eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaZa komuny to było wesoło !!Re: Za komuny to było wesoło !!
  • Data: 2016-09-20 00:02:54
    Temat: Re: Za komuny to było wesoło !!
    Od: Dariusz K. Ładziak <d...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    sundayman pisze:
    > W dniu 12.09.2016 o 23:15, Zenek Kapelinder pisze:
    >> Kazdy mogl byc wtedy rzemieslnikiem i nic nie tlumaczy tych co nie
    >> chcieli nimi byc.
    >
    > Chyba w rzeczywistości równoległej.
    > Ja akurat rzemieślnikiem nie byłem. Ale rodzice mojego najlepszego
    > przyjaciela owszem. I chyba coś cię ominęło, skoro nie pamiętasz, że
    > żeby być rzemieślnikiem, to trzeba było należeć do odpowiednich
    > organizacji czyli cechu chociażby. Może mi powiesz, że tam można sobie
    > było się zapisać "ot tak", jak dziś założyć firmę ? Żeby wtedy móc sobie
    > rzemieślniczo dłubać, to trzeba było mieć plecy. Wiedzieć co, z kim i za
    > ile. I mieć coś w zanadrzu, bo wszystko kosztowało.
    >
    > A ja miałem tatusia robola i matkę niepracującą. Nawet gadać nie miałem
    > z kim o tym. Dlatego założyłem interes w 1990 roku. Kiedy to było
    > możliwe "normalnie".
    >
    > Jednym słowem - pierdzielisz jak potłuczony. I nie chce mi się już
    > więcej komentować tych pięknych wspomnień PRL.

    Nie pierdzieli. Po slunsku godojonc - dupcy bez sensu jak ciul spod
    kredensu. Moja matka była pod koniec komuny jedną z ważniejszych
    pracownic działu kadr największej w Warszawie hurtowni spożywczej. Na
    koniec - szefową działu kadr. Jak coś było do jedzenia potrzebne -
    mamusi przynosili, do sklepów zamiast towarów jechała gotówka. Okoliczne
    sklepowe w pas się kłaniały - bo jak mama chciała kilo towaru, to
    załatwiała żeby sklep dostał pięćdziesiąt kilo - kilo dla nas,
    trzydzieści dla personelu sklepu i rodzin personelu, dziewiętnaście dla
    plebsu... Jak pączek w maśle... I czy uważam tę sytuację za właściwą?
    Ano nie - zwłaszcza że wówczas praktycznie co tydzień rozbijałem się
    gdzieś po Polsce - i tam koneksje mamusi nie sięgały. Czyli albo
    musiałem całe żarcie (na dwa tygodnie w górach na ten przykład) na
    własnym grzbiecie taszczyć, albo na chlebusiu z margaryną i makaronie z
    dżemem przeżyć. Ciut to moją wolność jednak ograniczało. Padła komuna -
    i zaczęła się nowa era zwiedzania świata - z portfelem. Biorę kasę, dwie
    zmiany bielizny (jak się zacznie kończyć zapas to albo gdzieś upiorę
    albo nowe kupię) i jadę. Jeść - zapłacę i zjem. Spać - zapłacę i śpię.

    Zenuś widać gruntownie przesiąknął komunistyczną mentalnością poddanego.
    Ja jakoś, mimo długiego życia w tym popapranym systemie - chyba mniej,
    nigdy uroki wspólnej michy z wyznaczonymi odgórnie wspólnikami mnie nie
    bawiły - do wspólnej michy i innych wspólnych rzeczy wolę sobie
    wspólników sam dobrać.

    --
    Darek
    >
    >
    >


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: