-
21. Data: 2017-04-10 16:48:37
Temat: Re: Zmiana pojemności kondensatorów mlcc...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ocg55u$jrc$...@n...news.atman.pl...
Dariusz Dorochowicz wrote:
>> No i charakterystyka bliżej nieokreślona, ni mówiąc o tym że
>> niekoniecznie monotoniczna
>Monotoniczna powinna akurat być, natomiast co do nieokreśloności,
>to w wielu przypadkach taki element można zapiąć w pętlę sprzężenia
>zwrotnego i wtedy nikogo ona specjalnie nie obchodzi. Podobnie jak
>w warikapach, nawiasem mówiąc, tam tez C(U) jest "jakieś",
>odpowiednie
>U ma dobrać pętla PLL or compatible.
Ale przez te nielinioniowosc moze sie okazac ze regulator petli na
jednych czestotliwosciach dziala dobrze, a na drugim koncu zakresu zle
:-)
J.
-
22. Data: 2017-04-10 17:10:44
Temat: Re: Zmiana pojemności kondensatorów mlcc...
Od: Dariusz Dorochowicz <_...@w...com>
W dniu 2017-04-10 o 16:34, Piotr Wyderski pisze:
> Dariusz Dorochowicz wrote:
>
>> Zamiennik warikapa tylko o dużej pojemności?
>
> No de facto tak, do tego się wszystko sprowadza.
>
>> No i charakterystyka bliżej nieokreślona, ni mówiąc o tym że
>> niekoniecznie monotoniczna
>
> Monotoniczna powinna akurat być, natomiast co do nieokreśloności,
Ale czy ona wie że powinna być?
;)
> to w wielu przypadkach taki element można zapiąć w pętlę sprzężenia
> zwrotnego i wtedy nikogo ona specjalnie nie obchodzi. Podobnie jak
> w warikapach, nawiasem mówiąc, tam tez C(U) jest "jakieś", odpowiednie
> U ma dobrać pętla PLL or compatible.
Tak, ale przy braku powtarzalności (a gwarancji nie masz żadnej) może
się okazać że jedne egzemplarze działają dobrze, a inne wcale. Poza tym
przy takim np filtrze to nie bardzo masz jak pętlę zamknąć.
Pozdrawiam
DD
-
23. Data: 2017-04-10 17:13:10
Temat: Re: Zmiana pojemności kondensatorów mlcc...
Od: Dariusz Dorochowicz <_...@w...com>
W dniu 2017-04-10 o 15:21, HF5BS pisze:
>
> Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <dadoro@_wp_._com_> napisał w
> wiadomości news:58eb79c7$0$5155$65785112@news.neostrada.pl...
>> jest na nim zbyt wielkie, bo będą zniekształcenia. No i charakterystyka
>> bliżej nieokreślona, ni mówiąc o tym że niekoniecznie monotoniczna
>> nawet. Zapewne tak, ale kto to wie?
>
> Metronom jakiś, fuzz dla gitarzystów, powielacze częstotliwości, bo jak
> kondzioł zmieni parametry, wpłynie to na kształt sygnału przez zmianę
> stałej czasowej, odfiltrować i spoko, efekt gotowy. Czyli, zamiast
> tłumić harmoniczne, to je wydzielić, dzielić, mieszać, znów mnożyć...
> Zastanawiam się, ile bym wyciągnął w górę, wychodząc z sieciowego 50 Hz
> i kombinując z filtrami analogowymi... Taki nowy pomysł na prostą,
> analogową syntezę... Czy dociagnę np. do 100 kHz, odpowiednio wiele razy
> mnożąc, dzieląc i mieszając sygnał?
Szczerze, to do wytwarzania harmonicznych to są znacznie lepsze
elementy. Tu będziesz miał nie dosć że potrzebne spore napięcie, to
jeszcze zmiany od częstotliwości. No chyba że razem to da jakiś ciekawy
efekt.
Pozdrawiam
DD
-
24. Data: 2017-04-11 00:35:21
Temat: Re: Zmiana pojemności kondensatorów mlcc...
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <_...@w...com> napisał w wiadomości
news:ocg7e5$hev$2@node1.news.atman.pl...
>> Zastanawiam się, ile bym wyciągnął w górę, wychodząc z sieciowego 50 Hz
>> i kombinując z filtrami analogowymi... Taki nowy pomysł na prostą,
>> analogową syntezę... Czy dociagnę np. do 100 kHz, odpowiednio wiele razy
>> mnożąc, dzieląc i mieszając sygnał?
>
> Szczerze, to do wytwarzania harmonicznych to są znacznie lepsze elementy.
> Tu będziesz miał nie dosć że potrzebne spore napięcie, to
A, to wiadomo, ja myślałem w kategoriach zabawy, przekory...
> jeszcze zmiany od częstotliwości. No chyba że razem to da jakiś ciekawy
> efekt.
Nawet niespecjalnie oczekuję, aby częstotliwości były stabilne, skoro
podstawa będzie pływać, bo produkty mają innemu celowi służyć. Przy okazji
pomyślałem sobie o takim wokoderze, gdzie już będzie cyfra jednak potrzebna,
a sztuka ma polegać na tym, że w wycinkach co 50 Hz (i tu wspólnota się
kończy) będzie zbadany rozkład widmowy, a uśredniona wartość przebiegów
stanowić będzie punkt wyjścia do paczki sinusoid, o amplitudzie każda równej
tej uśrednionej dla danego wycinka (jeszcze nie wiem, czy arytmetycznie, czy
geometrycznie, czy harmonicznie, oraz, czy z ważeniem tej średniej...) i o
jej częstotliwości no... początkowej... średniej... dla każdego wycinka wg
tej samej zasady usadzonej. Ale to później, na razie na takie przetwarzanie
jestem za cienki. A 50 Hz odstęp, to była tylko inspiracja do pomyślenia
cobybyłogdyby(ciociamiaławąsy). A moze to tylko zatrzeszczy, zaszumi,
zabrzęczy i nic słychać nie będzie? To przynajmniej się o tym dowiem. A
narazie zabawa z MLCC, gdzie zdejmę sygnał z sieci i z pomocą MLCC go
pomnożę częstotliwościowo wydzielając, najprościej chyba 2 harmoniczną.
Jeszcze sobie pomyślałem, o tym, aby każde powielanie zrobić uniwibratorem,
może z MLCC właśnie, gdzie np. przejście przez zero wzbudzi uniwibrator,
którego "wybrzmienie" potrwa połowę półokresu sygnału wzbudzającego, więc
drugie przejście przez zero ponownie wzbudzi uniwibrator. Najprościej chyba
na początku uprostokątnić sygnał, potężnie go zróżnicznować, szpilki będą
swoje wzbudzać, a wytworzony sygnał znów podlegnie zróżniczkowaniu, jego
impulsy wyzwalać będą kolejne uniwibratory, których "wybrzmienie" potrwa
połowę półokresu, i tak do kilku(nastu/dziesięciu/set) kHz, następnie do
wyboru, do koloru, mieszanie, podziały, filtrowanie... Wiecie, co chcę tak
zrobić? rzecz śmieszną - maszynkę sygnałową do prostej centrali
telefonicznej :) Te wszystkie tytania, pikania, pyrczenia w słuchawce,
pozyskać tak właśnie. O poziomy się nie martwię, gdzie analog, to się wesprę
TDA2822 (prąd jałowy hmm... tak chyba 6-8 mA) 2 PLN sztuka OIDP, a następnie
wydzielanie potrzebnej harmonicznej, jej wzmocnienie i dalsza obróbka, a na
końcu znów - mieszanie, podziały, filtracje, itd... A jak na uniwibratorach,
to pofiltrujemy dopiero po wszystkich podziałach, a sygnały z poszczególnych
"powieleń" i tak się wyprowadzi na bok, do późniejszego użycia. Na MLCC
liczę, że się akurat sprawdzą w zabawie :) Świadomie chcę sobie utrudnić,
aby ręce czymś zająć, aby frajdę mieć, że cuś tam jednak brzęczy :) Skoro
telekomunikacja rozmyślnie produkuje sygnały telefoniczne takie, że Pan
Cheńó z Gararzó wytworzy ładniejsze, w sensie czystszego tonu, to co, mnie
nie wolno? :)
I jeszcze jedno spróbuję - mechanicznie - jedna końcówka MLCC przylutowana
do podstawy. Druga, do czegoś w rodzaju membrany. Oczywiście, połączenia
elektryczne zostaną odpowiednio zrobione, by nie przeszkadzały mechanicznie.
Liczę na stanie się prymitywnego głośnika, który może za bardzo nie
nadźwięczy, ale znów, może się okaże, że jako jakiś sygnalizator-pikadełko,
zadziała? Coraz więcej mam danych, które pozwalają mi przypuszczać, że
zachodzą tam zjawiska piezoelektryczne, a to, jak wiemy, jest raczej
odwracalne. Tak samo, może czujnik dotyku, przetwarzający mechaniczne
dotknięcie palca do membrany, na jakiś impuls prądowy (liczę się z
koniecznością wstępnego zasilenia czujnika i ważenia się ze zmianami
płynącego prądu, bądź zmian napięcia na zaciskach, zamiast wytworzenia
napięcia w ogóle), który można by wzmocnić i wykorzystać.
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
-
25. Data: 2017-04-11 07:17:26
Temat: Re: Zmiana pojemności kondensatorów mlcc...
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Dariusz Dorochowicz wrote:
>> Monotoniczna powinna akurat być, natomiast co do nieokreśloności,
>
> Ale czy ona wie że powinna być?
> ;)
Może też mieć histerezę dielektryczną.
> Tak, ale przy braku powtarzalności (a gwarancji nie masz żadnej) może
> się okazać że jedne egzemplarze działają dobrze, a inne wcale. Poza tym
> przy takim np filtrze to nie bardzo masz jak pętlę zamknąć.
Gwarancję mam w tolerancji. Jak coś się nie mieści w podanych granicach,
to towar do reklamacji. Problem jest niejako w drugą stronę -- trzeba
się modlić, by nagle za dobrych kondensatorów nie zaczęli robić, bo
zakres regulacji na tym ucierpi. Ale świat raczej idzie w przeciwną
stronę, więc bez obaw. Natomiast pozostałe ograniczenia są takie same,
jak przy warikapach, tam też pojemność zależy od geometrii złącza (jakie
wyszło, takie wyszło) i temperatury, nie ma co demonizować. Ot, kolejny
dziwny element w naszym arsenale -- przy produkcji małoskalowej wcale
bym się tego użyć nie bał -- kupuję 10 rolek i mam zapas na całe życie.
A przy wielkoskalowej niech dostawca z mną biega. Problemem jest skala
średnia.
Pozdrawiam, Piotr
-
26. Data: 2017-04-11 09:39:50
Temat: Re: Zmiana pojemności kondensatorów mlcc...
Od: Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_>
W dniu 2017-04-11 o 00:35, HF5BS pisze:
> cobybyłogdyby(ciociamiaławąsy). A moze to tylko zatrzeszczy, zaszumi,
> zabrzęczy i nic słychać nie będzie? To przynajmniej się o tym dowiem. A
> narazie zabawa z MLCC, gdzie zdejmę sygnał z sieci i z pomocą MLCC go
> pomnożę częstotliwościowo wydzielając, najprościej chyba 2 harmoniczną.
Na drugą harmoniczną z sieci to lepszy będzie mostek ;)
> Jeszcze sobie pomyślałem, o tym, aby każde powielanie zrobić
> uniwibratorem, może z MLCC właśnie, gdzie np. przejście przez zero
> wzbudzi uniwibrator, którego "wybrzmienie" potrwa połowę półokresu
> sygnału wzbudzającego, więc drugie przejście przez zero ponownie wzbudzi
> uniwibrator. Najprościej chyba na początku uprostokątnić sygnał,
Hmmm... Na moje to kombinujesz pod górę ile wlezie.
> potężnie go zróżnicznować, szpilki będą swoje wzbudzać, a wytworzony
> sygnał znów podlegnie zróżniczkowaniu, jego impulsy wyzwalać będą
> kolejne uniwibratory, których "wybrzmienie" potrwa połowę półokresu, i
> tak do kilku(nastu/dziesięciu/set) kHz, następnie do wyboru, do koloru,
> mieszanie, podziały, filtrowanie... Wiecie, co chcę tak zrobić? rzecz
> śmieszną - maszynkę sygnałową do prostej centrali telefonicznej :) Te
> wszystkie tytania, pikania, pyrczenia w słuchawce, pozyskać tak właśnie.
> O poziomy się nie martwię, gdzie analog, to się wesprę TDA2822 (prąd
> jałowy hmm... tak chyba 6-8 mA) 2 PLN sztuka OIDP, a następnie
Na byle podwójnym opampie robisz elegancki prostownik dwupołówkowy,
robiący bardzo wyraźną drugą harmoniczną. Dużo wyraźniejszą niż uzyskasz
z jakiejkolwiek "zwykłej" nieliniowości i bez dominacji pierwszej
harmonicznej.
> wydzielanie potrzebnej harmonicznej, jej wzmocnienie i dalsza obróbka, a
> na końcu znów - mieszanie, podziały, filtracje, itd... A jak na
> uniwibratorach, to pofiltrujemy dopiero po wszystkich podziałach, a
> sygnały z poszczególnych "powieleń" i tak się wyprowadzi na bok, do
> późniejszego użycia. Na MLCC liczę, że się akurat sprawdzą w zabawie :)
> Świadomie chcę sobie utrudnić, aby ręce czymś zająć, aby frajdę mieć, że
> cuś tam jednak brzęczy :) Skoro telekomunikacja rozmyślnie produkuje
> sygnały telefoniczne takie, że Pan Cheńó z Gararzó wytworzy ładniejsze,
> w sensie czystszego tonu, to co, mnie nie wolno? :)
Pewnie że wolno. Tylko zawsze jest pytanie czy warto? Moim zdaniem tylko
wtedy kiedy nieliniowość pozwoli na wytworzenie takich harmonicznych
jakie nam odpowiadają. Jak dioda germanowa w fuzzie.
Podwajanie częstotliwości da się zrobić rozsądniej.
> I jeszcze jedno spróbuję - mechanicznie - jedna końcówka MLCC
> przylutowana do podstawy. Druga, do czegoś w rodzaju membrany.
> Oczywiście, połączenia elektryczne zostaną odpowiednio zrobione, by nie
> przeszkadzały mechanicznie. Liczę na stanie się prymitywnego głośnika,
> który może za bardzo nie nadźwięczy, ale znów, może się okaże, że jako
> jakiś sygnalizator-pikadełko, zadziała? Coraz więcej mam danych, które
> pozwalają mi przypuszczać, że zachodzą tam zjawiska piezoelektryczne, a
> to, jak wiemy, jest raczej odwracalne. Tak samo, może czujnik dotyku,
> przetwarzający mechaniczne dotknięcie palca do membrany, na jakiś impuls
> prądowy (liczę się z koniecznością wstępnego zasilenia czujnika i
> ważenia się ze zmianami płynącego prądu, bądź zmian napięcia na
> zaciskach, zamiast wytworzenia napięcia w ogóle), który można by
> wzmocnić i wykorzystać.
Adam Słodowy bis? To były inne warunki. Ja też "piszczałem" swego czasu
anteną ferrytową, ale dzisiaj na pewno tego bym nie robił.
Pozdrawiam
DD
-
27. Data: 2017-04-11 09:45:32
Temat: Re: Zmiana pojemności kondensatorów mlcc...
Od: Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_>
W dniu 2017-04-11 o 07:17, Piotr Wyderski pisze:
> Dariusz Dorochowicz wrote:
>
>>> Monotoniczna powinna akurat być, natomiast co do nieokreśloności,
>>
>> Ale czy ona wie że powinna być?
>> ;)
>
> Może też mieć histerezę dielektryczną.
>
>> Tak, ale przy braku powtarzalności (a gwarancji nie masz żadnej) może
>> się okazać że jedne egzemplarze działają dobrze, a inne wcale. Poza tym
>> przy takim np filtrze to nie bardzo masz jak pętlę zamknąć.
>
> Gwarancję mam w tolerancji. Jak coś się nie mieści w podanych granicach,
> to towar do reklamacji. Problem jest niejako w drugą stronę -- trzeba
> się modlić, by nagle za dobrych kondensatorów nie zaczęli robić, bo
> zakres regulacji na tym ucierpi. Ale świat raczej idzie w przeciwną
> stronę, więc bez obaw. Natomiast pozostałe ograniczenia są takie same,
No więc właśnie ja bym się obawiał, że nikt nie gwarantuje takiej czy
innej charakterystyki tych zmian, tylko że "nie więcej niż".
> jak przy warikapach, tam też pojemność zależy od geometrii złącza (jakie
> wyszło, takie wyszło) i temperatury, nie ma co demonizować. Ot, kolejny
> dziwny element w naszym arsenale -- przy produkcji małoskalowej wcale
> bym się tego użyć nie bał -- kupuję 10 rolek i mam zapas na całe życie.
Hmmm, nawet to nie gwarantuje niczego, bo stabilność długoczasowa może
być kiepska.
> A przy wielkoskalowej niech dostawca z mną biega. Problemem jest skala
> średnia.
Jak producent skończy produkcję danego modelu to zostaniesz z ręką w
nocniku tak czy inaczej. I dostawca może sobie chcieć sprzedawać.
Pozdrawiam
DD
-
28. Data: 2017-04-11 11:51:13
Temat: Re: Zmiana pojemności kondensatorów mlcc...
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <dadoro@_wp_._com_> napisał w wiadomości
news:58ec8839$0$15202$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2017-04-11 o 00:35, HF5BS pisze:
>
>> cobybyłogdyby(ciociamiaławąsy). A moze to tylko zatrzeszczy, zaszumi,
>> zabrzęczy i nic słychać nie będzie? To przynajmniej się o tym dowiem. A
>> narazie zabawa z MLCC, gdzie zdejmę sygnał z sieci i z pomocą MLCC go
>> pomnożę częstotliwościowo wydzielając, najprościej chyba 2 harmoniczną.
>
> Na drugą harmoniczną z sieci to lepszy będzie mostek ;)
Spoko, szefie, damy radę :)
>
>> Jeszcze sobie pomyślałem, o tym, aby każde powielanie zrobić
>> uniwibratorem, może z MLCC właśnie, gdzie np. przejście przez zero
>> wzbudzi uniwibrator, którego "wybrzmienie" potrwa połowę półokresu
>> sygnału wzbudzającego, więc drugie przejście przez zero ponownie wzbudzi
>> uniwibrator. Najprościej chyba na początku uprostokątnić sygnał,
>
> Hmmm... Na moje to kombinujesz pod górę ile wlezie.
Wyjątkowo, w tym akurat przypadku chodzi mi o jak najwięcej takich
kombinacji.
>
>> potężnie go zróżnicznować, szpilki będą swoje wzbudzać, a wytworzony
>> sygnał znów podlegnie zróżniczkowaniu, jego impulsy wyzwalać będą
>> kolejne uniwibratory, których "wybrzmienie" potrwa połowę półokresu, i
>> tak do kilku(nastu/dziesięciu/set) kHz, następnie do wyboru, do koloru,
>> mieszanie, podziały, filtrowanie... Wiecie, co chcę tak zrobić? rzecz
>> śmieszną - maszynkę sygnałową do prostej centrali telefonicznej :) Te
>> wszystkie tytania, pikania, pyrczenia w słuchawce, pozyskać tak właśnie.
>> O poziomy się nie martwię, gdzie analog, to się wesprę TDA2822 (prąd
>> jałowy hmm... tak chyba 6-8 mA) 2 PLN sztuka OIDP, a następnie
>
> Na byle podwójnym opampie robisz elegancki prostownik dwupołówkowy,
> robiący bardzo wyraźną drugą harmoniczną. Dużo wyraźniejszą niż uzyskasz
> z jakiejkolwiek "zwykłej" nieliniowości i bez dominacji pierwszej
> harmonicznej.
No tak... ale to by było za mało skomplikowane :)
>
>> wydzielanie potrzebnej harmonicznej, jej wzmocnienie i dalsza obróbka, a
>> na końcu znów - mieszanie, podziały, filtracje, itd... A jak na
>> uniwibratorach, to pofiltrujemy dopiero po wszystkich podziałach, a
>> sygnały z poszczególnych "powieleń" i tak się wyprowadzi na bok, do
>> późniejszego użycia. Na MLCC liczę, że się akurat sprawdzą w zabawie :)
>> Świadomie chcę sobie utrudnić, aby ręce czymś zająć, aby frajdę mieć, że
>> cuś tam jednak brzęczy :) Skoro telekomunikacja rozmyślnie produkuje
>> sygnały telefoniczne takie, że Pan Cheńó z Gararzó wytworzy ładniejsze,
>> w sensie czystszego tonu, to co, mnie nie wolno? :)
>
> Pewnie że wolno. Tylko zawsze jest pytanie czy warto? Moim zdaniem tylko
> wtedy kiedy nieliniowość pozwoli na wytworzenie takich harmonicznych
> jakie nam odpowiadają. Jak dioda germanowa w fuzzie.
> Podwajanie częstotliwości da się zrobić rozsądniej.
No przecież. Ale akurat raz zachciałem zrobić coś zupełnie niezgodnie ze
sztuką. Jedynie co, to najprawdopodobniej konstrukcja modułowa, aby całość
mimo wszystko ogarnąć. Gdyby kontaktrony drgały odpowiednio szybko i były
wystarczająco wytrzymałe, to by właśnie one były zaprzęgnięte do
działania...
>
>> I jeszcze jedno spróbuję - mechanicznie - jedna końcówka MLCC
>> przylutowana do podstawy. Druga, do czegoś w rodzaju membrany.
>> Oczywiście, połączenia elektryczne zostaną odpowiednio zrobione, by nie
>> przeszkadzały mechanicznie. Liczę na stanie się prymitywnego głośnika,
>> który może za bardzo nie nadźwięczy, ale znów, może się okaże, że jako
>> jakiś sygnalizator-pikadełko, zadziała? Coraz więcej mam danych, które
>> pozwalają mi przypuszczać, że zachodzą tam zjawiska piezoelektryczne, a
>> to, jak wiemy, jest raczej odwracalne. Tak samo, może czujnik dotyku,
>> przetwarzający mechaniczne dotknięcie palca do membrany, na jakiś impuls
>> prądowy (liczę się z koniecznością wstępnego zasilenia czujnika i
>> ważenia się ze zmianami płynącego prądu, bądź zmian napięcia na
>> zaciskach, zamiast wytworzenia napięcia w ogóle), który można by
>> wzmocnić i wykorzystać.
>
> Adam Słodowy bis? To były inne warunki. Ja też "piszczałem" swego czasu
> anteną ferrytową, ale dzisiaj na pewno tego bym nie robił.
No właśnie, taki AS bis. Choćby zupełnie dla jaj. A do codziennego użytku
już raczej coś, co będzie bliższe zasadom. Jednak, jesli sprawdzi się ta
wydziełka, a nie zeżre mi połowy elektrowni, to kto wie, kto wie... Dzwonek
do drzwi zrobiony na 2 sprzęgniętych szeregowo MW astabilnych
przeciwsobnych. Adaptowany ze schematu zabawkowej syreny policyjnej i
dobierane kondzioły (nawet ten w filtrze po mostku), by oba generatory
startowały wystarczająco szybko (taktujący właśnie nie bardzo chciał, ale w
końcu uległ). Bardziej może dla żartu, a tu proszę, już kilka lat chodzi i
dzwoni dokładnie tak, jak trzeba. Zasilanie 14V AC.
Ale mój pies był zdezorientowany, jak łożysko w pompie pralki wydawało
bardzo podobny odgłos do tego dzwonka, tylko nie poparty generatorem
"taktującym"... Wydawało mu się, że ktoś dzwoni do drzwi...
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.