Sat, 18 Nov 2023 10:35:24 +0000, ddddddddddd

> jak sprzedaję stare auto to kupuję nowe, niezależnie w którym roku to
> dla mnie nowe auto było wyprodukowane.
> Tekst jest o tym, że sporo sprawnych aut, które mogłyby naturalnie
> zamienić się w żyletki za kilka lat a nie teraz, będzie zezłomowanych w
> imię ekologii, a nie biznesu który się za tym kryje.

Jaki ty jesteś zerojedynkowy. To że ktoś nie będzie mógł wjechać do centrum
miasta, nie znaczy automatycznie że jego samochód będzie zezłomowany. Po
prostu kupi go ktoś inny, kto nie potrzebuje wjeżdżać do centrum gdzie są
strefy. Albo lepiej, po prostu będzie zostawiać samochód przed strefą i
dalej będzie jechać KM. Zresztą wielu tak robi już od dawna, bo wjazd do
centrum jest pomysłem absurdalnym z punktu widzenia czasu jaki trzeba
poświęcić na dojazd.

> Tutaj i tak dość szybko auta się wymienia, bo robocizna jest droga i
> niektóre naprawy przy starszych autach nie są opłacalne - teraz część
> ludzi zmuszona jest aby zrobić to wcześniej.

Ale tylko CZĘŚĆ. Z tej części którą sobie ubzdurałeś tylko część je
wymieni. I nadal ta wymiana nie oznacza złomowania jak utykasz, tylko
trafią one na rynek wtórny w ręce tych którzy wizyty w SCT mają
sporadyczne, albo wręcz wcale.

> Najbardziej współczuję tym, co kupili np. Forda Transita z 2016r, bo
> nagle jego cena znacznie spadła w porównaniu do tego 'zielonego' diesla
> z 2017r...

Współczujesz spadku ceny samochodu trucicielom, ale już
nie współczujesz tym, co są truci spalinami i wielokrotność
tego "spadku" ceny samochodu płacą od lat lecząc się z syfów.

Ergo, trucie ludzi spalinami od lat jest tak oczywiste, że jak się
próbuje to ograniczać to jest jakiś absurdalny opór i pierdolenie
o ograniczaniu wolności, stratach. Ale jak przez lata ludzie byli
truci spalinami, tracili zdrowie i pieniądze na leczenie tego
zdrowia to było cacy bo można było wozić dupę bez ograniczeń
nawet największym zaniedbanym dymiącym gruzem...

>> Czy może jednak stare też, albo muszą zapłacić za syfienie?
> tak, niespełniające norm też mogą wjechać, wystarczy że zapłacą
> ileś tam od wjazdu (?30?), nie więcej niż chyba ?900 na 3 miesiące

Z jednej strony to jest głupie, bo trują nadal, a kasa płynie dla miasta a
nie dla ludzi którzy nadal są truci. Z drugiej strony cena jest taka, że
powinna skutecznie do tego zniechęcać i powodować że tylko nieliczni będą
wjeżdżać w razie konkretnej potrzeby -- i to ma sens. Ja mam auto z EURO6c,
a mój samochód planowanej SCT Wawy praktycznie nie doświadcza. Inna sprawa,
że park maszynowy mamy skrajnie żenujący, zaniedbany i z moich obserwacji
wynika że nie jest to wina biedy (tak samo jak to że kominy domów dymią w
większości wcale nie jest wynikiem biedy), tylko po prostu "mentalności".
Czyt. kowalski woli mieć 15-letnie auto segmentu D/E niż (względnie)nowe
B/C. I to znowu wynika wprost z tego samego powodu dla którego ludzie nie
chcą elektryków, bo przecież raz w roku do Bułgarii muszą pojechać na
wakacje względnie komfortowo.

--
Pozdor
Myjk