eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.motocykle[sprzedam] ZRX 1200 R
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 1. Data: 2009-05-01 12:14:49
    Temat: [sprzedam] ZRX 1200 R
    Od: "lesor" <p...@l...waw.pl>

    malowanie "Eddie Lawson"
    2005r. 122KM, 112Nm - mocny naked bike nie dla popierdółki;
    godny polecenia, w doskonałym stanie, pewny egzemplarz;
    *nie nadaje się na pierwsze moto*
    link do ogłoszenia:
    http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=M127142
    1

    --
    pozdrawiam, lesor
    rosSynAnt
    The Power of Dreams :-)
    Złoty Felkowski Braincap'07, Srebrny Bobrowy Dyplom'08



  • 2. Data: 2009-05-09 20:43:13
    Temat: Re: ZRX 1200 R
    Od: marcin kasprzyk <a...@o...pl>

    Witam.

    > malowanie "Eddie Lawson"
    > 2005r. 122KM, 112Nm - mocny naked bike nie dla popierdółki;
    > godny polecenia, w doskonałym stanie, pewny egzemplarz;
    > *nie nadaje się na pierwsze moto*
    > link do ogłoszenia:http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show
    &id=M1271421

    Oglądałem ten motocykl i niestety nie mogę się zgodzić z tym co
    opisuje sprzedający jak i Ty.
    Motocykl wygląda ładnie na zdjęciach i z 2 metrów. Po bliższym
    obejrzeniu widać nieudolnie naprawioną przednią owiewkę.
    Polakierowana ładnie ale kolor się nie zgadza, co gorsza od środka
    poklejona makabrycznie.
    Sprzedawca na pytanie czy motocykl leżał - nie zaprzeczył i tłumaczył
    się delikatnym szlifem.
    Oglądając skrupulatnie, okazało się że motocykl musiał przejść poważny
    dzwon.
    Na prawej goleni widać jakieś odgniecenia, felga przednia jest młodsza
    niż cały motocykl ;(
    Moim zdaniem motocykl dostał w kły :)
    Po pokazaniu sprzedającemu tych szczegółów oznajmił że "motocykl
    został sprowadzony ze Szwajcarii z przebiegiem 2TKm, a jak wiadomo
    motocykle z tego kraju nie przyjeżdżają do nas w całe "
    Ogólnie może i motocykl jest poprawnie naprawiony ale zalecam daleko
    idącą ostrożność.

    pozdr




  • 3. Data: 2009-05-10 10:11:43
    Temat: Re: ZRX 1200 R
    Od: "lesor" <p...@l...waw.pl>

    marcin kasprzyk wrote:
    > Witam.
    >
    >> malowanie "Eddie Lawson"
    >> 2005r. 122KM, 112Nm - mocny naked bike nie dla popierdółki;
    >> godny polecenia, w doskonałym stanie, pewny egzemplarz;
    >
    > Oglądałem ten motocykl i niestety nie mogę się zgodzić z tym co
    > opisuje sprzedający jak i Ty.
    > Motocykl wygląda ładnie na zdjęciach i z 2 metrów. Po bliższym
    > obejrzeniu widać nieudolnie naprawioną przednią owiewkę.
    > Polakierowana ładnie ale kolor się nie zgadza, co gorsza od środka
    > poklejona makabrycznie.
    > Sprzedawca na pytanie czy motocykl leżał - nie zaprzeczył i tłumaczył
    > się delikatnym szlifem.
    > Oglądając skrupulatnie, okazało się że motocykl musiał przejść poważny
    > dzwon.
    > Na prawej goleni widać jakieś odgniecenia, felga przednia jest młodsza
    > niż cały motocykl ;(
    > Moim zdaniem motocykl dostał w kły :)
    > Po pokazaniu sprzedającemu tych szczegółów oznajmił że "motocykl
    > został sprowadzony ze Szwajcarii z przebiegiem 2TKm, a jak wiadomo
    > motocykle z tego kraju nie przyjeżdżają do nas w całe "
    > Ogólnie może i motocykl jest poprawnie naprawiony ale zalecam daleko
    > idącą ostrożność.

    Z czym sie nie mozesz zgodzic, ze tego egzemplarza jestem pewien? ze go
    polecam? ze jego stan uwazam za doskonaly?
    Sprzedajacy _wszystko_ Ci powiedzial.
    Inny odcien owiewki widac z dwudziestu a nie dwoch metrow, co wiecej - widac
    na niej jeszcze jeden, zasadniczy brak...
    Strasznie blysnales tym, ze przednia felga mlodsza o rok niz motocykl - masz
    punkta za znajomosc oznaczen ale to nie przesadza o powaznym dzwonie czy
    jakimkolwiek dzwonie.
    I drugiego za te klejona owiewke, rotfl . (OT do - swoja droga, pomalowana
    przez "profesjonalnego lakiernika" za 300zl za element)
    Nie dopisales, ze kiera zmieniona i jak mowiles BALANSEROW nie ma.
    Nieuwaznie sluchales - oryginalne sa ale slyszeles tylko swoja "stowe na
    balansery".
    To skrupulatne ogladanie bylo tyle warte co i negocjacje. Ale rozumiem, ze
    mozesz byc wkurwiony, ze przed kumplem dla ktorego miales byc ekspertem,
    osmieszyles sie negocjujac 5 stow obnizki a dostajac zlotowke. Bylo myslec,
    co sie mowi.
    Riserczuj dalej, powodzenia.

    p.s.
    Koza jest ze Szwajcarii a obecny wlasciciel nie jest pierwszym wlascicielem
    w Polsce, rozmowa na temat stanu w jakim zostala sprowadzona jest wylacznie
    spekulacja /to tak tytulem objasnienia dla czytelnika ''ekspertyzy'' mojego
    przedpiszcy/.
    --
    pozdrawiam, lesor
    rosSynAnt
    The Power of Dreams :-)
    Złoty Felkowski Braincap'07, Srebrny Bobrowy Dyplom'08



  • 4. Data: 2009-05-10 15:28:36
    Temat: Re: ZRX 1200 R
    Od: marcin kasprzyk <a...@o...pl>

    "lesor" wrote:

    > Z czym sie nie mozesz zgodzic, ze tego egzemplarza jestem pewien? ze go
    > polecam? ze jego stan uwazam za doskonaly?

    No to widzę że dla Ciebie Doskonały znaczy tyle samo co dla handlarzy
    na allegro :)
    Ja rozumiem że to twój kolega i chciałeś mu pomóc ale ta twoja reklama
    jest raczej mało obiektywna.

    > Sprzedajacy _wszystko_ Ci powiedzial.

    Powiedział o tym że się przeszlifował i o rzeczach które było widać
    bez zbytniego wnikania.
    O tym że motocykl miał jakieś inne przejścia nie wspomniał.
    W momencie jak okazało się że motocykl jest powypadkowy, twój kolega
    opowiedział nam historię o tym jak to sobie GPS zamontował i na
    autostradzie przypierdalał 230, nie zabił się więc jest ok? Jakoś to
    mnie nie przekonuje...

    > Inny odcien owiewki widac z dwudziestu a nie dwoch metrow, co wiecej - widac
    > na niej jeszcze jeden, zasadniczy brak...

    fakt nie napisałem o braku grafiki na niej, to zdecydowanie świadczy o
    moim braku kompetencji :)

    > Strasznie blysnales tym, ze przednia felga mlodsza o rok niz motocykl - masz
    > punkta za znajomosc oznaczen ale to nie przesadza o powaznym dzwonie czy
    > jakimkolwiek dzwonie.
    > I drugiego za te klejona owiewke, rotfl . (OT do - swoja droga, pomalowana
    > przez "profesjonalnego lakiernika" za 300zl za element)

    Ale co mam się cieszyć że orżnął was "profesjonalny lakiernik" kiepsko
    dobierając kolor lakieru?
    Czy mam Się podniecać że ta super pomalowana owiewka przy jednym
    mocowaniu trzyma się na słowo honoru, bo nawet śruby się tam twój
    kolega bał wkręcić...


    > Nie dopisales, ze kiera zmieniona i jak mowiles BALANSEROW nie ma.
    > Nieuwaznie sluchales - oryginalne sa ale slyszeles tylko swoja "stowe na
    > balansery".

    Nic nie mówiłem o zmianie kierownicy.
    Twój kolega no moją sugestię o braku zaproponował żebym sobie kupił
    jakieś gówniane za 20 złotych.

    > To skrupulatne ogladanie bylo tyle warte co i negocjacje. Ale rozumiem, ze
    > mozesz byc wkurwiony, ze przed kumplem dla ktorego miales byc ekspertem,
    > osmieszyles sie negocjujac 5 stow obnizki a dostajac zlotowke. Bylo myslec,
    > co sie mowi.

    NIe rozumiem czym się tak podnieciłeś.
    Nie widzę nic złego w negocjowaniu ceny w szczególności w sytuacji
    kiedy po przyjeździe okazuje się że nie jest tak pięknie jak miało
    być.
    Mój brat był zdecydowany na ten motocykl mimo wszystko ale uważałem że
    aby doprowadzić go do stanu używalności należy parę rzeczy poprawić i
    to było moją podstawą do negocjacji. Nie wiem czy miałem go prosić czy
    łyknąć z pocałowaniem w rękę?

    > Riserczuj dalej, powodzenia.

    Tak też zrobię.

    > p.s.
    > Koza jest ze Szwajcarii a obecny wlasciciel nie jest pierwszym wlascicielem
    > w Polsce, rozmowa na temat stanu w jakim zostala sprowadzona jest wylacznie
    > spekulacja /to tak tytulem objasnienia dla czytelnika ''ekspertyzy'' mojego
    > przedpiszcy/.

    hehe, no w sumie każdy kto próbuje wżenić coś czym nie jest tłumaczy
    się w ten sposób, Nie jestem pierwszym właścicielem, ja się nie
    wyjebałem itp.
    Oczywiście nigdzie nie napisałem że sprzęt nie nadaje się do jazdy.
    Nigdzie też nie napisałem że jestem tego pewien.
    Dalej podtrzymuję że sprzęt jest podejrzany a bardziej jego tajemniczy
    właściciel :)
    Cwaniactwo i kumoterstwo rządzi :)

    PS. Nie napisałem o tym ale cieknie dekiel rozrządu :P Jest wgniota na
    baku która rzekomo powstała od kamienia który uderzył z pod koła. Jest
    to w takim miejscu że nie mam pojęcia jak to się stało. W okół tego
    uszkodzenia jest zrobiona zaprawka pędzelkiem :)

    Pozdr.


  • 5. Data: 2009-05-10 19:25:17
    Temat: Re: ZRX 1200 R
    Od: "lesor" <p...@l...waw.pl>

    marcin kasprzyk wrote:
    > "lesor" wrote:

    Skoro lubisz takie szatkowanie to voila:

    >> Z czym sie nie mozesz zgodzic, ze tego egzemplarza jestem pewien? ze
    >> go polecam? ze jego stan uwazam za doskonaly?
    >
    > No to widzę że dla Ciebie Doskonały znaczy tyle samo co dla handlarzy
    > na allegro :)
    > Ja rozumiem że to twój kolega i chciałeś mu pomóc ale ta twoja reklama
    > jest raczej mało obiektywna.

    Moja reklama ma pokazac sprzet, ktory mozna zatankowac i ruszyc w droge. Do
    Gdanska, czy Gibraltaru. Bez obawy o to czy sie wali w zakretach, rama
    spawana, lagi prostowane a z silnika odpadna srubki. Bez myslenia o tym czy
    kocki sa czy sie koncza i jak sie maja plyny. Just ride.

    >> Sprzedajacy _wszystko_ Ci powiedzial.
    >
    > Powiedział o tym że się przeszlifował i o rzeczach które było widać
    > bez zbytniego wnikania.
    > O tym że motocykl miał jakieś inne przejścia nie wspomniał.
    > W momencie jak okazało się że motocykl jest powypadkowy, twój kolega
    > opowiedział nam historię o tym jak to sobie GPS zamontował i na
    > autostradzie przypierdalał 230, nie zabił się więc jest ok? Jakoś to
    > mnie nie przekonuje...

    Po pierwsze, to moj kolega uzywa jezyka nieco wyzszych lotow, a Ciebie
    przekonywac nikt nie bedzie. Wyrywasz z kontekstu jakies zdania. Chcesz
    wynik pomiarow ramy czy jakies bardzej wyrafinowane doswiadczenia Ci
    potrzebne?

    >> Strasznie blysnales tym, ze przednia felga mlodsza o rok niz
    >> motocykl - masz punkta za znajomosc oznaczen ale to nie przesadza o
    >> powaznym dzwonie czy jakimkolwiek dzwonie.
    >> I drugiego za te klejona owiewke, rotfl . (OT do - swoja droga,
    >> pomalowana przez "profesjonalnego lakiernika" za 300zl za element)
    >
    > Ale co mam się cieszyć że orżnął was "profesjonalny lakiernik" kiepsko
    > dobierając kolor lakieru?
    > Czy mam Się podniecać że ta super pomalowana owiewka przy jednym
    > mocowaniu trzyma się na słowo honoru, bo nawet śruby się tam twój
    > kolega bał wkręcić...

    Wydawales sie rozwiniety lingwistycznie a nie wiesz co to OT? To nie do
    Ciebie bylo.
    Moj kolega nie boi sie. Zwlaszcza wkrecania sruby. Ale jakes taki
    szczegolarz, to moze tu napiszesz ktora to sruba i dlaczego jej tam nie ma?
    Podpowiem, bo znow sie okaze, ze wiesz ale nie napisales: owiewka czeka na
    ponowne malowanie wiec szybka jest zamontowana tymczasowo.

    >> Nie dopisales, ze kiera zmieniona i jak mowiles BALANSEROW nie ma.
    >> Nieuwaznie sluchales - oryginalne sa ale slyszeles tylko swoja
    >> "stowe na balansery".
    >
    > Nic nie mówiłem o zmianie kierownicy.
    > Twój kolega no moją sugestię o braku zaproponował żebym sobie kupił
    > jakieś gówniane za 20 złotych.

    tak powiedzial? rotfl /wiem ze tak :) /
    toz to idealna odpowiedz dla ogladajacego szukajacego dziury w calym, nie
    zwracajacego uwagi na to, ze sa oryginalne ciezarki ale trzeba je sobie
    odmalowac...

    >> To skrupulatne ogladanie bylo tyle warte co i negocjacje. Ale
    >> rozumiem, ze mozesz byc wkurwiony, ze przed kumplem dla ktorego
    >> miales byc ekspertem, osmieszyles sie negocjujac 5 stow obnizki a
    >> dostajac zlotowke. Bylo myslec, co sie mowi.
    >
    > NIe rozumiem czym się tak podnieciłeś.
    > Nie widzę nic złego w negocjowaniu ceny w szczególności w sytuacji
    > kiedy po przyjeździe okazuje się że nie jest tak pięknie jak miało
    > być.
    > Mój brat był zdecydowany na ten motocykl mimo wszystko ale uważałem że
    > aby doprowadzić go do stanu używalności należy parę rzeczy poprawić i
    > to było moją podstawą do negocjacji. Nie wiem czy miałem go prosić czy
    > łyknąć z pocałowaniem w rękę?

    Ja sie nie podniecilem, w przeciwienstwie.
    Rozumiem, ze chciales kupic taniej. Negocjacja ceny towarzyszy kazdej
    transakcji. Nie doszliscie do porozumienia - On nie sprzedal - Wy nie
    kupiliscie. Taki lajf.
    Ja wiem dlaczego. Juz o tym pisalem.

    >> Riserczuj dalej, powodzenia.
    >
    > Tak też zrobię.
    >
    >> p.s.
    >> Koza jest ze Szwajcarii a obecny wlasciciel nie jest pierwszym
    >> wlascicielem w Polsce, rozmowa na temat stanu w jakim zostala
    >> sprowadzona jest wylacznie spekulacja /to tak tytulem objasnienia
    >> dla czytelnika ''ekspertyzy'' mojego przedpiszcy/.
    >
    > hehe, no w sumie każdy kto próbuje wżenić coś czym nie jest tłumaczy
    > się w ten sposób, Nie jestem pierwszym właścicielem, ja się nie
    > wyjebałem itp.
    > Oczywiście nigdzie nie napisałem że sprzęt nie nadaje się do jazdy.
    > Nigdzie też nie napisałem że jestem tego pewien.
    > Dalej podtrzymuję że sprzęt jest podejrzany a bardziej jego tajemniczy
    > właściciel :)
    > Cwaniactwo i kumoterstwo rządzi :)

    Co do wlasciciela to miarkuj sie z jezykiem, bo on podejrzany o nic nie
    jest. Tajemniczy owszem.
    Cwaniackim byl Twoj sposob negocjowania ceny. Jako zywo przypomina grupe
    kupcow aut sprzed gieldy. Slownictwo typu ''wzenic'' tez jest Ci nieobce.
    To, ze na (bez urazy, a moze lepiej z uraza) szczekanie "tu stowke, tam
    stowke" sprzedawca sie usztywnia - nie znaczy, ze sprzet jest trefny. Wrecz
    przeciwnie.
    Odpowiedz na pytanie ''- Nie opuscisz nawet zlotowki?'' w brzmieniu "-
    Zlotowke opuszcze'' jest najlepsza antyteza na wciskanie, wzenianie,
    pozbywanie sie.
    Glupio rozumujesz, gdyby sprzet byl podejrzany, stalby przed gielda czy na
    gieldzie a nie wisial na preclu.
    To jest wlasnie to kumoterstwo. Kumotrom polecam motocykl. Nie leszczom
    spoza kliki.
    Tak na prawde nic nie wiesz o tym motocyklu w przeciwienstwie do mnie.
    Stad ja swiadomy tego, ze pisze do znajomych, go polecam, a Ty mozesz miec
    swoja, oparta na niepewnosci - wersje.

    > PS. Nie napisałem o tym ale cieknie dekiel rozrządu :P Jest wgniota na
    > baku która rzekomo powstała od kamienia który uderzył z pod koła. Jest
    > to w takim miejscu że nie mam pojęcia jak to się stało. W okół tego
    > uszkodzenia jest zrobiona zaprawka pędzelkiem :)

    nie dopisales o przytartych podnozkach.

    --
    pozdrawiam, lesor
    CB1300 rosSynAnt
    Złoty Felkowski Braincap'07, Srebrny Bobrowy Dyplom'08





  • 6. Data: 2009-05-10 23:46:12
    Temat: Re: ZRX 1200 R
    Od: marcin kasprzyk <a...@o...pl>

    >"lesor" <p...@l...waw.pl> wrote:
    > Skoro lubisz takie szatkowanie to voila:

    Powiało grozą :)

    > Moja reklama ma pokazac sprzet, ktory mozna zatankowac i ruszyc w droge. Do
    > Gdanska, czy Gibraltaru. Bez obawy o to czy sie wali w zakretach, rama
    > spawana, lagi prostowane a z silnika odpadna srubki. Bez myslenia o tym czy
    > kocki sa czy sie koncza i jak sie maja plyny. Just ride.

    No nie do końca Kolego,
    Wspomniałem w poprzednim poście o dość poważnym wycieku z pod pokrywy
    zaworów. (cała prawa strona silnika mokra)
    Co do reszty nie możesz być tego pewien gdyż twój szacowny kolega nie
    jest pierwszym właścicielem.

    > Po pierwsze, to moj kolega uzywa jezyka nieco wyzszych lotow, a Ciebie
    > przekonywac nikt nie bedzie. Wyrywasz z kontekstu jakies zdania. Chcesz
    > wynik pomiarow ramy czy jakies bardzej wyrafinowane doswiadczenia Ci
    > potrzebne?

    Słuchaj z tego co wiem to przy naszej rozmowie tam Cię raczej nie było
    i w tej chwili bazujesz tylko i włącznie na opowiadaniach kolegi.
    Uważam że jednak jesteś w błędzie, Parę razy w życiu sprzedawałem
    motocykl i jeżeli kupujący coś stwierdził, nie ważne czy prawdziwego
    czy nie starałem się
    udowodnić że jest w błędzie. Twój kolega nieudolnie się tłumaczył że
    nie zwrócił uwagi, że nie wiedział itp.

    > Wydawales sie rozwiniety lingwistycznie a nie wiesz co to OT? To nie do
    > Ciebie bylo.
    > Moj kolega nie boi sie. Zwlaszcza wkrecania sruby. Ale jakes taki
    > szczegolarz, to moze tu napiszesz ktora to sruba i dlaczego jej tam nie ma?
    > Podpowiem, bo znow sie okaze, ze wiesz ale nie napisales: owiewka czeka na
    > ponowne malowanie wiec szybka jest zamontowana tymczasowo.

    O chłopie, teraz to pojechaliście :). Twój kolega nawet się nie
    zająknął na temat powtórnego malowania tej owiewki.
    (gdyby było inaczej mój argument o koszcie doprowadzenia jej do
    porządku byłby zupełnie nieuzasadniony)
    ROTFL

    > > Nic nie mówiłem o zmianie kierownicy.
    > > Twój kolega no moją sugestię o braku zaproponował żebym sobie kupił
    > > jakieś gówniane za 20 złotych.
    >
    > tak powiedzial?  rotfl /wiem ze tak :) /
    > toz to idealna odpowiedz dla ogladajacego szukajacego dziury w calym, nie
    > zwracajacego uwagi na to, ze sa oryginalne ciezarki ale trzeba je sobie
    > odmalowac...

    Gdzie były te oryginalne Ciężarki?
    (kolejny raz to samo, gdybym o nich wiedział nie byłoby to argumentem
    przy negocjacji ceny)

    > Ja sie nie podniecilem, w przeciwienstwie.
    > Rozumiem, ze chciales kupic taniej. Negocjacja ceny towarzyszy kazdej
    > transakcji. Nie doszliscie do porozumienia - On nie sprzedal - Wy nie
    > kupiliscie. Taki lajf.
    > Ja wiem dlaczego. Juz o tym pisalem.

    Najmocniej przepraszam że nie wszedłem w dupę twojemu koledze.
    Fakt mogłem poprosić żeby zrobił korektę ceny ale nie z racji
    odbiegającego stanu rzeczywistego od stanu opisywanego, tylko dlatego
    że ładnie proszę.
    heheh.

    >Co do wlasciciela to miarkuj sie z jezykiem, bo on podejrzany o nic nie
    > jest. Tajemniczy owszem.

    Czy dobrze zrozumiałem? to groźba jakaś jest czy jak?
    Dla Ciebie może nie jest dla mnie jak najbardziej tak, pierwszy raz Go
    na oczy widziałem i wcale nie muszę wierzyć w historie które
    opowiada.

    > Cwaniackim byl Twoj sposob negocjowania ceny. Jako zywo przypomina grupe
    > kupcow aut sprzed gieldy. Slownictwo typu ''wzenic'' tez jest Ci nieobce.
    > To, ze na (bez urazy, a moze lepiej z uraza) szczekanie "tu stowke, tam
    > stowke" sprzedawca sie usztywnia - nie znaczy, ze sprzet jest trefny. Wrecz
    > przeciwnie.

    Aj zabolało :) Słowo to zostało specjalnie użyte i ono pasuje wręcz
    idealnie do opisywanej tu sytuacji :)
    Zapytaj się twojego Koleżki czy zanim obejrzałem ten motocykl rzuciłem
    mu hasło daję tyle i zabieram.
    Mogę Ci podpowiedzieć żebyś na telefon nie wydawał - NIE :)
    Napiszę to jeszcze raz bo widzę że nie trafia _ Stan rzeczywisty
    motocykla odbiegał od opisywanego stanu _

    > Odpowiedz na pytanie ''- Nie opuscisz nawet zlotowki?'' w brzmieniu "-
    > Zlotowke opuszcze'' jest najlepsza antyteza na wciskanie, wzenianie,
    > pozbywanie sie.
    > Glupio rozumujesz, gdyby sprzet byl podejrzany, stalby przed gielda czy na
    > gieldzie a nie wisial na preclu.

    No dla mnie jest szczytem bezczelności.
    Twój koleżka liczył bardziej na to że przyjadą, popatrzą, pokręcą
    rolgazem i kupią w błogiej nieświadomości że mają ZRX w stanie
    "idelanym".
    No bo przecież specjalnie przyjechali 200km więc nie będą chcieli
    wracać z niczym.

    > To jest wlasnie to kumoterstwo. Kumotrom polecam motocykl. Nie leszczom
    > spoza kliki.
    > Tak na prawde nic nie wiesz o tym motocyklu w przeciwienstwie do mnie.
    > Stad ja swiadomy tego, ze pisze do znajomych, go polecam, a Ty mozesz miec
    > swoja, oparta na niepewnosci - wersje.

    Ja Cię nigdzie nie obrażałem. Widzę jednak że brak argumentów
    skrzętnie zastępujesz ubliżaniem.
    Tak też można....

    Pozdr.



  • 7. Data: 2009-05-11 09:48:50
    Temat: Re: ZRX 1200 R
    Od: "lesor" <p...@l...waw.pl>

    marcin kasprzyk wrote:
    >> "lesor" <p...@l...waw.pl> wrote:
    >> Skoro lubisz takie szatkowanie to voila:
    >
    > Powiało grozą :)

    nie groza tylko zle sie czyta i czesto gubi kontekst ale skoro
    zaproponowales taki styl, to niech on bedzie, jak piszesz grozny.
    Tajemniczy, niepewny... :)

    >> Moja reklama ma pokazac sprzet, ktory mozna zatankowac i ruszyc w
    >> droge. Do Gdanska, czy Gibraltaru. Bez obawy o to czy sie wali w
    >> zakretach, rama spawana, lagi prostowane a z silnika odpadna srubki.
    >> Bez myslenia o tym czy kocki sa czy sie koncza i jak sie maja plyny.
    >> Just ride.
    >
    > No nie do końca Kolego,
    > Wspomniałem w poprzednim poście o dość poważnym wycieku z pod pokrywy
    > zaworów. (cała prawa strona silnika mokra)
    > Co do reszty nie możesz być tego pewien gdyż twój szacowny kolega nie
    > jest pierwszym właścicielem.

    Nie jestesmy kolegami :) Oczywiście nie mogę być pewien, ze ktoregos dnia
    nie strzeli ktores lozysko czy Ten sprzet znam od poltora roku, kilkunastu
    tysiecy, to chyba moge cos o nim powiedziec? Tak czy nie? Jestem prawie jak
    jego uzytkownik. Widzialem go kwadrans po szlifie. Moge miec o nim zdanie?

    >> Po pierwsze, to moj kolega uzywa jezyka nieco wyzszych lotow, a
    >> Ciebie przekonywac nikt nie bedzie. Wyrywasz z kontekstu jakies
    >> zdania. Chcesz wynik pomiarow ramy czy jakies bardzej wyrafinowane
    >> doswiadczenia Ci potrzebne?
    >
    > Słuchaj z tego co wiem to przy naszej rozmowie tam Cię raczej nie było
    > i w tej chwili bazujesz tylko i włącznie na opowiadaniach kolegi.
    > Uważam że jednak jesteś w błędzie, Parę razy w życiu sprzedawałem
    > motocykl i jeżeli kupujący coś stwierdził, nie ważne czy prawdziwego
    > czy nie starałem się
    > udowodnić że jest w błędzie. Twój kolega nieudolnie się tłumaczył że
    > nie zwrócił uwagi, że nie wiedział itp.

    Tym sie roznicie, Ty w swoich sprzedazach starales sie udowodnic, ze ktos
    jest w bledzie; moj kolega odpowiadal na pytania. Moze dla pewnej jasnosci
    objawmy swiatu jak wygladaly te ogledziny, to Twoj brat rozmawial z
    wlascicielem a Ty ogladales w milczeniu potem dopiero zadajac pytania. Nie
    dziwi mnie to, ze znajdujac jakies niepokojace detale zadawales pytania skad
    sa, dlaczego itd. Przeciez ja nie kwestionuje dociekan ogladajacego.
    Na ostatnie zdanie z tego akapitu moge odpowiedziec tylko tak "pierdolisz".

    >> Wydawales sie rozwiniety lingwistycznie a nie wiesz co to OT? To nie
    >> do Ciebie bylo.
    >> Moj kolega nie boi sie. Zwlaszcza wkrecania sruby. Ale jakes taki
    >> szczegolarz, to moze tu napiszesz ktora to sruba i dlaczego jej tam
    >> nie ma? Podpowiem, bo znow sie okaze, ze wiesz ale nie napisales:
    >> owiewka czeka na ponowne malowanie wiec szybka jest zamontowana
    >> tymczasowo.
    >
    > O chłopie, teraz to pojechaliście :). Twój kolega nawet się nie
    > zająknął na temat powtórnego malowania tej owiewki.
    > (gdyby było inaczej mój argument o koszcie doprowadzenia jej do
    > porządku byłby zupełnie nieuzasadniony)
    > ROTFL

    Gdybys wysluchal co ma do powiedzenia sprzedajacy, wiedzialbys. Zapytaj
    brata, on pewnie slyszal.
    Niestety nie siegasz dalej niz czubek wlasnego nosa. Sadze po tym, co
    widzialem na wlasne oczy.
    Zmieniasz wersje, dopiero co marudziles o fatalnym poklejeniu od spodu... a
    teraz by Ci jednak pasowala...
    Faktem jest, ze owiewka jest u lakiernika na poprawce.

    >>> Nic nie mówiłem o zmianie kierownicy.
    >>> Twój kolega no moją sugestię o braku zaproponował żebym sobie kupił
    >>> jakieś gówniane za 20 złotych.
    >>
    >> tak powiedzial? rotfl /wiem ze tak :) /
    >> toz to idealna odpowiedz dla ogladajacego szukajacego dziury w
    >> calym, nie zwracajacego uwagi na to, ze sa oryginalne ciezarki ale
    >> trzeba je sobie odmalowac...
    >
    > Gdzie były te oryginalne Ciężarki?
    > (kolejny raz to samo, gdybym o nich wiedział nie byłoby to argumentem
    > przy negocjacji ceny)

    W garazu. Przeciez nie w kieszeni. Chciales rabat, nie ciezarki.

    >> Ja sie nie podniecilem, w przeciwienstwie.
    >> Rozumiem, ze chciales kupic taniej. Negocjacja ceny towarzyszy kazdej
    >> transakcji. Nie doszliscie do porozumienia - On nie sprzedal - Wy nie
    >> kupiliscie. Taki lajf.
    >> Ja wiem dlaczego. Juz o tym pisalem.
    >
    > Najmocniej przepraszam że nie wszedłem w dupę twojemu koledze.
    > Fakt mogłem poprosić żeby zrobił korektę ceny ale nie z racji
    > odbiegającego stanu rzeczywistego od stanu opisywanego, tylko dlatego
    > że ładnie proszę.
    > heheh.

    Pierdolisz. Mnie to tlucze czy kupisz Ty czy ktos inny. Rekomenduje sprzet i
    na tym koniec. Stoje i patrze z boku. Chciales kupic w cenie jaka uwazales
    za dobra dla Ciebie ale sie nie udalo, bo wlasciciel nie jest zdesperowany.
    Sam byles sztywny w negocjacji wiec efektu nie ma. Trudno, znajdziesz sobie
    inny, lepszy, w lepszej cenie, niezalany olejem. Swiat sie nie konczy. I nie
    obchodzi mnie to komu wchodzisz w dupe kupujac sprzety.

    >> Co do wlasciciela to miarkuj sie z jezykiem, bo on podejrzany o nic
    >> nie jest. Tajemniczy owszem.
    >
    > Czy dobrze zrozumiałem? to groźba jakaś jest czy jak?
    > Dla Ciebie może nie jest dla mnie jak najbardziej tak, pierwszy raz Go
    > na oczy widziałem i wcale nie muszę wierzyć w historie które
    > opowiada.

    rotfl Nie, ja nikogo nie strasze. Uzyles slow, ktorych teraz nie rozumiesz.
    Nie musisz w nic wierzyc.
    Jest sens Cie przekonywac, ze ktos nie jest klamca i jest tak jak mowi?
    Chyba nie ma.

    >> Cwaniackim byl Twoj sposob negocjowania ceny. Jako zywo przypomina
    >> grupe kupcow aut sprzed gieldy. Slownictwo typu ''wzenic'' tez jest
    >> Ci nieobce. To, ze na (bez urazy, a moze lepiej z uraza) szczekanie
    >> "tu stowke, tam stowke" sprzedawca sie usztywnia - nie znaczy, ze
    >> sprzet jest trefny. Wrecz przeciwnie.
    >
    > Aj zabolało :) Słowo to zostało specjalnie użyte i ono pasuje wręcz
    > idealnie do opisywanej tu sytuacji :)
    > Zapytaj się twojego Koleżki czy zanim obejrzałem ten motocykl rzuciłem
    > mu hasło daję tyle i zabieram.
    > Mogę Ci podpowiedzieć żebyś na telefon nie wydawał - NIE :)
    > Napiszę to jeszcze raz bo widzę że nie trafia _ Stan rzeczywisty
    > motocykla odbiegał od opisywanego stanu _

    Taki gowniany to sprzet, taki tajemniczy, podzwonny, polamany i niepewny ale
    za rabat lekkoponad 3% ceny dalbys sobie _wzenic_ ten motocykl?

    >> Odpowiedz na pytanie ''- Nie opuscisz nawet zlotowki?'' w brzmieniu
    >> "- Zlotowke opuszcze'' jest najlepsza antyteza na wciskanie,
    >> wzenianie, pozbywanie sie.
    >> Glupio rozumujesz, gdyby sprzet byl podejrzany, stalby przed gielda
    >> czy na gieldzie a nie wisial na preclu.
    >
    > No dla mnie jest szczytem bezczelności.
    > Twój koleżka liczył bardziej na to że przyjadą, popatrzą, pokręcą
    > rolgazem i kupią w błogiej nieświadomości że mają ZRX w stanie
    > "idelanym".
    > No bo przecież specjalnie przyjechali 200km więc nie będą chcieli
    > wracać z niczym.

    Nie wiesz na co liczyl moj kolega. :) Nikt Cie nie przymuszal do zakupu a w
    reakcji na arogancje moj kolega dal Ci taki rabat jaki sam zaproponowales.

    >> To jest wlasnie to kumoterstwo. Kumotrom polecam motocykl. Nie
    >> leszczom spoza kliki.
    >> Tak na prawde nic nie wiesz o tym motocyklu w przeciwienstwie do
    >> mnie. Stad ja swiadomy tego, ze pisze do znajomych, go polecam, a Ty
    >> mozesz miec swoja, oparta na niepewnosci - wersje.
    >
    > Ja Cię nigdzie nie obrażałem. Widzę jednak że brak argumentów
    > skrzętnie zastępujesz ubliżaniem.
    > Tak też można....

    Ja Ciebie nie obrazalem, to bylo ogolnie. Ale skoro nie zalapales, to nie ma
    co dalej dyskutowac.
    Zwlaszcza, ze zarzucajac ublizanie sam robiles to wielokrotnie (pod adresem
    osoby trzeciej).

    --
    pozdrawiam, lesor
    CB1300 rosSynAnt
    The Power of Dreams :-)
    Złoty Felkowski Braincap'07, Srebrny Bobrowy Dyplom'08



  • 8. Data: 2009-05-11 12:20:11
    Temat: Re: ZRX 1200 R
    Od: marcin kasprzyk <a...@o...pl>

    On 11 Maj, 11:48, "lesor" <p...@l...waw.pl> wrote:

    > Nie jestesmy kolegami :) Oczywiście nie mogę być pewien, ze ktoregos dnia
    > nie strzeli ktores lozysko czy Ten sprzet znam od poltora roku, kilkunastu
    > tysiecy, to chyba moge cos o nim powiedziec? Tak czy nie? Jestem prawie jak
    > jego uzytkownik. Widzialem go kwadrans po szlifie. Moge miec o nim zdanie?

    Możesz :) Niestety koleżeństo przysłoniło Ci obiektywny stan motocykla
    albo jesteś zupełnym ignorantem.
    Jeżeli jedno albo to drugie to raczej nie powinieneś komentować tego
    typu ogłoszeń.
    Mam wrażenie że nie rozumiesz pojęcia "doskonały" Cały mój wywód miał
    na celu pokazanie braku obiektywizmu z twojej strony.
    Ty nie mając żadnych argumentów lub wymyślając je na poczekaniu,
    skrzętnie próbujesz pokazać moją osobę jako handlarza który chciał
    kupić z grosze.

    > Taki gowniany to sprzet, taki tajemniczy, podzwonny, polamany i niepewny ale
    > za rabat lekkoponad 3% ceny dalbys sobie _wzenic_ ten motocykl?

    Czytaj ze zrozumieniem.Pokaż mi gdzie ja napisałem że gówniany sprzęt?
    Ja w swoim pierwszym poście opisałem trzeźwo rzeczywistość Ty dalej
    bronisz zaciekle kolegi.
    Ja nie kupowałem tego motocykla i nie była to moja decyzja. Moim
    zadanie było wytknąć usterki i braki. Zrobiłem to.

    Reszty nie komentuje bo nie ma sensu.
    Faktem jest to że motocykl zniknął "tajemniczo" z ogłoszeń" - może się
    sprzedał?
    Z tego co piszesz wynika jednak że się picuje, to też dobrze. Może
    ktoś inny kupi już w stanie bliższym _DOSKONAŁEMU_

    Trzymaj się!


  • 9. Data: 2009-05-11 16:21:09
    Temat: Re: ZRX 1200 R
    Od: "lesor" <p...@l...waw.pl>

    marcin kasprzyk wrote:
    > On 11 Maj, 11:48, "lesor" wrote:
    >
    >> Nie jestesmy kolegami :) Oczywiście nie mogę być pewien, ze ktoregos
    >> dnia nie strzeli ktores lozysko czy Ten sprzet znam od poltora roku,
    >> kilkunastu tysiecy, to chyba moge cos o nim powiedziec? Tak czy nie?
    >> Jestem prawie jak jego uzytkownik. Widzialem go kwadrans po szlifie.
    >> Moge miec o nim zdanie?
    >
    > Możesz :) Niestety koleżeństo przysłoniło Ci obiektywny stan motocykla
    > albo jesteś zupełnym ignorantem.
    > Jeżeli jedno albo to drugie to raczej nie powinieneś komentować tego
    > typu ogłoszeń.
    > Mam wrażenie że nie rozumiesz pojęcia "doskonały" Cały mój wywód miał
    > na celu pokazanie braku obiektywizmu z twojej strony.
    > Ty nie mając żadnych argumentów lub wymyślając je na poczekaniu,
    > skrzętnie próbujesz pokazać moją osobę jako handlarza który chciał
    > kupić z grosze.
    >
    >> Taki gowniany to sprzet, taki tajemniczy, podzwonny, polamany i
    >> niepewny ale za rabat lekkoponad 3% ceny dalbys sobie _wzenic_ ten
    >> motocykl?
    >
    > Czytaj ze zrozumieniem.Pokaż mi gdzie ja napisałem że gówniany sprzęt?
    > Ja w swoim pierwszym poście opisałem trzeźwo rzeczywistość Ty dalej
    > bronisz zaciekle kolegi.
    > Ja nie kupowałem tego motocykla i nie była to moja decyzja. Moim
    > zadanie było wytknąć usterki i braki. Zrobiłem to.
    >
    > Reszty nie komentuje bo nie ma sensu.
    > Faktem jest to że motocykl zniknął "tajemniczo" z ogłoszeń" - może się
    > sprzedał?
    > Z tego co piszesz wynika jednak że się picuje, to też dobrze. Może
    > ktoś inny kupi już w stanie bliższym _DOSKONAŁEMU_
    >
    > Trzymaj się!

    Reaguje tylko dlatego, ze Ty w swoim pierwszym poscie moze i na trzezwo ale
    wielce wybiorczo i niedokladnie opisales motocykl uzywajac dwuznacznych
    okreslen, co zreszta towarzyszy wszystkim Twoim wypowiedziom. Nie zgadzam
    sie z tym Twoim pseudo-obiektywizmem. Daleko idaca ostroznosc, ktora mozna
    sprzedac za 500zl :) Ot co.

    Uwazny czytelnik i tak wyciagnie wnioski. Nieuwazny lub niezainteresowany
    tym sprzetem i tak ma w dupie.

    Milego riserczowania :) EOD z mojej strony.
    --
    lesor
    CB1300 rosSynAnt
    The Power of Dreams :-)
    Złoty Felkowski Braincap'07, Srebrny Bobrowy Dyplom'08



  • 10. Data: 2009-05-12 00:58:25
    Temat: Re: ZRX 1200 R
    Od: marider <m...@g...pl>

    marcin kasprzyk pisze:
    > Ja nie kupowałem tego motocykla i nie była to moja decyzja. Moim
    > zadanie było wytknąć usterki i braki.

    A ja zapytam wprost, jak dlugo jezdzisz i ile motocykli kupiles? ;)

    > Zrobiłem to.

    OK, ale powiedz czy kupujac motocykl UZYWANY w jakimstam wieku badz
    niebadz spodziewasz sie ze bedzie bez wad i jak NOWY? Stan doskonaly
    jest w SALONIE. Pytam bo nie wiem a widze tu jakies zbedne bicie piany o
    byle co.

    Tak jak juz pare razy pisalem, w Polsce kazdy by chcial sprzet nowy za
    grosze, a najlepiej z mnostwem dodatkow i jeszcze zeby sprzedajacy z 5
    tys zl doplacil na wakacje i oddal za darmo ku uciesze kupujacego...


    Nauczcie sie w koncu, ze za DOBRE SIE PLACI. Niewazne czy kupujesz
    mixer, zelazko, skarpety czy paste do zebow :)

    Pzdr
    --
    marider
    Wsciekla R1 + dodatki = sprzedam ;)
    http://tinyurl.com/yvjtdk

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: