eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaczy i jak reperowac te wtyczke do lamki ledowej?Re: czy i jak reperowac te wtyczke do lamki ledowej?
  • Data: 2023-11-03 22:44:39
    Temat: Re: czy i jak reperowac te wtyczke do lamki ledowej?
    Od: "ptoki (ptoki)" <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wednesday, November 1, 2023 at 1:35:25 p.m. UTC-5, io wrote:
    > W dniu 01.11.2023 o 01:57, Adam pisze:
    > > Dnia Tue, 31 Oct 2023 16:51:32 +0100, io napisał(a):
    > >
    > >> W dniu 31.10.2023 o 16:12, Piotr Gałka pisze:
    > >>> W dniu 2023-10-31 o 02:25, 1634Racine pisze:
    > >>>
    > >>>> normalny czlek naszych czasow, wyrznal by lampke do kosza, kupil nowa
    > >>>> chinszczyzne za 60-100zet, ja reperuje za 25 zet. Dlaczego chce miec
    > >>>> czas na to? Pewnie dlatego, ze cos mi sie nie zgadza z czyms, gdybym
    > >>>> kupil na pstryk nowa.
    > >>>
    > >>> Kiedyś wszystko się naprawiało i według mnie to jest dobre 'dla Planety'
    > >>> podejście. Więc jak najbardziej pochwalam to co zrobiłeś.
    > >>
    > >> Dziadostwo jakie wtedy było też popierasz?
    > >>
    > >
    > > Jakie dziadostwo???
    > > Jak kupowałeś sprzęt, to najczęściej dodatkowo były schematy, czasem
    > > dokumentacje DTR (np. do silników stacjonarnych, kompresorów, hydroforów
    > > itp), był szeroki dostęp do części zamiennych.
    > > Zresztą często do sprzętu byłu dodawane części zamienne.
    > > Sprzęt był projektowany tak, aby był w miarę łatwo naprawialny i aby służył
    > > długo.
    > > Dane techniczne były podawane rzetelnie.
    > > Jeśli przykładowo na silniku pisało, że ma 1,5kW - to tyle miał.
    > > Jeśli na wzmacniaczu było, że ma 25W mocy - to tyle miał mocy w sinus, a
    > > nie w piku.
    > > Jeśli kupowało się przewód na 2kW, to miał 2,5 mm2 i można spokojnie było
    > > na nim pociągnąć nawet 3kW.
    > >
    > > Dziadostwo to jest teraz.
    > > Dziadostwo i powszechne oszukaństwo.
    > >
    > >
    > Powszechne dziadostwo. Sprzęt był słaby. Wkładano do magnetofonu
    > dziadowskie głowice i dziadowskie mechanizmy. Dziadowskie taśmy były.

    Eeee bez przesady.
    Glowice w magnetofonach byly lepsze niz dzis sie da kupic.
    Mechanizmy byly riobione na licencji jakiegos tomsona czy innego grundiga i czesto po
    prostu byly takie bo zachod takie robil.
    I na zachodzie tez tandete robili.
    U nas jak juz robili to jakosc raczej nie opadala dramatycznie. To zachod robil coraz
    lepsze.
    I wtedy jak i dzis 5 lat to byl kawal czasu. Wiec i postep byl a u nas tlukli bo
    licencja nadal byla wiec sie kontynuowalo.

    Nie pamietam aby elektronika z prl byla dramatycznie dziadowska. Byla relatywnie
    droga, nieco toporna, byly pewne komponenty ktore zdychaly (lampy w rubinach czy ich
    alumionowe transformatory czy powielacze do kineskopow. Ale reszta zazwyczaj
    dzialala.
    Sporo zestawow audio z diory dzialalo ok. No, czasem koncowki mocy gdzies tam padly
    ale jakby porownac do padajacych ukladow zasilania we wspolczesnych laptokach to
    czestotliwosc awarii nie byla taka dramatyczna.

    > Dobrze znane wady nie były eliminowane. Pralki naprawiano bo się psuły i
    > było to konieczne a nie dlatego, że można było. Samochodopodobnego

    To troche tak. Ale dzis jest nieco podobnie. Apple ma poronione pomysly trwajace pare
    generacji laptopow.
    IMHO problemem w prl bylo to ze nie dalo sie czesci dostac aby sprzety naprawiac.

    I co ciekawe wracamy do tego no pomaly sporo sprzetu da sie naprawic tylko z plyt
    dawcow a nie z scalaka z digikeja.

    > malucha nie dało się nie naprawiać i nie konserwować. Tak samo rowery.

    Maluch to byla konstrukcja z lat 70tych. Uwczesne auta takie byly. Pozniejsze maluchy
    juz lepsze byly. Jakis postep tam byl. Moim zrobilem 120kkm bez remontow.
    A grzebniecie w nim zeby naprawic do stanu ok to 2-3 dni roboty maks (hamulce,
    sprzeglo, zwrotnice jakis amortyzator i gotowe).
    A ze gnily? Kazde gnije. Nie chce brzmeiec jakbym idolizowal ale nieco w autach
    grzebalem i nawet dzis moge znalezc kiepsciaki takie ze maluchowi by wstyd nie bylo.

    Mam akurat porownanie do nowki sztuki auta i starego forda. Forda naprawiam za
    trzypisiont a nowego to nawet nie wiem jak rozkrecic bo wszystko ciasne i trudno
    dostepne.
    W starszym fordzie w przestrzeni silnika w pilke grac mozna. Wyjecie maglownicy to
    bylo 2h i doslownie 6 srob (ale nieco zapieczonych wiec szlo dluzej).
    W nowszym fokusie tego bym nie zrobil.
    W innym fordzie za doslownie 1200pln wymienilem prawie cale tylne zawieszenie. Duzo
    tam tego nie bylo wiec dlatego latwo. Ale malacz podobny w tym zakresie...

    > Winda regularnie stawała między piętrami. Telewizor nie miał pilota a
    > jego kineskop po 3 latach zgubił kolory. Nie kojarzę by cokolwiek było
    > naprawdę dobre i trwałe. Może poza ruską lodówką. No ale to ruską.
    >

    Eee no. Rubin dosyc dlugo dzialal i kolory mial. No, jak mu lampa nie padla.
    Kineskopy nie nawalaly. Powielacz trza bylo czasem wymienic.
    Ale odkurzacze zelmera czy inne ich miksery byly niedozajebania. Podobnie wiertarka
    celma.

    > Dzisiaj przede wszystkim ludzie nie chcą naprawiać. Bo mogą kupić coś
    > współcześniejszego. Nie muszą jeździć 40-letnim maluchem i jubilatem.

    Nie chca naprawiac bo naprawa kosztuje 2/3 kosztu nowego a podejrzenie jest ze jak
    sie naprawi za 2/3 kosztu to nie podziala dlugo bo co innego jest juz zuzyte.
    Albo ktos wprowadzi nowy standard i naprawione i tak nie bedzie dzialac bo nie ma
    jak.


    Demonizujesz nieco.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: