiło papierek na dysortografię,
dyskalkulię i całą resztę dyslekcji (nie poprawiać). Ponieważ należę
do pierwszego pokolenia rodziców masowych dysortografów i chodziłem na
zebrania rodziców (nie jestem święty - tylko kilka razy byłem) i
rozmawiałem z tymi rodzicami, to naprawdę wiem co piszę.
BTW: pisze się "a propos" a nie "a pro po".
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
84. Data: 2010-02-11 08:12:50
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:1534754896.20100210183710@pik-net.pl...
>
> Po raz kolejny: opisujesz zjawisko, które dotyczy mikroskopijnego
> ułamka ludzkości.
To może zależeć od zdefiniowania pojęcia mikroskopijny.
> Problemem jest masowość innego zjawiska: rzekomej dysortografii,
[...]
> rozmawiałem z tymi rodzicami, to naprawdę wiem co piszę.
Może to nie wyraźnie widać, ale rozróżniam Twoją opinię o udawanych dys...
od zdania kogoś, kto potępia z góry na dół każdego bez wnikania, czy to zła
wola, czy po prostu brak możliwości.
Problem dla mnie jest taki, że jak ktoś nie ma nogi, to każdy to widzi i nie
będzie mu stawiał 1-ek z WF-u za niespełnienie pewnego standardowego poziomu
wymagań, a jak czyjś mózg pracuje słabo to tego nie widać i natychmiast się
okazuje, że dziecko które pracuje uczciwie codziennie od 7 do 22..24 ma
opinię lenia.
> BTW: pisze się "a propos" a nie "a pro po".
Być może, nie mam pojęcia.
P.G.
-
85. Data: 2010-02-11 08:29:13
Temat: Re: zostałem porażony
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Piotr,
Thursday, February 11, 2010, 9:12:50 AM, you wrote:
>> Po raz kolejny: opisujesz zjawisko, które dotyczy mikroskopijnego
>> ułamka ludzkości.
> To może zależeć od zdefiniowania pojęcia mikroskopijny.
Takich, które się liczy w ppm a nie w dziesiątkach procentów jak
posiadaczy zaświadczenia.
>> Problemem jest masowość innego zjawiska: rzekomej dysortografii,
> [...]
>> rozmawiałem z tymi rodzicami, to naprawdę wiem co piszę.
> Może to nie wyraźnie widać, ale rozróżniam Twoją opinię o udawanych dys...
> od zdania kogoś, kto potępia z góry na dół każdego bez wnikania, czy to zła
> wola, czy po prostu brak możliwości.
Brzytwa Ockhama się kłania - jeśli na jednego prawdziwego dysortografa
przypadają setki rzekomych, to mam prawo do uogólnień.
> Problem dla mnie jest taki, że jak ktoś nie ma nogi, to każdy to widzi i nie
> będzie mu stawiał 1-ek z WF-u za niespełnienie pewnego standardowego poziomu
> wymagań, a jak czyjś mózg pracuje słabo to tego nie widać i natychmiast się
> okazuje, że dziecko które pracuje uczciwie codziennie od 7 do 22..24 ma
> opinię lenia.
Jak komuś mózg źle pracuje, to nie musi się parać na przykład
elektroniką koniecznie. Jest trochę zadań dla osób ze szwankującym
mózgiem. Nadmierną tolerancją doprowadzamy do tego, że człowiek
kończący studia z dziedziny elektroniki lub bliskiej nie potrafi
stosować prawa Ohma czy praw Kirchoffa. Bo mu mózg szwankuje i nadmiar
wiedzy zniknął w mrokach niepamięci.
>> BTW: pisze się "a propos" a nie "a pro po".
> Być może, nie mam pojęcia.
Bez urazy - jeśli nie mam pojęcia, jak się coś pisze, to staram się
tego nie używać. Z szacunku dla innych.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
86. Data: 2010-02-11 09:43:08
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Piotr Gałka napisał:
> Problem dla mnie jest taki, że jak ktoś nie ma nogi, to każdy to
> widzi i nie będzie mu stawiał 1-ek z WF-u za niespełnienie pewnego
> standardowego poziomu wymagań,
Znam przypadek wuefmena psychopaty, który uczniowi po operacji
kardiochirurgicznej (rozcinany mostek) kazał robić pompki.
O operacji w szkole wszyscy wiedzieli, bo jakże by inaczej.
Papiery też na to były.
--
Jarek
-
87. Data: 2010-02-11 12:09:53
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:452071241.20100211092913@pik-net.pl...
> Jak komuś mózg źle pracuje, to nie musi się parać na przykład
> elektroniką koniecznie.
Oczywiście, bez obawy ktoś taki z natury będzie omijał ten kierunek szerokim
łukiem.
Ja tylko o tym, żeby nie blokować mu możliwości które są dla niego dobre (i
gdzie może się na prawdę sprawdzić) poprzez wymaganie minimalnego poziomu z
szeroko rozumianego wykształcenia ogólnego.
Co nie znaczy, że postuluję zero wymagań - tylko powinien być dość swobodny
wybór z jakiej grupy dziedzin chce się wykazać wystarczającym poziomem
wiedzy. Ja bym żadnego przedmiotu nie robił obowiązkowym, ale podał np. 5
głównych z których co najmniej 3 trzeba wybrać.
>>> BTW: pisze się "a propos" a nie "a pro po".
>> Być może, nie mam pojęcia.
>
> Bez urazy - jeśli nie mam pojęcia, jak się coś pisze, to staram się
> tego nie używać. Z szacunku dla innych.
>
Jak pisałem nie wiedziałem, że nie mam pojęcia to jak mogłem ten szacunek
zrealizować ?
P.G.
-
88. Data: 2010-02-11 12:23:44
Temat: Re: zostałem porażony
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Piotr,
Thursday, February 11, 2010, 1:09:53 PM, you wrote:
>> Jak komuś mózg źle pracuje, to nie musi się parać na przykład
>> elektroniką koniecznie.
> Oczywiście, bez obawy ktoś taki z natury będzie omijał ten kierunek szerokim
> łukiem.
> Ja tylko o tym, żeby nie blokować mu możliwości które są dla niego dobre (i
> gdzie może się na prawdę sprawdzić) poprzez wymaganie minimalnego poziomu z
> szeroko rozumianego wykształcenia ogólnego.
> Co nie znaczy, że postuluję zero wymagań - tylko powinien być dość swobodny
> wybór z jakiej grupy dziedzin chce się wykazać wystarczającym poziomem
> wiedzy. Ja bym żadnego przedmiotu nie robił obowiązkowym, ale podał np. 5
> głównych z których co najmniej 3 trzeba wybrać.
Tylko w ten sposób dopuszczasz do sytuacji, gdzie elektronik nie zna
podstaw fizyki i jego aparat matematyczny woła o pomstę do nieba. Bo
kto normalny chciałby się uczyć analizy matematycznej bez przymusu?
[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
89. Data: 2010-02-11 14:45:59
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:3610244000.20100211132344@pik-net.pl...
>> Ja bym żadnego przedmiotu nie robił obowiązkowym, ale podał np. 5
>> głównych z których co najmniej 3 trzeba wybrać.
>
> Tylko w ten sposób dopuszczasz do sytuacji, gdzie elektronik nie zna
> podstaw fizyki i jego aparat matematyczny woła o pomstę do nieba. Bo
> kto normalny chciałby się uczyć analizy matematycznej bez przymusu?
>
Nigdzie nie napisałem, aby na pierwszym roku studiów nie było egzaminów z
matematyki (na szczęście nie musiałem zdawać) i fizyki. W ogóle nie
postuluję, aby na studiach stosować jakąś taryfę ulgową - zakładam, że tam
idą ci, którym dany kierunek leży.
Ja zakładałem, jak wcześniej pisałem, że przy takiej swobodzie wyboru na
maturze, na studia są egzaminy, albo (jeśli matura + egzaminy to za duży
stres - bo to jest chyba jedyny argument przeciw egzaminom) to dokonany
wybór określa automatycznie grupę kierunków na które można z tymi wynikami
startować.
W ten sposób dopuszczam elektronika z ułomnym polskim i historią, czy aktora
z ułomną matematyką i fizyką.
P.G.
-
90. Data: 2010-02-11 14:52:31
Temat: Re: zostałem porażony
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Piotr,
Thursday, February 11, 2010, 3:45:59 PM, you wrote:
[...]
> W ten sposób dopuszczam elektronika z ułomnym polskim i historią,
"Ułomny polski" a skrajny analfabetyzm i nieumiejętność sklecenia
kilku zdań bez błędów to naprawdę bardzo odległe pojęcia.
> czy aktora z ułomną matematyką i fizyką.
Czyli tumanistę? ;)
Dobra - mam dzisiaj takie dziury w mózgu, że nawet popularna nazwa
najbardziej typowych złącz:
http://www.tme.eu/html/PL/listwy-zaciskowe-do-druku-
proste-raster-5-mm-h_10-mm-firmy-degson/ramka_4314_P
L_pelny.html
wypadła mi z głowy całkiem i nieodwracalnie. Wspomożesz sklerotycznego
starca?
Tak wiem - z takimi dziurami w mózgu też nie powinno się zajmować
elektroniką ;P
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)