eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyrondo kolizja i insiura...Re: rondo kolizja i insiura...
  • Data: 2015-05-08 08:37:17
    Temat: Re: rondo kolizja i insiura...
    Od: Shrek <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2015-05-08 02:23, Gotfryd Smolik news wrote:

    >> jak już da się stwierdzić, kto miał pierwszeństwo w chwili kolizji, to
    >> wszyscy mają wszystko inne w D4 (z niewiadomych mi powodów nie działa
    >> to w przypadku "wtargnięcia" pieszego na przejście).
    >
    > Z wiadomych. Raczej *działa* niż nie działa.
    > On nadal ma to pierwszeństwo.
    > Złamał zakaz pakowania się na jezdnię i tyle, pierwszeństwa
    > to nie zmienia.
    > Przypadek podobny do zderzenia się z pojazdem, który przejechał
    > np. znaki B-1 lub B-2. Nie wolno mu, ale nie ma przepisu "jadący
    > wtedy kiedy mu nie wolno nie ma pierwszeństwa". (idący też)

    No właśnie - do tej pory np w razie czołówki, jak wyjeżdzałeś z
    podporządkowanej/włączałeś się do ruchu w prawo i trafiłeś mistrza
    wyprzedzającego na skrzyżowaniu z twojej prawej na "pasie pod prąd",
    praktyka była taka, że winien jesteś ty (powoli się zmienia, ale dopiero
    na etapie sądu). Policja i większość sedziów miała prosty pogląd na
    świat - on był na głównej, miał pierwszeństwo, ty jesteś winien - on co
    najwyżej nieprawidłowego wyprzedzania. Miał pierwszeństwo, to że nie
    powinien tam być nie ma znaczenia (w zakresie ustalenia winy - za
    wyprzedzanie można go ścigać osobno) - sprawa zamknięta.

    W przypadku pieszego to nie działa w ten sposób, że miał pierwszeństwo
    bo był na przejściu (czyli z definicji). A przecież to że "wtargnął" nie
    ma znaczenia dla pierwszeństwa - "wtargnięcie" pierwszeństwa nie
    zmienia. Jest mnóstwo wyroków, gdzie mimo pierwszeństwa pieszy zostaje
    uznany winnym (pomijam już przypadek, gdzie na Rakowieckiej w Warszawie
    - 80 letnia babcia "wtargnęła", bo to akurat był dyplomata) :(

    > B-20 i A-7 mają dlatego dodatkowy zapis (o ustąpieniu pierwszeństwa)
    > tudzież syngalizatory świetlne "mają pierwszeństwo" (cytat
    > z ustawy) w zakresie ustalania pierwszeństwa (przed znakami),
    > dlatego czasem wydaje się, jakoby jedno (nakaz zatrzymania
    > się) było powiązane z drugim (ustąpieniem pierwszeństwa).
    > A tak nie jest (powiązanie musi być w przepisie, np. definicji
    > znaku).

    No właśnie - "wtargnięcie" pierwszenstwa nie odbiera. Więc czemu
    praktyka jest inna? Jeszcze rozumiem, jak ktoś rzeczywiście wyjdzie za
    rogu budynku, lub coś podobnego - można się powoływać na "niemożność"
    przewidzenia. Ale jak wcześniej go było widać, to przecież nie jest tak,
    że dopóki nie wejdzie to pierwszeństwa nie ma. Po prostu na chodniku
    jest ono przez ten przepis nieokreślone, bo nie ma takiej potrzeby. A
    pierwszeństwo jest jasno określone tam gdzie ma to sens - na przejściu.

    Shrek.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: