-
1. Data: 2010-02-10 09:37:29
Temat: dylemat zakupowy niskobudzetowy
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Ave!
Potrzebuję samochodu, głównie do dojazdów do pracy. Przez lata nie
potrzebowałem (albo praca nie wymagająca dojazdów, albo w miarę wygodny
dojazd zbiorkomem). Ale teraz niestety żopa - trzeba.
Przede wszystkim na zimę i złą pogodę, bo w ładną zdecydowanie preferuję
2 koła :) więc nie może to być coś, co zimą będzie zdychać.
Znajomy, entuzjasta VW, poleca mi Golfa z drugiej serii w wersji
turbodiesel i w sumie jestem skłonny uznać to za optimum.
Niestety nie mam chwilowo 5-6 tysięcy na takiego Golfa w dobrym stanie,
a nieco irytujące jest jeżdżenie na pożyczonym od rodzinki (rodzinka i
tak praktycznie nie używa, ale wiecie jak to jest ;) )
Poza tym to pożyczone to "nowa" Panda benzynowa 1,1 - nie dość, że
wołowata, bez momentu, to jeszcze chleje tej benzyny i chleje, a
zagazowanie nie wchodzi w grę ("bo to gaz i jeszcze wybuchnie").
Czyli mam wybór: odkładać i się przemęczyć przez ten czas (kredyt w grę
raczej nie wchodzi - za duże koszta, choć ustępują w moich oczach
"kosztom" komplikacji ;) plus jakoś nikt nie chce kredytować samochodów
20-letnich).
Drugi wariant to wariant super-budżetowy ;) czyli jakieś bardzo tanie
toczydełko zagazowane - w oko wpadło mi parę zagazowanych "cieniasów"
poniżej 1500zł ceny wywoławczej na alledrogo.
I teraz poproszę o konsultacje ;)
Z góry zaznaczam, że w d*.*ie mam "prestiż", osiągi (zwłaszcza szybkość,
choć miło by było, jakby ruszenie zajmowało mu mniej niż kilka minut ;)
), pakowność (choć hak byłby plusem) itepe. Ma być tani - w zakupie i
eksploatacji - ale jednocześnie nie rozpadać się co kilka dni. Jak ktoś
ma na zbyciu Melexa z kabiną i osiągającego z 70-80km/h - też może być ;)
Myślałem nawet o "kaszlaku", ale jego właściwie nie da się zagazować, a
spalić potrafi sporo.
A'propso "mania na zbyciu" - grasuję w okolicach Warszawy, a konkretniej
- Nadarzyna. Czasem Pruszkowa. Sporadycznie w samej Warszawie.
-
2. Data: 2010-02-10 09:48:51
Temat: Re: dylemat zakupowy niskobudzetowy
Od: krzysiek82 <s...@u...pl>
Andrzej Lawa pisze:
> Znajomy, entuzjasta VW, poleca mi Golfa z drugiej serii w wersji
> turbodiesel i w sumie jestem skłonny uznać to za optimum.
taki golf sprowadzony to ok 3tyś max, do tego opłaty max 1500zł
> Drugi wariant to wariant super-budżetowy ;) czyli jakieś bardzo tanie
> toczydełko zagazowane - w oko wpadło mi parę zagazowanych "cieniasów"
> poniżej 1500zł ceny wywoławczej na alledrogo.
zapomnij to trupy, za zadbanego cieniasa z silnikiem 1100 trzeba
zapłacić ok 4tyś to minimum.
Jeśli ma być tanio polecam tico +lpg, silniki bardzo dobre tylko ta
rdzewiejąca buda :/
> Myślałem nawet o "kaszlaku", ale jego właściwie nie da się zagazować, a
> spalić potrafi sporo.
da się ale to już inna bajka :)
--
krzysiek82
-
3. Data: 2010-02-10 09:54:31
Temat: Re: dylemat zakupowy niskobudzetowy
Od: "Fishman" <d...@p...onet.pl>
Andrzej Lawa piszczy:
> Przede wszystkim na zimę i złą pogodę, bo w ładną zdecydowanie preferuję
> 2 koła :) więc nie może to być coś, co zimą będzie zdychać.
>
> Znajomy, entuzjasta VW,
Trzymaj się z daleka od takich ;)
> poleca mi Golfa z drugiej serii
Bo panie, Golfy to się nic nie psują!
> w wersji
> turbodiesel i w sumie jestem skłonny uznać to za optimum.
Bwahahahaha. Oj, normalnie zajady mi się porobią.
Może poczytaj sobie wątki sprzed dwóch-trzech tygodni i zobacz, jak to rozmaite
diesle nie zdychają zimą. A ty tu się jeszcze chcesz pchać w turbo(!)diesla,
pewnie jeszcze pełnoletniego, z Dojczlandu, gdzie go tylko co niedziela do
mycia z garażu wyprowadzali, bo autostrad nie mają ;)
> Niestety nie mam chwilowo 5-6 tysięcy na takiego Golfa w dobrym stanie,
> a nieco irytujące jest jeżdżenie na pożyczonym od rodzinki (rodzinka i
> tak praktycznie nie używa, ale wiecie jak to jest ;) )
>
> Poza tym to pożyczone to "nowa" Panda benzynowa 1,1 - nie dość, że
> wołowata, bez momentu, to jeszcze chleje tej benzyny i chleje, a
> zagazowanie nie wchodzi w grę ("bo to gaz i jeszcze wybuchnie").
Może tej Pandzie coś jest, bo po pierwsze ten silnik nie powinien żreć dużo
(chyba, że gazu używasz zerojedynkowo), a po drugie to lekki samochód i nie
powinien mieć szczególnego muła nawet przy tych 55KM.
> Czyli mam wybór: odkładać i się przemęczyć przez ten czas (kredyt w grę
> raczej nie wchodzi - za duże koszta, choć ustępują w moich oczach
> "kosztom" komplikacji ;) plus jakoś nikt nie chce kredytować samochodów
> 20-letnich).
Orientujesz się zapewne, że koszt zakupu starszego samochodu to dopiero
początek kosztów jego eksploatacji?
> Drugi wariant to wariant super-budżetowy ;) czyli jakieś bardzo tanie
> toczydełko zagazowane - w oko wpadło mi parę zagazowanych "cieniasów"
> poniżej 1500zł ceny wywoławczej na alledrogo.
Jeżeli chcesz coś zagazowanego, co chwilę pojeździ i co można dostać za
sensowną cenę w stanie nieco lepszym niż całkowity rozkład, to się może
zastanów nad:
- bardzo budżetowo - Uno Fire 1.0 zagazowany - można dostać tanio i w dobrym
stanie. Silnik stworzony do gazowania, części tanie jak barszcz. Trzeba tylko
mocno stan blach sprawdzać. Przestrzeń bagażowa o genialnej pojemności jak na
samochód tej wielkości, a w środku znacznie wygodniej niż w CC czy Pandzie.
- dość budżetowo - zagazowany Lanos 1.5 lub 1.6. To z kolei trzeba zabrać do
gazownika, bo jak ktoś nie dbał, to silnik może być w tragicznym stanie. Za to
blachy mocne.
Fishman
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2010-02-10 10:00:19
Temat: Re: dylemat zakupowy niskobudzetowy
Od: "Michał Gut" <m...@w...pl>
nie wiem jak niskobudzetowy ma byc to zakup bo narazie wiem ze 5-6lk nie
wchodzi w gre
ale
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C113184
15
pinto za 2500 - wpieprza rdza progi ale z tym da sie zyc:) tanie w naprawie
autko - zareczam:) a silnik calkiem buja tą budą.
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C113803
44
cienias van za 1kpln - zyjacy
seicienias van za 2500 - wyglada na ciekawy egzemplarz
http://allegro.pl/item909457628_fiat_seicento_van_1_
1_z_kratka.html
albo za 1700 tikacz od pierwszego wlasciciela
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C114256
68
ogolnie jest w czym wybierac:)
sir
-
5. Data: 2010-02-10 10:02:10
Temat: Re: dylemat zakupowy niskobudzetowy
Od: krzysiek82 <s...@u...pl>
Fishman pisze:
> - bardzo budżetowo - Uno Fire 1.0 zagazowany
odradzasz golfa który nawet przy przebiegu 400tyś nie jest zbyt
usterkowy i nie ma problemu z rozruchem zimą na poczet uno które
koroduje szybciej niż można to sobie wyobrazić. ciekawa teoria :)
zagazowany Lanos 1.5 lub 1.6. To z kolei trzeba zabrać do
> gazownika, bo jak ktoś nie dbał, to silnik może być w tragicznym stanie. Za to
> blachy mocne.
>
blachy nie są mocne, ale nie są też złe, na tle konkurencji.
--
krzysiek82
-
6. Data: 2010-02-10 10:03:36
Temat: Re: dylemat zakupowy niskobudzetowy
Od: Przemysław Bernat <p...@w...pl>
Dnia Wed, 10 Feb 2010 09:37:29 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
> Drugi wariant to wariant super-budżetowy ;) czyli jakieś bardzo tanie
> toczydełko zagazowane - w oko wpadło mi parę zagazowanych "cieniasów"
> poniżej 1500zł ceny wywoławczej na alledrogo.
I to jest moim zdaniem słuszna koncepcja :-) Unikałbym tylko CC700 - ledwie
to jeździ, a może być kłopotliwe w serwisowaniu: gaźnik Aisan, dziwacznie
umieszczony dwucylindrowy silnik itp. Zdecydowanie szukaj 900. Ewentualnie
poszukaj starszych Daewoo. Kumpel ostatnio kupił Lanosa z LPG za 5000 - za
tą kasę piękne auto. Tico za połowę tej kwoty też powinno dać radę.
Co do starych diesli, to fajne są jak jeżdżą. Utrzymanie takiego staruszka
w stanie "odpalam bez problemu przy -15" może być bardzo kosztowne. Świece,
pompa, wtryski akumulator muszą być we wzorowym stanie. Szczególnie, gdy
już swoje ma za sobą i kompresja słaba.
> Myślałem nawet o "kaszlaku", ale jego właściwie nie da się zagazować, a
> spalić potrafi sporo.
Wbrew pozorom, przy intensywnej eksploatacji może być kosztowny w
utrzymaniu w stanie zdatnym do jazdy.
Pamiętaj też, że samochód to nie tylko cena zakupu i paliwa. Przeglądy, OC,
olej, wycieraczki itp. swoje kosztują i ten tysiąc rocznie kosztów stałych
musisz brać pod uwagę, nawet jak kupisz coś za 500 i palące prawie nic :-)
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
7. Data: 2010-02-10 10:04:01
Temat: Re: dylemat zakupowy niskobudzetowy
Od: krzysiek82 <s...@u...pl>
Michał Gut pisze:
> http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C113184
15
>
> pinto za 2500 - wpieprza rdza progi ale z tym da sie zyc:) tanie w naprawie
> autko - zareczam:) a silnik calkiem buja tą budą.
>
> http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C113803
44
> cienias van za 1kpln - zyjacy
>
> seicienias van za 2500 - wyglada na ciekawy egzemplarz
> http://allegro.pl/item909457628_fiat_seicento_van_1_
1_z_kratka.html
>
> albo za 1700 tikacz od pierwszego wlasciciela
> http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C114256
68
>
> ogolnie jest w czym wybierac:)
>
>
> sir
>
>
tylko bez inwestycji prawie takiej samej kwoty co wartość auta raczej
długo tym nie pojeździ, same dojechane trupy.
--
krzysiek82
-
8. Data: 2010-02-10 10:04:26
Temat: Re: dylemat zakupowy niskobudzetowy
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Fishman pisze:
>> Poza tym to pożyczone to "nowa" Panda benzynowa 1,1 - nie dość, że
>> wołowata, bez momentu, to jeszcze chleje tej benzyny i chleje, a
>> zagazowanie nie wchodzi w grę ("bo to gaz i jeszcze wybuchnie").
>
> Może tej Pandzie coś jest, bo po pierwsze ten silnik nie powinien żreć dużo
> (chyba, że gazu używasz zerojedynkowo), a po drugie to lekki samochód i nie
> powinien mieć szczególnego muła nawet przy tych 55KM.
Wiesz, ja jestem przyzwyczajony do średnich skuterów ;) Zarówno pod
względem zużycia jak i przyśpieszenia :-P
>> Czyli mam wybór: odkładać i się przemęczyć przez ten czas (kredyt w grę
>> raczej nie wchodzi - za duże koszta, choć ustępują w moich oczach
>> "kosztom" komplikacji ;) plus jakoś nikt nie chce kredytować samochodów
>> 20-letnich).
>
> Orientujesz się zapewne, że koszt zakupu starszego samochodu to dopiero
> początek kosztów jego eksploatacji?
Tak. Gdyby nie to, to spokojnie bym brał jakiegoś ładnego Golfa - liczę
sobie ostro asekurancyjnie: cenę razy dwa z haczykiem.
>> Drugi wariant to wariant super-budżetowy ;) czyli jakieś bardzo tanie
>> toczydełko zagazowane - w oko wpadło mi parę zagazowanych "cieniasów"
>> poniżej 1500zł ceny wywoławczej na alledrogo.
>
> Jeżeli chcesz coś zagazowanego, co chwilę pojeździ i co można dostać za
> sensowną cenę w stanie nieco lepszym niż całkowity rozkład, to się może
> zastanów nad:
> - bardzo budżetowo - Uno Fire 1.0 zagazowany - można dostać tanio i w dobrym
> stanie. Silnik stworzony do gazowania, części tanie jak barszcz. Trzeba tylko
> mocno stan blach sprawdzać. Przestrzeń bagażowa o genialnej pojemności jak na
> samochód tej wielkości, a w środku znacznie wygodniej niż w CC czy Pandzie.
O, to też jest myśl.
> - dość budżetowo - zagazowany Lanos 1.5 lub 1.6. To z kolei trzeba zabrać do
> gazownika, bo jak ktoś nie dbał, to silnik może być w tragicznym stanie. Za to
> blachy mocne.
Poszperam, dzięki.
-
9. Data: 2010-02-10 10:06:14
Temat: Re: dylemat zakupowy niskobudzetowy
Od: "Maciek" <m...@X...pl>
> Myślałem nawet o "kaszlaku", ale jego właściwie nie da się zagazować, a
> spalić potrafi sporo.
...w takim razie moze Citroen AX diesel ? Jezeli trafilbys cos co bedzie
zapalac przy obecnej pogodzie to na pewno byloby bardzo ekonomiczne
toczydlo.
Maciek
-
10. Data: 2010-02-10 10:07:20
Temat: Re: dylemat zakupowy niskobudzetowy
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
krzysiek82 pisze:
> Andrzej Lawa pisze:
>> Znajomy, entuzjasta VW, poleca mi Golfa z drugiej serii w wersji
>> turbodiesel i w sumie jestem skłonny uznać to za optimum.
>
> taki golf sprowadzony to ok 3tyś max, do tego opłaty max 1500zł
Dokładnie.
>> Drugi wariant to wariant super-budżetowy ;) czyli jakieś bardzo tanie
>> toczydełko zagazowane - w oko wpadło mi parę zagazowanych "cieniasów"
>> poniżej 1500zł ceny wywoławczej na alledrogo.
>
> zapomnij to trupy, za zadbanego cieniasa z silnikiem 1100 trzeba
> zapłacić ok 4tyś to minimum.
Po co aż taki? 700-900 starczy.
> Jeśli ma być tanio polecam tico +lpg, silniki bardzo dobre tylko ta
> rdzewiejąca buda :/
Hmm... Elementy kosmetyczne, czy także konstrukcyjne?
>> Myślałem nawet o "kaszlaku", ale jego właściwie nie da się zagazować, a
>> spalić potrafi sporo.
>
> da się ale to już inna bajka :)
OK, nie da się _sensownie_ zagazować ;)
Gdzie zbiornik umieścisz? Zamiast koła w bagażniku? ;)