-
31. Data: 2016-09-19 11:32:24
Temat: Re: Wężyki do instalacji wodnej
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu poniedziałek, 19 września 2016 18:05:24 UTC+9 użytkownik Robert Wańkowski
napisał:
> W dniu 2016-09-19 o 10:50, Konrad Anikiel pisze:
> > Ręcznie nikomu by się nie chciało.
> Niektórym się chce.
> Sklep... godzina 17:00 zamknięcie... wychodzą.... zamykają zawór gazowy
> na zewnątrz budynku.
> Nie wiem co robią wewnątrz budynku przed wyjściem. :-)
>
> Ale się nie wyśmiewam.
> Zwłaszcza, że u mnie na prostym odcinku rury (jakiś ocynk, a może nie
> ocynk) zaczęła sikać woda. Czyli w każdej chwili lecieć może wszędzie.
> Na dziś założyłem opaskę z gumą.
Prawdę mówiąc to karbowane rurki z nierdzewki mogą być dość podatne na korozję
wżerową. Prawie cała rurka dobra, tylko w jednym punkcie buczki zjadły pół milimetra.
A ścianka właśnie pół milimetra miała...
-
32. Data: 2016-09-19 13:10:49
Temat: Re: Wężyki do instalacji wodnej
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:22215389-23a7-416e-814e-2386f07706ca@go
oglegroups.com...
W dniu poniedziałek, 19 września 2016 17:04:46 UTC+9 użytkownik J.F.
napisał:
>> A moze i przy wyjsciu do pracy ?
>Ręcznie nikomu by się nie chciało.
No i sie nie chce ... a tam plastykowy wezyk czeka i straszy.
>Elektryczny zawór, pstryczek przy drzwiach wyjściowych, albo w
>telefonie, to tak.
Oczywiscie, ale go nie mam.
Chodzil mi po glowie jeszcze taki pomysl - elektryczny zawor,
a dokladniej to silownik na spoldzielczym zaworze,
czujnik na wodomierzu ... jak pod nieobecnosc ludzi zaczyna woda
plynac, to zawor zakrecic.
Bo trwalosc tych zaworow chyba jest ograniczona - raz na tydzien
pewnie dobrze jest zamknac, zeby sie nie zastaly, ale codziennie to
raczej nie ...
Mozna by jeszcze dodac funkcje prania czy zmywania - 90 litrow moze
przeplynac, wiecej nie :-)
J.
-
33. Data: 2016-09-19 13:17:31
Temat: Re: Wężyki do instalacji wodnej
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości
>tiny.pl/gwwkm
>W Korei doprowadza się wodę do ekspresów do kawy, nawilżaczy
>powietrza, maszynek z zimną/gorącą wodą do picia itd przy pomocy
>plastikowych wężyków w kanałach kablowych.
>Na oko to samo co argon do spawania, albo powietrze do narzędzi. Tyle
>że trochę przezroczyste, da się zobaczyć czy w środku jest woda czy
>powietrze, czy bąbelki. I działa jakoś, nawet niespecjalnie
>zabezpieczają przed światłem słonecznym, znaczy się że nie starzeje
>się od ultrafioletu.
>Ale ogólnie jestem pod wrażeniem jakości tworzyw sztucznych we
>wschodniej Azji.
> Nawet taniocha jest dużo lepsza niż w Europie.
Ale koreanskie czy chinskie wezyki ?
Bo ze mozna zrobic dobrze to jedno, ale czy Chinczykowi sie chce ?
Z drugiej strony - nie jestem pewien co sie chce Polakowi, tudziez
skad pochodzi wiele plastikow u nas dostepnych ... czy w wyrobach, czy
surowca.
Chinczyki na pewno maja jakies smierdzace dodatki do plastikow :-)
J.
-
34. Data: 2016-09-19 13:22:26
Temat: Re: Wężyki do instalacji wodnej
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
Użytkownik "Sebastian Biały" <h...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
> On 2016-09-17 09:48, WM wrote:
>>> Niestety wężyki te nie są trwałe i trzeba je wymieniać co jakiś
>>> czas.
>> Owszem, zazwyczaj kiedy hudraulik przykręci je "prawidłowo" czyli
>> skręci gumę wewnątrz, bo jak by miał to zrobić poprawnie to by
>> musiał najpierw peta wyjąć a tego już się nie chce. Tak mniej
>> więcej wygląda ich trwałość, wszystkie które widziałem pęknięte po
>> demontażu były skręcone i to solidnie.
>A ja widziałem pęknięty, który nie był skręcony w środku. Wybuch był
>taki, że rozerwało metalową plecionkę.
Tam nie ma co wybuchnac, a na pewno nie z taka sila.
Podejrzewam ze jak u mnie - najpierw korozja przezarla plecionke,
potem wezyk rozerwalo.
No chyba, ze plecionka jakos zle zacisnieta lub hydraulik urwal ja
przy montazu.
J.
-
35. Data: 2016-09-19 13:52:59
Temat: Re: Wężyki do instalacji wodnej
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>
W dniu 2016-09-19 o 13:10, J.F. pisze:
> 0 litrow moze przeplynac, wiecej nie
Ale to i tak po parkiecie, czy czymś podobnym. :-)
Robert
-
36. Data: 2016-09-19 14:04:31
Temat: Re: Wężyki do instalacji wodnej
Od: "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:57dfca72$0$15197$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
> Użytkownik "Sebastian Biały" <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> On 2016-09-17 09:48, WM wrote:
>>>> Niestety wężyki te nie są trwałe i trzeba je wymieniać co jakiś czas.
>>> Owszem, zazwyczaj kiedy hudraulik przykręci je "prawidłowo" czyli skręci
>>> gumę wewnątrz, bo jak by miał to zrobić poprawnie to by musiał najpierw
>>> peta wyjąć a tego już się nie chce. Tak mniej więcej wygląda ich
>>> trwałość, wszystkie które widziałem pęknięte po demontażu były skręcone
>>> i to solidnie.
>
>>A ja widziałem pęknięty, który nie był skręcony w środku. Wybuch był taki,
>>że rozerwało metalową plecionkę.
>
> Tam nie ma co wybuchnac, a na pewno nie z taka sila.
> Podejrzewam ze jak u mnie - najpierw korozja przezarla plecionke, potem
> wezyk rozerwalo.
>
> No chyba, ze plecionka jakos zle zacisnieta lub hydraulik urwal ja przy
> montazu.
>
Źle się wyraziłem. Oplot wyglądał jakby w środku doszło do małego wybuchu.
Możliwe, że korozja przeżarła oplot i na gumie zrobił się balonik.
--
Pozdrawiam,
yabba
-
37. Data: 2016-09-19 14:12:08
Temat: Re: Wężyki do instalacji wodnej
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W Korei wężyki raczej miejscowe. Wszystkie rzeczy podlegające pod przepisy
bezpieczeństwa są produkowane przez kwalifikowane, certyfikowane firmy, co w praktyce
oznacza brak możliwości importu. To co śmierdzi, się kruszy, łamie, kopci otd, to
tandeta, tzw china export, przypadkowo zapisywane jako logo CE. Ale obejrzyj
koreański, japoński, albo i większość chińskich np. przedłużaczy, w lokalnym sklepie,
czyli produkowane na swój rynek z ostrymi normami i nagle plastik jest solidny,
przyjemny w dotyku, przewód gruby, brud się do niego nie lepi itd. To tylko kwestia
regulacji: w krajach gdzie wszystko jest ostro obwarowane, wyroby mają taką jakość
jaką powinny mieć, przy czym wcale nie są droższe niż w Europie.
-
38. Data: 2016-09-19 15:03:16
Temat: Re: Wężyki do instalacji wodnej
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
>W Korei wężyki raczej miejscowe.
>Wszystkie rzeczy podlegające pod przepisy bezpieczeństwa są
>produkowane przez kwalifikowane, certyfikowane firmy, co w praktyce
>oznacza brak możliwości importu.
>To co śmierdzi, się kruszy, łamie, kopci otd, to tandeta, tzw china
>export, przypadkowo zapisywane jako logo CE.
>Ale obejrzyj koreański, japoński, albo i większość chińskich np.
>przedłużaczy, w lokalnym sklepie, czyli produkowane na swój rynek z
>ostrymi normami i nagle plastik jest solidny, przyjemny w dotyku,
>przewód gruby, brud się do niego nie lepi itd.
>To tylko kwestia regulacji: w krajach gdzie wszystko jest ostro
>obwarowane, wyroby mają taką jakość jaką powinny mieć, przy czym
>wcale nie są droższe niż w Europie.
Ale przeciez to w Europie mamy najbardziej uregulowany rynek :-)
Tylko ... lepienia brudu w tych regulacjach nie ma.
A cena ... transport nie jest za darmo.
Jak sie patrze na ceny tej najtanszej chinszczyzny, to wrecz nie moze
byc dobre, za tanie :-)
Az sie czasem zastanawiam - odrzuty z produkcji, czy zwroty z innych
krajow - Niemiec zakwestionowal, to najtaniej sprzedac w Polsce.
Z tym, ze ja o armaturze domowej, a Ty chyba o przemyslowej. I tu moze
byc przepasc.
J.
-
39. Data: 2016-09-19 17:16:24
Temat: Re: Wężyki do instalacji wodnej
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2016-09-19 o 13:10, J.F. pisze:
> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:22215389-23a7-416e-814e-2386f07706ca@go
oglegroups.com...
> W dniu poniedziałek, 19 września 2016 17:04:46 UTC+9 użytkownik J.F.
> napisał:
>>> A moze i przy wyjsciu do pracy ?
>> Ręcznie nikomu by się nie chciało.
>
> No i sie nie chce ... a tam plastykowy wezyk czeka i straszy.
>
>> Elektryczny zawór, pstryczek przy drzwiach wyjściowych, albo w
>> telefonie, to tak.
>
> Oczywiscie, ale go nie mam.
>
> Chodzil mi po glowie jeszcze taki pomysl - elektryczny zawor,
> a dokladniej to silownik na spoldzielczym zaworze,
> czujnik na wodomierzu ... jak pod nieobecnosc ludzi zaczyna woda plynac,
> to zawor zakrecic.
> Bo trwalosc tych zaworow chyba jest ograniczona - raz na tydzien pewnie
> dobrze jest zamknac, zeby sie nie zastaly, ale codziennie to raczej nie ...
>
> Mozna by jeszcze dodac funkcje prania czy zmywania - 90 litrow moze
> przeplynac, wiecej nie :-)
>
U mnie wypłynęło ok. 0,5 m3 zimnej wody, wprost na podłogę, gdy spałem.
Akurat przed pójściem spać spisałem liczniki dla administracji :).
Woda spłynęła w kilka ogromnych kałuż na podłodze.
Kapcie odpłynęły na środek pokoju, więc brodziłem w wodzie boso.
Najbardziej mi żal książek, które leżały na podłodze pod regałem.
Zrobiły się faliste i napęczniałe.
WM
-
40. Data: 2016-09-20 02:15:02
Temat: Re: Wężyki do instalacji wodnej
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu poniedziałek, 19 września 2016 22:03:18 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
> >W Korei wężyki raczej miejscowe.
> >Wszystkie rzeczy podlegające pod przepisy bezpieczeństwa są
> >produkowane przez kwalifikowane, certyfikowane firmy, co w praktyce
> >oznacza brak możliwości importu.
> >To co śmierdzi, się kruszy, łamie, kopci otd, to tandeta, tzw china
> >export, przypadkowo zapisywane jako logo CE.
> >Ale obejrzyj koreański, japoński, albo i większość chińskich np.
> >przedłużaczy, w lokalnym sklepie, czyli produkowane na swój rynek z
> >ostrymi normami i nagle plastik jest solidny, przyjemny w dotyku,
> >przewód gruby, brud się do niego nie lepi itd.
> >To tylko kwestia regulacji: w krajach gdzie wszystko jest ostro
> >obwarowane, wyroby mają taką jakość jaką powinny mieć, przy czym
> >wcale nie są droższe niż w Europie.
>
> Ale przeciez to w Europie mamy najbardziej uregulowany rynek :-)
A mógłbyś powiedzieć kto Ciebie przekonał do tej bzdury tak skutecznie że powtarzasz
ją publicznie? Nawet w porównaniu ze Stanami jesteśmy w czarnej dupie. Tam żeby ktoś
dał Ci UL, to musisz narobić badań, papierów. A w Europie sam sobie dajesz CE. Moduły
oceny zgodności w naszych dyrektywach są tak napisane że nie potrzebujesz żadnej JN
nawet do całkiem poważnych produktów, potencjalnie niebezpiecznych. A jak
potrzebujesz, to ich rola sprowadza się do obserwatora co Ty tam spartoliłeś.
Choćby ten durny wężyk: nie wolałbyś żeby ktoś jednak musiał wykazać że jest z
dobrego materiału, zanim wprowadzi to na rynek? Bo w tej chwili to z byle kupy można
to zrobić i sprzedać ludziom jako super duper produkt. A gdyby tu było nagle
przedszkole w przyłości, znaczy gdybyś miał po podłodze przedłużacze jakieś
porozkładane i brodząc w wodzie wylanej z wężyka poraziłby Cię prąd, to dalej byłby
to głupi wężyk, czy już raczej coś odpowiedzialnego za bezpieczeństwo? Pamiętasz
jeszcze jakie brednie wypisywałeś niedawno o uregulowaniach wodnych? Kilka dni
później okazało się że Unia nie doczekała się od Polski porządnych przepisów, więc
przysłała Polsce swoje przepisy i użyła mechanizmów przymusu. Teraz już nie musimy
niczego pisać: skoro sami nie potrafiliśmy, to będziemy mieli gotowe, z Brukseli. No
więc jest nadzieja że któregoś dnia ktoś za nas napisze przepisy na plastikowy wężyk,
skoro my nie umiemy. Amerykanie chcieli wejść na rynek europejski, zobaczyli jaka tu
jest somalia, zaproponowali swoje uregulowania i zaczęła się histeria, bo co to
będzie jak okaże się że my tu mozolnie przekonywaliśmy siebie samych że tacy super
jesteśmy (Anglików i Walijczyków nawet za bardzo przekonaliśmy), a tu nagle wuj Sam
przychodzi i mówi że my nie mamy porządnych przepisów, więc on nam da swoje!
Pamiętasz Palikota? Nazbierał plik złych przepisów, plus ogromną listę brakujących.
Niektórzy naiwni (w tym ja) mieli nadzieję że teraz to już będzie super, wreszcie
ktoś się wziął za to. I co? I nic. Problem Polski nie jest w szyldozie, problem jest
w tym że Polakom jest dobrze z szyldozą. Palikota obśmiali, wywalili z rządu i tak
się skończyła nadzieja na naprawę Polski.
> Z tym, ze ja o armaturze domowej, a Ty chyba o przemyslowej. I tu moze
> byc przepasc.
A czemu miałaby być? Fabryka ma inżyniera, który dobiera sobie materiały do
instalacji którą sam buduje, a ludziska w blokach kupują to co im cwaniaczek w
Ciastoramie wywiesi na regale. To tam są potrzebne przepisy. Przemysł nie potrzebuje
żadnych przepisów, przemysł sobie sam poradzi. Owszem, przemysł pisze sobie przepisy
sam, w postaci norm napisanych przez jedną firmę tak, żeby utrudnić życie firmie
konkurencyjnej, ale to akurat trzeba ograniczać. Umiejętnie ograniczać, żeby nie było
że jestem za somalią w przemyśle.