-
11. Data: 2010-03-05 06:48:19
Temat: Re: przechowywanie elektroniki
Od: "sofu" <m...@o...pl>
Użytkownik "Konop" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hmpijh$dbk$1@inews.gazeta.pl...
> > Źle mu radzisz. :)
> > [--- Pokaż cytowany tekst ;) ---]
>
> Wiesz, wszystko zależy od tego, CO to jest... jeśli chodzi o w miarę
> kompletne urządzenie, które może za parę lat stać się zabytkiem lub
> symbolem obecnych czasów, nie jest zniszczone, to OK, zostawić... jeśli
> jest to jakieś urządzenie z potrzebnymi częściami - należy te części
> wyciągnąć... a resztę wywalić!! Serio czasem trzyma się totalne śmieci i
> nie ma to najmniejszego sensu!! Czasem też sobie myślę "o jakbym miał
> to, co kiedyś wywaliłem, to by było łatwiej"... ale z drugiej strony -
> praktycznie nigdy nie udało mi się czegoś zużytego zaadoptować!! Bo
> okazywało się, ze jest małe ALE... albo niesprawne, albo nie takie, albo
> za mało....
> Poza tym - dziś niektóre śmieci można kupić na allegro za 1zł plus
> wysyłka, więc nie ma sensu tracić czas na odszukiwanie tego na strychu,
> lepiej kupić ;)...
> Tak więc osobiście polecam zastosować bardzo rygorystyczny filtr i 90%
> złomu wywalić!!
>
> --
> Pozdrawiam
> Konop
----------------------------------------------------
------------------------
----
Popieram wyrzucanie choc sam nie do końca tak robie.
Ale gdybym nic nie wyrzucał, to dzis to co w zyciu miałem w TIR-a by się
nie zmieściło.
Sentyment sentymentem, ale nalezy pamietac, że po nas ktoś kiedys bedzie
mial robote i koszta, aby to wszystko wywalić na śmietnik.
Uważam, że powinno sie zostawic cos co ma szczególne znaczenie dla nas albo
jest jakas szansa, ze sie przyda w przyszłości. A reszte wio na smietnik,
albo dac komuś? Szkoda miejsca na trzymanie śmieci. Kiedy umarł mój ojciec i
musiałem zwrócic jego mieszkanie, to z tydzien wyrzucałem po okolicznych
śmietnikach jego graty w tym stare telewizory lampowe z lat 80-tych i częsci
do nich. Dla niego to miało jakies znaczenie, dla mnie zadnego, a
obiektywnie to były jednak nic nie warte śmieci Majac swoje pasje
powinnismy pamietac o naszych rodzinach, które czasami nie żyja przez nas
zupełnie niepotrzebnie w "cieżkich warunkach".
Janusz
-
12. Data: 2010-03-05 07:07:28
Temat: Re: przechowywanie elektroniki
Od: "William Bonawentura" <n...@i...pl>
Użytkownik "Tom" <t...@n...spam.invalid> napisał w wiadomości
news:hmpo14$c4d$1@news.eternal-september.org...
nenik wrote:
>> Radzę Ci z dobrego serca - weź to wszystko wyrzuć jeszcze dziś :-)
>> Nigdy do tego nie wrócisz... zobaczysz.
>
> A ja powtorze to samo , do kosza i na smieci .
Do kosza ? Chyba do utylizacji :)
-
13. Data: 2010-03-05 08:53:22
Temat: Re: przechowywanie elektroniki
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2010-03-05 07:48, sofu pisze:
> musiałem zwrócic jego mieszkanie, to z tydzien wyrzucałem po okolicznych
> śmietnikach jego graty w tym stare telewizory lampowe z lat 80-tych i częsci
> do nich. Dla niego to miało jakies znaczenie, dla mnie zadnego, a
> obiektywnie to były jednak nic nie warte śmieci
Hmm... Mi chodziło o coś innego. Stare telewizory faktycznie zajmują
sporo miejsca i trudno to wszystko trzymać. Z drugiej strony trochę
żałuję, że moja rodzina pozbyła się na przykład starego TV Alladyn
kupionego jeszcze przez dziadków. W owych czasach był to jeden z
pierwszych (jeśli nie pierwszy) telewizorów w wiosce. Taki sam los
spotkał potem jeszcze lampowego Neptuna - tego mi aż tak nie żal, w
końcu skrzynka wykonana już bez takiej finezji a sam sprzęt bardziej
pospolity. Niemniej szkoda, że chociażby lamp nie uratowałem.
Same części jakby nie patrzeć zbyt wiele miejsca nie zajmują. Mi trochę
się ich nazbierało w dawnych czasach, gdy bawiłem się radiotechniką.
Trochę dokupiłem teraz - Allegro i sklepy Internetowe dają okazję,
jakiej nie miało się parę lat temu. Półprzewodniki generalnie mieszczą
się w jednej większej walizce, leżą pozamykane w hermetycznych
woreczkach. Trochę półprzewodników z epoki zajmuje mniejszą skrzynkę
wypełnioną pudełkami po zapałkach. Do tego dochodzą dwa tekturowe
pudełeczka z kondensatorami i rezystorami i dwa kolejne z lampkami
subminiaturowymi. Jest tam jeszcze kawałek styropianu z powbijanymi
lampami (głównie noval) i kilka "lasek" z układami scalonymi. Wszystko
zajmuje łącznie niecałą półkę we wbudowanej w ścianę szafie. Nie wiem
jak długo musiałbym zbierać różne rzeczy i jak bardzo ograniczyć
"filtry" aby zabrakło miejsca. :)
Pudełko z lampami czy tranzystorami ani mi, ani rodzinie nie utrudni
życia. Za to po latach... Przecież dzisiaj ktoś, kto znalazłby na
strychu pudełko z przedwojennymi lampami po dziadku mógłby się uważać za
szczęściarza. ;)
Przychodzi mi na myśl jeszcze inny przykład - meble. Tutaj nawet pogląd
mojej rodziny się zmienił. W jednym (rzadziej używanym) pokoiku zachował
się mianowicie komplet wykonany gdzieś krótko po wojnie. Zgodnie z
ówczesną modą ciężki i masywny. Pamiętam, że przez lata moja rodzina
patrzyła na to jak na niepotrzebne graty, które w końcu trzeba będzie
wyrzucić i zamienić na jakąś meblościankę z Ikei. Teraz sami dostrzegają
w tym dość piękny relikt przeszłości, który warto byłoby odnowić i
zostawić. Muszę zresztą przyznać, że Pionier pasował by tam jak ulał,
gdybym w końcu go odrestaurował. ;)
-
14. Data: 2010-03-05 09:00:57
Temat: Re: przechowywanie elektroniki
Od: Atlantis <m...@w...pl>
Aha, jest jeszcze jeden aspekt całej sprawy o którym zapomniałem
wspomnieć. Elektronikę zmieniam dosyć rzadko. Tak więc na przykład do
tej pory mam prawie wszystkie komórki, jakie miałem w swoim życiu. Po
pierwsze nie było ich zbyt wiele, po drugie gdy dochodziło do wymiany
nie były zbyt wiele arte (a szkoda opchnąć na Allegro za 30-40 zł), po
trzecie zawsze był w najbliższej rodzinie ktoś "potrzebujący", kto albo
jeszcze nie miał telefonu, albo chętnie zamieniał dotychczasową cegłę na
coś lepszego. ;)
Podobnie sprawa się miała z komputerami - od 1997 były tylko trzy
desktopy i przy każdej wymianie poprzedni znajdował zastosowanie u kogoś
innego. Tutaj to faktycznie trudno trzymać każde "pudło" ale IMO teraz
nadchodzą czasy, kiedy raczej będzie się kupowało jakiegoś mocniejszego
laptopa w stylu "desktop replacement".
-
15. Data: 2010-03-05 09:08:30
Temat: Re: przechowywanie elektroniki
Od: "Artur\(m\)" <m...@i...pl>
Użytkownik "sofu" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hmq9tf$m64$1@node2.news.atman.pl...
> Ale gdybym nic nie wyrzucał, to dzis to co w zyciu miałem w TIR-a by się
> nie zmieściło.
Ale jak wyrzucić coś za czym jechało sie nocą do Stolicy, stało częso na
mrozie
parę godzin, wydawało grube pieniądze (kupując często coś co akurat
"rzucili",
choć nie było dzis potrzebne, bo nie nie wiadomo kiedy, i czy w ogóle będą),
wracało nocą, sciskając "skarby" pod pachą lub na podłodze w tłoczącym się
wagonowym tłumie:(.
Teraz to jest zabytek czy śmieć.
:)
Artur(m)
-
16. Data: 2010-03-05 09:10:45
Temat: Re: przechowywanie elektroniki
Od: "Artur\(m\)" <m...@i...pl>
Użytkownik "Tom" <t...@n...spam.invalid> napisał w wiadomości
news:hmpo14$c4d$1@news.eternal-september.org...
nenik wrote:
>> Radzę Ci z dobrego serca - weź to wszystko wyrzuć jeszcze dziś :-)
>> Nigdy do tego nie wrócisz... zobaczysz.
>>
>
> A ja powtorze to samo , do kosza i na smieci .
> 10 lat temu - to sie przyda tamto sie przyda .
To jest "cięzka choroba" - obustronnego obłozenia przydasiowego:).
Mam to samo.
Z wielkim bólem stosuję "ujemny przyrost"
materii w piwnicy, czyli trzy kilo IN - cztery kilo OUT:).
Artur(m)
-
17. Data: 2010-03-05 18:28:33
Temat: Re: przechowywanie elektroniki
Od: "sofu" <m...@o...pl>
Użytkownik "Artur(m)" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:hmqhh2$1urg$1@sabat.tu.kielce.pl...
>
> Użytkownik "sofu" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:hmq9tf$m64$1@node2.news.atman.pl...
>
> > Ale gdybym nic nie wyrzucał, to dzis to co w zyciu miałem w TIR-a by
się
> > nie zmieściło.
>
> Ale jak wyrzucić coś za czym jechało sie nocą do Stolicy, stało częso na
> mrozie
> parę godzin, wydawało grube pieniądze (kupując często coś co akurat
> "rzucili",
> choć nie było dzis potrzebne, bo nie nie wiadomo kiedy, i czy w ogóle
będą),
> wracało nocą, sciskając "skarby" pod pachą lub na podłodze w tłoczącym się
> wagonowym tłumie:(.
>
> Teraz to jest zabytek czy śmieć.
>
> :)
>
> Artur(m)
------------------------------
Ja mam zawalone trzy piwnice róznymi gratami, ktore po mału uprzatam.
Co do czesci, to ja miałem cos innego na mysli niz parę kondensatorów i
oporników na krzyż.
Obecnie mam kilkanascie klockow sprzetu (wzmacniacze, tunery radiowe, CD)
Wszystko dosc wysokiej klasy i na chodzie. I to jest niezła "górka".
A ze starych rzeczy to 2 radia lampowe Pionier i jedna Szarotke. Mam jakis
wielki sentyment do wysokiej klasy odbiorników radiowych na lampach, ale
poza wspomnianymi (niskiej klasy) juz niczego nie posiadam.
Zgadzam sie ze człowiek ma sentyment do pewnyh rzeczy. Kiedy sie bierze do
ręki po latach sprzet jaki sie miało w młodosci, to cos za serce chwyta.
Przedmioty są jak "katalizatory wspomnień". Ale z drugiej strony człowiek
musi dokonywac wyborów co ma trzymac, a czego sie pozbyć?
Sa ludzie którzy tego nie potrafia i maja tylko małe ścieżki w mieszkaniu
zawalonych gratami po sufit. I to jest dla mnie patologia.
Janusz