W dniu 2023-01-24 o 14:31, J.F pisze:
> On Tue, 24 Jan 2023 10:10:26 +0100, cef wrote:
>> W dniu 2023-01-24 o 04:49, Poldek pisze:
>>> W dniu 2023-01-18 o 22:00, cef pisze:
>>>> W dniu 2023-01-18 o 21:47, Poldek pisze:
>>>>
>>>>> Okurat dzisiaj padał deszcz ze śniegiem. Nie chciałbym się dać złapać
>>>>> na drodze na letnich przy takiej pogodzie.
>>>>
>>>> Nic takiego. Kiedyś nie było letnich a zimy konkretne
>>>>   i się jakos jeździło. Pamiętam, że bywało z problemami,
>>>> ale co spodziewane to nie zaskoczenie.
>
> Kiedys nie bylo letnich, wiec wszystkie byly wielosezonowe.
> I byly lepsze na sniegu, niz wiele dzisiejszych letnich.
>
>>> Kiedyś się jeździło po polskich drogach bez pasów, bez poduszek z
>>> hamulcami bębnowymi, na oponach Stomil 130 km/godz. na siódemce nad
>>> morze w terenie zabudowanym po wybojach. Jeździło się garbusami,
>>> Polonezami i Trabantami. Niejeden nie dojechał. Ilu ludzi wtedy ginęło w
>>> przeliczeniu na samochodokilometr - pewnie ze 30 razy więcej.
>>
>> Akurat tu w ciemno zaryzykuję, że solidnie przestrzeliłeś.
>>
>> Samochodokilometrów obecnie sie robi nieporównywalnie więcej:
>> kiedyś było mniej aut, mniejszy ruch, mniej wypadków,
>> więc zabitych na drogach wtedy było zdecydowanie mniej
>> a nie 30 razy więcej niż teraz na samochodokilometr.
>
> Zaraz zaraz - sam sobie jakby przeczysz.

Co jest sprzeczengo w tym co napisałem?

> Mowisz o zabitych razem, czy na samochodokilometr?
> Bo s-km przybylo.

Jak widać z Twojego zestawienia zabitych
liczba ta nie zmieniała się szczególnie mocno
a liczba samochodokilometrów to raczej się podwoiła
o ile nie potroiła. (pamiętam w latach siedemdziesiętych, to samochód był
jeden na dwie klatki schodowe a i pojeździć nie było jak kartki na paliwo)
Dlatego na samochodokilometr to liczba zabitych zmalała.

> A wracajac do zimówek ... za PRL ludzie do Zakopanego, Karpacza czy
> Zielenca dojezdzali. Na "zwyklych oponach" i to czesto mocno zuzytych,
> bo nowych nie bylo.

Na początku tego tysiąclecia jeździłem na letnich w zimie przez kilka lat,
ale dopiero jak zaczałem jeździć w zimie po Polsce i parę razy nie
dojechałem
albo dojechałem z duszą na ramieniu, to zdecydowałem się na zimówki.