eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyZostawić zimowe?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 101

  • 71. Data: 2011-03-16 20:22:30
    Temat: Re: Zostawiae zimowe?
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-03-16, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:

    >>Ja raz jeździłem na zimowych i całorocznych. Nigdy więcej. Do niczego
    >>hamowanie na mokrym, do niczego hamowanie na rozgrzanym asfalcie (to
    >>było przy temperaturach > 30')
    >
    > No coz, ja juz troche przejezdzilem na calorocznych i mam calkiem
    > dobre wspomnienia. Normalnie dobre w upal, dobre w deszczu, dobre na
    > sniegu - tylko na lodzie mam pewne zastrzezenia ..

    Powiem tak: jeździć się dało, w nikogo nie wjechałem. Ale przy dwóch
    hamowaniach awaryjnych zrobiło mi się na tyle gorąco, że podjąłem
    decyzję jak powyżej. Niestety, wszystkiego przewidzieć się nie da nawet
    przy bardzo spokojnej jeździe i zawsze może się pojawić konieczność
    gwałtownego hamowania.

    Pzdr,
    Krzysiek Kiełczewski


  • 72. Data: 2011-03-16 20:33:52
    Temat: Re: Zostawić zimowe?
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-03-16 20:12, r...@k...pl pisze:
    (...)
    > I tak codziennie jeździłeś w te upały?

    Czemu nie, ba, nawet niejeden sezon - czytaj: opony zimowe były
    eksploatowane w funkcji ciągłej na przestrzeni np. 3 lat.

    > Ja nie próbował tak jechać na zuzytych
    > oponach (o mocnym hamowaniu przy 150kph już nie mówię).

    Nie muszą być zużyte, a hamowanie może być i z tych 150km/h. Wytrzymają.

    >>> Będzie też minimalnie większe zużycie paliwa - może google coś powie o jakichś
    >>> miarodajnych testach.
    >>
    >> Ciekawe - piszesz o minimalnie większym zużyciu paliwa i podpierasz się
    >> w tej opinii testami w googlu, które ktoś ma sobie sam poszukać?
    >
    > W sumie wystarczy podręcznik do fizyki... no, może tej wyższej.

    LOL - dobre :) W którym podręczniku fizyki (no może tej wyższej)
    publikują testy z Googla? Chętnie poczytam - szczególnie o tych
    miarodajnych, co to mówią o minimalnie większym zużyciu paliwa.
    Chociaż tam może podadzą w stosunku do jakich wyników (i czego)
    badań ma być to minimalnie wyższe zużycie paliwa...

    >>> I po prostu rozważ, zależy po czym i jak dużo jeździsz, zakup wielosezonówek
    >>> np. Goodyeara...
    >>
    >> Chociaż jeden racjonalny wniosek/porada ...
    >
    > Tobie nawet jeden się nie zdarzył.

    Cierpisz widzę...







  • 73. Data: 2011-03-16 20:42:59
    Temat: Re: Zostawić zimowe?
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2011-03-16 19:50, J.F. pisze:
    > On Wed, 16 Mar 2011 19:34:51 +0100, Krzysiek Kielczewski wrote:
    >> Ja raz jeździłem na zimowych i całorocznych. Nigdy więcej. Do niczego
    >> hamowanie na mokrym, do niczego hamowanie na rozgrzanym asfalcie (to
    >> było przy temperaturach> 30')
    >
    > No coz, ja juz troche przejezdzilem na calorocznych i mam calkiem
    > dobre wspomnienia. Normalnie dobre w upal, dobre w deszczu, dobre na
    > sniegu - tylko na lodzie mam pewne zastrzezenia ..

    Ja jakoś też i to różnymi samochodami, na różnych oponach. Jedne
    opony były lepsze, inne gorsze, warunki jak zwykle średnio
    przewidywalne w momencie zaistnienia sytuacji podbramkowej.
    Zastrzeżenia miałem różne - do różnych rzeczy, ale tak już jest
    świat zbudowany. Na całe szczęście miałem je również do własnego
    przekonania o swym 'mistrzostwie', czy też ewentualnej
    nieśmiertelności. Jakoś się udawało samochodem, motocyklem
    (kurcze - zimą !!!) i dobrze mi z tym.


  • 74. Data: 2011-03-16 21:32:00
    Temat: Re: Zostawić zimowe?
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 16 Mar 2011 14:42:14 +0000 (UTC), Massai wrote:
    >A realnie na to patrząc - ileż to razy tej zimy jeździłeś po białych
    >drogach? 3, 5, niechby 10 dni?

    Oj, tej zimy to chyba wiecej.

    >W związku z tym wynikałoby z tych testów że zimówki można olać, bo
    >bardzo rzadko pokazują swoją przydatność - i w te dni można przesiąść
    >się do komunikacji miejskiej.

    Tylko wiesz:
    -glupio tak troche zostawic auto pod praca i wracac tramwajem,
    -jeszcze glupiej jak za miastem zlapie, do przystanku 5 km, do
    parkingu 6 km, srodek transportu co 12h .. pogode sprawdzac dzien
    wczesniej i plany zmieniac, budzik przestawiac ?

    -komunikacja publiczna ma brzydka ceche znacznego pogarszania sie w
    takie dni :-)

    -leki na jedno przeziebienie kosztuja wiecej nic zmiana opon :-)

    >Jeszcze 10 lat temu byłem zwolennikiem zimówek. Ale jak potestowałem
    >zimówki w naszych warunkach "zimowych" - zdarza mi się że jeżdżę na
    >letnich do końca grudnia, jak nie pada ostro. W tym roku komfortowo
    >wymieniłem w połowie grudnia - zero kolejek, od ręki wymiana.

    tylko ze u nas pierwszy atak zimy jest w listopadzie.
    Pol biedy jak ktos ma wygodny autobus, gorzej jak sobie dluzsza trase
    zaplanowal.

    J.



  • 75. Data: 2011-03-17 09:28:17
    Temat: Re: Zostawić zimowe?
    Od: "spa" <s...@a...er>


    Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <k...@g...com> napisał w
    wiadomości news:slrnio20ma.rcv.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-
    ho.pl...
    > Ja raz jeździłem na zimowych i całorocznych. Nigdy więcej. Do niczego
    > hamowanie na mokrym, do niczego hamowanie na rozgrzanym asfalcie (to
    > było przy temperaturach > 30')

    Zależy jakim autem z jakimi prędkościami
    Auto co ma 100KM na koło, szerokie opony, ma problem wyhamować z 200 km/h do
    zera
    Dupowóz pospolity jadący po mieście nie więcej niż 60km/h da radę na
    wielosezonowych.
    Ongiś innych nie było, a miliony aut jeździło


  • 76. Data: 2011-03-17 09:34:27
    Temat: Re: Zostawić zimowe?
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2011-03-17, spa <s...@a...er> wrote:

    >> Ja raz jeździłem na zimowych i całorocznych. Nigdy więcej. Do niczego
    >> hamowanie na mokrym, do niczego hamowanie na rozgrzanym asfalcie (to
    >> było przy temperaturach > 30')
    >
    > Zależy jakim autem z jakimi prędkościami

    Nie zależy. Tylko przy większych prędkościach różnica będzie większa.

    > Auto co ma 100KM na koło, szerokie opony, ma problem wyhamować z 200 km/h do
    > zera
    > Dupowóz pospolity jadący po mieście nie więcej niż 60km/h da radę na
    > wielosezonowych.

    Dopóki nikt Ci drogi nie zajedzie.

    Pzdr,
    Krzysiek Kiełczewski


  • 77. Data: 2011-03-17 09:59:25
    Temat: Re: Zostawić zimowe?
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    Artur Maśląg wrote:

    > W dniu 2011-03-16 15:42, Massai pisze:
    > > Artur Maśląg wrote:
    > >
    > > > W dniu 2011-03-16 13:19, Massai pisze:
    > > > > Przem wrote:
    > > > >
    > > > > > W dniu 16.03.2011 12:28, Massai pisze:
    > > > > >
    > > > > > > Naprawdę, w polskich warunkach gdzie mamy deszczową wiosnę,
    > > > > > > często mokre lato, i deszczową jesień, i dużo jeździmy po
    > > > > > > mokrym asfalcie - jazda latem na zimówkach to proszenie się
    > > > > > > o kłopoty. Już lepiej jeździć na letnich zimą...
    > > > > >
    > > > > > A mozesz mi podac skad masz takie wnioski?
    > > > >
    > > > > Z własnych doświadczeń. Co roku przez większość sezonu
    > > > > "zimowego" jeżdżę na zimówkach po drogach czarnych, suchych lub
    > > > > mokrych. Jak każdy chyba.
    > > >
    > > > Widzisz, jakoś inni na podstawie swoich doświadczeń nie formułują
    > > > tak kategorycznych wniosków. Być może w Twoim samochodzie i na
    > > > Twoich oponach taka sytuacja występuje, ale z tego wiele nie
    > > > wynika w zakresie ogólnym.
    > >
    > > A na podstawie doświadczeń tych "innych" ma coś w zakresie ogólnym
    > > wynikać?
    >
    > Jak napisałem wyżej - to nie jest kwestia wynikania wprost, tylko
    > kwestia formułowania kategorycznych wniosków, by tym epatować innych,
    > mniej doświadczonych czy też zwyczajnie zainteresowanych tematyką.
    >
    > > Jak chcesz "zakres ogólny" to popatrz na testy, powiedzmy,
    > > obiektywne. W dodatku testy gazetowe, które można raczej
    > > podejrzewać o stronniczość w kierunku zimówek (bo reklamodawcy, bo
    > > urabianie klientów, itp.) - wszystkie pokazują jak marna jest
    > > zimówka na mokrym asfalcie w porównaniu z letnią. Nawet zimą.
    >
    > Czytałem, widziałem, jeździłem.

    No i? Testy kłamią?

    > Miałem Ci już wcześniej napisać, że
    > te Twoje opowieści o nagłych hamowaniach, aquaplaningu itd. są tak
    > naprawdę średnio istotne w zakresie wypadków związanych z brakiem
    > wyobraźni, co sugerowałeś osobom jeżdżącym na zimowych w lecie.

    "Średnio istotne" - a niby dlaczego?

    Właśnie tu chodzi o wyobraźnię. Jeśli nie potrafisz sobie wyobrazić
    sytuacji, w której będziesz zmuszony do gwałtownego hamowania, MIMO ze
    jedziesz ostrożnie (np. pamiętając że masz zimówki latem), to naprawdę,
    dowodzi to właśnie braku wyobraźni.

    Chodzi tu o wypadki spowodowane wtargnięciem pieszego na jezdnię,
    nagłym zajechaniem drogi przez włączający się samochód itp. Dosłownie
    pół godziny temu widziałem jak facet hamował z piskiem bo kierowca
    autobusu skręcający w lewo postanowił skręcić jeszcze przed
    nadjeżdżającymi samochodami. Kierowca osobówki miał szczęście, bo na
    pasie obokakurat było pusto i uciekł. Jakby musiał wyhamować do zera,
    to na zimówkach nie dałby rady, a na letnich - być może by mu się udało.

    Rozsądek uchroni cię przed jazdą 150 km/h w zakręcie, gdy wiesz że
    opony masz zimowe i dajmy na to pływają. Jak tego rozsądku braknie, to
    może wystarczyć instynkt samozachowawczy jak przy pierwszej próbie
    ostrzejszej jazdy się spocisz.


    > Różnice w oponach bywają bardzo duże - często na niekorzyść tych
    > niby lepszych i lepiej dostosowanych do warunków.
    >
    > > A realnie na to patrząc - ileż to razy tej zimy jeździłeś po białych
    > > drogach? 3, 5, niechby 10 dni?
    >
    > Po samej Warszawie (jest np. taka ulica Puławska ;)) było tego więcej.

    Sam jeżdżę po Warszawie, więc nie opowiadaj.
    Drogi białe, tak naprawdę białe - mało tego było. A już główne, to
    naprawdę ewenement.

    > Nawet w zeszłym tygodniu bokiem brałem zakręt, a po zjechaniu w boczną
    > to ciężko było się zatrzymać, czy skręcić.

    Czyli co, brak wyobraźni czy rozsądku, skoro musiałeś brać ten zakręt
    bokiem?

    Swoją drogą... w zeszłym tygodniu? Co tu się działo? Byłem akurat na
    nartach w Alpach, i tam ŻADNA droga nie była biała, nawet na wysokości
    1700 metrów ;-), nawet na parkingach był goły asfalt.

    Zresztą, boczna czy osiedlowa uliczka nawet zaśnieżona cała, to mały
    problem. Jedziesz 10 na godzinę minutę i wyjeżdżasz na czarną główną.

    > Jak się ładnie można na
    > letnich załatwić dokładnie na tej samej trasie i w podobnych warunkach
    > doskonale wiem, ponieważ ćwiczę od kilku lat ten sam odcinek - różne
    > samochody i różne opony. Oczywiście, na letnich też się da, o czym
    > zresztą nie raz pisałem. O trasach to nawet nie wspomnę, choć nie
    > jestem kierowcą zawodowym i w sumie obecnie nie jeżdżę już zbyt dużo
    > (powiedzmy ~ 25kkm rocznie, choć to różnie wygląda - kiedyś robiłem
    > dużo więcej).
    >
    > > W związku z tym wynikałoby z tych testów że zimówki można olać, bo
    > > bardzo rzadko pokazują swoją przydatność - i w te dni można
    > > przesiąść się do komunikacji miejskiej.
    >
    > Wolne żarty. Coś tam pisałeś o rozsądku i wyobraźni... Wiesz, mimo
    > faktu, że jestem wrogiem debilnej propagandy, że zimówki zapewniają
    > bezpieczeństwo, to absolutnie się nie zgadzam z tym co powyżej
    > napisałeś na temat opon, za to całkowicie się zgadzam z faktem, że
    > możesz się przesiąść na te kilka dni do KM, podobnie jak ci, którzy
    > nie bardzo rozumieją na czym polega jazda samochodem.

    I Ty masz czelność mi zarzucać że niby ja robię wycieczki osobiste.
    Naprawdę, żenujace.

    >
    > > A co do zimówki na suchym asfalcie, w ciepłą pogodę, pływanie, w
    > > zakrętach etc. to wyraźnie pisałem - jak się nie jeździ ostro, na
    > > granicy przyczepności, można olać.
    >
    > Nie zauważyłem byś to wyraźnie napisał, ale niech Ci będzie. Tak,
    > jak się jeździ normalnie, to w zasadzie nawet różnicy nie czuć.
    > Czasem coś zapiszczy, może się poczuje gorszą trakcję (albo i lepszą,
    > zależy jakie opony były wcześniej na samochodzie itd.).
    >
    > > Ale w normalnym użytkowaniu opona ma umożliwić przede wszystkim
    > > zahamowanie. A klimat mamy taki jaki mamy - pada często. A i drogi z
    > > koleinami, w których lubią się zbierać kałuże.
    >
    > W normalnym użytkowaniu to się jeździ normalnie i tak też się hamuje.

    W normalnym użytkowaniu zdarza się potrzeba hamowania awaryjnego. Jeśli
    tego nie rozumiesz, to już nie wiem jak Ci to wytłumaczyć.

    Jako "nienormalne użytkowanie" rozumiem jazdę na granicy przyczepności
    itp.

    > Jak spadnie deszcz i jest mokro to się zwalnia, a nie dogina na
    > granicy przyczepności i później płacze, że przez drogę złe słupy
    > przebiegały i ten jeden nie zdążył...
    >
    > > Ja przeszedłem???
    >
    > Owszem.

    Nieprawda. Czytać nie umiesz? Poleciało "Rozsądku życzę", a ja
    odpowiedziałem "A ja wyobraźni".

    >
    > > Jak mi ktoś zaczyna wytykać brak rozsądku, że niby zmienianie czy
    > > też namawianie innych do zmiany na letnie ma być dowodem braku
    > > rozsądku, to napisałem tylko że moim zdaniem takie podejście
    > > dowodzi braku wyobraźni.
    >
    > Zdaje się, że reagujesz emocjonalnie i nawet nie starasz się zrozumieć
    > co przedpiśca chciał przekazać.

    Nie powiedziałbym że emocjonalnie.
    Może jedynie to że przez ostatnie lata składałem ludzi którym być może
    ktoś własnie tak "dobrze" doradził - "spoko, dasz radę".

    >
    > > To nie ja zjechałem na taki tor dyskusji.
    >
    > Owszem, zjechałeś. Przy okazji te krzyki, które miały udowodnić Twoją
    > rację i głupotę reszty świata. Nie ma tak dobrze.

    Jakie niby krzyki?

    >
    > > Jeszcze 10 lat temu byłem zwolennikiem zimówek. Ale jak potestowałem
    > > zimówki w naszych warunkach "zimowych" - zdarza mi się że jeżdżę na
    > > letnich do końca grudnia, jak nie pada ostro.
    >
    > A jestem zwolennikiem wyobraźni, rozsądki i dostosowania się do
    > warunków, a nie zwolennikiem czy przeciwnikiem jakichś opon. Wręcz
    > wielokrotnie już pisałem, że dobrym wyborem do zwykłego dupowozu
    > są opony wielosezonowe, czy też, że opony zimowe jednego producenta
    > potrafią mieć lepszą trakcję od opon letnich (nawet tego samego
    > producenta, że o innym nie wspomnę). Dodam do tego, że te opony
    > zimowe, o których piszesz, że nadają się tylko na białe drogi, jest
    > zwyczajną bzdurą, ponieważ są to opony M+S (w znakomitej większości),
    > a nie opony dedykowane do warunków stricte zimowych w postaci kopnego
    > śniegu.

    A napis M+S coś zmienia w wynikach testów?
    Testują właśnie opony M+S, bo to własnie takie stanowią 99% kupowanych
    "zimówek".

    > Raz miałem i takowe - nawet można było do nich kolce
    > dołożyć. To się nie nadawało do normalnej eksploatacji w mieście, czy
    > na trasach. Znaczy dawało się tym jeździć, ale było to porażka -
    > może takie sobie zanabyłeś i stąd takie Twoje wnioski?

    Nawet nie znam sklepu gdzie takie sprzedają...

    Poprzednie jakie miałem, to Dunlop Wintersport, teraz jakiś model
    Vredestein, czy jakoś tak. Typowe M+S.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 78. Data: 2011-03-17 10:07:02
    Temat: Re: Zostawić zimowe?
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    J.F. wrote:

    > On Wed, 16 Mar 2011 14:42:14 +0000 (UTC), Massai wrote:
    > > A realnie na to patrząc - ileż to razy tej zimy jeździłeś po białych
    > > drogach? 3, 5, niechby 10 dni?
    >
    > Oj, tej zimy to chyba wiecej.

    Złudzenie "optyczne", tak jak z samochodami wyprzedzającymi nas w
    korku, syndrom "tamten pas jedzie szybciej".

    Po prostu jak sypało w grudniu i przez trzy dni sobie drogowcy nie
    mogli poradzić, to zostało w pamięci.

    Już zeszła zima była chyba gorsza.

    >
    > > W związku z tym wynikałoby z tych testów że zimówki można olać, bo
    > > bardzo rzadko pokazują swoją przydatność - i w te dni można
    > > przesiąść się do komunikacji miejskiej.
    >
    > Tylko wiesz:
    > -glupio tak troche zostawic auto pod praca i wracac tramwajem,
    > -jeszcze glupiej jak za miastem zlapie, do przystanku 5 km, do
    > parkingu 6 km, srodek transportu co 12h .. pogode sprawdzac dzien
    > wczesniej i plany zmieniac, budzik przestawiac ?
    >
    > -komunikacja publiczna ma brzydka ceche znacznego pogarszania sie w
    > takie dni :-)
    >
    > -leki na jedno przeziebienie kosztuja wiecej nic zmiana opon :-)

    Pewnie, jak ktoś dojeżdża z daleka do pracy, w dodatku gminnymi drogami
    o dwudziestej kolejności odśnieżania, to oczywiście - zakup zimówek i
    ich wymiana powinna po prostu stanowić pozycję w kosztach pracy.

    Ale w większym mieście - nie powinno stanowić to problemu.

    >
    > > Jeszcze 10 lat temu byłem zwolennikiem zimówek. Ale jak potestowałem
    > > zimówki w naszych warunkach "zimowych" - zdarza mi się że jeżdżę na
    > > letnich do końca grudnia, jak nie pada ostro. W tym roku komfortowo
    > > wymieniłem w połowie grudnia - zero kolejek, od ręki wymiana.
    >
    > tylko ze u nas pierwszy atak zimy jest w listopadzie.

    Tia, tylko taki solidny atak, że drogi były białe, to chyba był
    ostatnio w listopadzie 1999 (pamiętam, bo miałem hotelik z gineksów i
    brnąłem przez śnieg po kolana).

    W tym roku śnieg zalegał na drogach w pierwszej połowie grudnia
    dopiero, przez jakies 3 dni.
    Potem zdaje się 2 dni w styczniu były.

    > Pol biedy jak ktos ma wygodny autobus, gorzej jak sobie dluzsza trase
    > zaplanowal.

    I dlatego sam zmieniam ;-), żeby nie utknąć 500 km od domu. Tym
    niemniej, jakbym miał drugi samochód do jazdy miejskiej - raczej w nim
    bym nie zmieniał, albo zastosował uniwersalki.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 79. Data: 2011-03-17 10:15:15
    Temat: Re: Zostawić zimowe?
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości news:

    > Pewnie, jak ktoś dojeżdża z daleka do pracy, w dodatku gminnymi drogami
    > o dwudziestej kolejności odśnieżania, to oczywiście - zakup zimówek i
    > ich wymiana powinna po prostu stanowić pozycję w kosztach pracy.
    >
    > Ale w większym mieście - nie powinno stanowić to problemu.

    Zależy dla kogo.
    Dla tych co jadą 5 km/h jak popada śnieg, a oni zimówek niet, to faktycznie
    nie.
    Ale dla tych, co to muszą się za nimi wlec to już stanowi.
    Więc daruj sobie te durne wpisy i wróc z nimi w dniu w którym jednak na
    drogach będzie biało.


  • 80. Data: 2011-03-17 10:38:18
    Temat: Re: Zostawić zimowe?
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    Cavallino wrote:

    > Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości news:
    >
    > > Pewnie, jak ktoś dojeżdża z daleka do pracy, w dodatku gminnymi
    > > drogami o dwudziestej kolejności odśnieżania, to oczywiście - zakup
    > > zimówek i ich wymiana powinna po prostu stanowić pozycję w kosztach
    > > pracy.
    > >
    > > Ale w większym mieście - nie powinno stanowić to problemu.
    >
    > Zależy dla kogo.
    > Dla tych co jadą 5 km/h jak popada śnieg, a oni zimówek niet, to
    > faktycznie nie.

    Czytać nie umiesz? Chodziło o to że w dużym mieście można się przesiąść
    do autobusu.

    A NIE że jechac mimo wszystko i się wlec.

    > Ale dla tych, co to muszą się za nimi wlec to już
    > stanowi. Więc daruj sobie te durne wpisy i wróc z nimi w dniu w
    > którym jednak na drogach będzie biało.

    Ech. Daruj sobie te durne wpisy i wróć jak nauczysz się czytać ze
    zrozumieniem.

    --
    Pozdro
    Massai

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: