eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyZginęła przez zapięte pasyRe: Zginęła przez zapięte pasy
  • Data: 2012-07-12 17:04:22
    Temat: Re: Zginęła przez zapięte pasy
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Excite" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:jtmjb0$ve$...@n...news.atman.pl...
    W dniu 2012-07-12 14:47, J.F pisze:
    >> A ulice ... albo ruchliwe, albo w godzinach szczytu :-)
    >> W godzinach szczytu mozna zielonego kursanta wyprowadzic, szkody
    >> nie
    >> spowoduje, wszyscy jezdza powoli, nauczy sie stac w korkach :-)

    >Niczego się nie nauczy. Będzie wystraszony a ilość rzeczy która mu
    >nie wychodzi tylko go niepotrzebnie zdołuje. Na plus tylko to że
    >będzie mógł się pochwalić "jeździłem już po mieście !". W
    >rzeczywistości to instruktor jeździł, wszystko podpowiadał i we
    >wszystkim wyręcza kursanta.

    No, tak calkiem we wszystkim to nie. A podpowiadal i korygowal bedzie
    jeszcze pare ladnych godzin ..

    >To tak jak by naukę w szkolę podstawowej 1 klasy zacząć od materiału
    >z 6 klasy, potem trochę z 2, trochę z 1, trochę z 4 i tak sobie
    >chaotycznie skakać wedle własnego uznania. Bez sensownego planu
    >nauczania nie ma żadnego nauczania co doskonale pokazują statystyki
    >zdawalności.

    >> Ale to chyba przesada w druga strone. Godzina bylaby chyba w sam
    >> raz.

    >Po pierwsze to lepiej przesadzić w stronę placu niż zbyt szybkiego
    >wyjazdu na miasto. A po drugie to dla jednego w sam raz będzie 1
    >godzina a inny będzie potrzebował 10. Więc założyli że średnio po
    >7-10 godzinach wyjeżdża się na miasto i to się nawet sprawdzało.

    No coz, mnie tak latwo nie przekonasz. Bo ja to przezylem ... wrzuc
    jedynke, wrzuc dwojke, wrzuc trojke ... no to odpalaj silnik i
    jedziemy na ulice.
    Blady strach, tez bym sobie wolal pojezdzic chwile po placu ... ale
    jakos dalismy rade, i zdalismy za pierwszym razem, wiec ten system tez
    sie sprawdza :-)

    >W tamtych czasach nieco więcej zadań egzaminacyjnych wykonywało się
    >na placu więc podczas tych wielu godzin na placu było czego się
    >uczyć.

    Ano owszem - calkiem zmarnowane nie byly.

    >> nawet moze pol, aczkolwiek jak sa i tak manewry do nauki to mozna
    >> cala
    >> godzine poswiecic. Z ruchem ulicznym tez trzeba sie przespac,
    >> oswoic - i
    >> potem czasu zabraknie. A manewry w miedzyczasie.

    >Czasu nie zabraknie, jak ktoś potrzebuje 10 godzin na placu i 40 na
    >mieście to oznacza że musi jeździć 50 godzin a nie tylko tyle co
    >ustawowe minimum czyli 30 obowiązujące na chwilę obecną.

    Tylko fizjologia nieco inna, i pewne rzeczy mozg musi w spokoju
    przetrawic. Jak masz miec 10h na placu i 20h w miescie, to moze sie
    okazac ze lepiej bedzie 2h na placu, a potem 20 dni po 45 min na
    miescie i 15 minut na placu.

    >OSK często przyjmują te minimalne 30 godzin jako czas maksymalny
    >kursu, robią tak bo większość kursantów chce zmieścić się w 30
    >godzinach i nie dopłacać ani złotówki. Jak instruktor uczciwie na
    >podstawie umiejętności kursanta ustala że kursant musi jeździć np. 60
    >godzin to mało który kursant zrozumie to i przyjmie do wiadomości.

    Bo raczej trudno z gory/na poczatku powiedziec ze to 60 h zajmie. I
    tak chyba nigdy i nigdzie sie nie mowilo

    >A że w 30 godzinach mieszczą się tylko zdolni kursanci no to jest jak
    >jest, kurs się kończy po 30 a kursanci biegną nieprzygotowani na
    >egzamin i próbują do skutku.

    Za moich czasow byl "egzamin wewnetrzny" i to pod koniec kursu
    instruktor stwierdzal ze sie nadaje, albo musi jeszcze troche
    pocwiczyc. Zreszta zobacz - niektorzy zdaja za drugim razem, za
    trzecim, czasem dokupuja pare godzin jazd ... tylko pare godzin, wiec
    te 30h to calkiem dobry szacunek.
    Za moich czasow bylo zreszta znacznie mniej .. 24 czy wrecz 18 ?

    Zas biorac pod uwage spora przypadkowosc w zdawaniu egzaminu, to
    instruktor wrecz powinien wypychac na egzamin tych w miare przyzwoicie
    jezdzacych. Moze sie uda i zdadza, bo co - ma ich naciagac na
    dodatkowe lekcje, a potem bedzie mala wpadka i tak nie zda :-)

    No chyba ze szkole bedzie zalezalo na opinii i statystykach ... "my tu
    mamy drogo, bo dobrze" a potem "i musi pan/i doplacic za dodatkowe 10h
    jazdy" :-)

    A kursanta mozna przeciez zaprosic na dodatkowe jazdy takze jesli zda
    egzamin.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: