W dniu 2020-04-26 o 12:55, collie pisze:
> W dniu 26.04.2020 o 12:37, Peter pisze:
>
>>> Samochód nie musi być ładny.
>>
>> musi, nowy samochód sprzedałem po pół roku bo nie mogłem na niego
>> patrzeć, zakup wyglądał tak: przechodząc koło salony wlazłem z
>> ciekawości, dostałem duży rabat i przyłożyłem kartę
>
> Znam tylko kobietę, która kupiła w ten sposób samochód. Wracając z dyżuru
> w szpitalu swoim brzydkim Seicento, wstąpiła po drodze do salonu Toyoty
> i wyjechała z niego ładną Yariską, zostawiając Seicento w rozliczeniu.
>

To niemożliwe. Zanim wyjedziesz z salonu musisz ubezpieczyć i
zarejestrować samochód i otrzymać tablice rejestracyjne i nalepkę na
szybę. Ubezpieczenie można kupić na miejscu w salonie, ale rejestracja
to w urzędzie. Więc trzeba przynajmniej pojechać do urzędu i wrócić. W
praktyce ciężko się wyrobić w jednym dniu roboczym.

do góry

W dniu 2020-04-26 o 13:11, Poldek pisze:

>>>> Samochód nie musi być ładny.
>>>
>>> musi, nowy samochód sprzedałem po pół roku bo nie mogłem na niego
>>> patrzeć, zakup wyglądał tak: przechodząc koło salony wlazłem z
>>> ciekawości, dostałem duży rabat i przyłożyłem kartę
>>
>> Znam tylko kobietę, która kupiła w ten sposób samochód. Wracając z dyżuru
>> w szpitalu swoim brzydkim Seicento, wstąpiła po drodze do salonu Toyoty
>> i wyjechała z niego ładną Yariską, zostawiając Seicento w rozliczeniu.
>>
>
> To niemożliwe. Zanim wyjedziesz z salonu musisz ubezpieczyć i
> zarejestrować samochód i otrzymać tablice rejestracyjne i nalepkę na
> szybę. Ubezpieczenie można kupić na miejscu w salonie, ale rejestracja
> to w urzędzie. Więc trzeba przynajmniej pojechać do urzędu i wrócić. W
> praktyce ciężko się wyrobić w jednym dniu roboczym.

Niedawno zmieniały się przepisy w wyniku czego dilerzy zarejestrowali
pojazdy jakie mieli na sprzedaż z poprzedniego rocznika.
Czyli jednak możliwe jest wyjechanie.
Możliwe jest też kupno jednego dnia a zostawienie starego auta i
wyjechanie nowym w innym dniu.


Pozdrawiam

do góry

W dniu 2020-04-26 o 13:09, nadir pisze:
> W dniu 26.04.2020 o 12:37, Peter pisze:
>
>> musi, nowy samochód sprzedałem po pół roku bo nie mogłem na niego patrzeć
>
> Jak jeździsz, to widzisz swój samochód?
> Co to było a auto?
>

Może nie ma prawa jazdy?

do góry

W dniu 26.04.2020 o 13:11, Poldek pisze:

>> Znam tylko kobietę, która kupiła w ten sposób samochód. Wracając z dyżuru
>> w szpitalu swoim brzydkim Seicento, wstąpiła po drodze do salonu Toyoty
>> i wyjechała z niego ładną Yariską, zostawiając Seicento w rozliczeniu.
>
> To niemożliwe. Zanim wyjedziesz z salonu musisz ubezpieczyć i zarejestrować
> samochód i otrzymać tablice rejestracyjne i nalepkę na szybę. Ubezpieczenie można
> kupić na miejscu w salonie, ale rejestracja to w urzędzie. Więc trzeba
> przynajmniej pojechać do urzędu i wrócić. W praktyce ciężko się wyrobić w jednym
> dniu roboczym.

Znam to z relacji kobiety, a ja wierzę kobietom.
Komuś w końcu trzeba wierzyć. To raz. A dwa:
przywiązujesz zbytnią uwagę do szczegółów kupna.
Tu chodzi raczej o ogólną ideę kupna po drodze.
Samochodu.

do góry

Niech zgadnę: Ford Scorpio okularnik?
Miałem tak samo, na szczęście karta służbowa ;-)


-----
> nowy samochód sprzedałem po pół roku bo nie mogłem na niego patrzeć, zakup wyglądał
tak: przechodząc koło salony wlazłem z
> ciekawości, dostałem duży rabat i przyłożyłem kartę

do góry

in <news:5ea566d6$0$505$65785112@news.neostrada.pl>
user Peter pisze tak:

> a co powiesz o nowym i20 :D

Podoba mi się choć nie jestem fanem tych kratek o wielkim oku.
Ale widzę że mój ulubieniec też poszedł w tę stronę.

https://cdn.leasing.com/cms/a201897_medium.jpg
https://cdn.fleetnews.co.uk/web/1/audi-a3-2020-revea
l/1866046-a201889-large.jpg
https://car-images.bauersecure.com/pagefiles/92953/a
udi_a3_sportback_23.jpg
https://www.youtube.com/watch?v=afjY8qGEtTo

> https://www.youtube.com/watch?v=PaglqYPfP1g
>
> futurystyczny? opatrzy się? paskudztwo? nie przyjmie się?

Nie, nie paskudztwo. Już były takie futurystyczne kosmiczne samochody.


--
Piter

Sweet little girl I prefer
You behind the wheel
Me the passenger

do góry