eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 31

  • 1. Data: 2010-05-25 13:41:18
    Temat: żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
    Od: "Robert" <j...@o...pl>

    Witam,

    niedługo jadę do Niemiec po autko. Wszystko już sprawdzone, ustalone,
    utargowane, itd. Pozostaje kwestie przyjechania samochodem do Polski. Das Auto
    jest wymeldowane i tym samym nie ma już TUV. Szukając odpowiedzi na moje pytanie
    znalazłem stronę: http://zoltetablicerejestracyjne.pl Wygląda to trochę jak
    telezakupy Mango i stąd moje obiekcje. Gość twierdzi, że na tych tablicach można
    bez ważnego TUV przyjechać do Polski. Ma się na to niby 5 dni od momentu
    wystawienia. W pakiecie dostaje się UE-OC. Jest nawet interpretacja
    dolnośląskiej Policji, że jest to legalne.

    Czy ktoś miał przyjemność sprowadzić auto na takich tablicach? Gość krzyczy za
    te tablice 497zł+wysyłka. To chyba ciągle taniej niż klasyczne czerwone tablice
    celne i odchodzi problem pójścia do urzędu komunikacji. Podobno wygląda to tak,
    że tablice bierze się w kieszeń, jedzie do Niemiec, kupuje auto, przykręca
    tablice, wypełnia coś na wzór dowodu rejestracyjnego i w drogę...

    TAK, szukałem odpowiedzi na moje pytania w sieci. Znalazłem odpowiedzi zarówno
    takie, że jest to legalne i takie, że polska Policja wlepia za to zajebiste
    mandaty. Dzwoniłem na Policję do WRD i gość powiedział cyt.: "ja osobiście nie
    mam z tym problemu, jeśli tablice podczas kontroli są ważne a dokumenty
    poprawnie wypełnione ale wiem, że są różne interpretacje tego zjawiska". Nie
    wiele to wyjaśnia. Może na grupie znajdzie się ktoś, kto ma potwierdzone,
    sprawdzone informacje.

    Pozdrawiam,
    Robert


  • 2. Data: 2010-05-25 13:49:38
    Temat: Re: żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
    Od: "Darek." <n...@g...pl>

    > Czy ktoś miał przyjemność sprowadzić auto na takich tablicach? Gość
    > krzyczy za te tablice 497zł+wysyłka. To chyba ciągle taniej niż klasyczne
    > czerwone tablice celne i odchodzi problem pójścia do urzędu komunikacji.
    > Podobno wygląda to tak, że tablice bierze się w kieszeń, jedzie do
    > Niemiec, kupuje auto, przykręca tablice, wypełnia coś na wzór dowodu
    > rejestracyjnego i w drogę...

    Ja spotkałem się z przypadkiem że brak ważnego TUV to problemy.
    U nas jak nie masz przeglądu a masz ubezpieczenie to co przy kontroli?
    Trafisz na służbistę a faszyści za polakami nie przepadaja i leżysz.
    Nie lepiej podjechać na stację i zrobić TUV?

    Pozdrawiam - Darek.


  • 3. Data: 2010-05-25 13:56:32
    Temat: Re: żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
    Od: GregorY <g...@w...pl>

    powiem ci jak to wyglądało w moim przypadku:

    kupiłem autko - podjechałem z papierami do ichniejszego urzędu
    komunikacji, wypełnili mi odpowiednie kwity, zapłaciłem, w budce obok
    zrobili na miejscu tablice z żólłtym paskiem. Wróciłem z blachami do
    sprzedawcy, założyłem, odjechałem.
    W ciągu 5 dni jednak niewiele w polszy załatwiłem - skarbówka, celny i
    rejestracja troche trwała - po prawie 3 tygodniach dopiero miałem
    normalne blachy. Ze szczególnym zwróceniem uwagi na papiery z celnego,
    na te się czeka cholernie długo.

    oczywiście o jeździe na żółtych blachach po przerżnięciu terminu
    wskazanego na pasku się nie wypowiadam bo to jest oczywista głupota.
    Nie rozumiem też tłumaczeń - mam OC na numer nadwozia więc co mi
    zrobią?
    --
    GregorY


  • 4. Data: 2010-05-25 13:58:51
    Temat: Re: żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
    Od: "Robert" <j...@o...pl>

    Użytkownik "Darek." <n...@g...pl> napisał:

    > Ja spotkałem się z przypadkiem że brak ważnego TUV to problemy.
    > U nas jak nie masz przeglądu a masz ubezpieczenie to co przy kontroli?
    > Trafisz na służbistę a faszyści za polakami nie przepadaja i leżysz.
    > Nie lepiej podjechać na stację i zrobić TUV?

    Ja się o Niemiecką milicję nie martwię. Żółte tablice wydaje się właśnie kiedy
    nie masz ważnego TUV, po to żebyś mógł jechać i go kupić. Wydaje się je także w
    celu dojazdu do warsztatu celem naprawienia pojazdu albo żeby odbyć jazdę próbną
    samochodem, który jest wymeldowany i jest bez przeglądu. Auto oczywiście musi
    mieć sprawne oświetlenie, układ hamulcowy itd., Kto to stwierdza? Ja sam. Biorę
    odpowiedzialność za sprawność auta w momencie wykupowania takich tablic. Zresztą
    Niemiec od którego kupuję auto miał już przyjemność korzystać z żóltych tablic
    kilka razy na terenie Niemiec i nigdy nie było z tym problemu. Ale jak w
    praktyce jest z tym w Polsce? Spotkałem się nawet z opiniami, że polska milicja
    robi zasadzki przy granicach na żólte tablice i daje jakieś koszmarne mandaty
    ale nie wiadomo ile w tym prawdy.

    pzdr,
    R.


  • 5. Data: 2010-05-25 14:07:15
    Temat: Re: żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
    Od: "Robert" <j...@o...pl>

    Użytkownik "GregorY" napisał:

    > oczywiście o jeździe na żółtych blachach po przerżnięciu terminu
    > wskazanego na pasku się nie wypowiadam bo to jest oczywista głupota.
    > Nie rozumiem też tłumaczeń - mam OC na numer nadwozia więc co mi
    > zrobią?

    I dokładnie o to mi chodzi. Mi się nie spieszy jeśli chodzi o załatwianie
    formalności w PL. Chcę tylko bezpiecznie przyjechać do Polski i postawić auto na
    parkingu do czasu załatwienia polskich tablic. Nie ma mowy o jeżdzeniu tym
    samochodem po przekroczniu ważności tablic.

    Powiedz mi proszę jeszcze ile Cię kosztowało wyrobienie żółtych tablic i
    ubezpieczenie? Innymi słowy mówiąc ile zostawiłeś w ichniejszym urzędzie
    komunikacji, żeby móc wrócić do PL? Gostek ze strony
    zoltetablicerejestracyjne.pl chce za to prawie 500zl. Mam wrażenie, że mocno na
    tym zarabia. W urzędzie niemieckim bez problemu się dogadam tylko pytanie czy
    gra warta świeczki i czy warto się bujać komunikacją miejską po mieście, którego
    się nie zna.

    Miałeś może "przyjemność" z polską drogówką podczas jazdy na żółtych tablicach?

    Pozdrawiam,
    Robert


  • 6. Data: 2010-05-25 14:50:26
    Temat: Re: żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
    Od: "G.K." <g...@g...pl>

    Robert pisze:
    > Witam,
    >
    > niedługo jadę do Niemiec po autko. Wszystko już sprawdzone, ustalone,
    > utargowane, itd. Pozostaje kwestie przyjechania samochodem do Polski.
    > Das Auto jest wymeldowane i tym samym nie ma już TUV. Szukając
    > odpowiedzi na moje pytanie znalazłem stronę:
    > http://zoltetablicerejestracyjne.pl Wygląda to trochę jak telezakupy
    > Mango i stąd moje obiekcje. Gość twierdzi, że na tych tablicach można
    > bez ważnego TUV przyjechać do Polski. Ma się na to niby 5 dni od momentu
    > wystawienia. W pakiecie dostaje się UE-OC. Jest nawet interpretacja
    > dolnośląskiej Policji, że jest to legalne.
    >
    > Czy ktoś miał przyjemność sprowadzić auto na takich tablicach? Gość
    > krzyczy za te tablice 497zł+wysyłka. To chyba ciągle taniej niż
    > klasyczne czerwone tablice celne i odchodzi problem pójścia do urzędu
    > komunikacji. Podobno wygląda to tak, że tablice bierze się w kieszeń,
    > jedzie do Niemiec, kupuje auto, przykręca tablice, wypełnia coś na wzór
    > dowodu rejestracyjnego i w drogę...
    >
    > TAK, szukałem odpowiedzi na moje pytania w sieci. Znalazłem odpowiedzi
    > zarówno takie, że jest to legalne i takie, że polska Policja wlepia za
    > to zajebiste mandaty. Dzwoniłem na Policję do WRD i gość powiedział
    > cyt.: "ja osobiście nie mam z tym problemu, jeśli tablice podczas
    > kontroli są ważne a dokumenty poprawnie wypełnione ale wiem, że są różne
    > interpretacje tego zjawiska". Nie wiele to wyjaśnia. Może na grupie
    > znajdzie się ktoś, kto ma potwierdzone, sprawdzone informacje.
    >
    > Pozdrawiam,
    > Robert

    Ja napiszę tak: kupowałem auto w komisie, w Polsce, co ciekawsze auto z
    Belgii a miało tablice niemieckie - żółte. Właściciel komisu wyjaśnił,
    że załatwianie tablic belgijski to problem i duży koszt, wspomniał coś o
    ponad 300 Euro. Za żółte zapłacił kilkadziesiąt. Auto wróciło do Polski
    na kołach, ale w papierach do celne miał, że na lawecie. Po kupnie auta,
    pojechałem z innego miasta do swojego na tych żółtych tablicach, miałem
    wykupione OC na miesiąc i przez miesiąc mogłem (podobno) na tych
    tablicach jeździć. Oczywiście nie jeździłem tyle, załatwiłem nowy
    przegląd (stary się już kończył), zarejestrowałem auto w WK i jeżdzę.
    Tak więc jak widać można i koszty są na pewno mniejsze niż te 500 zł,
    które chce tamten człowiek.
    To tyle mojej historii.
    O kontroli policji się nie wypowiadam, nie miałem (nie)przyjemności.
    Pozdrawiam,
    Grzegorz


  • 7. Data: 2010-05-25 15:03:07
    Temat: Re: żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
    Od: Matt <m...@g...com>

    On 25 Maj, 14:07, "Robert" <j...@o...pl> wrote:
    > I dokładnie o to mi chodzi. Mi się nie spieszy jeśli chodzi o załatwianie
    > formalności w PL. Chcę tylko bezpiecznie przyjechać do Polski i postawić auto na
    > parkingu do czasu załatwienia polskich tablic. Nie ma mowy o jeżdzeniu tym
    > samochodem po przekroczniu ważności tablic.

    W moim przypadku celny, przegląd i wniosek o zwolnienie z VAT udało
    się załatwić w tym samym dniu. Papierek z VAT był do odbioru po paru
    dniach, w sumie miałem auto zarejestrowane tydzień po kupnie.

    > Powiedz mi proszę jeszcze ile Cię kosztowało wyrobienie żółtych tablic i
    > ubezpieczenie? Innymi słowy mówiąc ile zostawiłeś w ichniejszym urzędzie
    > komunikacji, żeby móc wrócić do PL?

    Mnie to kosztowało 110 euro za wszystko - tablice, ubezpieczenie,
    opłaty.

    > Miałeś może "przyjemność" z polską drogówką podczas jazdy na żółtych tablicach?

    To, że auto jest wyrejestrowane nie oznacza że TUVa nie ma. Ja
    kupowałem auto od właściciela, nie od handlarza, i on nadal miał TUV
    ważny - miałem papierek (co prawda po niemiecku) do kiedy, ale nie
    wiem jak to by się skończyło w razie kontroli.

    --
    Regards
    Matt


  • 8. Data: 2010-05-25 15:08:46
    Temat: Re: żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
    Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl>

    W dniu 2010-05-25 15:03, Matt pisze:

    > To, że auto jest wyrejestrowane nie oznacza że TUVa nie ma. Ja
    > kupowałem auto od właściciela, nie od handlarza, i on nadal miał TUV
    > ważny - miałem papierek (co prawda po niemiecku) do kiedy, ale nie
    > wiem jak to by się skończyło w razie kontroli.
    Ja też pamiętam że kupując auto z Niemiec, też od prywatnego właściciela
    dostałem TUV. Handlarze zwykle nie mają/twierdzą że nie mają, bo w TUV
    można przeczytać wiele ciekawych rzeczy o których nie chcą mówić.
    --
    MZ


  • 9. Data: 2010-05-25 15:16:06
    Temat: Re: żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
    Od: "P_ablo" <o...@o...pl>

    Użytkownik "Robert" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:htge1p$qcp$1@news.onet.pl...
    > Ale jak w
    > praktyce jest z tym w Polsce? Spotkałem się nawet z opiniami, że polska
    > milicja robi zasadzki przy granicach na żólte tablice i daje jakieś
    > koszmarne mandaty ale nie wiadomo ile w tym prawdy.
    >


    Na tych tablicach mozesz jezdzic po calej europie bez przegladu. Polska
    policja lapie tylko tych ktorzy jezdza na nich do czasu zarejestrowania
    uwazajac, ze jesli maja przeglad, akcyze i oc, to data na pasku jest
    nieistotna...

    Jesli samochod jest sprawny i nie jest w polowie skasowany, to mozesz jechac
    bez przeszkod. Jakis czas temu jechalem samochodem bez niemieckiego
    przegladu po drobnej kolicji - uszkodzony lewy tylny blotnik, zbita lampa i
    pekniety zderzak. Zatrzymaly mnie policaje i niemieckie krypo :) tylko
    zmierzyli zamontowana "na sztuke" ale dzialajaca nowa lampe i nic nie
    powiedzieli.

    --
    Picasso



  • 10. Data: 2010-05-25 15:23:03
    Temat: Re: żółte tablice (Niemcy) jak to jest?
    Od: "Robert" <j...@o...pl>

    Użytkownik "P_ablo" <o...@o...pl> napisał:

    > Jesli samochod jest sprawny i nie jest w polowie skasowany, to mozesz jechac
    > bez przeszkod. Jakis czas temu jechalem samochodem bez niemieckiego przegladu
    > po drobnej kolicji - uszkodzony lewy tylny blotnik, zbita lampa i pekniety
    > zderzak. Zatrzymaly mnie policaje i niemieckie krypo :) tylko zmierzyli
    > zamontowana "na sztuke" ale dzialajaca nowa lampe i nic nie powiedzieli.

    Danke szón :-)

    To chyba wszystko wyjaśnia.

    A czy ktoś się może orientuje czy dałoby radę założyć niemiecką, żółtą tablicę
    na auto kupione np. w Belgii czy Holandii?

    pzdr,
    Robert

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: