W dniu 2010-11-20 11:22, Adam Płaszczyca pisze:
> Dnia Fri, 19 Nov 2010 18:11:21 +0100, Pa_blo napisał(a):
>
>>> IŚĆ DO PRAWNIKA TUMANIE!
>>>
>>
>> Ale mu zal czysta...
>>
>> BTW papugi mnie zawsze irytuja... 10 min na temat a 50 o pierdolach.
>> Napisaliby: 10 min - 300 a nie godzina i pozniej zaciemniaja...
>
> Raczej - porada - 300zł.
> Inna sprawa, że tutaj chodzi o napisanie pisma do ubezpieczalni, faktycznie
> około 300zł, ubezpieczalnia jak dostanie pismo od prawnika, to zazwyczaj
> staje na baczność...

To tak nie jest. Prawnikow jest jak psow i znalezienie takiego, ktory ma
wiedze na temat ubezpieczen samochodowych i doswiadczenie w ich
dochodzeniu nie jest trywialne. oplaca sie to dopiero od momentu regresu
po autocasco jesli sprawa idzie w kierunku sporu sadowego w oparciu o OC
sprawcy. kancelarie wyspecjalizowane w temacie biora okolo kilkanascie
procent wartosci sporu rocznie (15-18%). Czesc kancelarii bierze takich
spraw jak najwiecej, a potem sie nie wywiazuja z pisaniny. Bardzo czesto
daza do ugody z TU, ktora nastepuje ze strata dla poszkodowanego. Tak
naprawde jak sam tego nie wyrobisz pismami to rzadko ktora kancelaria
stanie na wysokosci zadania. Raczej napisze do nadzoru ubezpieczen
skarge na HDI, ale tez pozostaje kwestia przeniesienia do mojego
ubezpieczyciela z polisy autocasco, bo nie chce sie bujac z brakiem
autka przez pare lat (tyle trwaja spory w sadach).