-
51. Data: 2010-03-02 20:10:53
Temat: Re: sprzedalem samochod...
Od: Bydlę <bydl?@bydl?.pl>
On 2010-03-02 19:58:35 +0100, BearBag <c...@g...com> said:
>
>>
>> Na odpicowaniu wrakow mozna najwiecej zarobic... nie ma sie co oszukiwac.
>> Ja tez moj najnowszy nabytek kupilem za grosze i teraz sam go picuje.
>> Cena rynkowa ok 7k zl, ja kupilem za 1,8k zl naprawilem za 0,2k zl na
>> tyle zeby jezdzil, jakbym byl handlarzem to wypastowalbym plakiem silnik
>> i wnetrze i pogonil jako od pierwszego wlasciciela,
>
> zdradz wiec tajemnice jak można za grosze odpicować auto
Przecież napisał:
>> jakbym byl handlarzem to wypastowalbym plakiem silnik
>> i wnetrze i pogonil jako od pierwszego wlasciciela,
--
Bydlę
-
52. Data: 2010-03-02 20:24:32
Temat: Re: sprzedalem samochod...
Od: Karolek <d...@o...pl>
BearBag pisze:
>> Na odpicowaniu wrakow mozna najwiecej zarobic... nie ma sie co oszukiwac.
>> Ja tez moj najnowszy nabytek kupilem za grosze i teraz sam go picuje.
>> Cena rynkowa ok 7k zl, ja kupilem za 1,8k zl naprawilem za 0,2k zl na
>> tyle zeby jezdzil, jakbym byl handlarzem to wypastowalbym plakiem silnik
>> i wnetrze i pogonil jako od pierwszego wlasciciela,
>
> zdradz wiec tajemnice jak można za grosze odpicować auto bo moi
> klienci zwykle chcą jechać na serwis, lakier oglądają przez lupe z
> dwoma specami, jazda testowa coraz czesciej trwa 20 i wiecej minut po
> rozmaitych dziurach i innych takich. Więc jak za powiedzmy 500zl mam
> ukryć to że auto ma wybite zawieszenie, silnik chodzi jak w traktorze.
Jak to jak.
Prawdziwy handlarz to ma wlasny warsztacik i sobie picuje.
Wyklepie to i owo, sam pomaluje calosc jak trzeba, a ze potem na
mierniku wychodzi, ze klamal, ze nie bity, to nasciemnia, ze on nic nie
robil i ze to poprzedni wlasciciel musial...
Dziwne jest to, ze jeszcze zadnego auta nie kupilem od handlarza, zawsze
to jakies kombinowane samochody byly i zawsze wyweszylem jakas scieme.
A zawias jak zrobic za 500zl? Trywialnie, kupujesz najtanszy zestaw
wahaczy na alledrogo jakiejs chinskiej produkcji za smeiszne pieniadze,
montujesz i na jazde testowa wystarczy :>
> I jak pomalować sprayem (bo chyba niczym innym nie pomaluje za stowke
> polowy auta) tak żeby nikt nie zauwazyl że auto nie jest w
> oryyyyginale.
Za stowke nie.
Ale widzisz, skoro ja specjalnie nie szukajac znalazlem uszkodzone auto
warte te 7 tysiecy, a kupilem za 1800 i uruchomilem za 200zl, to jeszcze
zostalo mi troche kasy, aby pomalowac to co przerysowane i wymienic
jakies drobne rzeczy typu wahacze, czy linka recznego i zarobic troche.
A handlarze padlina, zazwyczaj nie naprawiaja samochodow tak, zeby nikt
nie zauwazyl. Ten co troche kuma temat, zauwazy bez problemu i nie kupi,
ale frajerow nie brakuje.
> Dlatego o wiele bardziej wole przepłacić za dobrą fure z
> małą wada ktorą usunę i potem wiecej żądać przy sprzedaży.
> Nie wiem jakie masz wyobrażenie o wspolczesnych kupcach aut używanych
> ale zanim wyciągną portfel to auto przerzucają do góry nogami ze dwa
> razy.
Mam zle zdanie raczej, za duzo mi sciemnialo prosto w oczy.
Przyklad:
Jade ogladac E38 3.0d, auto bylo tanie trzeba przyznac. Co widze, z
kazdej strony byl walony i nikt nawet nie staral sie spasowac dobrze
elementow, ale oczywiscie sprzedawca sie wypiera, a na pytanie czemu ma
z przodu zderzak od wersji benzynowej (inne halogeny), wielkie
zdziwienie o co mi chodzi. Po wytlumaczeniu, ze wersja z tym silnikiem
ma zupelnie inne halogeny, stwierdzil ze moze jednak cos tam bylo
robione, ale to na pewno nie on :> Brak plastikowych oslon pod maska,
rozne sruby przy blotnikach, brak ogranicznika w drzwiach, krzywa klapa
bagaznika to juz pominalem :P
> Troche mnie wkurza że ludzie w 12letnim golfie oczekują fabrycznego
> lakieru na 100% elementów i przebiegu w granicach 120tyś. Ale tego u
> Polaka sie juz nie zmieni. Ostatnio mialem fabie z gazem 9letnią i
> ludzie są zszokowani że ma przejechane 150tyś.
Bo oczekiwali ze bedzie miala 300kkm :P
> Kurde to ile ma miec
> przejechane takie auto do tego z instalacją gazową ?? W Golfach
> dopuszczają juz nawet przebiegi do 200tyś bez omdlenia na tą
> informacje :)
>
Moze Ty jestes inny (znaczy uczciwy), ale sam przyznajesz, ze
uczciwoscia ciezko w tym biznesie zarobic, bo oczekiwania sa wziete z nieba.
Ja tez nie jestem typowym kupcem, bo nie patrze na rok, nie patrze na
przebieg tylko na auto i jak jest dobre to sie nawet wiele nie targuje i
szybko zalatwiam sprawe.
--
Karolek
-
53. Data: 2010-03-02 20:26:54
Temat: Re: sprzedalem samochod...
Od: BearBag <c...@g...com>
>
> >> jakbym byl handlarzem to wypastowalbym plakiem silnik
> >> i wnetrze i pogonil jako od pierwszego wlasciciela,
musze więc przeprowadzić się w ten region kraju gdzie to wystarcza :)
-
54. Data: 2010-03-02 20:31:18
Temat: Re: sprzedalem samochod...
Od: Karolek <d...@o...pl>
BearBag pisze:
>>>> jakbym byl handlarzem to wypastowalbym plakiem silnik
>>>> i wnetrze i pogonil jako od pierwszego wlasciciela,
>
> musze więc przeprowadzić się w ten region kraju gdzie to wystarcza :)
Nie napisalem, ze to sie sprawdza.
Napisalem, ze tak robia.
Wystarczy przejechac sie w niedziele na gielde np. do Chwaszczyna obok
Gdyni, co drugi golf czy inny pasek swieci sie jak psu jaja (te silniki
ja wyjezdzaly z fabryki to tak nie blyszczaly).
--
Karolek
-
55. Data: 2010-03-02 21:35:34
Temat: Re: sprzedalem samochod...
Od: BearBag <c...@g...com>
ok ale jak sam widzisz auto ktore jest np 20% tansze to dlaczego sie
spodziewasz że ono nie ma wad?
Okazji na tym rynku nie ma.
Dla mnie to nie grzech sprzedawać auto pomalowane czy tam nawet
powypadkowe jesli ma adekwatną cene do tego. Inna sprawa jesli ktos
kłamie w żywe oczy opowiadając że auto jest idealne. Ale uwierz,
zwykli prywatni własciciele niczym w tym nie ustępują handlarzom,
codziennie się o tym przekonuje oglądając różną padline która przez
telefon miała być [igiełką, bajką, bezwypadkiem, okazją] Swoja droga z
niektórych tytułów aukcji na allegro naprawdę można się pośmiać :)
-
56. Data: 2010-03-03 02:46:26
Temat: Re: sprzedalem samochod...
Od: Karolek <d...@o...pl>
BearBag pisze:
> ok ale jak sam widzisz auto ktore jest np 20% tansze to dlaczego sie
> spodziewasz że ono nie ma wad?
> Okazji na tym rynku nie ma.
> Dla mnie to nie grzech sprzedawać auto pomalowane czy tam nawet
> powypadkowe jesli ma adekwatną cene do tego. Inna sprawa jesli ktos
> kłamie w żywe oczy opowiadając że auto jest idealne. Ale uwierz,
> zwykli prywatni własciciele niczym w tym nie ustępują handlarzom,
> codziennie się o tym przekonuje oglądając różną padline która przez
> telefon miała być [igiełką, bajką, bezwypadkiem, okazją] Swoja droga z
> niektórych tytułów aukcji na allegro naprawdę można się pośmiać :)
Zgadza sie, prywatni tez sciemniaja.
Ogolnie trzeba uwazac przy zakupie i tyle, ale nie mozna uogolnic, ze
sie nie da kupic w tej kwocie dobrego samochodu i ze 10 letni diesel to
padaka i zrobi maksymalnie 300kkm :>
--
Karolek
-
57. Data: 2010-03-03 09:54:12
Temat: Re: sprzedalem samochod...
Od: krzysiek82 <s...@u...pl>
Artur Maśląg pisze:
> No cóż, skoro tak - kiedy zaczniesz pisać Polak, Polska itd. wielką
> literą?
>
Polska to jeszcze przejdzie, ale polak nie ma bata nie da się, caps lock
mi się blokuje jak piszę ten wyraz na p :)
--
krzysiek82
-
58. Data: 2010-03-03 19:04:06
Temat: Re: sprzedalem samochod...
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
krzysiek82 pisze:
> Artur Maśląg pisze:
>> No cóż, skoro tak - kiedy zaczniesz pisać Polak, Polska itd. wielką
>> literą?
>>
>
> Polska to jeszcze przejdzie, ale polak nie ma bata nie da się, caps lock
> mi się blokuje jak piszę ten wyraz na p :)
Tak czułem, ale pouczanie innych o kulturze i estetyce uważasz ze swej
strony za zasadne. To się nazywa hipokryzja, albo i jeszcze gorzej.
:(
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
59. Data: 2010-03-03 22:18:43
Temat: Re: sprzedalem samochod...
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
Filip KK pisze:
(...)
> KOMFORT stary, komfort! Zasiądź za stery warszawy a potem do poloneza,
> to zobaczyć co to prawdziwy komfort! :D
Gdybyś miał w tym zakresie doświadczenie, to byś takiego przykładu nie
dał. Wyższy komfort był w Warszawie, ale to inna para kaloszy.
--
Jutro to dziś - tyle że jutro.
-
60. Data: 2010-03-03 23:49:14
Temat: Re: sprzedalem samochod...
Od: Filip KK <n...@n...pl>
W dniu 2010-03-03 22:18, Artur Maśląg pisze:
> Filip KK pisze:
> (...)
>> KOMFORT stary, komfort! Zasiądź za stery warszawy a potem do poloneza,
>> to zobaczyć co to prawdziwy komfort! :D
>
> Gdybyś miał w tym zakresie doświadczenie, to byś takiego przykładu nie
> dał.
Taaaa... Zaraz mi napiszesz, że nie wiem co to Warszawa.
> Wyższy komfort był w Warszawie, ale to inna para kaloszy.
>
Zwłaszcza jak drgania pracy silnika przy 60km/h przenosiły się na
podłogę, buty, łydki, uda, brzuch i zęby. A przy 100 km/h zaburzony był
organ patrzenia i słuchu :D