-
111. Data: 2016-12-17 16:37:39
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2016-12-17 o 16:19, Mirek pisze:
> Na ile MB szacujesz ilość informacji zawartej w takiej komórce?
Czy już mówiłem, że teoria abiogenezy nie została jeszcze opracowana?
Więc dlaczego pytasz mnie o szczegóły? Po drugie - dlaczego pytasz o
szczegóły amatora, którego wiedza opiera się na lekturze paru książek i
artykułów ze "Świata Nauki"? Chcesz dokładnych odpowiedzi - znajdź
jakiegoś biologia molekularnego, który zajmuje się tym tematem albo
poszukaj publikacji na ten temat.
>> gdy mamy coś takiego, to startuje proces darwinowskiej
>> ewolucji, z mutacjami, selekcją naturalną i nawarstwianiem się zmian.
>> Potem coraz bardziej skomplikowane twory mogą powstawać m.in. w wyniku
>> relacji symbiotycznych pomiędzy różnymi organizmami.
>>
> A zasada entropii?
A co do tego ma zasada entropii?
Czyżbyś próbował przytoczyć kreacjonistyczną bzdurę pt. "teoria ewolucji
jest sprzeczna z drugą zasadą termodynamiki". Jeśli tak, to podkreślam
jeden podstawowy fakt - ta zasada odnosi się do układów izolowanych.
Ziemia nie jest i nigdy nie była takim układem. Cały czas otrzymuje
energię ze Słońca i pewną ilość materii z meteorytów i komet, które
okazjonalnie wejdą w atmosferę.
> Ja nie rozumiem po co tu laboratorium. Chcemy coś takiego zrobić,
> wierzymy że możemy, to zróbmy w komputerze.
Mówisz poważnie? Wiesz ile mocy obliczeniowej trzeba na "proste"
Rosetta@Home?
-
112. Data: 2016-12-17 16:42:20
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2016-12-17 o 16:19, Mirek pisze:
> Ja nie rozumiem po co tu laboratorium. Chcemy coś takiego zrobić,
> wierzymy że możemy, to zróbmy w komputerze.
Zresztą pewnie ktoś już to robi. Tylko to nie jest coś, co można by
sobie policzyć w jeden wieczór.
-
113. Data: 2016-12-17 16:58:47
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Budyń <b...@g...com>
W dniu sobota, 17 grudnia 2016 11:51:29 UTC+1 użytkownik Atlantis napisał:
> W dniu 2016-12-17 o 11:43, Budyń pisze:
>
> > Alez nikt niczego nie udaje. Zjawiska występują. Nie sa powtarzalne
> > wiec cała twoja naukowa metoda badawcza z powtarzaniem eksperymentu
> > odpada - co nie jest dowodem ze nie występują, brak możliwosci
> > powtórek i eksperymantu nie implikuje nieprawdziwosci zdarzenia. Ale
>
> Nie. Jeszcze raz powtórzę. To co opisujesz w świetle popperowskiej
> metody naukowej jest niefalsyfikowalną hipotezą. Takich hipotez z
> założenia nie da się badać naukowo. Masz rację co do tego, że nie jest
> to dowodem ich nieprawdziwości. Jednak jeśli czegoś nie da się z
> założenia zbadać naukowo, nie możesz jednocześnie twierdzić, że nauka
> już dowiodła prawdziwości tego czegoś. Już rozumiesz? Nie możesz
> jednocześnie mieć ciasteczka i zjeść ciasteczka.
>
> Możesz wierzyć w istnienie całej sfery nadprzyrodzonej. W pełni to
> szanuję i nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że jego ulubione bóstwo
> nie istnieje. Mam ważniejsze rzeczy na głowie. Problem mam tylko z
> twierdzeniem, że coś zostało dowiedzione naukowo, jeśli:
> a) Nie zostało
> b) U podstaw ma niefalsyfikowalną hipotezę, w ogóle wykluczającą
> jakiekolwiek naukowe badania
nigdy by mi nie przyszło do głowy twierdzic, ze istnienie swiata duchowego zostało
udowodnione naukowo. Zwykle jest odwrotnie - to ateisci podpierając sie nauką
twierdzą, ze go nie ma. Ja twierdze tylko ze moze jest, może nie ma - ale poboczne
informacje wskazują ze bardziej prawdopodobne jest twierdzenia ze jednak cos tam
jest.
b.
-
114. Data: 2016-12-17 18:41:23
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: "Kamil" <m...@t...pl>
Użytkownik "Artur Miller" napisał:
> patrz ilu recytuje wierszyki do pomalowanej deski i twierdzi, że nad
> chmurami jest koleś, który zrobił to wszystko wkoło i mówi im co mają
> robić. a jak powiesz, że tam nic nie ma, to jesteś ciemniakiem.
A skąd to wszystko się wzięło? Sprawa nie jest prosta i nie dla ciemniaków.
pzdr
-
115. Data: 2016-12-17 19:06:41
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Marek <f...@f...com>
On Sat, 17 Dec 2016 09:59:00 +0100, Atlantis <m...@w...pl>
wrote:
> Sorry, ale tutaj zarobiłem facepalma. ;) Argumentum ad ignorantiam.
> Nie ma czegoś takiego jak "prosty rak". To nazwa zwyczajowa,
określająca
> całą grupę chorób o zbliżonych objawach, ale różniących się
diametralnie
> pod względem genezy, przebiegu i znanych metod leczenia. Absurdem
jest
> oczekiwanie, że powstanie jeden, uniwersalny lek na raka.
Bosh, przecież użyte przeze mnie "prosty rak" to była ironia i
sarkazm w jednym a nie próba użycia jakieś tam konkretnego medycznego
terminu. Facepalm to ja codziennie zaliczam czytając dla rozrywki
ulotki leków. To jest po prostu absurd, przeciętny lek na cokolwiek
zamiast leczyć konkretne schorzenie (jedno) ma listę kilkudziesięciu
pozycji skutków ubocznych i to bardzo poważnych. To jest medycyna 21
wieku? To jest śmiech na sali i kpina a nie medycyna 21 wieku. Ale
oczywiście wszyscy są strasznie mądrzy, piszą naukowe artykuły ze
szczegółami na poziomie cząsteczkowym co jak działa, ale żeby to
naprawić to nie potrafią. To jakiś absurd, albo na czym się znamy i
umiemy to naprawic albo nie i przyznajmy się do tego, że nie wiemy
jak działa życie i uznajmy dla dobra wszystkich, ze jest to magia,
cud, coś nadprzyrodzonego (jak kto woli). Albo życie jest zwykłą
biotechnologią o skończonej złożoności i umiemy to naprawiac.
Niedopuszczalna jest dla mnie obecna sytuacja, że wiemy ale jednak
nie wiemy. Skoro jest tak, że wiemy, że nic nie wiemy to nie brońmy
ludziom wiary w cuda lub Boską interwencję. Bo niestety w dziedzinie
medycyny to nadal jesteśmy jak dzieci we mgle. Od jakiś 100 lat
żyjemy w najgorszych możliwych czasach właśnie przez świadomość jak
działa (z grubsza) życie. 150-500 lat temu choroba była dopustem
Bożym i świadomość medyczna ówczesnych to było tylko akceptacja faktu
bliskiego spotkania ze stwórcą, żywy organizm dla większości to była
magia lub boskie tchnienie, mało kto w to wątpił. Teraz jest gorzej,
bo śmiemy wątpić, że to zwykle procesy chemiczne, który podstawy
znamy, a najgorsze i najbardziej frapujące jest właśnie to, że wiemy,
że nie ma w tym najprodopodniej nic cudownego i _powinno_ to się dać
"naprawiać". Nie ma nic gorszego, jak świadomość., że będzie można
ale pewnie dopiero za tysiąc lat. A co mamy teraz? Chorym na raka
potrafią tylko rysować bar grafy z rozkładem statystycznym przebiegu
choroby i wskazaniem za ile miesięcy na tym wykresie jest jego
śmierć, by zdążył uporządkować swoje sprawy. Albo taka cukrzyca. Od
30 lat słyszę to samo słodkie pieprzenie od "medycznych naukowców",
że "już za 5 lat" będzie to leczone. I tak co roku miliony ludzi,
którzy zapadają na tą chorobę na świecie słyszą tą sciemę p.t. "już
za 5 lat" powtarzaną jak mantra. A nawet ostatnio się poprawiło,
gadają teraz "już za dwa lata", gdzieś tak od 2014, gdy wykryto
działanie verapamilu na myszach. A przez 30 lat novonordisk czy inny
aventis trzepią miliardy na produkcji insuliny, która w tym przypadku
jest niczym innym niż produkt zastępczy. Ale oczywiście, lepiej
utrzymywać miliony chorych w tym stanie uzależnienia od ich produktu,
niż ich wyleczyć. Medycyna nie powinna być nazywana nauką bo nadal
jeszcze na to nie zasługuje, ciągle jest na etapie takiej
współczesnej szarlataneri połączonej z mieszaniem "eliksirów" i
liczeniem na łut szczęścia. Każdą próbę mądrzenia się kogokolwiek w
dziedzinie medycyny odbieram od razu jako niesmaczny żart, w
najlepszym razie jak puste i nic nie znaczące frazesy, ,z kktórych
nic wynika absolutnie dla dobra chorych. A mamy 21 wiek podobno.
--
Marek
-
116. Data: 2016-12-17 19:10:14
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Marek <f...@f...com>
On Sat, 17 Dec 2016 10:23:54 +0100, Atlantis <m...@w...pl>
wrote:
> Ciągle nie rozumiesz, co ja piszę. Jeśli jakiś lekarz mówi, że
jakieś
> zjawisko jest niewytłumaczalne z punktu widzenia dostępnej wiedzy
> medycznej znaczy to tylko tyle, że jest ono niewytłumaczalne z
punktu
> widzenia DOSTĘPNEJ JEMU wiedzy medycznej.
Dobre, pokaż mi lekarza specjalistę, który się przyzna, że się nie
zna. Każdy z nich jest namądrzejszy, co.im nie przeszkadza wydawać
sprzeczne diagnozy/opinie.
--
Marek
-
117. Data: 2016-12-17 19:20:01
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Marek <f...@f...com>
On Sat, 17 Dec 2016 16:37:39 +0100, Atlantis <m...@w...pl>
wrote:
> Ziemia nie jest i nigdy nie była takim układem. Cały czas otrzymuje
> energię ze Słońca i pewną ilość materii z meteorytów i komet, które
> okazjonalnie wejdą w atmosferę.
....a wszystkie planety US tętnią życiem, sorry ale nie mogłem się
powstrzymać :)
--
Marek
-
118. Data: 2016-12-17 20:37:36
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Marek <f...@f...com>
On Sat, 17 Dec 2016 11:51:22 +0100, Atlantis <m...@w...pl>
wrote:
> szanuję i nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że jego ulubione
bóstwo
> nie istnieje.
I oczywiscie masz dowód na to? Użyte sformułowanie o tym świadczy.
--
Marek
-
119. Data: 2016-12-17 21:13:32
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu sobota, 17 grudnia 2016 19:06:43 UTC+1 użytkownik Marek napisał:
> najlepszym razie jak puste i nic nie znaczące frazesy, ,z kktórych
> nic wynika absolutnie dla dobra chorych. A mamy 21 wiek podobno.
Bo ja wiem? Frazesy są czarno na białym dostępne dla każdego.
Całkiem sporo leków ma w definicji zwalczanie "objawów"
czegoś tam. Oni sami wprost przyznają, że nie mają pojęcia
o leczeniu przyczyn schorzenia. Ale to trzeba poczytać, a przeciętny
konsument "leków" nie zniża się do tej czynności ;)
L.
-
120. Data: 2016-12-17 21:59:47
Temat: Re: o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...
Od: "re" <r...@r...invalid>
Użytkownik "Budyń"
...
nigdy by mi nie przyszło do głowy twierdzic, ze istnienie swiata duchowego
zostało udowodnione naukowo. Zwykle jest odwrotnie - to ateisci podpierając
sie nauką twierdzą, ze go nie ma. Ja twierdze tylko ze moze jest, może nie
ma - ale poboczne informacje wskazują ze bardziej prawdopodobne jest
twierdzenia ze jednak cos tam jest.
---
Programista napisał dwa programy i nagle ... jeden z nich doszedł do
wniosku, że ... nie jest sam :-)
Przy budyniu mi się skojarzyło :-)