-
111. Data: 2010-02-13 12:39:01
Temat: Re: zostałem porażony
Od: S P 1 Q X L <s...@s...pl>
W dniu 2010-02-10 15:10, k...@w...pl pisze:
>>> W Pańskiej wypowiedzi jest przynajmniej 2 błędy.
>>
>> W Twoim jednym zdaniu już jeden. Nie czytasz tego co sam piszesz.
>
> Tak, ale Ja jestem dysortografem, i ja korzystam z Openoffice do sprawdzania
> błędów i mi nie pokazywał błędów, a Pan Sundyman nie cierpi osób piszących z
> błędami i czyta to co napisze, przecież to jest taka prosta metoda.
Dysortografem i dysgramatykiem, a to już nieuleczalne :(
---
avast! antywirus: Wychodzace wiadomosc czysta.
Baza sygnatur wirusow (VPS): 100213-0, 2010-02-13
Przetestowano na: 2010-02-13 13:39:01
avast! - copyright (c) 1988-2010 ALWIL Software.
http://www.avast.com
-
112. Data: 2010-02-14 00:06:57
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Araneus Diadematus napisał:
> "Gebels" ze szkoły 279 w Warszawie? :)) (przełom lat 70/80 ub. wieku)
> Ech, menda jakich mało...
>
Nieeee. Ja z prowincji jestem :-)
-
113. Data: 2010-02-14 00:24:48
Temat: Re: zostałem porażony
Od: "Araneus Diadematus" <w...@c...pl>
Użytkownik "Maciek" <m...@p...com> napisał w wiadomości
news:hl7evt$5d2$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Użytkownik Araneus Diadematus napisał:
>> "Gebels" ze szkoły 279 w Warszawie? :)) (przełom lat 70/80 ub. wieku)
>> Ech, menda jakich mało...
>>
> Nieeee. Ja z prowincji jestem :-)
Legnica (faktycznie, teraz przyuważyłem, że nie z Warszawy piszesz), to
może być Małą Moskwą, tak była drzewiej z pewnego istotnego powodu
(który to powód obecnie już nie istnieje) określana, nie uznaję tego za
cokolwiek ujemnego; prowincja... słowo to nie ma dla mnie żadnego
ujemnego znaczenia, kolokwialnie oznacza li tylko, że to jest mała
miejscowość, czasem w pobliżu wielkiego miasta, a realnie - oznacza
jeden z rodzaju podziału administracyjnego, jako nazwę pewnej całości
tym podziałem określanej...
Co do mendostwa (pseudo)nauczycieli - są ludzie, ludziska, q.vy i
q.viska... Wspomniany przeze mnie był wyjątkową rurą.
--
Pająk chwat,
wszystkich brat!
-
114. Data: 2010-02-14 16:05:58
Temat: Re: Re: zostałem porażony
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>
On Sat, 13 Feb 2010 02:16:23 +0100, Maciek <m...@p...com>
wrote:
> Zapewniam Cię, że to jest
>obowiązek nauczyciela.
Sprawdziłem. Nie jest to obowiązek nauczyciela, orzeczenie o
dysfunkcji jest informacją dla rodziców, że mają poświęcić dziecku
odpowiednią ilość czasu. Jedyne, co jest obowiązkiem nauczyciela, to
jedna godzina w tygodniu na pracę z dziećmi słabymi lub szczególnie
uzdolnionymi. Może więc poświęcić ją na pracę z dziećmi
dysfunkcyjnymi. Może, ale nie musi. Te godziny są rozliczane w okresie
półrocznym i mogą być komasowane. Nauczyciel może więc zorganizować
jedną weekendową wycieczkę i ma "zaliczone" godziny zawne karcianymi.
Tak więc, to rodzice i fachowcy z poradni psychologiczno-pedagogicznej
powinni pracować z dzieckiem z dysfunkcją.
Pozdrawiam,
Paweł
-
115. Data: 2010-02-14 16:13:43
Temat: Re: Re: zostałem porażony
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>
On Sat, 13 Feb 2010 02:28:41 +0100, Maciek <m...@p...com>
wrote:
>Z całą
>pewnością zdrowo się napracowała, żeby pisać zrozumiale dla innych. Dla
>mnie patologią jest uwalnianie od obowiązku tylko dlatego, że się ma
>papier od psychologa. Mam papierek, to już nic nie muszę robić.
>Maciek
Tu pełna zgoda.
Tak nawiasem mówiąc, o ile się nie mylę, uczniowie z dysfunkcjami
piszą normalny egzamin gimnazjalny i maturalny, tylko zaznaczają, że
są dysfunkcyjni. A później na studiach mogą trafić na takiego
egzemplarza, jak piszący te słowa, który po prostu nie sprawdza
kolokwiów czy kartkówek pisanych "alternatywną ortografią" i wpisuje
pałę.
Pozdrawiam,
Paweł
-
116. Data: 2010-02-14 16:50:01
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
> Sprawdziłem. Nie jest to obowiązek nauczyciela, orzeczenie o
> dysfunkcji jest informacją dla rodziców, że mają poświęcić dziecku
> odpowiednią ilość czasu. Jedyne, co jest obowiązkiem nauczyciela, to
> jedna godzina w tygodniu na pracę z dziećmi słabymi lub szczególnie
> uzdolnionymi.
Gdzie jest ta jedna godzina? W jakimś rozporządzeniu, czy regulaminie
konkretnej szkoły?
W ustawie o systemie oświaty:
Rozdział 1
Przepisy ogólne
Art. 1. System oświaty zapewnia w szczególności:
4) dostosowanie treści, metod i organizacji nauczania do możliwości
psychofizycznych uczniów, a także możliwość korzystania z pomocy
psychologiczno-pedagogicznej i specjalnych form pracy dydaktycznej;
5) możliwość pobierania nauki we wszystkich typach szkół przez dzieci i
młodzież niepełnosprawną oraz niedostosowaną społecznie, zgodnie z
indywidualnymi potrzebami rozwojowymi i edukacyjnymi oraz predyspozycjami;
5a) opiekę nad uczniami niepełnosprawnymi przez umożliwianie
realizowania zindywidualizowanego procesu kształcenia, form i programów
nauczania oraz zajęć rewalidacyjnych;
6) opiekę nad uczniami szczególnie uzdolnionymi poprzez umożliwianie
realizowania indywidualnych programów nauczania oraz ukończenia szkoły
każdego typu w skróconym czasie;
W karcie nauczyciela również na samym początku istnieje taki obowiązek.
Jedna godzina w tygodniu to sporo za mało. Z moich dawnych lat pamiętam
co najmniej dwie godziny kółka zainteresowań tygodniowo, czy jakiegoś
SKS (to dla sportowców). Szkoła prowadziła zajęcia dla krzywych
kręgosłupów i inne takie. Jak się trafiał masowy problem, np. nagle
większość przestaje rozumieć o co chodzi w pisemnym dzieleniu, to
organizowali pozalekcyjne zajęcia wyrównawcze, żeby nie zawalić
programu. Jeżeli teraz jest tylko jedna godzina tygodniowo na
nauczyciela, to nie dziwię się, że przy obowiązkowych 18 godzinach
minimum w podstawówce, tych psich pieniądzach, koszach na głowach -
nadal jest sporo kandydatów do zawodu :-) Za moich czasów ....
Przestaje mnie dziwić, że jest nagły wysyp dysfunkcyjnych. Każdy
uczestnik ma w tym interes. Dzieciaki uczą się prześlizgiwania przez
życie, poradnie wydające zaświadczenia mają kasę (chyba za darmo takich
głupot nie wypisują) a nauczyciele nie starają się weryfikować, bo też
nie mają w tym interesu.
Maciek
-
117. Data: 2010-02-14 16:56:50
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
> Tak nawiasem mówiąc, o ile się nie mylę, uczniowie z dysfunkcjami
> piszą normalny egzamin gimnazjalny i maturalny, tylko zaznaczają, że
> są dysfunkcyjni. A później na studiach mogą trafić na takiego
> egzemplarza, jak piszący te słowa, który po prostu nie sprawdza
> kolokwiów czy kartkówek pisanych "alternatywną ortografią" i wpisuje
> pałę.
I prawidłowo. Dyplom ma mieć określoną wartość - wyznaczać minimum
wiedzy, minimalny poziom. Nie interesuje mnie jakie dysfunkcje ma lekarz
:-) Skoro nim jest, to chcę mieć minimum zaufania do jego wiedzy.
Kandydat na zegarmistrza z chorobą alkoholową nie zda egzaminu i konic
ale to w rzemiośle. Gdzie indziej pewnie by go puścili, tylko by nie
umiał rozebrać i złożyć zegarka.
Maciek
-
118. Data: 2010-02-14 17:00:43
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:
> Tak nawiasem mówiąc, o ile się nie mylę, uczniowie z dysfunkcjami
> piszą normalny egzamin gimnazjalny i maturalny, tylko zaznaczają, że
> są dysfunkcyjni.
Jescze jedno - póki co piszą normalny. Gdy pojawiły się plany
wprowadzenia matematyki na maturę, to od razu ruszyła fala dyskalkulii.
Naiwni rodzice myśleli, że to ich pociechy uratuje od znienawidzonego
przedmiotu i zasad logiki. Na szczęście ministerstwo "uspokoiło"
towarzystwo, że to nic nie da. Nie analizowałem tematu do końca ale
podobno dyskalkulia ma pozwalać na dłuższe pisanie egzaminu a nie
zwolnienie z niego.
Co z tego zrobią w przyszłości, to już nie wiem...
Maciek
-
119. Data: 2010-02-14 17:46:14
Temat: Re: Re: zostałem porażony
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>
On Sun, 14 Feb 2010 17:50:01 +0100, Maciek <m...@p...com>
wrote:
>Gdzie jest ta jedna godzina? W jakimś rozporządzeniu, czy regulaminie
>konkretnej szkoły?
W Karcie Nauczyciela. Została wprowadzona w zeszłym roku. Od
przyszłego roku mają być dwie.
>W ustawie o systemie oświaty:
>Rozdział 1
>Przepisy ogólne
>Art. 1. System oświaty zapewnia w szczególności:
>4) dostosowanie treści, metod i organizacji nauczania do możliwości
>psychofizycznych uczniów, a także możliwość korzystania z pomocy
>psychologiczno-pedagogicznej i specjalnych form pracy dydaktycznej;
>5) możliwość pobierania nauki we wszystkich typach szkół przez dzieci i
>młodzież niepełnosprawną oraz niedostosowaną społecznie, zgodnie z
>indywidualnymi potrzebami rozwojowymi i edukacyjnymi oraz predyspozycjami;
>5a) opiekę nad uczniami niepełnosprawnymi przez umożliwianie
>realizowania zindywidualizowanego procesu kształcenia, form i programów
>nauczania oraz zajęć rewalidacyjnych;
>6) opiekę nad uczniami szczególnie uzdolnionymi poprzez umożliwianie
>realizowania indywidualnych programów nauczania oraz ukończenia szkoły
>każdego typu w skróconym czasie;
Jak sam napisałeś, są to przepisy ogólne.
Część tych obowiązków pełni pedagog, obowiązki nauczycielka są takie,
jak napisałem. Z jednym uzupełnieniem: nauczyciel powinien napisać
program dla dzieci z dysfunkcjami i realizować go w trakcie normalnych
zajęć z resztą klasy. Wyobrażasz to sobie? Czysta fikcja.
>W karcie nauczyciela również na samym początku istnieje taki obowiązek.
>Jedna godzina w tygodniu to sporo za mało. Z moich dawnych lat pamiętam
>co najmniej dwie godziny kółka zainteresowań tygodniowo, czy jakiegoś
>SKS (to dla sportowców).
Zwykle nauczyciele prowadzą zajęcia dodatkowe, aby wypełnić wymagania
"Ustawy o awansie zawodowym nauczycieli". Jest to jeden z najbardziej
idiotycznych aktów prawnych, jakie kiedykolwiek widziałem. W praktyce
działa tak, że nauczyciel zbiera papierki do awansu, bo z tego ma
pieniądze, kosztem tego, co robić powinien. Czyli uczenia.
A uzyskany stopień awansu pozostaje w całkowitej abstrakcji do
wartości edukacyjnej nauczyciela.
>Przestaje mnie dziwić, że jest nagły wysyp dysfunkcyjnych. Każdy
>uczestnik ma w tym interes. Dzieciaki uczą się prześlizgiwania przez
>życie, poradnie wydające zaświadczenia mają kasę (chyba za darmo takich
>głupot nie wypisują)
Wypisują za darmo.
Pozdrawiam,
Paweł
-
120. Data: 2010-02-14 17:50:56
Temat: Re: Re: zostałem porażony
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>
On Sun, 14 Feb 2010 18:00:43 +0100, Maciek <m...@p...com>
wrote:
>Jescze jedno - póki co piszą normalny. Gdy pojawiły się plany
>wprowadzenia matematyki na maturę, to od razu ruszyła fala dyskalkulii.
Przy okazji: fakt, że matematykę wprowadzono do matury jako przedmiot
obowiązkowy, zawdzięczamy Unii Europejskiej. Polska podjęła takie
zobowiązanie w Traktacie Akcesyjnym, wymuszone przez stronę unijną
wbrew zamiarom ministerstwa.
Ale odeszliśmy daleko od tematu grupy...
Pozdrawiam,
Paweł