-
51. Data: 2018-11-15 12:18:29
Temat: Re: Zagłuszarki Chrzanowskiego
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Queequeg" <q...@t...no1> napisał w wiadomości
news:2802bf67-cfa4-4c71-af4c-5c389c1024e1@trust.no1.
..
> Mirek <m...@n...dev> wrote:
>
>> Ale to też nie jest tak, że osoba której się uszkodzi rozrusznik serca
>> nagle umiera, a już na pewno nie przy chwilowym zakłóceniu jego pracy.
>
> Nie jest tak, że wtedy zakłóca się też praca serca i to czuć?
>
>> Nie wiem czy coś się nie zmieniło w tej technologii ale tak z 10 lat
>> temu to regulacja i diagnostyka rozrusznika serca była przeprowadzana za
>> pomocą... magnesu. Dane wyjściowe były odczytywane z pulsu pacjenta.
>
> Odczytywanie danych wyjściowych z pulsu brzmi przerażająco...
To raczej 50 laty temu może by było "na czasie". Ale w epoce już wówczas
dobrze opanowanej komputeryzacji nawet wibratorów babom do cipy, to aż mi
się wierzyc nie chce.
Przecież, gdyby pacjent wpadł w obce pole magnetyczne, co jest nie takie
rzadkie, to rozrusznik by się rozkalibrował i dowidzenia... a raczej witam
panie grabarz...
Z pulsu to lekarz czyta, ale, jeśli ma to robić automat, to musi mieć
minimum choćby inteligencji, żeby było wiadomo, jak urządzenie - i pacjent
rzecz jasna - reaguje na proces regulacji. Musi jakoś zwracać dane, musi
jakoś zaalarmować, że coś sie dzieje, czy bateria się kończy, czy któryś
impuls nie dochodzi do celu, itd. Musi być jakaś możliwość doładowania
baterii...
Żeby też jakieś chujowo zaprogramowane urządzenie nie zrobiło...
...Wrzućcie w google (bez cudzysłowów) hasło "rozrusznik serca burza
elektryczna" i zobaczcie, jakie to może mieć niemiłe skutki. Programować to
magnesem... bed ajdija...
Do Mirka - szczerze watpię, aby 10 lat temu technologia rozruszników była aż
tak uwsteczniona, mimo, ze juz 20 lat temu te urządzenia potrafiły więcej,
niż (nie)reagować na magnes, nawet byy urzadzenia, które współdziałały w
stymulacji serca i oddechu. Może dla jakiegoś pustelnika w dalekim eremie w
głębi lasu, z ustabilizowanym życiem, to sztywne nastawy były by ok, bo tam
nie było by nawet potrzeby czegokolwiek regulować, rano modlitewka, zebranie
jagódek, w południe skromny posiłek, wieczorem kolacyjna z owoców runa
leśnego i opluskanie się w pobliskim potoku, oczywiście, znów pacierz, da
capo al fine... Ale, bateria wieczna nie będzie i raz na jakiś czas, to
trzeba będzie sprawdzić, czy układ sie nie sypie.
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
52. Data: 2018-11-15 12:29:48
Temat: Re: Zagłuszarki Chrzanowskiego
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <"WBodzimierz Wojtiuk"> napisał w
wiadomości news:5becaffa$0$476$65785112@news.neostrada.pl...
> On 2018-11-14 13:56, Michał Jankowski wrote:
> (ciap)
>>> Gorzej. Używa się wymyślonych słów które nic nie znaczą. Czyta
>>> profesjonalny lektor, a słuchacze je zapisują. To ma nawet nazwę, ale...
>>> Zaraz, zaraz, jak się nazywał ten niemiecki doktor?
>>>
>>
>> "Klin" Chmielewskiej czytali?
>>
>> https://pl.wikipedia.org/wiki/Logatom
>>
>
> Są tu tacy co czytali :-)
A nawet stosowali :)
Jak była nauka w szkole i się sprawdzało czy telefon działa (Tulipan mu
chyba było OIDP), to się to logatomami przedzwaniało. A w danych fabrycznych
nawet było "wyrazistość logatomów 75%" (i zwykle koło tej wartości
oscylowała w różnych typach). W tym przypadku były to "wyrazy" 5-literowe,
jednosylabowe, oczywiście, bez sensu, spróbuję sobie przypomnieć parę... na
razie tylko dwa mi się kołaczą... PLARK, KRARP... Czytało się z tabelki, a
druga strona zapisywała, chyba tak... Ale po 30 cyrkebałt latach trudno już
to dobrze pamiętać. Rzecz się działa w ramach tzw. "warsztatów".
To się wydaje, że aparaty to była gównoskładanka, ale w Radomiu naprawdę
mieli cały lab do badania tego. Osobiście widziałem. Lutowanie płytek
oczywiście na fali, a lutowie co jakiś czas było rafinowane, czy jak to
nazywali, żeby oczyścić z fuzli i rozpuszczonej miedzi. Też widziałem linię
lutującą. Nie pamiętam, czy były babki, które to ręcznie dopieszczały.
Na logatomy dla każdego aparatu nie było czasu, to lab akustyczny
przedzwaniał. Jak pozytywnie - szło do sprzedaży.
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
53. Data: 2018-11-15 16:33:27
Temat: Re: Zagłuszarki Chrzanowskiego
Od: q...@t...no1 (Queequeg)
HF5BS <h...@...pl> wrote:
> z innej beczki, osobiście zetknąłem się z przypadkiem, że pole EM od
> lokalnej radiostacji było tak silne, że po dotknięciu palcem wejścia
> m.cz., zamiast brumu, miałem na wyjściu odbiór tejże radiostacji.
Kiedyś miałem podobnie, ale bez palca. Nie wiem, co się wtedy stało (to
były lata 90-te), ale z wzmacniacza na LM386 wyszedł mi odbiornik RMF FM.
> To się nie dziwię, że taka bramka mogła udusić czytnik. Pozostaje chyba
> tylko stykowy...
Albo żelazko. https://pl.wikipedia.org/wiki/Imprinter
--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0
-
54. Data: 2018-11-15 22:30:23
Temat: Re: Zagłuszarki Chrzanowskiego
Od: Mirek <m...@n...dev>
On 15.11.2018 12:18, HF5BS wrote:
> Do Mirka - szczerze watpię, aby 10 lat temu technologia rozruszników
> była aż tak uwsteczniona,
Tata zmarł prawie dokładnie 10 lat temu. Na raka. Kilka lat wcześniej
miał założony rozrusznik serca, bo dostał bradykardii czyli w
uproszczeniu serce mu biło wolniej niż powinno.
Jeździłem z nim na przeglądy tego rozrusznika i mi dokładnie opowiadał
jak to się odbywa.
W sumie miło by mi było się teraz dowiedzieć, że wymyślił dla mnie tą
bajeczkę z magnesem i odpowiadaniem biciem serca :D
--
Mirek.
-
55. Data: 2018-11-15 22:40:44
Temat: Re: Zagłuszarki Chrzanowskiego
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Queequeg" <q...@t...no1> napisał w wiadomości
news:9bbc82d5-4023-4d1d-abd7-60d2ffe8711e@trust.no1.
..
> HF5BS <h...@...pl> wrote:
>
>> z innej beczki, osobiście zetknąłem się z przypadkiem, że pole EM od
>> lokalnej radiostacji było tak silne, że po dotknięciu palcem wejścia
>> m.cz., zamiast brumu, miałem na wyjściu odbiór tejże radiostacji.
>
> Kiedyś miałem podobnie, ale bez palca. Nie wiem, co się wtedy stało (to
> były lata 90-te), ale z wzmacniacza na LM386 wyszedł mi odbiornik RMF FM.
>
>> To się nie dziwię, że taka bramka mogła udusić czytnik. Pozostaje chyba
>> tylko stykowy...
>
> Albo żelazko. https://pl.wikipedia.org/wiki/Imprinter
W sklepie? Dla babiny, która kupuje 10 bułek, mleko, kiełbasę i kartą płaci?
Nie przejdzie, zwłaszcza, ze płaska...
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
56. Data: 2018-11-15 22:49:27
Temat: Re: Zagłuszarki Chrzanowskiego
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Mirek" <m...@n...dev> napisał w wiadomości
news:pskohg$mht$1@node1.news.atman.pl...
> On 15.11.2018 12:18, HF5BS wrote:
>
>> Do Mirka - szczerze watpię, aby 10 lat temu technologia rozruszników była
>> aż tak uwsteczniona,
>
> Tata zmarł prawie dokładnie 10 lat temu. Na raka. Kilka lat wcześniej
Przykro mi...
> miał założony rozrusznik serca, bo dostał bradykardii czyli w uproszczeniu
> serce mu biło wolniej niż powinno.
> Jeździłem z nim na przeglądy tego rozrusznika i mi dokładnie opowiadał jak
> to się odbywa.
Ja mam wrażenie, że jako magnes, został nazwany port (RFID?), między
urządzeniem, a programatorem.
W pulsie lekarz pewnie rozpoznawał, czy załamki Q/R/S miały właściwy kształt
i przez port zapewne korygował ustawienia, aby pobudzać serce we właściwym
momencie.
Łatwo jest coś spitolić, trudno może byc odkręcić.
Nie wiem, czy mnie nie czeka taki aparat, epizody paskudnej arytmii, aż do
zatrzymania pompki włącznie, ale na razie mniej-więcej wiem, jak tego
unikać.
>
> W sumie miło by mi było się teraz dowiedzieć, że wymyślił dla mnie tą
> bajeczkę z magnesem i odpowiadaniem biciem serca :D
Myślę, że raczej tak ci opisał, jak to widział, co zaobserwował.
Ile razy np. karta chipowa w przychodni była nazywana kartą magnetyczną, ile
razy zetknąłem się z nazwaniem karty z wyłacznie nawet paskiem magnetycznym,
kartą elektroniczną... to nie zliczę. Coś, jak dzisiejsza, paskudna maniera
wręcz zamiany biernika z dopełniaczem, już nawet redachtóry w telewizorni
tak gadają...
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
57. Data: 2018-11-15 22:57:20
Temat: Re: Zagłuszarki Chrzanowskiego
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "BQB" <a...@s...com.invalid> napisał w wiadomości
news:psjk2u$i36$1@node1.news.atman.pl...
>> I nie sądzę, żeby przy opanowanej już wówczas technologii RFID, technice
>> cyfrowej, itd. nadal robiono to zwykłym magnesem i kapowano, czy puls sie
>> klientowi nie rozjeżdża...
>
> https://niebezpiecznik.pl/post/rozruszniki-serca-moz
na-zhackowac-takze-zdalnie/
>
> Czujesz się już lepiej? Bo ja mimo wszystko bałbym się dalej.
Lepiej, ale nie z tego powodu. Arytmia mi akurat dziś nie dokucza.
A zresztą, nie miałem na myśli jakichś patologocznych sytuacji. Chodziło mi
o życie codzienne, gdy pacjent np. pójdzie sobie po bułkę i mleko, i na
bramce w sklepie stanie mu sie kuku, bo się "rozmagnesowało".
Póki jakiś wpływowy mafioso nie ucierpi, czy ważny polityk, to się będą z
tym jebać, aż komuś się wiater koło dupy zrobi i to nie jego własny.
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
58. Data: 2018-11-16 05:56:56
Temat: Re: Zagłuszarki Chrzanowskiego
Od: Cezary Grądys <c...@w...onet.pl>
W dniu 15.11.2018 o 22:57, HF5BS pisze:
> Lepiej, ale nie z tego powodu. Arytmia mi akurat dziś nie dokucza.
> A zresztą, nie miałem na myśli jakichś patologocznych sytuacji. Chodziło
> mi o życie codzienne, gdy pacjent np. pójdzie sobie po bułkę i mleko, i
> na bramce w sklepie stanie mu sie kuku, bo się "rozmagnesowało".
> Póki jakiś wpływowy mafioso nie ucierpi, czy ważny polityk, to się będą
> z tym jebać, aż komuś się wiater koło dupy zrobi i to nie jego własny.
>
Niezależnie na jakiej zasadzie ta regulacja działa, to zapewne tylko w
pewnym, bezpiecznym zakresie.
--
Cezary Grądys
c...@w...onet.pl
-
59. Data: 2018-11-16 08:19:14
Temat: Re: Zagłuszarki Chrzanowskiego
Od: Marek <f...@f...com>
Trochę wyjaśniono jak działa szumidło:
https://www.tvn24.pl/afera-knf-jak-dziala-szumidlo,8
84083,s.html
Cytat:"z "szumidła" wydostaje się szum o określonych parametrach,
który paraliżuje przetwornik akustyczno-elektryczny, czyli mikrofon.
- Mikrofon po prostu przestaje nagrywać nasz głos - wyjaśnia".
Ale to nadal nie tłumaczy przyczyny nie nagrania obrazu przez ukrytą
kamerę.
--
Marek
-
60. Data: 2018-11-16 10:17:13
Temat: Re: Zagłuszarki Chrzanowskiego
Od: Piotr Dmochowski <i...@p...onet.pl>
W dniu 2018-11-16 o 08:19, Marek pisze:
> Trochę wyjaśniono jak działa szumidło:
>
> https://www.tvn24.pl/afera-knf-jak-dziala-szumidlo,8
84083,s.html
>
>
> Cytat:"z "szumidła" wydostaje się szum o określonych parametrach, który
> paraliżuje przetwornik akustyczno-elektryczny, czyli mikrofon. -
> Mikrofon po prostu przestaje nagrywać nasz głos - wyjaśnia".
>
> Ale to nadal nie tłumaczy przyczyny nie nagrania obrazu przez ukrytą
> kamerę.
>
I pytanie czym telewizja nagrywała ten reportaż - ziemniakiem? Bo na ich
mikrofon wszystko się nagrało, więc albo to szumidło to lipa, albo tylko
udawali jego użycie i materiał jest zmanipulowany.
Druga kwestia to kawałek rozmowy ze stenogramu, gdzie gospodarz mówi o
wizycie służb od zagłuszania i tekście w stylu: telewizja z drugiej
strony placu sieje tyle że to już samo w sobie zagłusza (piszę z
pamięci). Możliwe że blokowali fale EM (jako ochrona przed pluskwą z
nadajnikiem i długotrwałym podsłuchem) a fale akustyczne nie były
zagłuszane. Dlatego tanie gadżety z CE padły od zakłóceń, a analogowy
dyktafon dał radę.
https://fintek.pl/zagluszacze-rozmow-sciema/ tu jest trochę napisane i
jest link do ciekawego urządzenia: DRUID D-06 (tylko że to jest raczej
taki akustyczny VPN niż szumidło). Czyli zawodowcy mają świadomość
zagrożenia i stosują takie niewygodne środki jeżeli naprawdę zależy im
na poufności.
Tak czy inaczej z gazet czy telewizji konkretów się nie dowiemy. Szef
KNF też raczej nie kumał co ma i jak tego używać. Jeżeli mieli jakąś
komórkę od ochrony informacji to tez dała ciała, bo Czarnecki przyniósł
3 urządzenia po prostu schowane w kieszeni. Ciekawe czy w ogóle mieli
jakąś analizę i procedury, czy tak po prostu włączyli coś i fajrant.
Służby tak samo,coś tam zamontowały i zadowolone. Kasa wydana, wszyscy
ciężko pracują a efektu zero, jak za komuny.
--
Pozdrawiam
Piotrek