-
31. Data: 2010-01-04 15:36:32
Temat: Re: zima jednak jest straszna
Od: "[Cichy]" <c...@i...pl>
Yogi(n) nie pograzaj sie :)
Cef ma racje, a Ty próbujesz za wszelka cene ratowac sie wymyslajac
bezsensowne argumenty :)
Oczywiscie wszyscy na okolo sa winni, tylko broz Boze nie Yogi(n) :)
Pozdrawiam.
-
32. Data: 2010-01-04 18:05:36
Temat: Re: zima jednak jest straszna
Od: "Agent 0700" <k...@w...pl>
> Prawko mam od 21 lat, jedną stłuczkę nie z mojej winy, jeden rów i ze dwa
> poślizgi, z których wyszedłem i ja i auto bez szwanku. Prawie 500 tys.
> nawinięte na koła. Jak będziesz miał podobny wynik, to pogadamy. A teraz
> idź, poucz się czytać ze zrozumieniem.
Rzeczywiście tutaj dałeś dupy i bądź mężczyną i przyznaj się do tego, a nie
szukaj winnych dookoła.
Pozdrawiam
Jacek
-
33. Data: 2010-01-04 18:50:20
Temat: Re: zima jednak jest straszna
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "bartekkr" <k...@g...com> napisał
> Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości
>> ustaw budzik na 4:00
>> Cos mi sie wydaje ze im wczesniej wyjedziesz z zakopca tym
>> predzej
>> wrocisz :-)
>
> Musze tam byc o 15 i to jest najgorsze ;)
No i jak sie skonczylo ?
J.
-
34. Data: 2010-01-05 10:10:45
Temat: Re: zima jednak jest straszna
Od: LEPEK <n...@n...net>
Yogi(n) pisze:
> przypadek o którym pisałem dotyczył
> sytuacji, w której zachowałem odpowiednią prędkość, a moja głupota
> dotyczyła zwlekania ze zmianą opon
Może jeśli nie dociera do ciebie siła argumentów, to zadziała ilość
powtórzeń?
Nie dostosowałeś prędkości do warunków atmosferycznych i stanu samochodu
- przecież gdybyś dostosował, to pojechałbyś dalej.
To co napisałeś powyżej jest po prostu śmieszne, o ile nie straszne -
wynika z tego, że zamiast ograniczać prędkość przed zakrętem miałbyś
zatrzymać się i zmienić koła na nowe...
> (miały jakieś 5 mm jeszcze, były to
> micheliny za prawię pięć stówek sztuka, chciałem kupić podobne i
> zwlekałem z zakupem żeby uzbierać odpowiednią kwotę). Nie byłem w stanie
> przewidzieć, że tak się zachowają, zwłaszcza, że trasa byla mi znana,
> jechałem powoli, adekwatnie do widoczności, a opony do tej pory
> zachowywały się bez zarzutu.
5 mm to nie łyse i w świetle "niewidocznych rzeczek" itp. mam wrażenie,
że mogło być sporo mniej...
Pozdr,
--
L E P E K Pruszcz Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3 sedan '97
Hyundai Atos 0.9 nanovan '00
-
35. Data: 2010-01-05 23:23:34
Temat: Re: zima jednak jest straszna
Od: "Yogi\(n\)" <y...@t...pl>
Użytkownik "LEPEK" <n...@n...net> napisał w wiadomości
news:4b43020e$1@news.home.net.pl...
> Yogi(n) pisze:
>> przypadek o którym pisałem dotyczył sytuacji, w której zachowałem
>> odpowiednią prędkość, a moja głupota dotyczyła zwlekania ze zmianą opon
>
> Może jeśli nie dociera do ciebie siła argumentów, to zadziała ilość
> powtórzeń?
Ale nie chodzi o powtarzanie truizmów, bo napisałem (kilkukrotnie), że winne
były opony - ale o to, ze dostosować można prędkość do warunków w
ograniczonym zakresie czynników - to znaczy takich o których wiemy, których
znaczenie możemy przewidzieć, "zasymulować" w umyśle itd. Niespodzianek na
drodze w rodzaju meteorytu, pijaka którego nie widać, dziecka które wskakuje
pod koła NIE SPOSÓB przewidzieć. Po prostu. Można oczywiście jechać w ten
sposób, by minimalizować skutki takich zdarzeń - i tak własnie jechałem w
opisywanym przypadku, zwolniłem, nie wyprzedzałem, nie zapierdzielałem
itd...
> Nie dostosowałeś prędkości do warunków atmosferycznych i stanu samochodu -
> przecież gdybyś dostosował, to pojechałbyś dalej.
No i co? Jak miałem przewidzieć, że opony mające jeszcze 5 mm tak się
zachowają? Nie były to pierwsze opony na jakich jeździłem, nie były
nierównomiernie zużyte. Nie miały ośmiu lat (a trzy) itd. Po prostu nie
poradziły sobie z odprowadzaniem wody, mimo, ze wcześniej nie miały z tym
żadnego problemu.
> To co napisałeś powyżej jest po prostu śmieszne, o ile nie straszne -
> wynika z tego, że zamiast ograniczać prędkość przed zakrętem miałbyś
> zatrzymać się i zmienić koła na nowe...
Nie, to znaczy tylko tyle, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
> 5 mm to nie łyse i w świetle "niewidocznych rzeczek" itp. mam wrażenie, że
> mogło być sporo mniej...
Zmierzyłem PO zdjęciu i wymianie na nowe, więc Twoje wrażenie naprawde nie
ma tu żadnego znaczenia.
Do tego sprowadza się meritum sprawy - nie jeździłbym na takich z np. 3-ma
milimetrami, bo mam na tyle wyobraźni, żeby wiedzieć i przewidzieć, co się
może stać. O tym, że 5-cio milimetrowe tak się zachowają nie świadczyły moje
doświadczenia z żadnymi innymi ani z tymi oponami. Dostosowanie prędkości do
warunków może mieć miejsce wtedy, kiedy wiemy, mamy świadomość czynników i
dociera do nas ileś tam elementów układu pojazd-otoczenie. Niedostosowanie -
analogicznie, ale te czynniki/elementy olewamy. Skoro nie mogłem
przewidzieć, jak zachowają się opony, to nie może być mowy o dostosowaniu
bądź niedostosowaniu. Dotarło?
Mam nadzieję, że to już koniec idiotycznego tłumaczenia, że nie jestem
wielbłądem, bo najwyraźniej nie dostosowałem wcześniej poziomu wypowiedzi do
poziomu percepcji (niektórych) grupowiczów (nie znałem tego poziomu zanim
napisałem posta). Klasyczne niedostosowanie. Szkoda tylko, ze to oni właśnie
mają najwięcej "do powiedzenia".
--
Yogi(n)
-
36. Data: 2010-01-07 23:26:52
Temat: Re: zima jednak jest straszna
Od: "bartekkr" <k...@g...com>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:hht9og$1di$1@news.onet.pl...
>> Musze tam byc o 15 i to jest najgorsze ;)
>
> No i jak sie skonczylo ?
W tamtą stronę jechałem jak zwykle 1,5h, ale z powrotem 2,5h. W sumie nie
bylo tak zle. Policjanci zaczeli pozniej cos kierowac ruchem w Klikuszowej
na tym moscie. Najbardziej wkurzali mnie maruderzy na lewym pasie na S7.
Jedzie taka ciotka 70km/h i trzeba wyprzedzac prawym. W takim tempie to
mozna jechac rzeczywiscie te 6h, ale jak sie troche przyspieszy to jakos
idzie ;) Slowem - nie bylo tak tragicznie jak to pokazywali w TV.