-
41. Data: 2010-01-06 21:07:54
Temat: Re: odwieczny dylemat: jakie moto?
Od: The_EaGle <e...@j...com>
Szymon Machel pisze:
>
> Użytkownik "The_EaGle" <e...@j...com> napisał w wiadomości
>
>>
>> Wszyscy mają złote rady ale jak tak przekornie zapytam. A co ci
>> szkodzi kupic na pierwszy sezon coś mniejszego i tańszego bo takie
>> akcje jak gleba parkingowa będziesz przerabiał kilka razy w ciągu
>> pierwszego sezonu.
>
> Jakaś propozycja pls.
Każdy ma inny gusta. Musisz sam dobrze się czuć z tym moto. Generalnie
jak bym polecał coś kolo ~200kg a nie więcej i raczej niższe niż super
moto. Do tego powiem że na pierwsze moto naked będzie lepszym
rozwiązaniem niż turystyk.
Po pierwsze brak owiewiek studzi zapędy zapierdalania
Po drugie gleba to gleba podnosisz otrzepujesz się i jedziesz dalej
Po trzecie masz dostęp do wszystkich elementów moto wiec zobaczysz jak
zrobić tak "skąplikowaną" rzecz jak wymienić świece, filtr, olej czy
wyregulować wolne obroty (w gaźniku).
Po czwarte te 500ki na pierwsze moto to nie jest czcze gadanie. Im
większy moto tym nie tylko moim zdaniem mniej nauczysz się jeździć. No
chyba że ktoś kupi sobie R1 i będzie uczył się jeździć na torze.
Mocnego motocykla będziesz bał się dłuuuugo a mniejszego krócej co
znaczy że zaczniesz na nim uczyć sie jeździć.
Pieprzenie że zrobiłem 20-30tys km na moto to umiem jeździć to takie
samo pieprzenie jak po 20-30tys km umie się jeździć samochodem. Owszem
do przodu i w bok pojedziesz ale chodzi o to aby umieć skręcać, umieć
hamować, zbliżyć się do granic sprzętu. A jak zbliżysz się do granicy
ZZR1200 , skoro pewnie ósemki są na razie problemem...
Po za tym kup sobie dobre książki o nauce jazdy moto i ucz się od razu z
nich. Jak wyrobisz sobie złe nawyki to będzie ci cholernie trudno się
tego pozbyć. A jeszcze lepiej zapisać się na kurs doskonalenia jazdy.
>> Na turystyka przyjdzie czas jak bedziesz potrafił nie wywalić się
>> ruszająć spod supermarketu, bo inaczej dobry assistance trzeba wykupić
>> jak w Skandynawii glebniesz na przejeździe kolejowym i okaże się że
>> zamiast jechać na Nordkapp pojedziesz do okręgowego szpitala z kostką
>> w gipsie...
>
> Lekko żartem: całkiem "zielony" nie jestem. W trakcie kręcenie filmu
> o Papiezu w Krakowie prowadziłem B-mke (przerobioną z M-ki:)
> z koszem, w koszu wojak z MG zamontowanym na przedzie. Raz byliśmy
> prostym Wermahtem, raz SS-waffe.
> Powiedzcie, który z Was miał okazję wjechać czymś takim
> np. pod Katedrę na Wawelu, bo na kopiec Kościuszki to pewnie
> każdy:)
Pojeździsz turystykiem, zdążysz... Nic nie stracisz a zyskasz tylko
więcej doświadczenia.
Pozdrawiam
Rafał
-
42. Data: 2010-01-06 21:16:36
Temat: Re: odwieczny dylemat: jakie moto?
Od: masti <g...@t...hell>
Dnia pięknego Wed, 06 Jan 2010 20:40:25 +0100, osobnik zwany Szymon Machel
wystukał:
> Użytkownik "The_EaGle" <e...@j...com> napisał w wiadomości
>
>
>> Wszyscy mają złote rady ale jak tak przekornie zapytam. A co ci szkodzi
>> kupic na pierwszy sezon coś mniejszego i tańszego bo takie akcje jak
>> gleba parkingowa będziesz przerabiał kilka razy w ciągu pierwszego
>> sezonu.
>
> Jakaś propozycja pls.
>
to znowu zanudzę z F650 (nie GS). Owiewki są tak pancerne, że po glebie
pękło tylko szkiełko od kierunku. Na plastiku, no dobra włóknie
szklanym :), nie było nawet śladu.
--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
-
43. Data: 2010-01-06 21:21:14
Temat: Re: odwieczny dylemat: jakie moto?
Od: AL <a...@s...akcent.pl>
Budyń pisze:
> Wydoli z palcem w nosie, zwłaszcza ze niby pierwsze moto. Czyli ja głosuje
> za bmw f650gs. Niech kupi rocznik od 2002 w góre, ten z dwoma świecami, ma
> poprawione błędy okresu dziecięcego.
Jeśli dwie świece to raczej >2004
--
AL F650 & LC4
-
44. Data: 2010-01-06 21:21:17
Temat: Re: odwieczny dylemat: jakie moto?
Od: "Szymon Machel" <s...@O...pl>
Użytkownik "masti" <g...@t...hell> napisał w wiadomości
> to znowu zanudzę z F650 (nie GS). Owiewki są tak pancerne, że po glebie
> pękło tylko szkiełko od kierunku. Na plastiku, no dobra włóknie
> szklanym :), nie było nawet śladu.
>
A to, że to chyba jednocylindrówka to nie wadzi?
Szymon
-
45. Data: 2010-01-06 21:25:00
Temat: Re: odwieczny dylemat: jakie moto?
Od: AZ <a...@g...com>
On 6 Sty, 22:07, The_EaGle <e...@j...com> wrote:
> Pieprzenie że zrobiłem 20-30tys km na moto to umiem jeździć to takie
> samo pieprzenie jak po 20-30tys km umie się jeździć samochodem. Owszem
> do przodu i w bok pojedziesz ale chodzi o to aby umieć skręcać, umieć
> hamować, zbliżyć się do granic sprzętu. A jak zbliżysz się do granicy
> ZZR1200 , skoro pewnie ósemki są na razie problemem...
>
Jakaś aluzja do mnie? ;-) Jeżeli tak - to ja wcale nigdzie nie
pisałem, że jest ze mnie super wymiatacz a jeżdżenie wyssałem z
mlekiem matki. Respekt do motocykla czułem pierwsze 15 kkm, później
coraz mniej co wcale nie oznacza, że nie czuję już go w ogóle. Moim
zdaniem da się ogarnąć mocne moto jeżeli tylko tego się chce i jest
się w stanie powstrzymać od odkręcania choćby nie wiadomo jak pięknie
było... Czas pokaże, napiszę coś więcej o tym następnej zimy.
--
Artur
ZZR 1200
-
46. Data: 2010-01-06 21:42:07
Temat: Re: odwieczny dylemat: jakie moto?
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2010-01-06 22:25:00 +0100, AZ <a...@g...com> said:
> Moim
> zdaniem da się ogarnąć mocne moto jeżeli tylko tego się chce i jest
> się w stanie powstrzymać od odkręcania choćby nie wiadomo jak pięknie
> było...
Czy to nie Ty nie w czasie pewnej jesiennej przejażdżki, lecąc w miłym
towarzystwie nie zauważyłeś 2 pak na liczniku?
> Czas pokaże, napiszę coś więcej o tym następnej zimy.
Właśnie.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
47. Data: 2010-01-06 21:55:03
Temat: Re: odwieczny dylemat: jakie moto?
Od: AZ <a...@g...com>
On 6 Sty, 22:42, de Fresz <d...@N...pl> wrote:
>
> Czy to nie Ty nie w czasie pewnej jesiennej przeja d ki, lec c w mi ym
> towarzystwie nie zauwa y e 2 pak na liczniku?
>
Nie przypominam sobie żebym się tym chwalił a na licznik rzadko
patrzę ;-) Wracając do tematu to może sprecyzujmy odkręcanie, bo 2
paki to można polecieć i sześćsetką...
--
Artur
ZZR 1200
-
48. Data: 2010-01-06 22:04:41
Temat: Re: odwieczny dylemat: jakie moto?
Od: masti <g...@t...hell>
Dnia pięknego Wed, 06 Jan 2010 22:21:17 +0100, osobnik zwany Szymon Machel
wystukał:
> Użytkownik "masti" <g...@t...hell> napisał w wiadomości
>
>
>> to znowu zanudzę z F650 (nie GS). Owiewki są tak pancerne, że po glebie
>> pękło tylko szkiełko od kierunku. Na plastiku, no dobra włóknie
>> szklanym :), nie było nawet śladu.
>>
>>
> A to, że to chyba jednocylindrówka to nie wadzi?
>
zdecydowanie nie, 48KM i to spokojnych, można odkręcać bez obawy, a jak
trzeba to mocy nie brakuje. Oczywiście do czasu ;)
--
BMW R1100GS
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
-
49. Data: 2010-01-06 22:12:21
Temat: Re: odwieczny dylemat: jakie moto?
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2010-01-06 22:55:03 +0100, AZ <a...@g...com> said:
> On 6 Sty, 22:42, de Fresz <d...@N...pl> wrote:
>>
>> Czy to nie Ty nie w czasie pewnej jesiennej przeja d ki, lec c w mi ym
>> towarzystwie nie zauwa y e 2 pak na liczniku?
>>
> Nie przypominam sobie żebym się tym chwalił
Tak jakoś samo wypłynęło. Kolego nieodwijający.
> a na licznik rzadko patrzę ;-)
W sam raz jak na pierwszoroczniaka na litrze+.
> Wracając do tematu to może sprecyzujmy odkręcanie, bo 2
> paki to można polecieć i sześćsetką...
Zwłaszcza 50-konnym golasem. Nie bez powodu ci, którzy już trochę
przelatali właśnie coś takiego polecają na pierwsze. Bo KAŻDY wcześniej
czy później odwinie, częściej wcześniej - a wtedy to już element
szczęścia gra kluczową rolę, bo umiejętności jakby brak - więc
znaczenie ma czy jest czym odwinąć. Ale luz, zakładamy że pytający są
pełnoletni, ich kasa, ich guzy.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
50. Data: 2010-01-06 22:27:10
Temat: Re: odwieczny dylemat: jakie moto?
Od: AZ <a...@g...com>
On 6 Sty, 23:12, de Fresz <d...@N...pl> wrote:
> > Nie przypominam sobie ebym si tym chwali
>
> Tak jako samo wyp yn o. Kolego nieodwijaj cy.
>
Aha...
> > a na licznik rzadko patrz ;-)
>
> W sam raz jak na pierwszoroczniaka na litrze+.
>
No dobra teraz poważnie - tam na końcu była emotikonka. Jak już kiedyś
pisałem - to co zauważyłem sam na początku przygody z Zygzakiem to to,
że takie moto przyzwyczja do prędkości - cały czas jestem tego
świadomy i myślę, że ta świadomość nieraz niedopuściła do sytuacji
podbramkowych.
No i całkiem zielony to ja nie wiem, bo WSK-a i innymi demoludami
trochę nakręciłem także nie jest to mój pierwszy rok w siodle.
>
> Zw aszcza 50-konnym golasem. Nie bez powodu ci, kt rzy ju troch
> przelatali w a nie co takiego polecaj na pierwsze. Bo KA DY wcze niej
> czy p niej odwinie, cz ciej wcze niej - a wtedy to ju element
> szcz cia gra kluczow rol , bo umiej tno ci jakby brak - wi c
> znaczenie ma czy jest czym odwin . Ale luz, zak adamy e pytaj cy s
> pe noletni, ich kasa, ich guzy.
>
Golasem to może nie, ale takim GSX-F już trochę lepiej. Ja wcale nie
neguję tych teori bo jest w nich prawda ale z drugiej strony
"wsiądnięcie" na litra nie oznacza od razu pewnej śmierci, za dużo w
tym równaniu jest czynników i zmiennych - czasami się uda, czasami
nie...
--
Artur
ZZR 1200