-
21. Data: 2011-05-28 16:33:30
Temat: Re: z serii czyja wina
Od: venioo <p...@o...eu>
W dniu 2011-05-28 10:28, Cavallino pisze:
> Użytkownik "venioo" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:irpbo1$ua5$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2011-05-28 00:05, J.F. pisze:
>>>
>>> Wiekszy odstep i nie patrzyc na swiatla tylko na caloksztalt.
>>>
>>
>> Wszystko brzmi pieknie, tylko jak na DK92 sie zostawi >10m to od razu
>> znajdzie sie kowboj, co musi wyprzedzic i wbic sie w do miejsce :P
>
> A co Ci to przeszkadza, jak jedzie szybciej od Ciebie, a Ty nie chcesz
> wyprzedzać poprzednika?
> Urażona duma czy jak?
Urażona duma to nie, ale tak co chwilę hamować żeby zwiększyć odstęp, bo
ktoś się właśnie znowu musiał wcisnąć, to jest na dłuższą metę lekko
irytujące. Zwiększysz odstęp -> zaraz się ktoś wciśnie na styk zderzaków
-> zwiększysz odstęp -> itd. :P
Najczęściej kończy się tym, że delikwent się wciska i nie wyprzedza
dalej, tylko "nie będzie jechał ostatni, za jakimś małym bąkiem".
Zauważyłem to jeżdżąc p106 żony, jak jeżdże czymś większym taka sytuacja
bardzo rzadko ma miejsce.
--
venioo
GG:198909
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086
-
22. Data: 2011-05-28 16:34:19
Temat: Re: z serii czyja wina
Od: venioo <p...@o...eu>
W dniu 2011-05-28 10:54, Stefan Szczygielski pisze:
> W dniu 28.05.2011 01:22, venioo pisze:
>> W dniu 2011-05-28 00:05, J.F. pisze:
>>> Wiekszy odstep i nie patrzyc na swiatla tylko na caloksztalt.
>> Wszystko brzmi pieknie, tylko jak na DK92 sie zostawi >10m to od razu
>> znajdzie sie kowboj, co musi wyprzedzic i wbic sie w do miejsce :P
>
> No chyba lepiej, żeby się kowboj wbił w te 10m niż wysadził Ciebie do
> rowu. A jak sam nie jesteś kowbojem i prędkość ci odpowiada to
> powinieneś jechać blisko prawej i z >50m za tym przed tobą oszczędzając
> nerwy, hamulce i kowboje... A jak jeszcze widzisz, że przed Tobą długa
> pusta prosta to zachęcasz krótkim prawym klikem kowboja, żeby sobie
> pojechał dalej. Im krótszy i dalszy kontakt z kowbojem tym dla Ciebie
> przecież lepiej...
>
Właśnie tak staram się robić :) Tylko nie zawsze się da.
--
venioo
GG:198909
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086
-
23. Data: 2011-05-28 22:06:20
Temat: Re: z serii czyja wina
Od: "Jacek" <s...@o...pl>
Użytkownik "to" <t...@a...xyz> napisał w wiadomości
news:4de04570$0$2500$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Bzdura. :)
uwielbiam Twoją argumentacje, aż zabrakło mi słow.
Jacek
-
24. Data: 2011-05-28 22:29:03
Temat: Re: z serii czyja wina
Od: to <t...@a...xyz>
begin Jacek
>> Bzdura. :)
>
> uwielbiam Twoją argumentacje, aż zabrakło mi słow.
Przecież tu nie ma żadnych argumentów, po prostu stwierdziłem fakt. :-)
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
25. Data: 2011-05-29 04:01:53
Temat: Re: z serii czyja wina
Od: to <t...@a...xyz>
begin venioo
> Urażona duma to nie, ale tak co chwilę hamować żeby zwiększyć odstęp, bo
> ktoś się właśnie znowu musiał wcisnąć, to jest na dłuższą metę lekko
> irytujące. Zwiększysz odstęp -> zaraz się ktoś wciśnie na styk zderzaków
> -> zwiększysz odstęp -> itd. :P
No i? W tym celu jedziesz komuś na zderzaku i nie widzisz kiedy hamujesz?
> Najczęściej kończy się tym, że delikwent się wciska i nie wyprzedza
> dalej, tylko "nie będzie jechał ostatni, za jakimś małym bąkiem".
> Zauważyłem to jeżdżąc p106 żony, jak jeżdże czymś większym taka sytuacja
> bardzo rzadko ma miejsce.
Bo takie auta zwykle powoli przyspieszają, a do wyprzedzenia ciężarówki
która dogonią zabierają się przez kilka kilometrów. Dlatego łyka się je
przy pierwszej sposobności.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
26. Data: 2011-05-29 04:02:56
Temat: Re: z serii czyja wina
Od: to <t...@a...xyz>
begin venioo
> Urażona duma to nie, ale tak co chwilę hamować żeby zwiększyć odstęp, bo
> ktoś się właśnie znowu musiał wcisnąć, to jest na dłuższą metę lekko
> irytujące. Zwiększysz odstęp -> zaraz się ktoś wciśnie na styk zderzaków
> -> zwiększysz odstęp -> itd. :P
No i? W tym celu jedziesz komuś na zderzaku i nie widzisz kiedy hamuje?
> Najczęściej kończy się tym, że delikwent się wciska i nie wyprzedza
> dalej, tylko "nie będzie jechał ostatni, za jakimś małym bąkiem".
> Zauważyłem to jeżdżąc p106 żony, jak jeżdże czymś większym taka sytuacja
> bardzo rzadko ma miejsce.
Bo takie auta zwykle powoli przyspieszają, a do wyprzedzenia ciężarówki
która dogonią zabierają się przez kilka kilometrów. Dlatego łyka się je
przy pierwszej sposobności.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
27. Data: 2011-05-30 11:02:41
Temat: Re: z serii czyja wina
Od: venioo <p...@o...eu>
W dniu 2011-05-29 04:02, to pisze:
> begin venioo
>
>> Urażona duma to nie, ale tak co chwilę hamować żeby zwiększyć odstęp, bo
>> ktoś się właśnie znowu musiał wcisnąć, to jest na dłuższą metę lekko
>> irytujące. Zwiększysz odstęp -> zaraz się ktoś wciśnie na styk zderzaków
>> -> zwiększysz odstęp -> itd. :P
>
> No i? W tym celu jedziesz komuś na zderzaku i nie widzisz kiedy hamuje?
>
A Ty wbijasz się w 10m luki między pojazdami żeby mieć po 3m z przodu i
3m z tyłu zmuszając tego za Tobądo hamowania?
>> Najczęściej kończy się tym, że delikwent się wciska i nie wyprzedza
>> dalej, tylko "nie będzie jechał ostatni, za jakimś małym bąkiem".
>> Zauważyłem to jeżdżąc p106 żony, jak jeżdże czymś większym taka sytuacja
>> bardzo rzadko ma miejsce.
>
> Bo takie auta zwykle powoli przyspieszają, a do wyprzedzenia ciężarówki
> która dogonią zabierają się przez kilka kilometrów. Dlatego łyka się je
> przy pierwszej sposobności.
>
Ta, tylko zazwyczaj kończy się to na wbiciu między dwa auta i dalej
delikwent już nie wyprzedza kolejnych pojazdów, ważne, że nie jest na
końcu...
--
venioo
-
28. Data: 2011-05-30 11:10:38
Temat: Re: z serii czyja wina
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "venioo" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
news:irvmfk$94r$2@news.onet.pl...
>W dniu 2011-05-29 04:02, to pisze:
>> begin venioo
>>
>>> Urażona duma to nie, ale tak co chwilę hamować żeby zwiększyć odstęp,
Nie musisz - przyspiesz.
> bo
>>> ktoś się właśnie znowu musiał wcisnąć, to jest na dłuższą metę lekko
>>> irytujące. Zwiększysz odstęp -> zaraz się ktoś wciśnie na styk
>>> zderzaków
>>> -> zwiększysz odstęp -> itd. :P
>>
>> No i? W tym celu jedziesz komuś na zderzaku i nie widzisz kiedy hamuje?
>>
>
> A Ty wbijasz się w 10m luki między pojazdami żeby mieć po 3m z przodu i 3m
> z tyłu zmuszając tego za Tobądo hamowania?
A co w tym takiego dziwnego?
Na tym polega wyprzedzanie, jak się nie da wszystkich naraz, to wyprzedza
się jednego po drugim.
Nie chcesz być wyprzedzany - jedź szybciej.
Blokowanie tej możliwości innym, na zasadzie psa ogrodnika, poprzez
niezachowanie bezpiecznego odstępu powinno być karane i to ostro.
> Ta, tylko zazwyczaj kończy się to na wbiciu między dwa auta i dalej
> delikwent już nie wyprzedza kolejnych pojazdów, ważne, że nie jest na
> końcu...
Jasne, przedostatnie miejsce w sznureczku to jest szczyt marzeń każdego.
-
29. Data: 2011-05-30 12:24:52
Temat: Re: z serii czyja wina
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
W dniu 2011-05-30 11:10, Cavallino pisze:
>> A Ty wbijasz się w 10m luki między pojazdami żeby mieć po 3m z przodu i 3m z tyłu
zmuszając tego za Tobądo hamowania?
>
> A co w tym takiego dziwnego?
> Na tym polega wyprzedzanie, jak się nie da wszystkich naraz, to wyprzedza się
jednego po drugim.
> Nie chcesz być wyprzedzany - jedź szybciej.
> Blokowanie tej możliwości innym, na zasadzie psa ogrodnika, poprzez niezachowanie
bezpiecznego odstępu powinno być karane i to ostro.
Ależ ja zachowuję. Minimalny bezpieczny odstęp.
Ty natomiast wjeżdżasz w niego, i co robisz dalej?
- jedziesz dalej z niebezpiecznym już odstępem?
- hamujesz bezpośrednio po wyprzedzaniu?
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
30. Data: 2011-05-30 12:32:43
Temat: Re: z serii czyja wina
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Fri, 27 May 2011 20:08:21 +0200, venioo <p...@o...eu> wrote:
>Ale za chwilę sytuacja się powtórzyła /.../
>Jakbym się wpakował w taki samochód czyja byłaby wina?
Twoja. Za mały odstęp utrzymywałeś, skoro wiedziałeś, że gościowi nie
działają światła stop.