Witam

w polwie listopada jechalem s17 w kierunku lublina, predkosci zawrotnej nie bylo bo
na 70km sa ciagle wykopy i nie da sie szybciej jechac niz 60 km/h. Dostalem kamieniem
az zadudnialo ale byla noc wiec pojechalem dalej bo samochod sie nei rozsypal na
kawalki - rano sie okazalo ze szyba przednia jest uszkodzona a kamien uszkodzil tez
maske. Zglosiłem szkode do GDKIA ich ubezpieczyciel napisal po miesiacu ze nie uznaje
bo odcinek jest przekazany podwykonawcy. w protokole jest dokladny kilometrarz drogi
gdzie sie to stało ale policji nie wezwalem. podwykonawca najpierw chcial wrobic inna
firmę ktora wykonuje odcinek oddalony od miejsca zdarzenia o 1km a skoro tamci nie
dali się wrobić to stwierdzil ze szkody nie uznaje. ac na ten samochod nie mam.

rzeczoznawca wycenil szkode na uwaga - maska lakierowanie + szyba do wymiany 800zł

nie wiem co mam teraz zrobic bo wychodzi ze powinienem sie z nimi cywilnie
procesowac. moze ktos mial juz taki przypadek i potrafi cos sensownego napisac

bujam sie z nimi 3 miesiac i juz mnie ...........

dzieki
r