W dniu 2018-10-20 o 08:39, Jacek Maciejewski pisze:

> Natomiast kiedy jadę rowerem, całkiem zgodnie z PoRD,

Niestety chyba jesteś wyjątkiem. Większość raczej jeździ jakby PoRD
miała w dupie (niesygnalizowania skrętu, przejeżdżanie przez przejście
dla pieszych, jazda na czerwonym). A spróbuj takiemu stanąć przed
skrzyżowaniem na przejeździe rowerowym, mimo że nie masz innej
możliwości by bezpiecznie włączyć się do ruchu, to ci obkopie samochód.

Tu
https://www.google.pl/maps/@52.2375379,21.1302722,3a
,75y,149.94h,102.18t/data=!3m6!1e1!3m4!1sxDADrKqJ2FC
rrhB_QCg5-Q!2e0!7i13312!8i6656

mi gościu nawymyślał który wyskoczył z prawej strony bo mu ścieżkę
zatarasowałem (mógł oczywiście spokojnie mnie z tyłu ominąć, ale co się
nabulwersował to jego)

na każde 10 km po
> mieście mam co najmniej jedno zagrożenie ze strony kierowcy auta. Z
> ciekawszych momentów: Biały dzień, rondo, żadnych aut ani ludzi, jak
> okiem sięgnąć, pustki. Jedno się trafiło i najechało mnie na tym rondzie
> z tyłu. Facet z rozbrajającą szczerością przyznał że mnie nie widział :)
> Jakbym jako rowerzysta "nie widywał" aut to bym gryzł trawę od spodu od
> pół wieku.

Uważasz że ci "niewidzący" kierowcy to specjalnie powodują takie
zagrożenie? Nikt raczej celowo nie szuka kłopotów polując na
rowerzystów. W samochodzie niestety masz dużo mniejsze pole widzenia i
każdemu może się zdarzyć niezauważenie rowerzysty. Ale niestety
niektórzy rowerzyści nie dają szansy się zauważyć i lecą na łeb na szyję
przez przejazd bo przecież mają pierwszeństwo. Przepis pozwalający
rowerzystom przejeżdżanie przez przejazd z dowolną prędkością jest
idiotyczny, czym to się różni od nagłego wtargnięcia na przejście
jakiegoś maratończyka?
Niestety właśnie niektórzy z nich już gryzą trawę od spodu.