Witam
Panowie potrzebuję kupić drugi samochód w rodzinie na dojazdy do pracy,
jedno duże i wygodne auto już mam, do pracy miałem 15 minut spacerkiem więc
kosztami się nie przejmowałem, zresztą tym autem praktycznie jeździ żona.
Niestety (albo stety, zależy jak na to patrzeć ;) ) zmieniłem robotę i
teraz będę musiał dojeżdżać ok 70km w jedną stronę, żonie też jest
potrzebny samochód, więc rozglądam się za czymś niedużym i nie drogim,
typowo na dojazdy do roboty - ot, takie zwykłe, tanie gówienko które ma
niezbyt drogo zrobić te 150 km dziennie. W pierwszej chwili rozglądałem się
po prostu za czymś z segmentu B, ale stwierdziłem, że fajnie gdyby to
jednak było coś z pazurem ale jednocześnie nie rujnujące zbytnio kieszeni
(w końcu w założeniu miało być tylko niezbyt drogie w utrzymaniu wozidło).
Założenia są następujące:
- cena zakupu poniżej 20 000
- silnik benzynowy, bezproblemowy przy zagazowaniu
- poniżej 10 sekund do setki
- rozsądne koszty eksploatacji
- auto na tyle cywilizowane, żebym po pokonaniu nim tych 150 km dziennie po
dziurach, wioskach, przejazdach kolejowych itp miał jeszcze siły
samodzielnie z niego wysiąść ;)

Pierwsze co mi przyszło do głowy to Fiesta mk VI w wersji ST - zwykły, 2
litrowy, 150 konny zetec bez problemów powinien znieść gaz (chyba, że się
mylę?), 8.4 do setki więc jedzie całkiem fajnie, w budżecie chyba się
mieści, da się tym normalnie jeździć, więc teoretycznie powinno być ok.
Poza tym auto stosunkowo popularne.
Za czym jeszcze można by się rozejrzeć? Na Clio III Sport chyba trochę za
mały budżet, poza tym nie wiem, czy to nie trochę zbyt ekstremalne auto i
nie wiem jak się spisze w takiej zwyłej, codziennej eksploatacji. Clio II
Sport - nie wiem jakoś nie jestem przekonany - może niesłusznie? Może
Citroen C2 VTS lub VTR? Czy coś jeszcze innego? Co myślicie? Wszelkie uwagi
i propozycje mile widziane.

Pozdrawiam
Marian