Jak nie lubię dużych samochodów. To padło że powinienem się przymierzyć do
nabycia drogą kupna ( ukraść się chyba nie da ) dostawczaka. Coś wypożyczam.
jest tego kilka sztuk. Traktowałem to jako hobby zarobkowe. Dwa razy w
miesiącu opękiwałem wynajmowanym dostawczakiem. W sumie to ten co wypożyczał
wynajmował. Temat zrobił się rozwojowy. Sprzętu niedużo ale długie elementy. W
sumie nie takie długie bo kilka sztuk po dwa metry. jedno jest długie bo 3,30
ma długości. Nie jest to ciężkie. Wszystko z 300 kilo waży. Nie jest problemem
wynajmowanie transportu. Problemem jest za każdym razem załadowanie,
wyładowanie. Sprzęt tani nie jest i się w czasie takich operacji niszczy.
Rysuje się farba, obija się. Jak bym miał na stałe załadowane to wszystko w
samochodzie to było by to rozsądne. bajecznie by było jak by w dostawczaku
dało się stanąć w pozycji wyprostowanej ( 180 cm). No i żeby był jak
najmniejszy. Jak by miał okna z boku to też by mnie nie brzydziło. To
najdłuższe może po skosie leżeć na podłodze albo być jakoś zamocowane z boku.
Wychodzi że przestrzeń bagażowa powinna mieć długość z 2,5 metra. Na super
osiągach mi nie zależy. Przebiegi by to robiło małe. Co by wybrać z używanych
i oczywiście tanich. Rozważałem wariant z przyczepą. Ale prościej dla mnie
jest parkować samochód jak nie jeździ niż parkować przyczepę. Chociażby
dlatego że do samochodu trudniej się podpiąć i zrobić żeby zniknął.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/