eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikazasilanie elektronicznych urządzeń jednym zasilaczem › Re: zasilanie elektronicznych urządzeń jednym zasilaczem
  • Data: 2009-05-01 14:51:07
    Temat: Re: zasilanie elektronicznych urządzeń jednym zasilaczem
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    zlotowinfo napisało:

    >> W opisywanym zestawie dymu i ognia spodziewać się nie należy (ale
    >> ja nie biorę za nic odpowiedzialności, sprawdzić i tak trzeba).
    >> Z punktu widzenia usenetologii stosowanej, to chyba użyteczna
    >> wiadomość.
    >
    > widzę że bardzo rzeczowo odpowiadasz i znasz sprzęty
    > czy to co zamierzam ma szanse dać jakieś szczędności prądu?

    Skoro zasilacze się grzeją, to napewno można coś zaoszczędzić. Pytanie ile.
    Podane napięcia i prądy po wymnożeniu i zsumowaniu dają niecałe 30W. Ale
    co to za moc? Tyle pobierają urządzenia? Czy to są znamionowe napięcia
    i wydajności dołączonych do nich zasilaczy? 18W wydzielone w obudowie
    niebieskiego linksysa dość mocno by go podgrzało, więc to chyba chodzi
    o zasilacze.

    Te 30W mocy, to jakieś 30 groszy na dobę. A więc 100 zł rocznie. Trzeba zdć
    sobie sprawę, o jakie oszczędności chodzi. Kilkanaście procent, to będzie
    kilkanaście złotych na rok. Dużo to nie jest, ale jak ktoś chce podejść
    do tego hobbystycznie, to czemu nie.

    Te małe elektroniczne klamoty przeważnie mają wewnątrz swój własny
    stabilizator. Wiem, że linksys ma stabilizator impuslowy (to dobrze),
    w innych może być liniowy (źle). Ale to mniej prawdopodobne, fritz
    też powinien mieć impulsowy. Najgorzej jest, jak do takiego urządzenia
    z impulsowym stabilizatorem producent dołączy zewnętrzny zasilacz
    z liniowym stabilizatorem. A to niestety się zdarza! Wtedy zupełnie
    niepotrzebnie w zasilaczu zamienia się w ciepło energia, której
    urządzenie by *nie* pobrało.

    Zamieniłem teraz w eksperymentalnym linksysie (AG241, ale to bardzo
    podobna konstrukcja) zasilacz 12V na 9V. Działa tak jak przedtem.
    Podłączyłem 5V -- też działa. Tam w środku jest chip stabilizatora
    impulsowego dającego 3,3V. Jego datasheet podaje, że może mieć na
    wejściu nawet 45V. Nie sprawdzałem, bo nie mam zasilacza w taką
    wtyczką na napięcie wyższe niż 12V. Poza tym wejściowe elektrolity
    mogą nie wytrzymać.

    Skoro tak, to dlaczego zasila się takie urządzenia z 12V? Nie wnikając
    zbytnio w teorię, można dać kilka dobrych i prostych odpowiedzi:
    "na wszelki wypadek" albo "a czemu nie?". Jeśli się da, warto tym
    diwajsom zajrzeć do wnętrza i zobaczyć jak mają rozwiązane zasilanie.
    Jeśli jest tak jak w linksysie, to można zasilić wszystko z jednego
    zasilacza o prawie dowolnym napięciu. Zaoszczędzimy tyle, ile lepszy
    będzie zasilacz (dobry zasilacz, to zimny zasilacz, taka jest praktyczna
    miara). A jeśli jest zasilacz liniowy, to trzeba się starać dostarczyć
    mu napięcie jak najniższe, ale nie niższe niż dopuszczalne dla danego
    stabilizatora (to zwykle coś koło jednego wolta więcej niż napięcie
    stabilizowane). Tu można zaoszczędzić bardzo dużo, czasem więcej niż
    połowę. Bo bywa, że do 5-woltowego stabilizatora producent daje zewnętrzny
    zasilacz 12V. Ma święty spokój, wie, że urządzenie zadziała nawet przy
    szesnastym stopniu zasilania. Ale przy normalnym napięciu tylko
    niepotrzebnie się to grzeje. Najlepiej to zastąpić stabilizowanym
    impulsowym zasilaczem 6-7V.

    --
    Jarek (disklajmer cały czas w mocy)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: