W dniu 18.09.2022 o 20:22, PiteR pisze:
> bym się zabił
>
> uważajcie na drodze
>
> https://www.youtube.com/watch?v=cmwOe81cAgM
>

Tak ... na mojej wsi drogę przebudowują. Zdjęli asfalt, zdjęli chodnik,
rów w tym miejscu zrobili. Został jeden pas asfaltu, brak pobocza, ruch
wahadłowy ze światłami. Nie ma którędy chodzić. Biegłem se tamtędy kilka
dni temu. Najpierw zaczynając od zielonego, pobiegłem sobie kawałek
chodnikiem, potem chodnik się skończył, jakaś belka na ukos leży i tyle.
Trzeba było asfaltem poruszać się. No to biegnę po tym asfalcie z
lampkami. Jak z naprzeciwka samochód nadjechał to chcąc mu nieba uchylić
chciałem sobie na trawkę zboczyć i się tak potknąłem, że wprost pod ten
nadjeżdżający samochód wyj..m się. Gościu zatrzymał się 30cm ode mnie.
Rzucił "mało co pana nie przejechałem, naprawdę blisko było". Na co ja
"no tak". I tyle. Nie było sensu ani właściwie powodu eskalować tego.
Pobiegłem dalej, on sobie pojechał dalej.

Ale zacząłem zastanawiać się jak to właściwie jest. Bo jakoś muszę
chodzić przez tę wieś. Gdzieniegdzie przy takich robotach drogowych
można spotkać znak "ciąg pieszy", ale oczywiście nie u mnie. Drążąc
temat doszedłem do takiego nieprawnego pojęcia jak ciąg "pieszo-jezdny".
Nawet chyba link do materiału na temat tych ciągów wziąłem z archiwów
tej grupy, sprzed lat kilku. Aczkolwiek chyba jednak średnio pasującego
do tej sytuacji bo dotyczącego albo obszarów zamieszkania albo placów.
Zresztą nie ma większego znaczenia, jakby mnie przejechał to nic by mi
już nie pomogło i pewnie nikt by nawet nie zwrócił uwagi na to, że jakoś
lepiej powinien być tam zorganizowany ten ruch pieszy i samochodowym. A
może się mylę. Wczoraj pociągiem jechałem i kobieta gadała jak w
tramwaju poszła do motorniczego bilet kupić :-) Coś jak te moje przygody
jak pierwszy raz robiłem "pro eko". A dzisiaj kabaret o nadgorliwym
konduktorze, który chciał komuś mandat zasadzić że nie kupił biletu
zaraz po wejściu. Wypisz, wymaluj to co wtedy było. :-) Czyli ludzie
mają te same problemy.