Użytkownik Maciek "Babcia" Dobosz b...@j...org.pl ...

>> > Ta... Bo to ten bezwzględny Kodeks Karny lał im do gardła wódkę a
>> > potem na siłę wpychał ich na siodełko roweru. I mimo ich oporu oraz
>> > chęci pomocy ze strony sądu, prokuratury i policji nic nie dało
>> > zrobić bo to przecież wyłącznie Kodeks Karny winny jest tego że
>> > ktoś po pijaku jedzie...
>>
>> Uwielbiam taką demagogię...
>
> Demagogię? To że ktoś nie potrafi się powstrzymać się od nachlania się
> jak ma jechać choć wiadomo jakie są tego konsekwencje prawne nazywasz
> demagogią? Bo oczywiście winni są wszyscy dookoła, policja, sąd,
> prokuratura, system prawny tylko nie ten co nie potrafił się
> powstrzymać od jazdy na bani.
>
Nie, demagogią nazywam to, ze ktos chce wsadzac do wiezienia za jazde po
piwku. która to jazda najczesciej nie niesie za soba zadnego ryzyka a
czasami tylko niesie ryzyko ale najczesciej dla samego rowerzysty.

Ale rozmowa nie jest o tym, czy mozna rowerem po piwku czy nie.
rozmowa jest o otym, czy sensowne jest wsadzanie za to do wiezienia!

I potrafię sobie wyobrazic przypadki za ktore rzeczywiscie przy takim
przewinieniu mozna by wsadzić do wiezienia. Ale to sa pojedyncze
ekstremalne sprawy a nie 50 tysiecy rowerzystów rocznie.


Roman pisze, ze wycofanie sie z tego durnego przepisu odbije nam sie
czkawką.
W zasadzie to juz powinno się zacząc... I jak? Zaczęło się?