On 12/12/2011 08:04 PM, AZ wrote:
> On 2011-12-12, m...@i...pl<m...@i...pl> wrote:
>>> na pozegnanie niechcacy
>>> butem urwalem jej zderzak czego tez nie zauwazyla...
>>>
>> To ty bandyta jesteś.
>>
> No pewno, pizda by mi przejechala po nodze i by nawet nie zauwazyla.
> Jaka melepeta trzeba byc zeby nie poczuc ze sie w kogos wjechalo i jak
> ktos przyjebal ci z buta w zderzak? Nastepnym razem zatrzymam i strzele
> w pysk i nie bede patrzyl czy facet czy baba.
>

Jaja sobie robie. Kiedyś jakiś gościu stał z przodu na czerwonym
świetle i zaczął się staczać na mnie. No to klakson. A on nic.
No to ja wsteczny, a on nic. W końcu jak już nie było gdzie cofać
i ręka mnie od klaksonu bolała i poczułem, że się kolo oparł
zderzakiem o zderzak, no to ręczny, gaszę silnik i idę do gościa.
A tam dziadek taki zasuszony jak z chińskiego filmu i klasztorze
Shaolin. I ja do niego coś mówię, a on normalnie NIC!
Takimi wielkimi zdziwionymi oczami się patrzał, japę miał otwartą
i zero kontaktu z rzeczywistością. Światło zielone, 5 sekund i pojechał.
I miał jakiegoś nowego japońca.