-
81. Data: 2011-06-06 15:34:08
Temat: Re: auto dla 20-latka
Od: "Lukasz" <l...@b...net.pl>
Użytkownik "to" <t...@a...xyz> napisał w wiadomości
news:4deaac90$0$2440$65785112@news.neostrada.pl...
> begin Lukasz
>
>> jak jesteś pierwszym właścicielem to nie przeczę
>
> No jestem, po prostu jest mało używane.
diesel?
>
>> mój ojciec kupił nową
>> Octavie Diesla 110KM i w 10 letnim aucie machyba 70kkm! ale to są tylko
>> wyjątki potwierdzające regułę...
>
> Bo ja wiem czy takie wyjątki, wiele osób robi kilka tys. rocznie, a
> kilkanaście to już w ogóle bardzo dużo.
ale wtedy najczęściej albo nie kupuje diesla albo nie sprzedaje go po 3
latach..
>
> Niestety posiadacze zajeżdżonych trupów z pół miliona na blacie próbują
> wmówić, że to standard. :) Może w krajach, gdzie do pracy jedzie się 100
> km autostrada, ale nie u nas...
ja robię średnio 50kkm rocznie jednym autem, drugie stoi niewiele używane
(czyt. ok 10kkm rocznie). Szukając 3-letniego auta egzemplarze od 1
właściciela można było policzyć na palcach jednej ręki, przy pozostałych to
conajmniej drugi właściciel. Jeżeli kupiłbym 10-latka z przebiegiem
100.000km od pierwszego właściciela to może bym uwierzył, ale nie wierzę w
to bym kupił audi a6 10-letnie z przebiegiem 200kkm które nowe w salonie
kosztuje np. 200.000zł - bo ktoś jeździł do kościoła, sprzedał komuś kto
jeździł do sklepu a później jeszcze babcia tylko na podwórku trzymała żeby
zniżka z oc leciała.... - jeśli 3 letniego auta kosztującego jako nowy w
salonie coś ponad 80.000zł nie można znaleźć z przebiegiem poniżej 120.000km
(kupiłem od firmy bo zależało mi na fakturze i tu 180.000km przy trzylatku
to był standard).
Rozumiem że w Yarisie czy Matizie (czyt. w aucie za np. 40.000zł) przebieg
może być niski, ale od klasy średniej w górę w to nie uwierzę (przy aucie z
drugiej i dalszej ręki).
Rozumiem też że jeśli nie ma dużej różnicy w cenie to drugi właściciel może
kupić diesla (tak, czepiłem się diesli bo takie mnie interesują :) ale jeśli
na starcie ma wydać kilka/kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy więcej
za to samo auto to raczej wątpie żeby miał jeździć tylko po bułki do sklepu.
Powinna być centralna baza (a jak nie to informacja ze stacji diagnostycznej
na telefon/ email/ cokolwiek o przebiegu przy ostatnim/ przedostatnim itd.
przeglądzie - dostępna dla każdego po numerze vin - bo co to za tajemnica?),
weryfikacja przebiegu przy przeglądzie i srogie kary za kręcenie licznika z
góry narzucone przez UE ale chyba komuś to nie na rękę bo jakoś nikt o tym
nawet nie myśli- lepiej wpakować miliony w stadiony na euro2012 :/
--
Pozdrawiam
Lukasz