eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 88

  • 61. Data: 2022-04-10 11:59:20
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: PeJot <P...@n...pl>

    W dniu 2022-04-10 o 11:36, Uzytkownik pisze:

    >
    >> Wyrzuceniem wyłacznika róznocowoprądowego a w wielu wypadkach też
    >> namiarowo prądowego. O ile ktoś nie był debilem i nie podłaczyłc
    >> 1.5mm2 do obwodu 2.5mm2, wtedy róznie może być z tym nadmiarowoprądowym.
    >
    > W czym widzisz problem, aby połączyć przewody 2,5mm2 z 1,5mm2 i
    > zabezpieczyć cały taki obwód wyłącznikiem nadmiarowo-prądowym B10, B13
    > czy nawet B16? Skoro wszelkie opracowania i poradniki podają
    > wytrzymałość prądową przewodów 1,5mm2 w przedziale 16-18,5A

    W zgodzie z papierami *rzeczywisty* ciągły prąd zadziałania takiego B16,
    może być 23 ampery/1 godzina, a tego już 1.5 mm^2, szczególnie taki
    współczesny ( 1.5-15% ) mm^2 nie przeżyje.

    --
    P. Jankisz
    Sygnaturka zastępcza


  • 62. Data: 2022-04-10 12:02:01
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 10/04/2022 11:36, Uzytkownik wrote:
    >> Tak, wyobraź sobie, że przykręcano przewody i było dobrze, aż tu nagle
    >> jakies pustaki po II wojnie zaczynają je lutować. Nowości faktycznie
    >> nie nadają się do niczego.
    > Skoro nie jesteś pustak

    Nikt tak nie twierdzi.

    > to wytłumacz w czym gorsze jest łączenie
    > przewodów poprzez ich skręcenie na długości 2-3cm i polutowaniu od
    > spięcia ich złączkami Wago?

    Komplikacją czynności, niebezpieczeństwem przegrzania izolacji,
    fałszywym poczuciem pewności. Amatorzy nie są dobrzy w lutowaniu.

    > Tylko nie powtarzaj tych bzdur, które wcześniej napisałeś

    A których?

    > Ja widzę jedyną zaletę złączek Wago - jest to nieporównywalnie szybsza
    > metoda. Czyli dobra technologia dla osób zarabiających na życie
    > montowaniem instalacji elektrycznych. Ale dla osób, które to robią dla
    > siebie i czas wykonania połączenia nie ma większego znaczenia, przestaje
    > to być zaletą.

    Czy ja wiem... gdybym miał machać lutownicą w puszce na strychu, to
    jednak wybieram łącze mechaniczne. Ba, gdybym miał babrać się z
    lutowaniem w salonie, tez wybieram.

    > Jednak pod względem mechanicznym, elektrycznym jak i odpornością na
    > wilgoć - zdecydowanie pewniejsze jest skręcanie i lutowanie przewodów.

    Niewątpliwie. Wynika to jak zwyke z faktu, że "*mi* się nie popsuło wiec
    nikomu się nie popsuło".

    >> No własnie. Skąd Wago może wiedzieć że ich złaczki są dobre? Przecież
    >> to obala byle Jacek z usenetu lutownicą 100W.
    > A skąd może wiedzieć marketing bezwzględnie każdego produktu, że właśnie
    > ten produkt jest najlepszy na świecie i jeden jedyny, którego powinno
    > się używać.

    Może z faktu, że złaczki te podlegają badaniom *niezależnym* i dopiero
    są dopuszczane do sprzedaży?

    > Stąd są porównania proszku "X" do "zwykłego proszku". Wyższości tabletek
    > i maści Pani "Kowalskiej" nad "innymi" leczącymi hemoroidy, zajady,
    > trądzik czy bóle menstruacyjne, a także na płonący korzeń i niewłaściwe pH.

    Kompletnie nie pojmujesz jak funkcjonuje świat techniczny w
    cywilizowanych krajach:

    https://www.wago.com/global/search?text=*&sort=relev
    ance&f=%3AdocCategory2%3ADL_36

    Zaznacze również, że praktycznie cały osprzęt elektryczny, jaki
    stosujesz w domach i przemyśle, ma takie badania, certyfikaty i
    pieczątki. Nie zapomnij dorzucić pieczątki TUV swoich połaczeń
    lutowanych, jak zapyta o nią ubezpieczyciel.

    >> Ba. Wybraź sobie tych iditów z Wago, którzy na to nie wpadli i dopiero
    >> po tym poście w usenecie połowa inzynierów zeszła na zawał. Jak oni
    >> mogli to przeoczyć, no jak?
    > Rzecz w tym, że obecnie produkty nie są projektowane przez inżynierów,
    > ale przez księgowych dla których priorytetem jest jak najniższy koszt
    > wyprodukowania, jak największy zarobek i wytrzymałość jak najkrótsza po
    > okresie gwarancji.

    Bredzisz. Tak jest w przypadku chińczyków. Tak *jeszcze* nie jest w
    przypadku profesjonalnych firm dbających o wizerunek.

    >> Wago używa się czasami z pastą chroniącą przed korozją. Tak, wiem,
    >> zaskoczony jesteś.
    > Ile razy zdarzyło Ci się użyć pasty? Ile razy męczyłeś się z próbą jej
    > prawidłowego wciśnięcia?

    Nigdy. Nie pracuje na łodziach podwodnych.

    >> Tam jest taki dzyndzek do otwierania.
    > Dzyndzelek to masz gdzie indziej.

    U mnie jest w Wago. Dziwne.

    > Są złączki Wago rozłączalne te z
    > dźwigniami, ale są też nierozłączalne na wcisk.

    To ich nie używaj, jesli chcesz rozłączyć. Proste. Nie pojmuje po co
    ktoś najpierw używa nierozłacznej, żeby potem narzekać, jak ostatni
    frajer, że musi rozłaczyć.

    Pretensja, że gwoździa nie da się wykręcić śubokrętem.

    >> Ba, ja widziałem nawet ostatnio jakiegoś pustaka łaczącego 2.5mm2 z
    >> 1.5mm2. Tak że nie ma się co dziwić, że jest pełno pustaków, nie kazdy
    >> powinien robić elektrykę.
    > Dokładnie. Takie pustaki naoglądają się reklam jednej, jedynej słusznej
    > opcji i później szerzą propagandę, że każdy inny sposób od tego jednego,
    > jedynego jest złem.

    Wręcz przeciwnie. U mnie w domu nie ma Wago ani jednej...

    >> Tu możesz mieć rację, lutowane złacza, bywa, że świecą na czerwono,
    >> nawet przez tynk, wiec mają od razu wbudowaną funkcję wyszukiwania
    >> awarii, nie to co głupie złaczki dla frajerów.
    > Widziałeś choć jedno takie połączenie lutowane świecące na czerwono czy
    > ot tak sobie pierdoły posuwasz?

    Tak. Przy czym oczywisćie lutowania w nim już nie było. No i może nie
    tyle świeciło na czerwono co bardziej błyskało. Stopboskop taki.

    W sumie widziałem kilka. Pewnie to dlatego, że od 20 lat nie bawie się w
    elektrykę, znudziło mi się.

    >> Słusznie, dlatego istnieje coś takiego jak egazmin państwowy na którym
    >> weryfikuje się czy delikwent wie co robi. Nie, aby go nie zdawali
    >> kompletni debile, trafia się i tak, ale jakiś poziom kontroli jest.
    > O jakim to tajnym egzaminie piszesz w którym sprawdzają czy delikwent
    > używa złączek Wago czy też kombinerek i lutownicy?

    Nie, egazminie na którym trzeba się wykazać wiedzą o tym jakie średnice
    kabli zabezpieczamy jakimi bezpiecznikami i takie tam, niestotne rzeczy
    dla Jacków.

    > Od wielu lat posiadam Świadectwa Kwalifikacyjne grupy I "D" i "E" wraz z
    > pomiarami ochrony przeciwporażeniowej i odgromowej - czyli zakres o
    > wiele większy jaki jest wymagany przez przeciętnego elektryka, ale nie
    > przypominam sobie aby kiedykolwiek ktoś mi zadawał pytania dotyczące
    > stosowania złączek Wago.

    I dobrze, bo najzwyczajniej i jak zwykle, pomyliłeś wątki w sporej
    dyskusji. Trudno. Na to egazminu nie ma.

    >>> Ciekawe jak złączki Wago reagują na zalanie puszki?
    >> Mozliwe że podobnie jak lutownie.
    > Jesteś w stanie zabezpieczyć hermetycznie złączkę Wago?

    Nie widzę sensu - nie mogę zabezpieczyć hermetycznie gniazdka,
    wyłącznika, rozdzielnicy. Wyjasni wiec po co mam zabezpieczać
    hermetycznie jakiś 1 element instalacji skoro i tak po grubszej akcji
    mam instalacje w stanie nie nadajacym sie do eksploatacji w *całości*.

    Jesteś pewny, że nie masz uprawnien na łodzie podwodne? To by wiele
    wyjaśniało.

    > Bo z zabezpieczeniem skręconego i polutowanego połączenia nie ma
    > najmniejszego problemu. Można tego dokonać w bajecznie prosty sposób
    > rurką termokurczliwą z warstwą kleju. Ponadto samo lutowanie zabezpiecza
    > styki przewodów przed wodą.

    Staram się sobie wyobrazić, jak zabezpieczasz gniazdko metr dalej i
    wychodzi mi na tyle absurdalny obraz, że zaksztusiłem się. Ale juz mi
    lepiej.

    > Oczywiście są specjalne masy do wypełniania puszek w których można także
    > zabezpieczyć złączki Wago przed wodą. Ale dokładnie tak samo można
    > zabezpieczyć każde inne połączenia. Rzecz w tym, że masy te nie są
    > dostępne w każdym sklepie elektrycznym, a nawet nie ma ich w większości
    > hurtowni elektrycznych.

    Tak, są dostepne w hurtowniach dla łodzi podwodnych.

    >> Wyrzuceniem wyłacznika róznocowoprądowego a w wielu wypadkach też
    >> namiarowo prądowego. O ile ktoś nie był debilem i nie podłaczyłc
    >> 1.5mm2 do obwodu 2.5mm2, wtedy róznie może być z tym nadmiarowoprądowym.
    > W czym widzisz problem, aby połączyć przewody 2,5mm2 z 1,5mm2 i
    > zabezpieczyć cały taki obwód wyłącznikiem nadmiarowo-prądowym B10, B13
    > czy nawet B16?

    W tym, że niejaki "Jacek" nazwałto "oszczędnością". Innymi słowy zrobił
    poł instalacji 2.5mm2, pół 1.5mm2 i na koniec wsadził (mamy nadzieję)
    B10. "Oszczędność".

    I jak już napisałem, a nie przeczytałeś, "kto bogatemu zabroni".
    Oczywiście że możesz, tylko wtedy 1mm2 miedzi w 2.5mm2 leży i nic nie robi.

    > Skoro wszelkie opracowania i poradniki podają
    > wytrzymałość prądową przewodów 1,5mm2 w przedziale 16-18,5A

    Więc nie zrozumiałeś istoty żartu. Bywa.


  • 63. Data: 2022-04-10 12:31:15
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 10.04.2022 o 11:21, heby pisze:
    > On 10/04/2022 09:23, Uzytkownik wrote:
    >> Co ma pęknąć i grozić pożarem?
    >
    > Połaczenie lutowane. Lut. Zwiększając punktowo rezystancję,
    > wydzielając więcej ciepła, utleniajac resztki połaczenia "skręcanego".
    > Nie zawsze. W małym promilu wypadków. Wystarczy dla paru awarii.
    >
    > Kilka upalonych "zalutowanych" połaczeń już widziałem. Zwyczajowo
    > robionych przez amatorów lutownicy.

    Nie jestem amatorem lutownicy. Lutuję od ponad 40 lat i twierdzę, że
    piszesz głupoty.

    Oczywiście nie twierdzę, że ktoś, kto nie miał nigdy w rękach lutownicy,
    weźmie do ręki lutownicę i będzie lutował dobrze. Weź jednak pod uwagę,
    że kiedy ja się uczyłem lutowania nie było jeszcze Elektrody, nie było
    YouTuba, nie było grup dyskusyjnych, na których doradzą i podpowiedzą
    jak lutować prawidłowo.

    >> Skręcone z sobą druty, a następnie polutowane?
    >
    > Tak.
    >
    >> Jaki topnik jest korozyjny? Kalafonia? Pasta, żel? Wiesz o tym, że
    >> większość tych past i żeli nie wymaga zmywania, a stosuje się je w
    >> elektronice?
    >
    > Czy jesteś pewny jaki rodzaj topnika znajduje się w *twojej* cynie?
    > Czy kupiłeś najtańszą od chińczyka? Zadałeś sobie trud sprawdzenia?
    >
    > Moja cyna, 1mm, kupiona wlaśnie u chińczyka, miała topnik który wymaga
    > zmywania. Napisali to na pudełku. Troche szokujące nie? Drutu pewnie
    > nie zje na wylot. Ale to nie o to chodzi. Ten topnik może spokojnie
    > wynikać w połaczenie skręcane i je wyżerać od środka. Miedziane
    > ścieżki pokrywa śliczną patyną - co było z resztą powodem dla któego
    > zainteresowałem się składem - słkadu nie poznałem, ale napis "clean" tak.
    >
    > Będziesz odważny, aby nią lutować druty, które mają wytrzymać 60 lat?

    Myślę, że te połączenia, które robiłem ponad 30 lat temu (tak już bliżej
    40 lat), są trwalsze niż wszystkie z użyciem kostek zaciskowych czy
    złączek Wago.

    Jeżeli mam wykonać połączenie trwałe, które mają być zatynkowane to
    tylko poprzez skręcenie przewodów i ich polutowanie lub zaciśniecie
    tulejkami miedzianymi.

    Nie jestem kłamcą, który napisał, że zrobił ich już biliony, ale
    wykonałem ich naprawdę dużo - z całą pewnością wiele tysięcy.

    >> Zimne luty jest to pojęcie dotyczące złych połączeń i nie chodzi o
    >> to, że powstają one z powodu niedogrzania, ale także i z powodu
    >> przegrzania jak i lutowania bez topnika.
    >
    > One powstają z róznych powodów. Jeden z nich to koleś który wesoło
    > zalał połaczenie miedziane lutem bezołowiowym (narzekał że musiał
    > długo grzać, ale dało radę). Poszło z dymem po załaczeniu szlifierki.
    >
    > Jest wiele przyczyn zimych lutów. Jeśl robi to amator - ma spore
    > szanse na jakiś się załapać na główną wygraną.

    Zobacz wcześniejszą moją wypowiedź.

    >> Stosując złączki Wago to już nie jest łatwo uszkodzić izolacji?
    >
    > Nie dbam o to - hermetycznosc połaczenia, którą tutaj tak się
    > wychwala, jest bez znaczenia jeśli nie zadbasz o nią we wszystkich
    > innych miejscach, a uszkodzenia izolacji przy złaczkach to głównie
    > nacięcia nożem - jeśli tylko nie jesteś idiota to nie są bardzo
    > groźne. Co z tego że masz hermetyczne połaczenia, skoro: gniazdka nie
    > są, wyłaczniki nie są, rozdzialnia nie jest itd itp.

    Ale jeżeli masz połączyć przewody i zatynkować to ma to już bardzo duże
    znaczenie. Nawet jak masz zamiar zatynkować takie połączenie w puszcze,
    zakrytej odpowiednim dekielkiem, bo przez kilka tygodni wewnątrz tej
    puszki będzie wilgoć, a połączenie będzie narażone na korozję i
    elektrokorozję.

    >> Każda czynność wymaga pewnej wprawy. Zarówno lutowanie jak i
    >> odizolowywanie przewodów. Równie dobrze można stosując złączki Wago
    >> odizolować przewód w taki sposób, że podczas wciskania do puszki,
    >> ulegnie on przełamaniu/pęknięciu, które doprowadzi do pożaru domu.
    >
    > Tak, dlatego do wykonywania tych czynności przeznaczono ludzi którzy
    > wczesniej zdali stosowne egzaminy. To nie chroni w 100% ale blisko.

    Kolejny raz pytam o jakich egzaminach piszesz?

    >> Zapewne są to "badania amerykańskich naukowców"?
    >
    > Nie, bodaj niemieckich. Wybacz, to było z 10 lat temu i miałem to w
    > formie papierowej. Skubnąłem net ale nie wydaje mi się, aby to
    > znalazł, nawet nie wiem czy jest dostępne online.

    A mnie się wydaje, że kiedyś czytałem badaniach naukowców bodajże
    szwajcarskich, a może radzieckich, albo kanadyjskich o wyższości
    połączeń lutowanych.

    Tak więc możemy sobie te dyrdymały wciskać wzajemnie, ale z nich nic nie
    wynika.

    >> Co do badań to wiele takich połączeń wykonałem przeszło 30 lat temu,
    >
    > Ale to nie badania. To doświadczenie osobiste.

    Zapewne dla Ciebie są mało miarodajne?

    >> skręcając z sobą przewody, a następnie tak skręcone z sobą przewody
    >> lutując lub zaciskając zwykłymi kostkami ze śrubą. Do dnia
    >> dzisiejszego ani jedno takie połączenie nie uległo uszkodzeniu.
    >
    > To tak samo jak mi pękła opona na autostradzie. Żyję, więc to bzdura z
    > tym, że ludzie umierają od takich przypadków.

    Różnica pomiędzy Twoim doświadczeniem, a moimi doświadczeniami jest
    taka, że Ty doznałeś jeden jedyny raz takiego doświadczenia, a ja tych
    doświadczeń mam wiele tysięcy razy i ani jednego złego doświadczenia.

    >> Obecnie wykonując takie połączenia najczęściej używam kostek
    >> zaciskowych ze śrubką lub tulejek miedzianych, zaciskanych praską.
    >> Powiem Ci, że nawet wczoraj wykonałem kilkadziesiąt takich połączeń.
    >
    > A czemu nie lutujesz tylko używasz tak strasznie niehermetycznych
    > technologii reklamowanych przez imperialistycznych agentów?

    Po zaizolowaniu rurką termokurczliwą z warstwą kleju, takie połączenie
    staje się hermetyczne. Nauczyłem się tej metody montując systemy
    przeciwoblodzeniowe:
    https://emultimax.pl/pl/products/towary/kable-grzewc
    ze/kable-grzewcze/esr-h-bot-30w-m-samoregulujacy-na-
    metry-1269?utm_source=google&utm_medium=free_clicks&
    utm_campaign=GMC_free&gclid=Cj0KCQjwgMqSBhDCARIsAIIV
    N1UFA28SagAMJwI9GyMHLEdU2XWCVSa4xuwQKk0y4A2GuziFoGXh
    xq8aAukFEALw_wcB

    Jest to jedyna metoda łączenia żył takiego kabla z przewodem
    zasilającym, ponieważ żyły tego kabla grzewczego są nielutowalne.


    > Ktoś tu pisał o Wagopodobnych? Szukasz argumentów na siłę. Nazwa
    > "Wago" pojawiła się tuaj dlatego, że do nie jest firma od robienia
    > guano, tylko stoi za nimi sporo doświadczenia, badań, dopuszczeń,
    > TUVów itp. Oczywiśćie może się trafić jakiś Jacek stojący na drabinie
    > z garścią niepasujących złaczek z aliexpress na dolara za 100 sztuk,
    > dlatego konsekwentnie mowa o Wago.

    Oczywiście, bo inne firmy są "be", a Wago to "cacy".

    Wiesz w swojej praktyce wiele razy też wymieniałem złączki Wago, które
    zostały zalane i nadawały się do wyrzucenia. Zmorą są takie złączki w
    dźwigach.

    >> Osobiście jednak preferuję skręcić przewody, a następnie zacisnąć
    >> miedzianą tulejką.
    >
    > Spoko. Całe szczęście nie lutujesz, poprawnie zaprasowane złacze jest
    > ok. Tujelka na pewno miedziana?
    >
    >> Następnie takie połączenie izoluję koszulką termokurczliwą z klejem,
    >> dzięki czemu staje się hermetyczne.
    >
    > Znakomicie. Na łodziach podwodnych jak znalazł.

    Nie tylko na łodziach podwodnych. Wystarczy, że cała automatyka dźwigu
    jest tak wykonana, a wilgoć jest wnoszona na butach wraz ze śniegiem,
    deszczem czy też z powodu obszczymurków, którzy nie wyjdą się wyszczać
    na zewnątrz, tylko szczają do szybu dźwigu. Ponadto czasami wystarczy
    niedoświadczona sprzątaczka myjąca kabiny zbyt mokrymi mopami.

    Bardzo często są tam stosowane złączki Wago, które po prostu są zmorą i
    sprawiają masę problemów.


  • 64. Data: 2022-04-10 12:40:25
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: JDX <j...@o...pl>

    On 10.04.2022 10:04, Piotr Wyderski wrote:
    > heby wrote:
    >
    >> Nie znam powodu, dla którego zmiana średnicy miała by nastapić poza
    >> rozdzielną. No może poza zwykłym dziadostwem lub oszczędnościami
    >> grożązcymi pożarem.
    >
    > Dokładnie taka sytuacja zachodzi, gdy do gniazdka okablowanego 2.5mm^2
    > podłączasz lampkę z przewodem 2x0.5mm^2. Bezpiecznika 16A w rozdzielnicy
    > przy tej okazji nie ruszasz, a świat się jakoś magicznie nie kończy.
    > Prąd zwrciowy ma niewielki związek z przekrojem drutu. Jak 16A daje radę
    > z redukcją 2.5->0.5, to 6A tym bardziej da z gałązką 2.5->1.5.
    Nie, to jest zupełnie inna sytuacja. Lampka jest odpowiednio obliczona
    [*], tzn. przekrój przewodu jest odpowiednio dobrany do przewidywanej
    mocy źródła światła. Natomiast trudno jest przewidzieć co będzie
    podłączane do gniazda. Możesz podłączyć np. czajnik i farelkę, dajmy na
    to razem 4 kW. Dla przewodu wielożyłowego 2,5 mm2 ułożonego pod tynkiem
    takie obciążenie jest ,,na styk"; prąd nieznacznie większy od prądu
    nominalnego B16 w rozdzielnicy, więc nadprądówka by nie wybiła. I teraz
    gdybyś miał gdzieś po drodze wstawiony kawałek 1,5 mm2, to miałbyś
    grzałkę w ścianie. BTW, całkiem możliwe, że z czasem połączenie
    przewodów zrobione na wago mogłoby się upalić, skręcone druty pewnie by
    wytrzynały. :-)

    [*] - Obliczenia obliczeniami, ale kiedyś wkręciłem do lampki z gwintem
    E14 żarówkę 60 W. Klosz z przeźroczystego plastiku stopił się bardzo
    szybko. Okazało się, że można tam było wkręcić max 40 W. :-)


  • 65. Data: 2022-04-10 12:57:21
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>

    Dnia Sun, 10 Apr 2022 12:31:15 +0200, Uzytkownik napisał(a):

    > Oczywiście nie twierdzę, że ktoś, kto nie miał nigdy w rękach lutownicy,
    > weźmie do ręki lutownicę

    Moja 6-letnia wnuczka raz widziała jak lutuję pistoletówką i też
    chciała. Naciąłem jej drucików i kazałem wszystkie polutować. Ledwo
    unosiła w grabie ciężką na jej wiek lutownicę, musiała opierać
    nadgarstek o blat. I powiem ci, że sam bym lepiej tego nie zrobił a
    lutuję od 60 lat :) Tak że nie demonizuj prostej umiejętności.
    --
    Jacek
    I hate haters.


  • 66. Data: 2022-04-10 13:07:35
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: JDX <j...@o...pl>

    On 10.04.2022 11:36, Uzytkownik wrote:
    [...]
    > A propos Wago i tym podobnych złączek to są złączki, które nie wymagają
    > tulejkowania czy cynowania przewodów linkowych. Co ciekawsze obsadzane w
    > tych złączkach linki bez tulejek czy cynowania mają o wiele większą
    > wytrzymałość prądową niż zatulejkowane lub pocynowane.
    Przy czym wg producenta linki można wkładać tylko do tych z wajchą.

    > W czym widzisz problem, aby połączyć przewody 2,5mm2 z 1,5mm2 i
    > zabezpieczyć cały taki obwód wyłącznikiem nadmiarowo-prądowym B10, B13
    > czy nawet B16? Skoro wszelkie opracowania i poradniki podają
    > wytrzymałość prądową przewodów 1,5mm2 w przedziale 16-18,5A
    Problem jest przede wszystkim formalno-prawny - przewody w obwodach
    gniazd mają mieć co najmniej 2,5 mm2 i tyle. W zdecydowanej większości
    przypadków taka sztukowana instalacja będzie działać. Problem objawi się
    dopiero wtedy, gdy coś się stanie, np. jakiś pożar. Ubezpieczalnie tylko
    czekają na pretekst, aby nie wypłacić kasy. A pewnie może zajść też
    groźba odpowiedzialności karnej.


  • 67. Data: 2022-04-10 13:09:37
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 10/04/2022 12:31, Uzytkownik wrote:
    >> Kilka upalonych "zalutowanych" połaczeń już widziałem. Zwyczajowo
    >> robionych przez amatorów lutownicy.
    > Nie jestem amatorem lutownicy.

    Czy ktoś tutaj pisze o prefesjonalistach lutownicy?

    > Lutuję od ponad 40 lat i twierdzę, że
    > piszesz głupoty.

    Ja zaś koszę trawę od 30 lat i z tego powodu mam jasny obraz statystyk
    psucia się sprzetu koszącego bo miałem już 2 kosiarki.

    > Oczywiście nie twierdzę, że ktoś, kto nie miał nigdy w rękach lutownicy,

    Cieszę się, że dostrzegasz o czym ten wątek jest.

    > weźmie do ręki lutownicę i będzie lutował dobrze. Weź jednak pod uwagę,
    > że kiedy ja się uczyłem lutowania nie było jeszcze Elektrody, nie było
    > YouTuba, nie było grup dyskusyjnych, na których doradzą i podpowiedzą
    > jak lutować prawidłowo.

    Widzę pogardę. Mam w doku kilkadziesiąt pozycji Radielektronika z lat
    70/80 przeczytancyh po kilka razy każdy. Czy łapię się na
    profesjonalistę, czy jednak wymagane jeszcze jest urodzenie się w
    konkretnym roku albo miejscu?

    > Myślę, że te połączenia, które robiłem ponad 30 lat temu (tak już bliżej
    > 40 lat), są trwalsze niż wszystkie z użyciem kostek zaciskowych czy
    > złączek Wago.

    Niewątpliwie 40 lat temu topnik w cynie to było coś ogólnie znanego. A
    jaki jest teraz? Wiesz co chińczyk tam dolał? Chońska cyna koroduje mi
    ściezki na płytkach w tępie ekspresowym i w dodaku ślicznie sobie pełza
    po nich.

    > Jeżeli mam wykonać połączenie trwałe, które mają być zatynkowane to
    > tylko poprzez skręcenie przewodów i ich polutowanie lub zaciśniecie
    > tulejkami miedzianymi.

    Tulejki - ok, jeśli przebadane.

    Lutwnie - po ch.

    > Nie jestem kłamcą, który napisał, że zrobił ich już biliony, ale
    > wykonałem ich naprawdę dużo - z całą pewnością wiele tysięcy.

    I dlatego powienieneś dostrzegać róznicę miedzy lutowaniem tysiący a
    lutowaniem 4 na 10 lat.

    >> Nie dbam o to - hermetycznosc połaczenia, którą tutaj tak się
    >> wychwala, jest bez znaczenia jeśli nie zadbasz o nią we wszystkich
    >> innych miejscach, a uszkodzenia izolacji przy złaczkach to głównie
    >> nacięcia nożem - jeśli tylko nie jesteś idiota to nie są bardzo
    >> groźne. Co z tego że masz hermetyczne połaczenia, skoro: gniazdka nie
    >> są, wyłaczniki nie są, rozdzialnia nie jest itd itp.
    > Ale jeżeli masz połączyć przewody i zatynkować to ma to już bardzo duże
    > znaczenie.

    Takie samo jak zalanie gniazdka metr obok.

    > Nawet jak masz zamiar zatynkować takie połączenie w puszcze,
    > zakrytej odpowiednim dekielkiem, bo przez kilka tygodni wewnątrz tej
    > puszki będzie wilgoć, a połączenie będzie narażone na korozję i
    > elektrokorozję.
    To jej nie tynkuj, jesli występuje takie zagrożenie. Jeśli robisz
    instalację w miejscach gdzie skrapla się wilgoć, to stosuje się inne
    pomysły niż tynkowanie. U mnie, jedna i jedyna puszka rozdzielajaca, nie
    jest zatynkowana. Wilgoci nie stwierdzono.

    Tadaaaaa!

    Dlaczego fakt, że Seiceonto nie zaprojektowano do nurkowania w stawie ma
    stanowić argument za tym, że to słaby samochód?

    >> Tak, dlatego do wykonywania tych czynności przeznaczono ludzi którzy
    >> wczesniej zdali stosowne egzaminy. To nie chroni w 100% ale blisko.
    > Kolejny raz pytam o jakich egzaminach piszesz?

    SEP.

    >>> Zapewne są to "badania amerykańskich naukowców"?
    >> Nie, bodaj niemieckich. Wybacz, to było z 10 lat temu i miałem to w
    >> formie papierowej. Skubnąłem net ale nie wydaje mi się, aby to
    >> znalazł, nawet nie wiem czy jest dostępne online.
    > A mnie się wydaje, że kiedyś czytałem badaniach naukowców bodajże
    > szwajcarskich, a może radzieckich, albo kanadyjskich o wyższości
    > połączeń lutowanych.

    Więc mamy słowo przeciwko słowu. Ziew. Usenet.

    > Tak więc możemy sobie te dyrdymały wciskać wzajemnie, ale z nich nic nie
    > wynika.

    Ależ wynika. Na przykład niejaki Jacek własnie się dowiedział, że
    stracił 1mm2 druta w swoich oszczędnościach. Doceń i takie efekty, jak
    uświadomienie sobie że kombinatorstwo nie popłaca.

    >>> Co do badań to wiele takich połączeń wykonałem przeszło 30 lat temu,
    >> Ale to nie badania. To doświadczenie osobiste.
    > Zapewne dla Ciebie są mało miarodajne?

    Tak, mam duszę naukowca i od zawsze nie robią na mnie wrażenia własne
    doświadczenia przypadkowcyh ludzi.

    >> To tak samo jak mi pękła opona na autostradzie. Żyję, więc to bzdura z
    >> tym, że ludzie umierają od takich przypadków.
    > Różnica pomiędzy Twoim doświadczeniem, a moimi doświadczeniami jest
    > taka, że Ty doznałeś jeden jedyny raz takiego doświadczenia, a ja tych
    > doświadczeń mam wiele tysięcy razy i ani jednego złego doświadczenia.

    Ciekawe, czy słyszałeś kiedykowliek o błedach grubych. Na przykład
    używanie tej samej linijki do tysiąca pomiarów nie powoduje że są one
    tysiąc razy dokładniejsze, bo linijka może być źle wycechowana.

    Aby mieć jakieś pojęcie statystyczne o problemie, używa sie prawidłowych
    metodyk, eliminujących takie błędy. Niestety, trudno to pojąć jeśli się
    nigdy nie pracowało przy takich problemach.

    Innymi słowy to że 1 osobie połczenia lutowane zawsze wychodzą, nic nie
    mówi o statystyce tych połaczeń w domach niedzielnych elektryków.

    >>> Obecnie wykonując takie połączenia najczęściej używam kostek
    >>> zaciskowych ze śrubką lub tulejek miedzianych, zaciskanych praską.
    >>> Powiem Ci, że nawet wczoraj wykonałem kilkadziesiąt takich połączeń.
    >> A czemu nie lutujesz tylko używasz tak strasznie niehermetycznych
    >> technologii reklamowanych przez imperialistycznych agentów?
    > Po zaizolowaniu rurką termokurczliwą z warstwą kleju, takie połączenie
    > staje się hermetyczne.

    A milimetr dalej jest zacięcie nożykiem. I co teraz? Straszliwa wilgoć
    rozrywająca kryształy miedzi daje Ci w ogóle spać po nocach?

    > Nauczyłem się tej metody montując systemy
    > przeciwoblodzeniowe:
    > https://emultimax.pl/pl/products/towary/kable-grzewc
    ze/kable-grzewcze/esr-h-bot-30w-m-samoregulujacy-na-
    metry-1269?utm_source=google&utm_medium=free_clicks&
    utm_campaign=GMC_free&gclid=Cj0KCQjwgMqSBhDCARIsAIIV
    N1UFA28SagAMJwI9GyMHLEdU2XWCVSa4xuwQKk0y4A2GuziFoGXh
    xq8aAukFEALw_wcB

    Czyli nie tylko łodzie podwodne, ale jeszcze użytkowane na Syberii?

    > Jest to jedyna metoda łączenia żył takiego kabla z przewodem
    > zasilającym, ponieważ żyły tego kabla grzewczego są nielutowalne.

    I co, działa? Oblodzenie w salonie niegroźne?

    >> Ktoś tu pisał o Wagopodobnych? Szukasz argumentów na siłę. Nazwa
    >> "Wago" pojawiła się tuaj dlatego, że do nie jest firma od robienia
    >> guano, tylko stoi za nimi sporo doświadczenia, badań, dopuszczeń,
    >> TUVów itp. Oczywiśćie może się trafić jakiś Jacek stojący na drabinie
    >> z garścią niepasujących złaczek z aliexpress na dolara za 100 sztuk,
    >> dlatego konsekwentnie mowa o Wago.
    > Oczywiście, bo inne firmy są "be", a Wago to "cacy".

    Nie, to tylko bredzenie. Inne firmy nie są be, pod warunkiem że
    przedstawią stosowne badania. Chińczycy produkują masę podróbek Wago,
    bez badań. One są be, nawet jeśli są dobre (a nie są).

    > Wiesz w swojej praktyce wiele razy też wymieniałem złączki Wago, które
    > zostały zalane i nadawały się do wyrzucenia. Zmorą są takie złączki w
    > dźwigach.

    Dokładnie tak: ani jedna metoda łaczenia drutów nie jest perfekcyjna.

    Jednak ilośc błedów, jakie popełniasz amatorsko lutując druty, jest
    prawdopodobnie większa. Dlatego polecanie tej metody jest błędem,
    złączki zapewniają większą powtarzalnośc parametrów i jakości
    połaczenia, niż amator z lutownicą z Castoramy.

    To nie dysputa, czy połaczenie lutowane jest "lepsze". To problem czy
    wolno je poleceć jako dobrą metodę przypadkowym ludziom.

    >> Znakomicie. Na łodziach podwodnych jak znalazł.
    > Nie tylko na łodziach podwodnych. Wystarczy, że cała automatyka dźwigu

    Skąd w tej dyspucie o lutowaniu drutów w ścianach znalazły się dzwigi?


  • 68. Data: 2022-04-10 13:17:01
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: PeJot <P...@n...pl>

    W dniu 2022-04-09 o 19:01, JDX pisze:

    > Obwody oświetleniowe mają mieć położone przewody co najmniej 1,5 mm2 i
    > kropka. :-)
    /.../
    > Ale zaraz, tu 5 A, a gdyby źródło swiatła było zasilane z 230,
    > to prąd wynosiłby tylko ćwierć ampera. :-) A trzeba by było do niego
    > doprowadzić 1,5 mm2. :-)

    Poczekaj, jeszcze trochę i będzie 0.5 mm^2, tyle że Fe-Zn.


    --
    P. Jankisz
    Sygnaturka zastępcza


  • 69. Data: 2022-04-10 13:21:03
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: PeJot <P...@n...pl>

    W dniu 2022-04-10 o 11:41, Uzytkownik pisze:

    > https://ihe24.pl/koncowki-tulejki-miedziane/58501-tu
    lejka-kablowa-miedziana-10-trytyt-se-em10w.html
    >
    >
    > Problem tylko w tym, że trzeba mieć odpowiednią praskę do tych tulejek.

    Upierdliwe toto w użytkowaniu na drabinie ? Serio pytam.
    >


    --
    P. Jankisz
    Sygnaturka zastępcza


  • 70. Data: 2022-04-10 13:21:36
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: JDX <j...@o...pl>

    On 10.04.2022 11:41, Uzytkownik wrote:
    [...]
    > Jestem pewien
    > https://ihe24.pl/koncowki-tulejki-miedziane/58501-tu
    lejka-kablowa-miedziana-10-trytyt-se-em10w.html
    >
    >
    > Problem tylko w tym, że trzeba mieć odpowiednią praskę do tych tulejek.
    No właśnie, jak wygląda praska do tego?

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: