-
91. Data: 2015-11-23 10:23:11
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5652cf96$0$640$6...@n...neostrada.
pl...
>Nie uwierzysz ale jest wystarczajaco dużo łosi, dla których marka
>jest podstawowym wyróżnikiem kupowanego sprzętu i działają jak stada
>lemingów. Prosty przykład - Mercedes. Taksówkarze nie idioci, liczyć
>potrafią ale nadal kupują te auta, bo klient takich chce. Skąd wiem?
>Mam w rodzinie taksówkarza (z Mercedesem) a i nawet słyszałem to od
>innego wkurzonego taryfiarza, wiozącego mnie jakimś Francuzem.
>Klienci zamawiają taksówkę i ma to być Mercedes. Podjedzie co innego
>(nie jako bryka na ślub) i każe odjechać "bo miał byc mercedes". Mity
>są bardzo trwałe.
Czy jest tak jak piszesz, to nie wiem. Podejrzewam, ze jednak
wiekszosci wszystko jedno co podjedzie.
Jest jedna firma, co sie nazywa Mercedes Radio Taxi, to nazwa
zobowiazuje.
Taksowkarze, zwlaszcza niemieccy, bardzo lubili mercedesy, z uwagi na
jakosc i trwalosc.
Ale im przeszlo.
>Co do pralek Bosch, to ich mityczna jakość bardzo dawno się
>skończyła. Zmuszają do kupna nowej pralki w inny sposób - naprawy są
>absurdalnie drogie a pralka nie pracuje bezaawaryjnie 20 lat.
To jest szersza sprawa, i IMO niekoniecznie wynikajaca ze zlej woli
producenta.
Po prostu na zachodzie robocizna droga, i naprawa jest nieoplacalna.
Pszemol nam napisze jak jest w USA, ale jesli w Niemczech placa
minimalna 8.50euro/h, kwalifikowany serwisant, chce wiecej, powiedzmy
15, z kosztami dodatkowymi zrobi sie pewnie 30, a czy obskoczy
dziennie 3 klientow ? Powatpiewam, wiec mamy 120 euro za naprawe ... i
klient mowi, ze on nowa sobie kupi.
I trudno powiedziec - czesci drogie, bo musi taka polityka producenta,
co dodatkowo zniecheca do serwisu, czy czesci drogie, bo zbyt malutki,
bo serwis i tak nieoplacalny ...
Na biedniejsze rynki mogliby te czesci jednak wypuszczac.
>Tzw. wanna, czyli nieruchomy zbiornik, w którym kręci się bęben, jest
>nierozbieralna. Po jakimś czasie trzeba wymienić łożysko i okazuje
>się, że cena nowego tzw. kompletnego zespołu piorącego, to banalne
>600zł. Pralka nie wybucha, naprawa jest możliwa ale nieopłacalna. Tak
>się to robi. Polscy fachowcy nawet potrafią obejść ten problem, po
>prostu rozcinają zbiornik, wymieniają łożysko a potem go sklejają.
>Zbiornik mógłby być rozbieralny przez dołożenie uszczelki i paru
>śrub. Ma właściwy kształt i grubość ścianek.
No ale wiesz ... fabryka moze rozsadnie zalozyla, ze zamiast
uszczelniac, skrecac i narzekac na przecieki to np zgrzeje.
Tak z innej beczki - bateria do laptopa padla.
Ogniwa o dziwo sa dobre, musi cos w elektronice (hi hi - licznik
liczyl ile przepracowal ?).
Ale zatrzaski porzadne i obudowy rozebrac sie nie da.
>> Prawda jest niestety inna. Każdy z producentów ma tylko mały
>> trójkątny "serek" z wielkiego torta jakim jest rynek pralek. Tego
>> torta dzieli z innymi producentami. Najlepszą strategią rynkową
>> jest produkować właśnie trwały, niezawodny sprzęt jak najtaniej,
>> aby przy kolejnej rotacji sprzętu zadowolony z produktu klient nie
>> poszedł do konkurencji! Tylko człowiek który nie przemyślał sobie
>> problemu dogłębniej będzie twierdził, że wygraną strategią jest
>> produkować buble które zepsują się w 25 miesiącu użytkowania. Nikt
>> normalny nie pójdzie i nie kupi takiej samej pralki która się mu
>> właśnie zepsuła!
>"Nikt normalny" - to jest klucz. Kupują ofiary marketingu. Jak nie
>ten
To kwestia przeprowadzenia badan rynkowych - po jakim czasie bogatszy
klient jest w stanie zaakceptowac awarie ... i kupi znow taki sprzet i
nawet bedzie chwalil, ze dlugo wytrzymal :-)
25 miesiecy dla pralki to raczej nie jest, ale 5 lat ... kto wie.
I moze nie tylko kwestia badan, ale np zolknacego lakieru, czy np
rozlatujacej sie galki - klient musi miec powod aby znielubic swoja
pralke, ale jednoczesnie musi miec poczucie dobrej jakosci :-)
>klient, to następny, który naciął się na innej marce. Za to Boscha
>kupi następny, który naciął się właśnie na tej innej marce. To działa
>a klienci krążą w obiegu zamkniętym.
Ano niestety. Tylko ze jak klientowi padnie Bosch po 25 miesiacach, to
powie "g*, nie bede przeplacal, kupie najtansza".
> Pieniądze wydane na reklamę są ważniejsze, niż Ci się to wydaje.
> Jobs (ten od Apple) powiedział wyraźnie, że nie interesują go
> klienci, którzy kupili jego produkty, tylko ci, którzy jeszcze ich
> nie kupili.
Moze zle zrozumiales, albo on przesadzil - klienci Apple to swoista
kasta, i wlasnie na nich Apple najbardziej zarabia.
Wpadlbys na pomysl, zeby sie ustawic w sobote w kolejce, bo od
poniedzialku ranu nowy model i* bedzie w sprzedazy ?
J.
-
92. Data: 2015-11-23 10:24:37
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Pawel "O'Pajak" napisał:
>> Nie, a skąd to osobliwe pytanie?
>
> No bo jak chcesz tak czysto, zdrowo i eko, to moze zainteresuj sie, co
> swieci w zarowkach energooszczednych, zeby nie powiedziec jarzeniówkach.
Każdy chce czysto i zdrowo. Chyba, bo czasem i w to zaczynam wątpić.
Wiem co świeci w żarówkach energooszczędnych (nie, nie mam w sypialni,
nie muszę mieć). Dyrektywę żarówkową uważam za po prostu głupią.
> Zapewniam Cie, ze 1 zbita taka lampa w pomieszczeniu, to gorzej niz
> taka sama ilosc azbestu.
Dlaczego mam wierzyć tym zapewnieniom? Już sam pomysł porównywania
tych dwóch rzeczy każe mi wątpić w kompetencje porównywacza. Azbest
nie jest trujący, jest rakotwórczy. W ujęciu statystycznym -- to
znaczy sto wchłoniętych pyłków nie zrobi *żadnej* krzywdy, a jeden
wykończy pechowca. Rtęć nie jest rakotwórcza, jest za to toksyczna.
Silnie toksyczna. Ale od wdychania oparów z *jednej* rozbitej lampy
nikt nie umrze, ani zdrowia nie straci (co wcale nie znaczy, że te
świetlówki są fajne i sympatyczne).
Doprawdy nie wiem z jakich powodów można bronić azbestu. Chyba tylko
z fanatyzmu. A fanatyzmu obawaim się bardziej niż głupoty. Jego
skutków też.
--
Jarek
-
93. Data: 2015-11-23 10:25:10
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1...@p...pl.in
valid...
Hello Pawel,
>> Ja sie odnioslem do postu kolegi, ktory twierdzil, ze w jego
>> pelnoletnim
>> samochodzie byly jeszcze oryginalne klocki. Trudno mi w to
>> uwierzyc,
>> ale... No moze rzeczywiscie Niemiec tylko do kosciola.
>W Lanosie klocki zmieniałem chyba tylko raz, szczęki z tyłu ani razu.
>270+ kkm i 17 lat od produkcji.
Ale sprawdzales jak wygladaja?
http://www.hamulce.net/kolekcja_tabela.html
Po prawdzie, to ja tez rzadko wymieniam, mimo dosc ostrej jazdy. Ale
tez nie trzymam sie slepo zalecen producenta, ze po milimetrze zuzycia
trzeba koniecznie zmienic.
P.S. zakladam ze samochody z w/w kolekcji bezpiecznie dojechaly do
warsztatu ...
J.
-
94. Data: 2015-11-23 10:26:59
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: Budyń <b...@r...pl>
W dniu poniedziałek, 23 listopada 2015 09:34:33 UTC+1 użytkownik Maciek napisał:
> Pralka nie wybucha, naprawa jest możliwa ale nieopłacalna. Tak się to
> robi. Polscy fachowcy nawet potrafią obejść ten problem, po prostu
> rozcinają zbiornik, wymieniają łożysko a potem go sklejają. Zbiornik
> mógłby być rozbieralny przez dołożenie uszczelki i paru śrub. Ma
> właściwy kształt i grubość ścianek.
to dziala odwrotnie- wiem bo przerabialem temat -zbiornik był rozbieralny, bo są
pogróbienia na śruby itd. W następnym modelu juz jest sklejony, ale forma wtryskowa
została ta sama - i pogrubienia na śruby zostały.
Ot usprawnienie, a popatrz ze sa jeszcze tacy co sie cieszą z tego :/
b.
-
95. Data: 2015-11-23 10:35:45
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Pawel "O'Pajak" napisał:
>> Otóż nie jst prawdą, jakoby niegdysiejsze okładziny hamulcowe w ogóle
>> się nie ścierały.
>
> Ja sie odnioslem do postu kolegi, ktory twierdzil, ze w jego pelnoletnim
> samochodzie byly jeszcze oryginalne klocki. Trudno mi w to uwierzyc,
> ale... No moze rzeczywiscie Niemiec tylko do kosciola.
Z azbestowymi może faktycznie tylko do kościoła. Konieczność poszukania
materiałów zastępczych sprawiła, że znaleziono lepsze -- teraz okładziny
są trwalsze.
>> To samo byo z ołowiem z benzyny, też wdychaliśmy i zjadaliśmy. A część
>> jeszcze w glebie czeka na swoją kolej.
>
> Oczywiscie wdychanie tego Pb, ktory ze spalinami ulatywal, jak i ogolnie
> wdychanie spalin mile nie jest. Natomiast co do gleby, to nawet przy
> najbardziej obciazonych trasach w DC juz na glebokosci 20cm Pb byl
> niewykrywalny. Po prostu jest malo zwiazkow Pb rozpuszczalnych, z
> prostych to wlasciwie octan i azotan. Kilka m od drogi dawalo sie go
> jeszcze wykryc, dalej juz nie. Zywoplot praktycznie zatrzymywal na sobie
> caly Pb ze spalin.
Po raz drugi muszę zwątpić. Bo czytałem opracowanie mówiące o setkach
metrów. Źródła nie podam, bo to było na niemodnym dziś medium zwanym
papierem, w dodatku dość dawno temu. Zresztą miniejsza o to -- tego
ołowiu było bodaj 4 kg rocznie na kilometr. A marchewki dłuższe od
20 cm zdarzają się rzadko. Gdyby to się odkładało tylko na poboczach,
to byśmy mieli tam dzisiaj piękną skoncentrowaną rudę połowiu.
> Teraz, poza niektorymi benzynami lotniczymi, paliwa sa bezolowiowe
> i owszem, Pb w nich nie ma, sa za to weglowodory aromatyczne, ktore
> rakotworcze bywaja, mamy tez wyzsza temp spalania, a wiec NOx, ktore
> tez fiolkami nie pachna.
One są "za to"?! Przecież ołów wyeliminowano z paliw nie dla samej
eliminacji ołowiu. On, choć sam w sobie też paskudny, wykluczał
użycie katalizatorów eliminujących wymienione paskudztwa. Stężenie
tych syfów spadło niepomiernie "przy okazji" rezygnacji z etyliny.
>> Więc proszę mi nie opowiadać bredni, co dla mnie lepsze. Ja nie chcę na
>> ulicy ani azbestu, ani ołowiu (miejsce tego ostatniego jest w spoiwach
>> lutowniczych).
>
> Nie, nie, w spoiwach juz nie wolno. Za to bez problemu moze byc
> w akumulatorach, ciezarkach do wywazania kol, pociskach, szkle.
W ciężarkach do kół też już nie wolno. W pociskach to chyba nie
zawartość ołowiu jest szkodliwa dla zdrowotności. Te dla wojska
mam na myśli. Bo zająca zgodnie z przepisami chyba trzeba teraz
znieżywić za pomocą bizmutu -- zatem pasztet też jest RoHS.
--
Jarek
-
96. Data: 2015-11-23 10:36:41
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Budyń pisze:
>> A stamtąd jego część do płuc, między innymi moich. Nawet jak Niemiec tym
>> merolem tylko do kościoła jeździł. To samo byo z ołowiem z benzyny, też
>> wdychaliśmy i zjadaliśmy. A część jeszcze w glebie czeka na swoją kolej.
>> Więc proszę mi nie opowiadać bredni, co dla mnie lepsze. Ja nie chcę na
>> ulicy ani azbestu, ani ołowiu (miejsce tego ostatniego jest w spoiwach
>> lutowniczych).
>
> ale gdybys wziął kalkulator do reki i policzył ile syfu bedzie w
> produkcji, uzytkowaniu i utylizacji z 10 pralek/samochodow/cokolwiek
> w okresie 20lat, a ile z jednej ale porządnej sztuki to bys inaczej
> na patrzył.
Dlaczego od liczenia pralek kalkulatorem ma mi się zmienić sposób
patrzenia na azbest w hamulcach?
> Tyle ze po co liczyć, lepiej jak to lem mówił - byle nie mysleć
> a bedzie dobrze :)
W ogóle po co czytać, skoro można napisać o tym, co się z palca wyssało?
--
Jarek
-
97. Data: 2015-11-23 10:44:01
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello J.F.,
Monday, November 23, 2015, 10:25:10 AM, you wrote:
>>> Ja sie odnioslem do postu kolegi, ktory twierdzil, ze w jego
>>> pelnoletnim
>>> samochodzie byly jeszcze oryginalne klocki. Trudno mi w to
>>> uwierzyc,
>>> ale... No moze rzeczywiscie Niemiec tylko do kosciola.
>>W Lanosie klocki zmieniałem chyba tylko raz, szczęki z tyłu ani razu.
>>270+ kkm i 17 lat od produkcji.
> Ale sprawdzales jak wygladaja?
> http://www.hamulce.net/kolekcja_tabela.html
Niedawno cylinderki z tyłu były wymieniane - szczęki nie wymagały
wymiany. Klocki z przodu regularnie sprawdzane.
[...]
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
98. Data: 2015-11-23 11:08:47
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1...@p...pl.i
nvalid...
Hello J.F.,
>>>W Lanosie klocki zmieniałem chyba tylko raz, szczęki z tyłu ani
>>>razu.
>>>270+ kkm i 17 lat od produkcji.
>> Ale sprawdzales jak wygladaja?
>> http://www.hamulce.net/kolekcja_tabela.html
>Niedawno cylinderki z tyłu były wymieniane - szczęki nie wymagały
>wymiany. Klocki z przodu regularnie sprawdzane.
Cylinderki sie zapiekly i dlatego szczeki cale :-)
J.
-
99. Data: 2015-11-23 11:24:13
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Pawel "O'Pajak"" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n2tm2l$hh0$1$o...@n...chmurka.net...
>> To samo byo z ołowiem z benzyny, też
>> wdychaliśmy i zjadaliśmy. A część jeszcze w glebie czeka na swoją
>> kolej.
>Oczywiscie wdychanie tego Pb, ktory ze spalinami ulatywal, jak i
>ogolnie wdychanie spalin mile nie jest. Natomiast co do gleby, to
>nawet przy najbardziej obciazonych trasach w DC juz na glebokosci
>20cm Pb byl niewykrywalny. Po prostu jest malo zwiazkow Pb
>rozpuszczalnych, z prostych to wlasciwie octan i azotan. Kilka m od
>drogi dawalo sie go jeszcze wykryc, dalej juz nie. Zywoplot
>praktycznie zatrzymywal na sobie caly Pb ze spalin.
Sprzeczal sie nie bede, bo w koncu zyjemy, ale tlenkow azotu w
spalinach troch bylo, a i bakterie octowe sie zdarzaja.
Pozostaje wierzyc, ze wiecej tlenkow siarki w powietrzu, a siarczan
slabo rozpuszczalny.
>Rozprzestrzenianie Pb w powietrzu badalo sie przez pomiar stezenia
>tego pierwiastka w porostach. W nich byl najlepiej absorbowany i znow
>kilka m od drogi problemu nie bylo.
Biorac pod uwage rozne wiatry, to chyba troche dziwne.
>> Więc proszę mi nie opowiadać bredni, co dla mnie lepsze. Ja nie
>> chcę na
>> ulicy ani azbestu, ani ołowiu (miejsce tego ostatniego jest w
>> spoiwach
>> lutowniczych).
>Nie, nie, w spoiwach juz nie wolno. Za to bez problemu moze byc w
>akumulatorach, ciezarkach do wywazania kol, pociskach, szkle.
Ten w szkle chyba praktycznie niegrozny.
A mysliwi ponoc przechodza na ekologiczny srut - bizmutowy :-)
J.
-
100. Data: 2015-11-23 11:36:55
Temat: Re: postarzanie nie poplaca
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Pawel "O'Pajak"" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n2tkrh$n6o$1$o...@n...chmurka.net...
>> Nie, a skąd to osobliwe pytanie?
>No bo jak chcesz tak czysto, zdrowo i eko, to moze zainteresuj sie,
>co swieci w zarowkach energooszczednych, zeby nie powiedziec
>jarzeniówkach.
>Zapewniam Cie, ze 1 zbita taka lampa w pomieszczeniu, to gorzej niz
>taka sama ilosc azbestu.
a) ale one sie nie zbijaja,
b) dzialanie jednak inne niz azbestu.
c) coraz mniej rteci w swietlowkach
d) a czy takie szkodliwe w praktyce jak sie mowi ... jak kiedys
liczylem, to mi wyszlo, ze po zbiciu termometru powinni wszyscy miec
ostra forme zatrucia, a tak chyba nie jest.
Natomiast ciekawi mnie, na ile oni potrafia rteci odzyskac ze
swietlowek w profesjonalnej utylizatorni.
Malo tam tej rteci, a szkla duzo ... czy to tylko dzialania pozorowane
?
Ma ktos jakies dane o ilosci odzyskiwanej rteci przez takie zaklady ?
J.