-
1. Data: 2010-01-01 10:19:01
Temat: [z archiwum ą]czesc 5
Od: "brum" <b...@o...eu>
Janusz M. Kamiński, 5 listopada 2003 18:04, Z cyklu: Zadzwoniłem do...
Błękitna Linia TP - EPILOG (Pierwszej części Błękitnej Trylogii TP :-)
W poprzednich odcinkach:
jmk dzwoni do Błękitnej Linii TP by aktytować sobie usłguę prezentacji
numeru osoby dzwoniącej (CLIP).
Po przebiciu się przez barierę dźwiękową dostaje się przed oblicze
Błękitnego Głosu TP. Za próbę aktywowania usługi jako pełnomocnik linii, a
nie jej właściciel, Błękitny Głos zmusza biednego jmk do zmiany płci, a gdy
ten poddaje się temu zabiegowi przyznaje, że nie posiada ważnej homologacji
na rozpoznawanie głosu. Wściekły jmk poddaje się reaktywacji i już w swojej
skórze, wykorzystując moment nieuwagi Głosu, przypuszcza zmasowany atak na
System. W wyniku blisko 20 minutowej bitwy na argumenty i słowa zmusza Głos
do aktywacji usługi... Niestety - aktywacja usługi nie powiodła się, wobec
czego jmk zadzwonił jeszcze raz na Błękitną Linię TP, gdzie przebijając się
tym razem przez ciszę dowiedział się, że Głos w ogóle nie zaznaczył w
systemie, że usługa CLIP miała być aktywowana. Czyżby zatem uznał, że jmk
jest niepoczytalny??? Przy okazji okazało się, że procedura weryfikacji
klienta jest zależna od konsultanta, z którym się rozmawia i... Tylko od
niego. Nowy Głos obiecał, że usługa będzie działała najpóźniej w dniu
1.11.2003r. W międzyczasie jmk otrzymuje maila, w którym pewien Bardzo Ważny
Dyrektor z TP po lekturze części 1 i 2 zeznał, że na maila "odpowie krótko
bo nie jest literatem". Ucieszony z takiego obrotu sprawy jmk rozpisuje
konkurs mailo-tele: "czy będę miał aktywowaną usługę CLIP do 1.11" w
odpowiedzi na który blisko 98,8% ankietowanych stwierdziło, nie wierzy w
możliwość aktywacji usługi CLIP w terminie. Okazuje się, że mieli rację.
Wobec takiego obrotu sprawy jmk podejmuje się karkołomnego zadania ponownego
kontaktu z Błękitną Linią TP, podczas którego ponownie słyszy głosy dwóch
telekomunikacyjnych niewiast: Krystyny Cz. oraz Smutnej Rzeczywistości.
Uświadamiając sobie, że oba są sztucznym tworem podszywającym się pod
zmaterializowaną postać trafia do komnaty z Błękitną Postacią o anielskim
głosie. Głos ten wywołuje na nieco zszokowanym jmk silne wrażenie
emocjonalne, co w efekcie (może nawet i w afekcie) doprowadza do
przejściowych problemów z zebraniem myśli przez jmk.
Po zebraniu swoich myśli, jmk poddaje się kolejnej, tradycyjnie już innej
niż zwykle procedurze weryfikacji swojego jestestwa w wyniku którego
Błękitna Postać zapada się na 3 minuty pod ziemię. Po swym powstaniu BPTP
obiecuje interwencję, co przywołuje jmk złe wspomnienia ze Strażą Miejską i
żółtymi blokadami. Widząc oczyma swojej wyobraźni żółtą blokadę na telefonie
stacjonarnym jmk przystaje na propozycję interwencji Błękitnej Postaci i
obietnicę, że ruszy to nastepnego dnia. W międzyczasie Błękitna Postać
zaczyna jodłować, co błyskawicznie sprowadza jmk na ziemię, gdyż okazuje
się, że pod woalką uroczego głosu znajduje się postać z klanu Wielkiego
Głosu (patrz Epizod 1). Z tego też powodu kończy on swą rozmowę. Na
pożegnanie Błękitna Postać obiecuje, że całość ruszy następnego dnia po
południu.... i
EPILOG
Oczekiwanie na CLIP'a spędzało mi sen z powiek. Pierwszą, desperacką i
skazaną na bezwzględne niepowodzenie próbę przeprowadziłem tuż po północy. A
nóż jest tak, jak w komórkach, że przeładują system o 24? Chwila napięcia
i... niestety :(. W mym sercu zagościł smutek... Przygnieciony tym faktem
zapadłem w letarg, z którego wyrwał mnie dzwonek telefonu... Była godzina 7
z dużymi przecinkami. Dzwonił znajomy z pytaniem, czy CLIP to już mi działa,
czy jeszcze nie. Cholera... Też do Ciebie zadzwonię w środku nocy -
zobaczysz...
No - ale skoro zadzwonił - to już sprawdzę. Komórka w dłoń i magiczny ciąg 9
cyfr... Niestety... CLIP'a jak nie było, tak nie ma. Ale nic - pocieszałem
się - ma prawo. W końcu Błękitna Postać powiedziała: "Po południu!". Może
jeszcze nie interweniowała? Może kłódki do blokady nie ma? Nic to...
Zobaczymy po pracy...
Dzień zleciał błyskawicznie. Myśl o tym, że mogę posiadać w końcu
upragnionego CLIP'a stawała się mi coraz bliższa. Pierwszą rzeczą, jaką
zrobiłem po wejściu do domu był rzut oka na telefon... A tam... Kopertka...
taka migająca.. SMS? Na stacjonarce? Testowo to owszem - działa... ale
chyba Spółka Matka nie zrobiła mi takiego prezentu... Klikam w znaczek
koperty w telefonie... Nieodebrane połączenie.. Hmm - tego nie było
wcześniej. O - dzwonił kumpel.. Zaraz.. to oznacza, że... Tak!!! Cud! To
CLIP! Tak! CLIP, mój CLIPuś najsłodszy! Jest! Jest! Hurrra! Cudowna Spółko
Matko - dziękuje! Dziękuję!! Już w dwa tygodnie po tym, jak zapragnąłem,
mam! Me życie zyskało nowy wymiar!.
Z tej radości aż zapomniałem zadzwonić do Błękitnych Ludków i podziękować im
za trud i wysiłek związany z aktywacją tej usługi. Emocje opadły dziś i
zawstydzony w te pędy wybrałem magiczną kombinację cyfr 9393, aby
podziękować za CLIP-a. I gdy wsłuchiwałem się, spokojny jak nigdy dotąd, w
klawiaturowo - fortepianowe wariajcje muzyczne, przypomniałem sobie słowa
przelane na maila od Bardzo Ważnego Dyrektora.
Słowa prorocze, które nagle spowodowały, że mój spokój prysł niczym bańka
mydlana:
"przy pierwszym połączeniu z Błękitną Linią zakładane jest klientowi
hasło..." ...zakładane jest hasło...zakładane jest hasło....hasło...hasło...
- Dzień dobry. Błękitna Linia TP... W czym mogę pomóc.........?
Koniec części 1.
C.D.N :-)