eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Z cylku: czyja wina?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 59

  • 1. Data: 2010-09-13 13:00:14
    Temat: Z cylku: czyja wina?
    Od: "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl>

    Sytuacja czysto hipotetyczna - czyja wina będzie w przypadku wjechania w
    przeszkodę, której z obiektywnych przyczyn kierowca nie mógł widzieć?
    Przykład:
    Jest ulica, dwa pasy w każdą stronę, na prawym pasie stoi auto na awaryjnych
    (żeby nie było - uzasadnienie, ma trójkąt, zmienia koło). Tym pasem jedzie
    sobie dostawczak. Kierowca ocenia sytuację - sąsiednim pasem jedzie sznurek
    aut, ale jak lekko przyspieszy to zmieści się przed sznurek na lewy pas. Za
    dostawczym jedzie niczego nie spodziewający się samochód, który, gdy tylko
    dostawczak przed nim zjedzie na lewy pas, dostrzega przed sobą przeszkodę,
    której nie ma jak ominąć a na hamowanie za późno :(
    Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to prawo i
    policja oceni?


    --
    Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
    ----- ----- ---- -- ---- ----- ------
    MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!


  • 2. Data: 2010-09-13 13:04:22
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: masti <g...@t...hell>

    Dnia pięknego Mon, 13 Sep 2010 13:00:14 +0200 osobnik zwany Krzysiek
    Niemkiewicz wystukał:

    > Sytuacja czysto hipotetyczna - czyja wina będzie w przypadku wjechania w
    > przeszkodę, której z obiektywnych przyczyn kierowca nie mógł widzieć?
    > Przykład:
    > Jest ulica, dwa pasy w każdą stronę, na prawym pasie stoi auto na
    > awaryjnych (żeby nie było - uzasadnienie, ma trójkąt, zmienia koło). Tym
    > pasem jedzie sobie dostawczak. Kierowca ocenia sytuację - sąsiednim
    > pasem jedzie sznurek aut, ale jak lekko przyspieszy to zmieści się przed
    > sznurek na lewy pas. Za dostawczym jedzie niczego nie spodziewający się
    > samochód, który, gdy tylko dostawczak przed nim zjedzie na lewy pas,
    > dostrzega przed sobą przeszkodę, której nie ma jak ominąć a na hamowanie
    > za późno :( Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale
    > jak to prawo i policja oceni?

    ale nad czy tu myśleć?
    Ewidentna wina tego co "nie widział".



    --
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett


  • 3. Data: 2010-09-13 13:12:50
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "=Marcos=" <m...@w...NOSPAMNOSPAM.info>

    > Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to prawo i
    > policja oceni?

    Niezachowanie należytej odległości? Żeby samochód jadący przed Tobą
    zasłaniał wszystko co jest przed nim, trzeba jechać naprawdę blisko i
    naprawdę centralnie za nim.

    --
    Marcos
    marek [AT] microstock . pl

    http://www.przeloty.net <- tanie bilety lotnicze


  • 4. Data: 2010-09-13 13:14:21
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: spammtrapp <g...@w...pl>

    W dniu 2010-09-13 13:00, Krzysiek Niemkiewicz pisze:
    > Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to prawo
    > i policja oceni?

    Na rozsadek to wina braku wyobrazni kierowcy jadacego na ogonie
    dostawczaka. Ale ja to chyba mam inny rozsadek.


  • 5. Data: 2010-09-13 13:39:10
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl>

    =Marcos= napisał:
    >> Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to
    >> prawo i policja oceni?
    > Niezachowanie należytej odległości? Żeby samochód jadący przed Tobą
    > zasłaniał wszystko co jest przed nim, trzeba jechać naprawdę blisko i
    > naprawdę centralnie za nim.

    Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej niż 10m.
    Nawet niech to bedzie 15m, dodać do tego długość dostawczaka - 5m i
    odległość jaka dzieliła go do przeszkody w chwili zmiany pasa - 10m daje
    raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie, a dodając
    jeszcze do tego element zaskoczenia - stłuczka gwarantowana. Co do
    widoczności - sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać.


    --
    Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
    ----- ----- ---- -- ---- ----- ------
    MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!


  • 6. Data: 2010-09-13 13:47:13
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "...:::Tomek:::..." <t...@s...pl>

    Krzysiek Niemkiewicz wrote:
    > Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej
    > niż 10m. Nawet niech to bedzie 15m, dodać do tego długość dostawczaka
    > - 5m i odległość jaka dzieliła go do przeszkody w chwili zmiany pasa
    > - 10m daje raptem 30m. Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie
    > bedzie, a dodając jeszcze do tego element zaskoczenia - stłuczka
    > gwarantowana. Co do widoczności - sprawdziłem sam że są sytuacje w
    > których nie widać.

    Nie zmienia to faktu, że nadal wina jednoznacznie leży po stronie kierowcy
    jadącego za dostawczakiem.
    A prędkość maksymalna jest zdefiniowana, ale maksymalna odległość od pojazdu
    poprzedzającego już nie, właśnie po to, żeby użyć rozsądku i zachować
    większą odległość w przypadku braku widoczności.

    --
    Pozdrawiam
    Tomek


  • 7. Data: 2010-09-13 13:49:59
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał
    w wiadomości news:4c8e0440$1@news.home.net.pl...
    > Jest ulica, dwa pasy w każdą stronę, na prawym pasie stoi auto na
    > awaryjnych (żeby nie było - uzasadnienie, ma trójkąt, zmienia
    > koło). Tym pasem jedzie sobie dostawczak. Kierowca ocenia
    > sytuację - sąsiednim pasem jedzie sznurek aut, ale jak lekko
    > przyspieszy to zmieści się przed sznurek na lewy pas. Za
    > dostawczym jedzie niczego nie spodziewający się samochód, który,
    > gdy tylko dostawczak przed nim zjedzie na lewy pas, dostrzega
    > przed sobą przeszkodę, której nie ma jak ominąć a na hamowanie za
    > późno :(
    > Na rozsądek wina braku wyobraźni kierowcy dostawczaka, ale jak to
    > prawo i policja oceni?

    Jakiego k* dostawczaka ?
    Jechales, z nadmierna predkoscia :-P, z nieprzepisowym odstepem -
    a teraz winnych szukasz ?

    J.


  • 8. Data: 2010-09-13 13:57:06
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: Stefan <s...@c...wp.pl>

    Krzysiek Niemkiewicz pisze:
    > Jadąc w mieście przepisowe 50km/h zazwyczaj trzymasz się nie dalej niż
    > 10m.

    Cale zycie przejezdzam na czerwonym.

    > Nawet niech to bedzie 15m, dodać do tego długość dostawczaka - [...]

    Bez obaw, zazwyczaj jest to prawie zielone.

    > [...] Droga hamowania z tej prędkości mniejsza nie bedzie, a
    > dodając jeszcze do tego element zaskoczenia

    Zazwyczaj pozostalym udaje sie przede mna wyhamować, gorzej jak się
    kierowca zamysli albo coś mu zasłoni i nie zobaczy ze JA jadę!

    > [...] stłuczka gwarantowana.

    > Co do widoczności -
    > sprawdziłem sam że są sytuacje w których nie widać.

    Jest taka zasada: nie widzisz - nie jedziesz. Warto sie jej trzymac.



    --
    http://www.listatima.pl/


  • 9. Data: 2010-09-13 14:10:05
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "P.H." <k...@g...w.sieci>


    Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w
    wiadomości news:4c8e0440$1@news.home.net.pl...
    > Sytuacja czysto hipotetyczna - czyja wina będzie w przypadku wjechania w
    > przeszkodę, której z obiektywnych przyczyn kierowca nie mógł widzieć?
    > Przykład:

    przykład niehipotetyczny. fakt.
    lecimy A4 w kierunku krakowa. zmierzcha. na prawym pasie ciężarowe i
    dostawcze, lewym osobowe z V ~130km/h.na wysokości gliwic nagle dostrzegam
    debila który stoi na lewym pasie bez świateł, bez trójkąta, i gada przez
    komórkę (jak się okazało przytarł sobie zderzak i dzwonił do żony). zaczynam
    hamowanie, ale widzę że nie ma bata żeby wyhamować, odbijam na ślepo na
    prawy pas. i słyszę dwa uderzenia i odłamki szkła które poleciały na moje
    auto.

    więc?? bo jak na mój gust, to w moim przypadku co najmniej współwina





  • 10. Data: 2010-09-13 14:22:28
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl>

    J.F. napisał:
    > Jechales, z nadmierna predkoscia :-P, z nieprzepisowym odstepem - a teraz
    > winnych szukasz ?

    Jakbyś nie wyciął pierwszego zdania, to byś wiedział, że sytuacja
    hipotetyczna, więc nie brałem w niej udziału ;)
    Ale wyjaśnię - prędkość dozwolona, 50km/h wystarczy żeby było ciepło. A
    odstęp... na własnie - "Kierujący pojazdem jest obowiązany (...) utrzymywać
    odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania
    się poprzedzającego pojazdu." - czy błędem jest założenie, że pojazd przede
    mną nie może stanąć "dęba" ? Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić
    co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera, to 99% kierowców ten
    przepis, na szczęście, łamie, w przeciwnym wypadku życzę powodzenia w
    poruszaniu się po mieście...


    --
    Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
    ----- ----- ---- -- ---- ----- ------
    MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: