Jest sobie baaardzo stara i bardzo porządna nabiurkowa lampa, która może
służyć też w celach obronnych :D Wyszarpałem ją kiedyś z jakiegoś
złomowiska i po "renowacji" służy mi do oświetlenia biurka. Niestety
była kompletnie pozbawiona części "elektrycznej", więc musiałem wciągnąć
nowe przewody, założyć oprawkę no i właśnie nieszczęsny włącznik. W
płaskiej żeliwnej podstawie lampy jest otwór na ów włącznik i ze
współczesnych wytworów mieści się tam tylko mały przełącznik
dźwigienkowy, o taki: http://tinyurl.com/owqlkxb
Problemem dla niego jest niezbyt przyjemne przy załączaniu obciążenie,
czyli żarówa ledowa 230VAC. Jeden wyłącznik po pół roku codziennego
używania zaczął w środku iskrzyć, co było słychać i widać w postaci
błysku lub błysków lampy przy włączaniu/wyłączaniu. Założyłem nowy,
sekcja denata wykazała poważne opalenie styków i całego wnętrza.
Zastanawiam się jak temu zaradzić, jakiś warystor, transil, kondensator,
cewka? Tylko gdzie by to włączyć w obwód? Jak dam kondzioła równolegle
ze stykami to będę miał z lampy biurkowej marną lampę błyskową o bliżej
nieokreślonej częstotliwości błyskania.

--
Pozdrawiam
Jakub Rakus