-
151. Data: 2010-10-13 10:51:31
Temat: Re: po dzisiejszym wypadku
Od: z <z...@g...pl>
krzysiek82 pisze:
> Nie zrozumiałeś intencji kolegi, tutaj chodzi o tresure,
Nie wiem w jakich kręgach się obracasz ...
Mówisz tresura. To raczej mentalność, zamożność gra tu rolę.
Jak już chcesz tresować to używaj i kija i marchewki.
Gdzie ta marchewka? Sam kij nic nie da.
z
-
152. Data: 2010-10-13 11:22:26
Temat: Re: po dzisiejszym wypadku
Od: MarcinJM <m...@i...pl>
W dniu 2010-10-13 09:52, Cavallino pisze:
> Użytkownik "MarcinJM" <m...@i...pl> napisał w wiadomości news:
>
>> W kontekscie tego konkretnego wypadku: tak, kierowca popelnil ogromny
>> blad, ale nie doszloby do tego na drodze dwupasmowej.
>
> To akurat była droga wojewódzka, więc trudno się czepiać że nie była
> dwupasmówką.
> Sam bym chętnie zwalił to na drogę, ale w tym przypadku nie idzie.
> Nie popadajmy w przesadę.
Raczej mowie o ogole wypadkow i ich skutkow. Wypadki beda sie zdarzaly,
chocby nie wiem jak zaklinac rzeczywistosc.
--
Pozdrawiam
MarcinJM
gg: 978510, marcinjm()op.pl
-
153. Data: 2010-10-13 12:33:11
Temat: Re: po dzisiejszym wypadku
Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>
krzysiek82 wrote:
> W dniu 2010-10-12 14:25, PaPi pisze:
>> Dziwnie Ci sie wyciela Austria i Francja...
>
> W Austrii jakoś nie rzuciło mi się w oczy nagminne łamanie przepisów,
> mało tego jak dla mnie było tam bardzo spokojnie na drogach.
Ale praktycznie nikt nie respektował ograniczenia prędkości na
autostradzie (respektowali ci, których samochody szybciej nie były w
stanie jechać). Gdy sam jechałem jakieś 10km/h powyżej ograniczenia (wg
GPS nie licznika) środkowym lub prawym pasem to wcale często coś
przelatywało lewym grubo szybciej.
>
>> Niemcow nie podaje za przyklad gdyz tam na wiekszosci autostrad nie ma
>> ograniczenia. Gdy takie sa (remont, autostrada bez pasa awaryjnego itp.)
>> to ograniczenia prdekosci "dzialaja" przez pierwszy kilometr, dwa.
>
> Mimo iż nie ma ograniczeń, liczba zabitych na drogach jest tam mniejsza.
> Paradoksalnie nie jest to zasługa rewelacyjnej sieci drogowej. A w 99%
> przypadków kultury.
Piramidalna bzdura.
Niemcy jeżdżą niebezpiecznie blisko ("na zderzaku"), w złych warunkach
zapieprzają jak wściekli (na autostradzie kilka cm brei i śnieżyca -- a
jadą wyżej 100km/h). Na austostradach parę dzwonów (którko po)
widziałem. Raz wyjazd z wjazdu na autostradę bez oglądani się, raz czy
dwa typowe "nie wyhamował" za hamującym poprzednikiem, raz tirolot leżał
na boku w rowie.
Te dzwony nie były śmiertelne a nie nawet nie kwalifikowały się pod
nasze pojęcie "wypadek". Bo nie były to zderzenia czołowe ani trafienie
bok-w-bok. A nie były bo nie mogły być, bo to była autostrada. To
właśnie *jest* zasługa rewelacyjnej sieci drogowej.
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)
-
154. Data: 2010-10-13 12:39:24
Temat: Re: po dzisiejszym wypadku
Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>
J.F. wrote:
> On Tue, 12 Oct 2010 14:30:21 +0200, krzysiek82 wrote:
>> W dniu 2010-10-12 14:25, PaPi pisze:
>>> Dziwnie Ci sie wyciela Austria i Francja...
>> W Austrii jakoś nie rzuciło mi się w oczy nagminne łamanie przepisów,
>> mało tego jak dla mnie było tam bardzo spokojnie na drogach.
>
> Ale pojechac 150 licznikowe po autostradzie to sobie lubia. Wiecej nie
> - widac jest sie czego bac :-)
> A na zwyklych drogach maja chyba dopuszczalne 100.
>
>>> Niemcow nie podaje za przyklad gdyz tam na wiekszosci autostrad nie ma
>>> ograniczenia. Gdy takie sa (remont, autostrada bez pasa awaryjnego itp.)
>>> to ograniczenia prdekosci "dzialaja" przez pierwszy kilometr, dwa.
>
> Akurat jak pamietam to takich ograniczen przestrzegaja pilnie.
Bardzo nie bardzo. W paru miejscach autostrada idzie przez miasto i
ograniczenie do 80 jak wół (zapewne idzie o ograniczenie hałasu) -- a
wszystko leci 120. Fakt nie ma już lecących >160.
>> Mimo iż nie ma ograniczeń, liczba zabitych na drogach jest tam mniejsza.
>> Paradoksalnie nie jest to zasługa rewelacyjnej sieci drogowej. A w 99%
>> przypadków kultury.
>
> A kultura po trochu wynika z sieci autostrad :-)
Co sprowadza się do możliwości bezstresowego pokonania dużej odległości.
Można sobie śmiało "podskoczyć" do znajomych 300-400km -- jakieś 3-4h
jazdy (z dojazdem do autostrady). Nikt nie będzie się spinał na 20-30km
dojazdu, bo po co :)
pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)
-
155. Data: 2010-10-13 12:40:10
Temat: Re: po dzisiejszym wypadku
Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>
kogutek wrote:
>> W dniu 2010-10-12 14:22, krzysiek82 pisze:
>>> W dniu 2010-10-12 14:20, PaPi pisze:
>>>> We Wloszech im bardziej na poludnie tym agresywniej - nagminne jest
>>>> jezdzenie "na dupie" i mryganie swiatlami gdy wyprzedza sie z dozwolona
>>>> predkoscia.
>>> bo zły przykład wybrałeś, to prawie takie same przygłupy jak niektórzy
>>> reprezentanci waszego narodu :)
>> Dziwnie Ci sie wyciela Austria i Francja...
>> Niemcow nie podaje za przyklad gdyz tam na wiekszosci autostrad nie ma
>> ograniczenia. Gdy takie sa (remont, autostrada bez pasa awaryjnego itp.)
>> to ograniczenia prdekosci "dzialaja" przez pierwszy kilometr, dwa.
>> Pozniej i tak wszyscy jada "swoja" predkoscia.
> Zrób wypadek albo stłuczkę na niemieckiej autostradzie i niech Ci udowodnią ze
> jechałeś szybciej niż byla sugerowana prędkość. Nic Ci nie zrobią.
> Ubezpieczyciel też nic nie zrobi. To znaczy nie wypłaci kasy ale za to obciąży
> wypłaconą poszkodowanemu kasą.
Bzdety.
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)
-
156. Data: 2010-10-13 12:42:56
Temat: Re: po dzisiejszym wypadku
Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>
Artur Maśląg wrote:
> W dniu 2010-10-12 14:25, PaPi pisze:
> (...)
>> Niemcow nie podaje za przyklad gdyz tam na wiekszosci autostrad nie ma
>> ograniczenia. Gdy takie sa (remont, autostrada bez pasa awaryjnego itp.)
>> to ograniczenia prdekosci "dzialaja" przez pierwszy kilometr, dwa.
>> Pozniej i tak wszyscy jada "swoja" predkoscia.
>
> Przyznam się szczerze, że moje obserwacje są zgoła inne, ale być może
> zależy to od lokalnych uwarunkować.
>
Nagminnie widziałem 120/80 czyli przekraczanie o 40km/h (odcinek
autostrady w granicach miasta). Faktycznie przy prawdziwym remoncie
zawalniają -- ale jak jest pas zawężony do 2.20 to nie dziwne.
BTW przy takim remoncie w Polsce ustawiają 50km/h a tam... 80km/h -- ot,
różnica
pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)
-
157. Data: 2010-10-13 12:46:56
Temat: Re: po dzisiejszym wypadku
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Sebastian Kaliszewski"
<s...@r...this.informa.and.that.pl>
> J.F. wrote:
>>>> Niemcow nie podaje za przyklad gdyz tam na wiekszosci
>>>> autostrad nie ma
>>>> ograniczenia. Gdy takie sa (remont, autostrada bez pasa
>>>> awaryjnego itp.)
>>>> to ograniczenia prdekosci "dzialaja" przez pierwszy kilometr,
>>>> dwa.
>> Akurat jak pamietam to takich ograniczen przestrzegaja pilnie.
> Bardzo nie bardzo. W paru miejscach autostrada idzie przez miasto
> i ograniczenie do 80 jak wół (zapewne idzie o ograniczenie
> hałasu) -- a wszystko leci 120. Fakt nie ma już lecących >160.
Ale ja o remontach - zwezenie, 80 ... i wszyscy jada 80. Do konca.
Co do przekroczen - do 20km/h nalezy sie jakis smieszny mandat,
20-30 sa juz punkty, a mozna ich miec tylko 7,
powyzej 30 zabieraja PJ na miesiac, dwa, trzy. No i system
wychowawczy dziala :-)
Ale trzeba tez druga strone podkreslic - autostrad przybywa [a maja
ich przeciez juz cos 12 tys km], remontowane sa, poszerzane - i
ograniczenia znikaja.
J.
-
158. Data: 2010-10-13 12:55:22
Temat: Re: po dzisiejszym wypadku
Od: "kamil" <k...@s...com>
"radxcell" <s...@o...pl> wrote in message
news:4cb4cec3$1@news.home.net.pl...
> *krzysiek82* wrote in <news:4cb44c72$0$27026$65785112@news.neostrada.pl>:
>> W dniu 2010-10-12 13:46, to pisze:
>>> Tak, oczywiście, idiota wyprzedzał bez widoczności to teraz należy
>>> posłać
>>> wszystkich miśków żeby wystawiali mandaty w krzakach za przekroczenie
>>> limitu o 5 km/h. Dobrze się czujesz?
>> Nie zrozumiałeś intencji kolegi, tutaj chodzi o tresure, to się
>> sprawdziło w wielu innych krajach.
>
> A ciekawi mnie w których konkretnie :)
> Bo jeśli poczytasz http://bit.ly/9plf7z to wkrótce dowiesz się, jak jeżdżą
> w
> "innych krajach". I to wlasnie nie w UK, gdzie co czwarty Anglik to Polak,
> a w
> Europie tak zwanej zachodniej :)
I dlaczego mamy wierzyc akurat twoim przemysleniom z blogaska, a nie
statystykom ilosci wypadkow i smiertelnosci w tej europie tak zwanej
zachodniej? ;)
Pozdrawiam
Kamil
-
159. Data: 2010-10-13 12:56:24
Temat: Re: po dzisiejszym wypadku
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Sebastian Kaliszewski"
<s...@r...this.informa.and.that.pl>
> krzysiek82 wrote:
>>> Niemcow nie podaje za przyklad gdyz tam na wiekszosci autostrad
>>> nie ma
>>> ograniczenia. Gdy takie sa (remont, autostrada bez pasa
>>> awaryjnego itp.)
>>> to ograniczenia prdekosci "dzialaja" przez pierwszy kilometr,
>>> dwa.
>> Mimo iż nie ma ograniczeń, liczba zabitych na drogach jest tam
>> mniejsza. Paradoksalnie nie jest to zasługa rewelacyjnej sieci
>> drogowej. A w 99% przypadków kultury.
> Piramidalna bzdura.
Kultura jest. Sa tez i chamskie zachowania, ale kultury widac
zdecydowanie wiecej.
> Niemcy jeżdżą niebezpiecznie blisko ("na zderzaku")
Polemizowalbym. Maja na to kary i to rownie wysokie jak za
predkosc.
Przepisowy odstep - tyle metrow co polowa predkosci w km/h.
> w złych warunkach zapieprzają jak wściekli (na autostradzie kilka
> cm brei i śnieżyca -- a jadą wyżej 100km/h).
A to owszem. Ulewny deszcz, a oni nadal zap* 140 ..
> Na austostradach parę dzwonów (którko po) widziałem.
Statystyki sa jednak nieublagane - wypadkow na autostradach maja
srednia ilosc.
Nie jest to tyle co w GB, gdzie obowiazuje 110, ale mniej niz w
wielu innych krajach, gdzie obowiazuje 130.
I to pomimo tej wscieklej jazdy .. moze to nam sie wydaje ze za
szybko, a ich opony sobie jednak radza ?
Mimo ze to czesto "letnie" - i korki po trzy dni jak spadnie snieg
tez im sie zdarzaja :-)
> Te dzwony nie były śmiertelne a nie nawet nie kwalifikowały się
> pod nasze pojęcie "wypadek".
Oni maja jakies lagodne pojecie wypadku, bo maja ich straszna
ilosc - cos pol miliona rocznie.
U nas tylko 50 tys .. tych co to "rozstroj zdrowia trwal ponad 7
dni". Ale zmarlych maja mniej podobnie czy nawet mniej niz u nas,
wiec wnioskuje ze i wypadkow z naprawde rannymi musi byc znacznie
mniej.
> Bo nie były to zderzenia czołowe ani trafienie bok-w-bok. A nie
> były bo nie mogły być, bo to była autostrada. To właśnie *jest*
> zasługa rewelacyjnej sieci drogowej.
Ale sa niezli takze w kategorii "wypadki na _AUSTOSTRADACH_"
J.
-
160. Data: 2010-10-13 13:02:10
Temat: Re: po dzisiejszym wypadku
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik <k...@o...pl> napisał w
>> >> Zrób wypadek albo stłuczkę na niemieckiej autostradzie i
>> >> niech Ci
>> >> udowodnią ze jechałeś szybciej niż byla sugerowana prędkość.
>> >> Nic Ci nie
>> >> zrobią. Ubezpieczyciel też nic nie zrobi. To znaczy nie
>> >> wypłaci kasy ale
>> >> za to obciąży wypłaconą poszkodowanemu kasą.
>> >urban legend
>> Tak jest. Pisza cos o tej predkosci sugerowanej, pisza, a polowa
>> Niemcow jezdzi szybciej i sie jakos nie boi.
>>
> Ale druga połowa jeździ tak jak się należy lub wolniej.
Mam troche znajomych Niemcow, ktorzy duzo jezdza i jakos zaden nie
mowi ze jest jakies ryzyko.
Moze po prostu tak lubia.
> Wyobraź sobie ze w
> Polsce w miastach 50% kierowców zaczyna jeździć zgodnie z
> przepisami. W takiej
> sytuacji wszyscy będą jeździli zgodnie z przepisami.
Hm, musialbym z kamera stanac .. to chyba zalezy od drogi, ale
procent jadacych przepisowo kto wie czy nie wynosi 50%, albo
niewiele przekraczaja.
Oczywiscie nie nalezy ich szukac na 6-scio pasowej drodze gdzie
zarzad drogi mysli ze 50 to odpowiednia predkosc :-)
J.