-
31. Data: 2011-04-14 00:09:12
Temat: Re: glupie samochodowe alternatory ;)
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 13.04.2011 22:59, Adam Płaszczyca pisze:
>> O, miłe... Ale (1) czy da się kupić taką sierrę jeżdżącą w stanie
>> "bezinwestycyjnym" na co najmniej rok (no, pomijam np. opony) za 3-4
>> tysiące? (2) czy gabarytami zewnętrznymi nie przekracza gabarytów np.
>> Corsy B czy Golfa II ?
>
> Dać się da, gabarytami przekracza i co z tego? Trzeba umieć jeździć autem,
> a nie patrzyć pod zderzak w kurduplu :P
Masz zdecydowanie jakieś kompleksy związane z rozmiarami.
>> Ale zawsze na dłużej by starczało... Swoją szosą na to też pomarudzę -
>> żeby w Corsie zmienić pasek rozrządu trzeba unieść silnik!!!
>
> Już wiesz, dlaczego kurduple są do dupy?
To nie jest kwestia wielkości pojazdu tylko niedopatrzeń w jego
projektowaniu.
-
32. Data: 2011-04-14 08:04:46
Temat: Re: glupie samochodowe alternatory ;)
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 13.04.2011 00:53, s...@g...pl pisze:
> Nie marudzisz. To dopada wszystkich o połowę za wcześnie. Powodem jest pzrepis
> o obowiązku jeżdzenia na światląch. Zwiększona z tego powodu moc jaką
> dostarcza alternator powoduje szybsze zużywanie szczotek. żeby tylko szczotek.
To akurat na pewno nie to, bo przez szczotki nie płynie "moc" z
alternatora tylko wpływa do niego sterowanie wzbudzeniem.
> Jka rozebralem swój aternator i zobaczylem jak wyglądają miedziane pierścienie
> na wirniku to się przeżegnałem lewą nogą. Niby tylko sto kikladziesiąt watów
> więcej a zniszczenia jak w Hiroszimie. Złożylem na szmelcu bo w zasadzie tylko
> po mieście jeżdzę i na samym akumulatorze do domu wrocę jak wirnik zdechnie.
> Jak Twój alternator ma ponad stówkę przebiegu to proponuję rozebrać. Przyjrzeć
> się wirnikowi i jak by było jeszcze ok to profilaktycznie łożyska wymienic.
> Koszt niewielki.
Ba... Są dwa problemy:
1. dobrać zestaw naprawczy do tego konkretnego alternatora
2. żeby to był sam goły alternator i to jeszcze nie napędzany tym samym
paskiem co pompa wody... wymontowałbym sobie, przez kilka wieczorów
rozebrał, zbadał, zamówił co trzeba i naprawił, a przez ten czas tylko
doładowywał... ale żopa - bez alternatora nie ma obiegu chłodziwa i
prawie nie ma hamulców... racjonalizatorzy, taka ich mać...
Swoją szosą znalazłem na alledrogo oferty na nówki (łącznie z tym
dynksem od wspomagania hamowania) za 300-350zł z roczną gwarancją.
Cholera wie, czyjej produkcji ;) Jeśli tyle faktycznie by wytrzymywało,
to bym sobie wymienił (razem z paskiem) a w międzyczasie rozebrał,
zidentyfikował i zregenerował ten oryginalny.